Czy wiesz, że...
PŁOĆ
Rekord Polski - 2,20 kg
Złoty medal - od 1,10 kg
Srebrny medal - 0,90 kg
Brązowy medal - od 0,70 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 581
 Zalogowani 0
 Wszyscy 581

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
Tiur: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(435646) Apr 26, @ 00:02:06

dzas: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(435646) Apr 24, @ 21:24:03

mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(435646) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(435646) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(435646) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(435646) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(435646) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(435646) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59445) Apr 02, @ 19:02:39


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2261
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2042
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2291
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2124
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2180
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2086
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2131
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2492
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2315
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Żywiec i ja
Opublikował 10-04-2003 o godz. 17:02:11 Zespół Redakcyjny
Nasza publicystyka Jarbas napisał

Sprawa żywca trafia na PW jak przysłowiowy bumerang. Co się skończą jedne rozważania na ten temat, zaczynają się następne i tak w kółko. Są zwolennicy tej metody, ale jest też wielkie grono jej przeciwników. Jedni i drudzy uważają, że mają rację. Jedni i drudzy mają oraz używają argumentów nie do odparcia.

Po co to piszę? Moim celem nie jest wywołanie następnej burzy w szklance wody, czy też polemizowanie z kimś o tym, czy mówię dobrze czy źle. Chodzi mi o przedstawienie swojego poglądu na tą kwestię. Dlaczego? Otóż nie powiem, że nie byłem poddany ewolucji i pokazać chcę jej przebieg, co może niektórym dać do myślenia, a przynajmniej przed wybuchem wściekłości wprowadzi w zadumę i zdroworozsądkowe rozważania.

Otóż, żywiec - co to takiego? Najprościej mówiąc jest to żywa, mała rybka. Pozyskana i przechowywana w taki sposób, aby jak najmniej ucierpiała, straciła na swej kondycji i żywotności. Żywcem może być każdy gatunek ryby, oczywiście poza prawnie chronionymi oraz takimi, których wymiar ochronny regulowany jest przepisami prawnymi.

Celem stosowania żywca jest sprowokowanie drapieżnika do brania. Żywa rybka niczego nie ma imitować, ma grać tylko samą siebie. Zadaniem wędkarza jest tak uzbroić żywca, aby nie ucierpiał i jak najdłużej zachowywał się naturalnie w środowisku wodnym.

Drugim ważnym zadaniem jest umiejscowienie wyżej wymienionego żywca w odpowiednim łowisku. I to cała filozofia. Dochodzi do tego jeszcze sprzęt, zestawy, sposoby zbrojenia i tym podobne, pożądane czynności, celem których jest łowienie drapieżników metodą żywcową.

Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie przedstawił "za i przeciw" metody połowu drapieżników z użyciem żywej rybki.

ZA:

- ruch żywej rybki działa na zmysły drapieżnika,
- żywa rybka penetruje spory obszar wody.

PRZECIW:

- cierpienie żywej rybki spowodowane wbijaniem w nią haczyków,
- przywożone rybki mogą być roznosicielami chorób lub pasożytów, które nie występują w danym akwenie,
- rybki wypuszczone (nie skorzystaliśmy z nich jako przynęty), kupowane w sklepach lub pochodzące z innych zbiorników, powodują niekontrolowane rozprzestrzenianie; przykładem jest karaś srebrzysty lub czebaczek amurski.

Dochodzą do tego jeszcze preferencje wędkarza. Nie chcę w tym momencie pisać o metodzie zastępczej, czy będącej substytutem, jakim jest spinning. Nie chcę rozważać, która metoda jest przyjemniejsza, ciekawsza, czy bliższa jakiemuś tam kryterium. Pragnę przedstawić tylko jeszcze parę malutkich faktów i przemyśleń.

Miesiąc letni, dwa albo trzy lata temu - Wisła. Kilkanaście kamienistych główek obok siebie. Chciałem połowić na spinning, ale już po przyjeździe nad wodę zauważyłem, że prawie wszystkie są zajęte. Może mnie ktoś wpuści na chwilę koło siebie? - z tą myślą udałem się na najbliższą główkę, na której siedziało dwóch panów. Ich cztery, zarzucone wędki uzbrojone były w żywcowe zestawy.

W siatce wrzuconej do wody pływały małe rybki, różnych gatunków. Nie powiem, że nie mam problemów z odróżnianiem gatunków, tym bardziej na bardzo małych osobnikach, ale byłem pewien, że w siatce obok uklejek i płoteczek były także małe jazie, certy, klenie i bolenie. Na pytanie i prośbę o rozwianie moich wątpliwości padła odpowiedź, że to ukleje, bo z jednego miejsca podebrane podrywką.

Następna główka i następni łowiący na żywca. Ci jednak mieli w siatce same płoteczki. Rano, u nasady główki, nałowili sporo płoci na spławik. Większe oskrobali, a na mniejsze próbowali złowić "coś grubszego".

Następna główka... i następna, sytuacje różne. Często jedna wędka zarzucona na białą rybę, druga uzbrojona w żywca. To, co się złapało małego na pierwszą wędkę, automatycznie stawało się przynętą na drugiej. Zdjęty poprzednik sztywny wracał do wody.

Fabryka! No, nic...

Przykład kolejny. Pływałem łódką po zalewie. Zobaczyłem łowiącego wędkarza przy trzcinach, na granicy płycizny z głęboką wodą. Podpłynąłem i z daleka ujrzałem bujające się dwa, czerwone spławiki. Wędkarz okazał się dość miły i rozmowny. Zaproponowałem papierosa i podpłynąłem burtą do jego łódki.

Wędkarz łowił na żywca - okonka. Polował na szczupaki. Wcześniej on lub jego synowie na czerwone robaki nałowili okonków. Żalił się, że nie wszystkie mu w wiadrze wytrzymują i czasami większość pada, zanim zdąży posłużyć za przynętę. Opowiadał, jakie miał sukcesy i ile trzeba było nałapać okonków, aby można było wybrać się na szczupaki. Śmiał się, że czasami więcej wagowo zmarnuje okonków, niż złowi szczupaków.

Jeszcze jedna historia. Przyjechałem nad jezioro. Na pomoście siedział wędkarz. Wygoda i komfort - wędkarz leżał na leżaku, w ręku trzymał piwo. Przed nim leżały dwie wędki. Podszedłem, zagadnąłem...

Dowiedziałem się od rozmówcy, że zasadził się na węgorza. W wiadrze pływało pełno uklejek – nałowił je przy trzcinach podrywką. Węgorze łowił dla sportu. Uwielbiał je wyciągać, zacinać i toczyć z nimi walkę. Szok przeżyłem, kiedy wędkarz mi powiedział, że jest etycznym wędkarzem i to, co złowi, wypuszcza. Wypuszcza, bo nie lubi męczyć ryb. Dlatego po złowieniu je odhacza. Czasem odcina z hakiem (ryba i tak strawi), aby jak najmniej zmęczyć i zestresować swą zdobycz.

No tak, w wiadrze miał, ale chyba nie ryby!

Wystarczy, teraz z innej beczki.

Wisła – długa, szeroka główka z rosnącymi na środku krzakami. Gdy na nią wchodziłem, zauważyłem za krzakami siedzącego młodego chłopaka. Na oko miał czternaście lat. Podszedłem i przywitałem się. Opowiedział mi, że jego ojciec jest na następnej główce, a on tu próbuje złowić sandacza. Wędka z dużym, masywnym kołowrotkiem stała ustawiona w pozycji pionowej. Obok, na kamieniach, leżał "bacik" - na oko cztery metry.

Stojąc i rozmawiając z chłopakiem zauważyłem, że ten w pewnym momencie wziął do ręki bacik, na haczyk założył jednego białego robaczka i zarzucił zestaw tuż przy kamieniach. Po chwili na haczyku dyndała mała uklejka. Uklejkę założył na haczyk przy drugiej wędce, zarzucił w warkocz i usiadł na kamieniu.

Nie zauważyłem nigdzie siatki, wiadra, ani nic innego, oprócz niedużej torby na sprzęt wędkarski. Chłopiec pozyskiwał żywca według potrzeb. Nie magazynował i nie marnował niepotrzebnie życia rybek. Potrzebował nowej przynęty, to ją sobie łowił.

Nie wiem, jak to wszystko podsumować. Starałem się przedstawić tylko swoje zdarzenia i przygody z metodą połowu ryb na żywca. Nie wypowiem się, jak ja to oceniam i jakie jest moje zdanie, bo to moja prywatna sprawa i ujawnianie poglądu niczego nie zmieni, ani nie spowoduje.

Gdy jednak spojrzę na to z boku, w miarę obiektywnie, dochodzę do wniosku, że można różnie stosować tę metodę, że można mieć do niej też inne podejście. Nie chcę nikogo namawiać do stosowania metody łowienia na żywca, ani do jej zaprzestania.

Po prostu okazuje się, że można robić to samo w różny sposób i właśnie to było celem powyższych wywodów, za których przeczytanie serdecznie Wam dziękuję.

Serdeczne podziękowania dla Docia.

Jarbas


 
Pokrewne linki
· Więcej o Nasza publicystyka
· Napisane przez Zespół Redakcyjny


Najczęœciej czytany artykuł o Nasza publicystyka:
Ponton - część III, na wodzie


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Żywiec i ja (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 10-04-2003 o godz. 17:42:43
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Trochę już za dużo tych rozważań o połowie na żywca. Odczuwam już mały przesyt.
Mała uwaga - mówisz, że żywiec to mała rybka. Czyżby tylko rybka i na pewno MAŁA?



Re: Żywiec i ja (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 10-04-2003 o godz. 19:44:12
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Tak. Niby jedna metoda a odmian ma wiele... Gwoli ścisłości, chłopakowi do 14 lat wolno było łowić tylko na jedną wędkę w ramach stanowiska i dziennego limitu swojego ojca-opiekuna :)
Kiedy prawie 40 lat temu wstępowałem do PZW, na wodach nizinnych wolno było łowić na dwie wędki "ciężkie" (do nich zaliczano żywcówki) i jedną lekką (do połowu żywca). Przepis o lekkiej wędce był tak mało precyzyjny, że praktycznie większość wędkarzy łowiła na 3 wędki...
Jaki z tego można wyciągnąć wniosek? Przepisy muszą być bardzo proste i jednocześnie precyzyjne a wędkarze muszą je znać i przestrzegać. Przecież gdyby dzisiaj każdy z wędkarzy-żywczarzy przyniósł nad wodę np. beczkę pełną żywców, kto mu tego zabroni? RARP przecież nie zabrania...
Zawsze można odwołać się do etyki obowiązującej wędkarzy. No, można. No to się odwołujmy... :(



Re: Żywiec i ja (Wynik: 1)
przez sacha dnia 10-04-2003 o godz. 21:18:27
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Będę łowił,pewnie nie za często,ot może 2-3 x w roku ale tak.
Nie wożę ze soba rybek i nie kupuje,złowię jakąś to dobrze,nie -drugie dobrze.Zawsze mam w bagażniku dodatkowy kij i kołowrotek z którego można zmontować żywcówkę.Panuję jednak opinia że aby skutecznie wędkować żywcówką należy się przemieszczać,tak po kilka minut w jednym miejscu moczyć żywczyka.A jeśli się ma rozłożone spławikówki które leżą na brzegu czy ew. jedna leży na podpórkach to z żywcówką się nie pochodzi.Postawienie żywca w jednym miejscu-zakładamy że drapieżnik tu właśnie stoji a jeśli nie ma to może przypłynie.A co jeśli taki drapieżnik nie wie że ma tutaj przypłynąć?
Podam przykład z ubiegłego roku z Bugu:
sobota po Bożym Ciele,b.długi weekend.ok.19:00 zajężdżam nad wodę.Nad starorzeczem namioty,psy,dzieci,grille,piłka no piknik jak szlag.Jadę nad rzekę ok.500m w dół Bugu-ujście starorzecza.Bajka,tylko 2 namioty 2 wędkarzy z rodzinami,rodziny chyba duże bo wędek 8.Dwie na żywca,reszta na grunt.Zapytałem czy coś bierze,odpowiedź:Panie tu ch.... nocuje,siedzimy od środy wieczorem i tylko takie g..... i pokazał wiaderko z kilkoma płotkami,uklejkami i jednym pokażnym krąpiem takim ze 25cm.
Zapytałem czy można parę razy rzucić,nie oponowali,założyłem na 10g głowce twistera motoroil i 3 rzucie branie(miedzy ich wędkami,może 2-2,5m od brzegu na 1m wodzie).Podebrali mi szczupaka który mierzył 68cm i ważył 1,77kg.Miny mieli dosyć durne bo złożyłem sprzęt i zameldowałem że koniczę łowienie.Wychodzi na to że nie zawsze żywiec jest skuteczniejszy.
PS.Nie pomyliłem się co do lat,wiem że w ubiegłym roku nie wolno było im łowić na żywca ale nad Bugiem odniosłem wrażenie że tylko ja (choć z niechęcią)tego przepisu przestrzegam.



Re: Żywiec i ja (Wynik: 1)
przez spiningista dnia 14-04-2003 o godz. 19:03:33
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Tak jakoś mi wychodzi,że Ty jednak łowienia na żywca nie popierasz.Ja podobnie jak Sacha łowię na żywca 2 lub 3 razy w roku.Rozumiem jednak ludzi którzy preferują leniwe łowienie,sam się zastanawiam czy po 80-tce z laską w jednej ręce i spiningiem w drugiej będę spiningował.Myślę,że raczej będę łowił na żywca.Na rzece może być martwa rybka, gdyż prąd wody wprawia ją w ruch,lecz na wodach stojących zdecydowanie żywiec.
WODOM CZEŚĆ!


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.12 sekund :: Zapytania do SQL: 102