Czy wiesz, że...
Szczupak dość często powtarza atak na przynętę, jeżeli przy pierwszym, nieudanym nie skaleczył się. Czasami nawet i to nie jest dla niego przeszkodą.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 544
 Zalogowani 0
 Wszyscy 544

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18253) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59108) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18253) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18253) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18253) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18253) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18253) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59108) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18253) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18253) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2103
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1965
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1986
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2226
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2056
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2113
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2025
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2065
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2427
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2247
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Sandaczomania – część 1
Opublikował 23-05-2003 o godz. 20:00:00 Docio
Spinningowe łowy Jarbas napisał

Chorobliwa psychoza, maniakalna potrzeba uganiania się, mętny wzrok, bezsenność, wstawanie o świcie, drżenie rąk, opętanie jakąś myślą i inne objawy występujące na dźwięk słowa sandacz są typowym objawem choroby wędkarskiej, jaką jest sandaczomania.

Jak się nią zarazić?

Byłem początkującym spinningistą. Łapałem się każdej nadążającej się okazji, aby być nad wodą. Starałem się umawiać z doświadczonymi kolegami, podpatrywać ich, zasypywać pytaniami, radzić się, dowiadywać. Starałem się wszelkimi możliwymi sposobami poznawać znawców tematu i umawiać się z nimi na ryby. Tak trafiłem pierwszy raz nad jezioro Pakoskie.

Pamiętam, że stanęliśmy łódką na stoku podwodnej górki. Łowiłem małą przynętą okonki. Mój kolega w pewnej chwili, po dość energicznym holu, wyciągnął sandacza. Po zmianie przynęty na większą poczułem przyjemne pstryknięcie. Wykonane energiczne zacięcie przyniosło mi mojego pierwszego sandacza.

Następne wyjazdy są coraz bardziej nakierowane na jedną rybę – sandacza. Zaczynam poszukiwać górek podwodnych, spadków, stoków, wypłyceń, twardego dna, karczowisk, dużych kamieni na dwie, dna kamienistego lub pokrytego żwirem. Pływam tylko w jednym celu. Staram się łowić sandacze. Poznaję jezioro, coraz więcej o nim wiem. Ilość wyjazdów powoduje, że przybywa mi sandaczowych miejscówek. Coraz bardziej poznaję zwyczaje sandaczy. Ich upodobania do przynęt, miejsc pobytu, sposobu prowadzenia lub nie przynęty, pory żerowania.

Zaczynam wyciągać pewne wnioski i reguły, które następnie rozsypuję w gruzy. Doświadczenia dnia dzisiejszego jutro nie przyniosą żadnego efektu. Każdy wyjazd staje się nauką od początku, nauką na ten jeden jedyny dzień. Namierzone rybne miejsce przy następnej wizycie staje się pustynią. Teren w którym nigdy wcześniej nie miałem brania zamienia się w sandaczowe eldorado. Nigdy nie wiem, co będzie się działo, czym zostanę zaskoczony, albo jakie będą efekty.

Przyczyny choroby

Nie znam, ale może spróbuję zdefiniować, a zacznę od momentu zacięcia sandacza. Czasami nie walczy, idzie jak chcemy bez najmniejszego oporu. Bywa i tak, że chodzi jak i gdzie chce, potem się poddaje lub rozgina hak i niknie w czeluści jeziora. Powiem więcej, linki nie radzę na stałe mocować do łódki, bo bywa, że jak z zaprzęgniętym rumakiem popływamy sobie za nim po jeziorze. No i wspaniały moment zaczepu! Wydaje nam się, że trafiliśmy przynętą w zaczep który następnie ożywa i staje się pięknym dorodnym sandaczem.

Dziesięć kolejnych wyjazdów nie przyniosło nawet kontaktu z tą wspaniałą rybą. Zaczynam się zastanawiać, czy czasem już ich nie ma, ale podczas jedenastego wyjazdu wydaje mi się, że jest ich więcej niż wszystkich innych ryb razem wziętych. Biorą na wszystko i wszędzie! Sandacze potrafią stać przez cały dzień w kompletnym bezruchu i nie skuszą się na nic dostępnego na świecie.

Jeszcze sprawa przygniatania paszczą rybki do dna. Chyba jest to jedyna ryba która to robi, choć mogę się tu mylić. Nie jest przypadkiem gdy po wyciągnięciu sandacza z wody hak wyciągać będziemy mu nie z pyska a gdzieś spod niego. Piękny jest sposób polowania tej ryby. Bezszelestnie i szybko, potrafi polować całym stadem. Łowy sandaczowe mają tylko dwa zakończenia – albo są wielką przygodą albo rozczarowaniem czy gorzkim zawodem. Nie spotkałem jeszcze a nawet nie słyszałem o wędkarzach systematycznie łowiących sandacza, przynajmniej jeżeli chodzi o te większe. Nieobliczalna, wspaniała ryba i sama jej obecność w wodzie powoduje zagrożenie wystąpieniem choroby.


fot. Jarekk

Przebieg choroby.

Czerwiec. Budzik dzwoni o 2:00 rano. Szybko wstaję, myję się, piję kawę, chwytam torbę, spinnig i biegnę do garażu. Echosonda, ciuchy, podbierak, kapok są już w bagażniku. Wskakuję do samochodu i pędzę oby przed świtem być nad wodą. Po ciemku odpinam łódkę pożyczoną od kolegi i wypływam. Razem z nastającym dniem płynę w stronę miejsca w którym dno opada gwałtownie w toń. W toń w której kryją się sandacze. Łowię do 6:00, aby na 7:00 zdążyć do pracy. Odeśpię po południu, albo i nie...

Popołudnie. Chodzę po domu markotny ukradkiem zerkając na żonę. Gdy z lekkim uśmiechem mówi: jedź, godzinę później płynę już łódką w stronę górki podwodnej. Każde załamanie, lub kolejny dzień pogody ustabilizowanej nie może mnie powstrzymać na miejscu. Gnam nad jezioro.

Lipiec niewiele różni się od czerwca. Czasami uda mi się urwać szybciej z pracy, a czasami weźmie się wolny dzień. Czasami jest wolna niedziela, czasami żona pójdzie z córką do koleżanki, czasami pomoże babcia, a najczęściej wszystko za bardzo podporządkowane jest wyjazdom na sandacze.

Leczenie

Wrzesień. Pierwsze ciche dni w domu. Żona ma słuszne pretensje, że każdą wolna chwilę spędzam w pogoni za sandaczem. Swoje dokłada spojrzenie córeczki, zmęczenie, zaniedbane sprawy domowe i czasami zawodowe. Staram się nadrobić rodzinie zaległości, jak tylko mogę i potrafię. Pokazuję na każdym kroku skruchę i pierwszeństwo ma każdy pomysł żony lub córeczki. Wolny czas sprawiedliwe zaczynam dzielić pomiędzy rodzinę a mętnookie okoniowate.

Zaczynam dostrzegać inne gatunki ryb takie jak szczupak czy okoń. Potrafię pojechać gdzie indziej na ryby i starać się łowić inne gatunki innymi metodami. Częstotliwość wyjazdów spada do maksymalnie dwóch lub trzech tygodniowo. Nie dowiaduję się od kolegów, jak wygląda sytuacja na jeziorze, czy sandacze brały lub biorą. Staram się zapomnieć o istnieniu tej wspaniałej ryby. Myślicie, że się udaje?


fot. Jarekk

Profilaktyka

Chyba nie ma. Choroba jest nieuleczalna. Można ją zaleczyć, zahamować rozwój, zatrzymać jej pogłębianie się. Powraca jak bociany na wiosnę. Kwitnące kasztany dla jednych kojarzą się z maturą dla mnie przynajmniej od jakiegoś czasu tarłem sandacza. Jest to pierwszy delikatny objaw odradzającej się choroby.

Z nastaniem czerwca pojawiają się bardziej wyraźne syndromy sandaczomanii. Choroba się nasila i powoli można, choć nie u wszystkich to tak samo skutkuje, z nią walczyć. Lekarstwem jest zdrowy rozsądek, rodzina i wszystko inne skuteczne w indywidualnych przypadkach. Każdy zarażony sandaczomanią musi poszukać lekarstwa dla siebie samego. Recepturami można wzajemnie się wymieniać i indywidualnie testować. Wdzięczny będę niezmiernie, jak ktoś podzieli się swoja metodą walki z chorobą lub ma sposób na jej uniknięcie. Mile widziana byłaby szczepionka lub inne środki bardziej skuteczne.

Życzę Wam, aby w nadchodzącym sezonie sandaczowym Wasze spotkania z tą rybą były jak najczęstsze. Jedyne, czego Wam nie życzę, to abyście zaczęli zauważać u siebie oznaki wystąpienia choroby, bo - wybaczcie, ale jak już napisałem - skutecznego lekarstwa na nią nie znam.

cdn.

Jarbas


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Docio


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 1)
przez Kunta dnia 23-05-2003 o godz. 20:04:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ubieram się, biorę prowiant na trzy dni, spinningi i wyginam nad jezioro łowić sandacze :-)) O kurcze, zapomniałem, że nie można, trudno poczekam te 8 dni :-(



Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 1)
przez sacha dnia 23-05-2003 o godz. 21:24:31
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jeszcze na szczęście nie jestem w tym stadium ale na jesieni czyniłem nieśmiałe próby.W zeszłym roku przez IX i X byłem 5x ale wyjąłem tylko jednego 58cm ale zarażenie się pogłębia i w tym roku rozpocznę od VI.



Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 1)
przez Monk (macwrob1@o2.pl) dnia 24-05-2003 o godz. 07:56:50
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Temat wielce na szasie - pisz dalej Jarbasie ;))



Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 1)
przez asknet (asknet@alpha.net.pl) dnia 24-05-2003 o godz. 10:33:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.asknet.waw.pl/
Piękna ryba i tajemnicza ...:-) a złym staniem przez cały dzień to prawda .... Doprowadza to do pewnych nerwowych zachowań.... :-)Widzisz ze są w łowisku a tu dno pudelka...wszystkie przynęty wypróbowane :-)



Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 0)
przez Anonim dnia 24-05-2003 o godz. 11:38:20
Masz racje Jest to nieuleczalnie. Ale można złagodzić objawy robiąc terapie intensywną. W zeszłym roku wyjechałem na Alandy i namierzając miejscówkę złapałem ok. 60 ryb za 2 dni. od 1,5 do 3 kg 2 większe odpięli się przy łódce. Dostałem chwilowej ulgi ale teraz jadę na inne sandaczowe łowisko tez dobre. Więc tylko łapanie i to tam gdzie ryby są może pomóc. Ja jestem bardzo uzależniony od sandaczowania żadna inna ryba mnie nie interesuje więc skupiłem wokół siebie parę maniaków i każdą chwile wolną spędzam nad zalewem Zegrzyńskim i 2 razy w roku jedziemy na 10 dniowe wyjazdy do różnych krajów.



Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 1)
przez sandal dnia 25-05-2003 o godz. 07:53:03
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Tak jest Jarbasie , skutecznego lekarstwa chyba na sandaczomanie nie ma -- dawno bym już je stosował . Jedyne co mogę Ci doradzić to ucieczka w ciekawą technikę połowu np. boczny trok , ale z czasem i ten sposób połowu będziesz dopasowywał do jednego gatunku :) , a jakiego ? -- sam wiesz :))



Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 1)
przez Kuba (kuba@wcwi.pl) dnia 25-05-2003 o godz. 11:39:54
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Slabo sie znam na lapaniu sandaczy, ale zdecydowanie wolalem lowc je w nocy, bo...braly. Za dnia to same obszczymury...
Za tydzien bede na moim ulubionym lowisku sandaczowym, to opowiem co sie dzialo. Jednak zima szarpakowcy pracowali nan solidnie:[



Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 25-05-2003 o godz. 21:05:22
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Skoro dziesięć kolejnych wyjazdów nie przynosi Ci nawet kontaktu z sandaczem, to nie możesz zacząć jeździć co jedenasty? Kontakt z rybą częstszy, a wdzięczność żony i córki - gwarantowana! :)))
Nie wiem dlaczego, ale jak podoba mi się jakiś artykuł, to uwielbiam w nim zakończenia typu "cdn" :) Czekam na kolejny odcinek!





Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 25-05-2003 o godz. 22:18:03
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jarbas-czytając Twój tekst,nasuneła mi się oto taka myśl, siedzi sobie gość pilnuje żony i dzieciaka i z nudów przepisuje książki o rybkach a że sandałek to piękna rybka, jak sam pisze to dlaczego by nie o sandałku.
Ale tu nasuwa się pewne ALE - czy na pewno.
Z ilości postów i różnorodności tematów,na jakie zabierasz głos,wynika jasno że znaszten temat , lubisz ,a co najważniejsze praktykujesz.
Ja z mojej strony mogę pozazdrościć wiedzy ,wytrwałości w notowaniu doświadczeń z kolejnych wyjazdów,znakomita większość wędkarzy nie przywiązuje tak wielkiej wagi,do spraw wydawało by się mało istotnych,ale jak ja, nie osiąga wyników.
Pisz więcej , a dyletant taki jak ja, wiele będzie mógł się nauczyć.
Pozdrawiam
Zenon



Re: Sandaczomania – część 1 (Wynik: 0)
przez Anonim dnia 01-06-2003 o godz. 12:03:13
Dzisiaj byłem, złowiłem, nie wypuściłem.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.13 sekund :: Zapytania do SQL: 140