Czy wiesz, że...
Pierwsze informacje o błystce "dorożce" pojawiły się w 1746 r. w spisie inwentarza chłopskiego na Wileńszczyźnie "Dawne puszcze i wody".

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 602
 Zalogowani 0
 Wszyscy 602

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
dzas: widocznie emeryci z mojego otoczenia są jacyś zużyci, nie to co K ...(446849) Apr 26, @ 18:57:18

krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie wie co emeryci lubią najbardziej (i mogą ...(446849) Apr 26, @ 16:41:35

Tiur: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(446849) Apr 26, @ 00:02:06

dzas: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(446849) Apr 24, @ 21:24:03

mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(446849) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(446849) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(446849) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(446849) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(446849) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2262
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2042
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2156
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2124
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2180
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2087
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2131
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2492
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2317
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Wędkarska brać...
Opublikował 25-04-2003 o godz. 08:14:27 Zespół Redakcyjny
Nasza publicystyka Jarbas napisał

Wędkarstwo to nie tylko samo łowienie, przebywanie nad wodą, sprzęt, przynęty i wyposażenie dodatkowe, to także inne sprawy ściśle związane z tym zajęciem. Zachowanie, kultura, doświadczenia i sposób bycia.

Zima - czas oczekiwań, podsumowań, refleksji, planów i spostrzeżeń. Nie jeżdżę zimą na ryby, a dzięki temu, że „pochłonięty” zostałem przez serwis „Pogawędki Wędkarskie”, chcę podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami.

Dużo się pisze i mówi o środowiskach. Chodzi mi o zawodowe, polityczne, religijne itp. Przynależność do danego środowiska wiąże się z pewnymi przywilejami, ale także i obowiązkami. Można liczyć na pomoc, wsparcie, ale także podobnie trzeba się wykazać. Takim środowiskiem są wędkarze. Łączy ich wspólne hobby, zainteresowania, rodzaj spędzania wolnego czasu, czyli wszystko to, co jest z tym pojęciem związane. Ale czy na pewno?

Otóż:

1. Przyjeżdżam nad jezioro. Jest godzina 8.00. Brzeg zastawiony samochodami jak na miejskim parkingu. Jak ja przejadę? Zatrzymuję samochód. Udaję się do poniżej łowiących wędkarzy. Pytam się grzeczni,e czy ktoś może przestawić samochód, bo chciałem przejechać. Reakcja? Nie będę opisywał. Czy to moja wina, że ten brzeg, czy to miejsce, są jedynymi, gdzie mogę w miarę normalnie zwodować łódkę? Nie wnikam, że można było samochody ustawić inaczej, ale po co? Nie dziwię się, że trzeba mieć je na widoku, bo przecież tylu w koło nieżyczliwych ludzi...

2. Płynę sobie łódką po jeziorze. Dopływam do cypla porośniętego wysoką trzciną. Wysunięty on jest głęboko w jezioro. Nie widzę, co jest po drugiej stronie, ale cichutko i powoli wyłaniam się za cypla. Awantura! Z brzegu lecą obelgi, wyzwiska i wszystko inne, czego nie warto przytaczać. Nie ważne, że do spławików gościa mam 200 metrów, nie ważne, że nie robię hałasu, nie ważne nic, tylko to, że jemu ryby przestaną brać... Dyskutować? Przekonywać?

3. Stoję zakotwiczoną łódką przy powalonym drzewie. Nie jest tu głęboko i do minimum ograniczam hałas. Staram się wtopić w otaczający krajobraz. Poprzednio zerwałem tu ładnego szczupaka i miałem nadzieję na powtórkę z „rozrywki”. Obławiam wodę do czasu, kiedy w zasięgu mojego rzutu przepływa wędkarz na całej mocy silnika. Cieszę się, że ma mocny silnik, że może szybko i głośno pływać, cieszy się i on, bo z pełnią szczęścia na twarzy i promiennym uśmiechem, przekrzykując hałas swojego motoru, zadaje mi pytanie: „Biorą?”

4. Wieczór. Spływam łódką do miejsca, gdzie zostawiłem samochód. Widzę z daleka na jego wysokości wędkarza. I co ja mam teraz zrobić? Brzeg niedostępny, przynajmniej wokoło. Podpływam i awantura. Co go, k…, obchodzi? Nęci od rana i nie życzy sobie psucia łowiska. Dopływam do brzegu 300 m dalej. Piechotą po samochód, szczery uśmiech do gościa i tyle...

5. Rzeka Wisła. Wyjątkowo długa główka. U nasady siedzi wędkarz i łowi na spławik. Pytam się, czy mogę wejść na szczyt, żeby obłowić warkocz i co słyszę? ”Nie, bo JA tu byłem pierwszy.” Odpowiadam dziękuję i udaję się dalej.

6. Pisać? Po co...

Przykłady można mnożyć, aż niektórym się wyda, czy nie popadam w skrajność. Ale czy życie polega na wiecznym poklepywaniu się po plecach? Wyrazy na „ą” i „ę” są jak najbardziej u nas, a te na „k”, „ch” dotyczą - a jakże - innych środowisk. Pamięta się bardziej rzeczy złe, bo na dłużej zapadają w naszej pamięci. Boli mnie to, że najwięcej nieuprzejmości doznaję nad wodą od kolegów wędkarzy.

Mogę przecież opisać to zupełnie inaczej, z innego punktu widzenia. Ile jest przecież życzliwości, koleżeństwa i pomocy od wędkarskiej braci. Ile to razy pomógł mi ktoś zwodować, czy wciągnąć z powrotem łódkę, wykopać samochód z błota, czy z dziury. Nie wspomnę wędkarzy, którzy porozmawiali przyjaźnie, doradzili, wskazali miejsce godne uwagi, czy opowiedzieli to i owo. Powiem, że bardzo często podczas spinningowania brzegiem rzeki „zagadywałem” się ze spotkanymi wędkarzami. Bardzo lubię wymieniać poglądy i doświadczenia nad konkretnym łowiskiem. Nie ma nic lepszego niż otrzymywane rady czy wskazówki od starszych wędkarzy nad samą wodą.

Ile sprawia satysfakcji porada udzielona innym. Można określić moje przykłady jako skrajny przypadek, czarną owcę w stadzie, czy coś w tym stylu, ale czy na pewno? Nie wiem, czy spotkaliście się z czymś podobnym, czy to tylko ja miałem takie szczęście? Czy czasami sam nie postępuję podobnie? Powiem, że nie – to skłamię, powiem, że tak - też skłamię. I tak źle i tak niedobrze…

Myślę jednak, że się staram. Staram się nikomu nie przeszkadzać i aby nikt nie przeszkadzał mi. Nie będę się ścigał o lepsze miejsce czy łowisko. Starczy miejsca dla wszystkich. Nic nie poradzę na to, że wędkarzy jest coraz więcej, a zbiorników wodnych coraz mniej. Zabudowa, ośrodki wypoczynkowe, czy domy letniskowe ograniczają coraz bardziej i tak znikomy dostęp. Coraz mniejsza ilość ryb, łowisk, działalność rybaków, kłusowników i to wszystko razem wzięte powoduje w nas agresję i niezadowolenie.

Człowiek jedzie na ryby, aby wyluzować się, wypocząć, „naładować akumulatory” i nie musi sobie wzajemnie utrudniać życia. Trudniej, ale przyjemniej lepiej jest być pomocnym. Warto czasami się uśmiechnąć, zdystansować, stanąć z boku, postawić się na miejscu kolegi wędkarza i nie trzeba być w tej uprzejmości i wylewności nadgorliwym Więcej serca życzę zarówno sobie jak i Wam, drodzy przyjaciele wędkarze!

Tymi moimi przemyśleniami chcę zwrócić Waszą uwagę na ten problem. Wędkarstwo to nie tylko łowiska, sprzęt i metody połowu, ale także zachowanie. Zachowanie się samego wędkarza i to zarówno w stosunku do otaczającego go środowiska przyrodniczego, ale także w stosunku do innych jego użytkowników i to zarówno związanych bezpośrednio, jak i pośrednio z wędkarstwem.

Jarbas


 
Pokrewne linki
· Więcej o Nasza publicystyka
· Napisane przez Zespół Redakcyjny


Najczęœciej czytany artykuł o Nasza publicystyka:
Ponton - część III, na wodzie


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Wędkarska brać... (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 25-04-2003 o godz. 10:57:44
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Drogi Jarbasie - Zycie jest brutalne. Twoje spostrzeżenia jak sa pisałeś, można dotyczą wędkarza, który swoim sprzętem penetrować może cały akwen. Mało tego, na koniec zabawy jeszcze burzy miejsce azylu biednemu stacjonarnemu wędkarzowi. Czy to jego wina, że nie ma na tej wodzie prawdziwego mola na jednostki pływajace? Zauważ, że czepiam się teraz umyślnie, abyś zobaczył, dlaczego jest tak jak pisałeś.
Nad wodę jak uż zamierzasz wodować, należy przypływać wcześnie - przed switem a kończyć, jak już wędkarze opuszczają łowisko. Gdybyś miał molo - byłbyś uniezależniony. Jak myślisz, czy tylko dlatego, że ktoś chce wodować jednostkę, należałoby zrezygnować z zanęcanego rano miejsca?
W punkcie 2, trochę z tymi metrami przesadzasz. 200 m to taki dystans, że nie widać nawet kto siedzi w łodzi, a co dopiero spławik :-)
W punkcie 3 należałoby poinfirmować gościa o zasadach poruszania sie łodziami koło kolegów. Jak potrafisz to zrobić elegancko, to nie tylko ze poskutkuje na przyszłość, ale i ten biedak, który nie zdawał sobie z tego sprawy, pouczy następnego.
Tak mozna elegancko komentować, każdy punkt widzenia. Wiesz jak skomentowałby to gość łowiący na brzegu, który wywalił 5 kg drogiej zanety, wygodnie sie rozsiadł spocony, zeby odpocząć od samochodów, warkotów miasta i nagle jakaś łódź podpływa, prosi o odsunięcie się bo chce zwodować. Muszę pisać dalej?
Na zakończenie powiem tylko, że też jeździłem ale pontonem. Też nie każdy rodzaj brzegu pozwalał na wodowanie. Znam doskonale te wszystkie Twoje bolączki. No ale - życie jest brutalne.



Re: Wędkarska brać... (Wynik: 1)
przez sacha dnia 25-04-2003 o godz. 22:33:21
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Mnie na szczęście b.rzadko zdażyło się być tak potraktowany.
"Jasiu-zapisz :na chamstwo trza odpowiadać chamstwem!"
Częściej spotykałem się raczej z przychylnością,chociaż nie zawsza próba nawiązania kontaktu koniczyła się rozmową,jakieś odburkniącie,nawet nie wiem czy to nie było np.spieprzaj.



Re: Wędkarska brać... (Wynik: 1)
przez Monk (macwrob1@o2.pl) dnia 26-04-2003 o godz. 13:07:44
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Hm.... szczera prawda - niestety. Nie należymy niestety do nacji, która na zadane pytanie "how are you?" odpowie "fine". Nie zanosi się, aby ten stan rzeczy miał się szybko zmienić. Oczywiście można w tym miejscu pokusić się o stwierdzenie, iż "byt kształtuje świadomość", ale przecież nie o to chodzi. Jesteśmy narodem dzikusów, czy się to komuś podoba, czy nie!! Życzliwość jest wtedy mile widziana, kiedy to MY mamy z niej czerpać korzyści. Miejmy nadzieję, że to się kiedyś zmieni....

Będąc kiedyś z kolegą łódką na Bugu przytrafiło nam się wpłynąć w łowisko jakiegoś "siwego debila", który zakamuflował się w porastającej brzeg leszczynie. Słowo przepraszam - naprawdę wpatrywaliśmy się w brzeg, aby nikomu nie przeszkodzić!! - jedynie gościa rozwścieczyło. Pomimo szacunku do siwych włosów nie dało się debila uciszyć "dobrym słowem".

Może to, co teraz napiszę zabrzmi z lekka patetycznie, ale jestem przekonany, iż jest to wspaniałym miejscem do popisu dla takich portali, czatów, jak nasz. Wielokrotnie pojawiały się zastrzeżenia, co do nadgorliwości osób, wyznaczonych do pilnowania na nich porządku. Po takim tekście zapał powinien być jeszcze większy, aby w przyszłości, kiedy to nasze skronie pokryje siwizna, nie oceniano NAS w tak mało pochlebny sposób. Czego sobie i Kolegom życzę...



Re: Wędkarska brać... (Wynik: 1)
przez Docio (zbyszekstanisz@wp.pl) dnia 26-04-2003 o godz. 14:12:49
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ja mam swoje zdanie w tym temacie i jest mi naprawdę przykro, że takie rzeczy mają miejsce nad wodami. Bardzo możliwe, że jest to efektem miejsca. W Wawie gdzie łowię jest rzeczą normalną, iż czasem łowi się ramię w ramię. Spinningista zawsze dostanie pozwolenie przeczesania wody małą przynętą. Spławikowcy zapraszają do siebie na zanęcone łowisko bo za godzinę idą do domu. Czasem zostawią resztę zanęty aby nie mieszać rybom w nosach.

Niestety jest również druga strona medalu. Nie jeden spinningista sprawdzał swoje umiejetności biegowe gdy perfidnie "zza krzaka" mieszał mi w łowisku. Nie jeden kajakarz dostał kilka ostrych słów gdy pywał z premedytacją po linii brzegowej mimo, że miał wod o szerokości 200 metrów. Nie jeden kłusol moczył sie w Wiśle i nie będę pisał dlaczego.

Ot takie moje zasady. Na życzliwość odpowiadam podwólnie życzliwie. Na chamstwo też podwójnie ale chamsko. A w ogóle to "zabić kłusola".



Re: Wędkarska brać... (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 26-04-2003 o godz. 18:31:07
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Również jestem zdania, że część wędkarzy nie jest życzliwa innym :) Wypływa to jednak z ich natury. Człowiek, który jest pozytywnie nastawiony do otaczającego go świata nie chce zrobić przykrości drugiemu. Istota zawistna, uważająca się za ulepionego z lepszej gliny, malkontentna, zakompleksiona, z odchyleniami psychicznymi, o władczych cechach, "mocna" bo w grupie innych itp. często jest uciążliwa dla otoczenia. Chce pokazać "kto tu rządzi". A wtedy zwykle rządzi chamstwo, brak elementarnej kultury i wychowania. Kiedy widzi silniejszego, sam cicho siedzi...
Mimo wszystko, Jarbas, trzeba być sobą i robić swoje. Nie dać się sprowokować, to duża umiejętność życiowa. Kto nie ma do siebie pretensji, niesmaku, żalu, za zbyt nerwową własną reakcję - po czasie - jest spokojniejszy, sprawiedliwszy, czuje się wzbogacony o lepsze swoje wnętrze... Na dalszą metę to procentuje... Doświadczenie, umiejętność patrzenia na pewne sprawy z dystansu - wydłuża życie :))) Niestety, przychodzi to z wiekiem...
Poruszyłeś bardzo ważny element (nie)umiejętności współżycia ludzi ze sobą... Refleksja nad naszym dotychczasowym postępowaniem - wskazana.



Re: Wędkarska brać... (Wynik: 1)
przez PMD (pawel_m@poczta.onet.pl) dnia 27-04-2003 o godz. 19:13:48
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Cóż ludzie są rozmaici. Z kulturą osobistą jest u nas nie najlepiej, to widać nie tylko po braci wędkarskiej.'Także na codzień zobaczcie ilu jest uprzejmych kierowców wpuszczających was do ruchu, w kolejce po zakupy, na stoku narciarskim itd. Wszędzie słychać, że ludzi przybywa a niepisany koeks narciaży, drogowy, myśliwych i wszystkich innych jest coraz częściej olewany. Nie da się ukryć, że wędkarzy nad wodą przybywa, gwałtownie więc wazrasta odsetek tych, którzy nie wiadomo po co nad wodę jeżdżą. Jedyna nadzieja to, że z czasem kolejne pokolenia nauczą się już od wczesnych lat że należy byćtolerancyjnym, że uprzejmość to nie wada. Na to jednak trzeba czasu i sporo wysiłku rodziców. Dla mnie w pewnym momęcie ratunkiem od tego stanu był sprzęt pływający, ktróry dawał możliwośc ucieczki na wyspy daleko od watachy poławiaczy czegokolwiek. Niestety coraz więcej osób pływa, co gorsza nie zawsze są sympatyczni. Takie miejsce jak to, zloty które organizujęcie dają możliwość wychowywania. Nie zmienią osób ju ż ukształtowanych ,ale są całe zastępy młodych pokoleń, które mogą czerpać właściwe wzorce. Tak więc Jarbasie nie załamuj rąk, nieś kaganek młodym pokoleniom, może przynajmniej na stare lata zaczniemy spotykaćnad woda więcej życzliwych osób :)))


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.09 sekund :: Zapytania do SQL: 74