Czy wiesz, że...
Lin należy do rodziny karpiowatych. Dojrzałość płciową osiąga w wieku 2 – 3 lat. Oblicza się, że z wylęgu ok. 300 000 ziaren ikry składanych przez jedną samicę lina, do wieku czterech lat przeżywają tylko trzy liny, a większość z nich nie osiąga jeszcze wtedy wagi 1 kg.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 426
 Zalogowani 0
 Wszyscy 426

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2007
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2134
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2069
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Nocka na Wapnie
Opublikował 26-05-2003 o godz. 15:24:42 Zespół Redakcyjny
Wieści znad wody adalin napisał

Tata, ja rozumiem, że rybki chcą żyć i je wypuszczasz, ale zrozum, że ja też chcę rybkę zjeść, więc mi przywieź i nie wypuszczaj – tymi oto słowy moja pięcioletnia latorośl pożegnała mnie w sobotnie popołudnie, dołączając siarczystego całusa...

O tym, jak taki bąbel potrafi zdopingować, wiedzą tylko ojcowie, Tym razem jednak dopingować mnie nie było potrzeby. Już od wtorku bowiem gilgotało mnie gdzieś tam w dołku, a rozbuchana wyobraźnia nie pozwalała zasnąć. Wizje ociężałych leszczy, linowych brań i węgorzowych pireutów były na tyle dosadne, że przez kilka dni chodziłem jak zamglony, przytakując wszystkim w pracy i domu.

Początkowo chciałem pojechać nad Odrę, ale środowe pogaduchy i czwartkowy zwiad kolegi diametralnie zmieniły moje plany. Wapniaki – obraz tych powyrobiskowych stawów przyćmił odrzańskie główki na tyle, że z obrzydzeniem zacząłem spoglądać na sześćdziesięciogramowe koszyczki i sztyce do wędek. Za to z rozrzewnieniem zrobiłem przegląd spławików, poutykanych po rożnych wazonikach, tubach i kuflach. Spławik to jest to, a magia niknącej wśród fal czerwieni antenki nie ma sobie równej! Nawet picker poszedł da kąta. Spławikówka i gruntówka, żadnych elektronicznych brzęczków, żadnych ognisk, tylko ja, noc i ryby, o ile dopiszą...

Piątek to był ciężki dzień. Świadomość całej doby, która pozostała mi do wypadu, powodowała cykliczne zerkanie na zegarek i przeklinanie wolno płynącego czasu. Co prawda, nocne zbieranie rosówek osłodziło trochę skowyt mej duszy, ale i tak to było to tylko preludium.

Sobotę spędziłem pracowicie na porządkowaniu pudeł i wiązaniu przyponów. Nie ma lipy – bez dokładnego przygotowania nocne łowienie może zmienić się w koszmar szukania zgubionego ciężarka, czy wiązania przyponów. I to oczywiście w momencie, kiedy na drugiej wędce widać branie...

Lubię te swoje samotne wypady. Lubię wtopić się w mrok nocy, rozświetlając samotność jedynie mdłym blaskiem lampionu. Lubię jechać kilometr za kilometrem, by poczuć nagle zbijający z rowerowego siodełka zapach wody. Lubię siedzieć cichutko jak mysz i słuchać wędkarskich pogwarków, dobiegających z drugiej strony jeziora. Lubię to i już, i żadna wyprawa w męskim gronie nie zastąpi uroku samotnej nocki...

Wreszcie wyruszam. Manele pieczołowicie spakowane w sakwy. Wędki przygotowane. Kanapki czule tulą się do pudła z białymi robaczkami. Jeszcze tylko zmiana przełożeń, ułożenie stóp w noskach, jeszcze kilkukrotne poprawienie czapeczki i już po paru kilometrach łapię rytm. Wyrównany oddech i rozedrgane zielenią powietrze nie pozwalają myśleć o podjazdach i zjazdach. Ten automatyzm pozwala uwolnić się od ciągłego zerkania na licznik, za to sprawia, że jak pies marszczący nos łapię zapachy wiosny. Kto wie, kiedy znów będę miał okazję?

Nad wodą jestem wczesnym wieczorem. Opłacam zezwolenie, łapię namiary na miejscówki – nie łowiłem tu już dziesięć lat. Dojeżdżam do jednego z trzech stawów. Daruję sobie groblę – za dużo ludzi. Jadę z drugiej strony, na zalesiony cypel; płytko tam, ale spokojnie i cicho, a tego przecież szukam. Jeszcze obchodzę miejscówki, patrzę na wodę, na fale, kierunek wiatru. Oglądam dostęp do wody, rozważam wszystkie możliwe, nocne niespodzianki. Wreszcie wybieram. Mogłoby być głębiej, ale cóż – głębiej jest przy grobli. Zostaję...


Tu jest moje miejsce...


Przeciwległy brzeg

Zaczyna się ta najmniej lubiana przez mnie część wyprawy – rozkładanie maneli. Rano czeka mnie jeszcze pakowanie, ale to już zawsze jakoś sprawniej idzie. A więc rozkładam wędki, wyważam zestaw, rozrabiam zanętę – zresztą, o czym tu pisać, każdy zna to doskonale.

Pierwsze kule lecą do wody. Jest dobrze. Zaczyna oczkować. Na razie drobnica – na haczyku regularnie zaczynają dyndać krąpiki i uklejki. Czasem trafi się płoteczka. Małe to, ale cieszy. Przerywam łowienie. Drugie łowisko bombarduję kukurydzą wystrzeliwaną z procy. Może w nocy podejdzie jakiś karp albo lin?

Na drugi zestaw zakładam rosówkę. Montuję pałeczkę tyrolskę – dno jest miękkie, nie chcę, żeby zestaw ugrzązł w dennym osadzie. Zakładam bombkę, naciągam żyłkę. Wszystko ustawiam sobie tak, żeby w nocy nie spacerować po brzegu. Nie przyjechałem tu hałasować i tupać. Bez podnoszenia dupska muszę mieć wszystko pod ręką. Szkoda tylko, że stołeczek jest bez oparcia, odczuję to na drugi dzień.

Tymczasem zaczyna robić się coraz ciemniej. Drobnica powoli daje sobie spokój i schodzi z łowiska. Zmieniam haczyk na czarną dziesiątkę. W obliczu nadchodzącej nocy przypon 0,14 mm nie jest może najrozsądniejszą średnicą żyłki, ale po prostu nie lubię grubych zestawów. A skoro nie lubię, nie stosuję.


Zapada wieczór

Na gruntówce mam branie. Bombka uderza o blank wędziska. Szybko otwieram kabłąk i z biciem serca obserwuję wysnuwające się niemrawo zwoje żyłki. W końcu zacinam. Pusto, wyciągam zestaw, oglądam rosówkę. No tak – ledwo napoczęta. Zmieniam przynętę, zarzucam. Zmieniam też spławik na drugiej wędce. Woda zupełnie się uspokoiła – można dać lżejszy, z prostą antenką.


Już prawie noc

Zrobiło się zupełnie ciemno. Patrzę na niebo, gwiazdy. Wsłuchuję się w żabi rechot, który milknąc od czasu do czasu, pozwala podsłuchać rozmowy dobiegające z przeciwległego brzegu. Światła ognisk znaczą wędkarskie nocki.


Moja samotnia

Czy to omam? Nie. Świetlik zaczyna swój taniec. Cztery białe robaczki pewnie smakują rybie, bo branie jest zdecydowane. Zacięcie, jest. Nieduży leszczyk, ot, takie 70 dkg, ale cieszy. Kolejny rzut i sytuacja się powtarza. To dobrze, leszcz wszedł w zanętę - muszę być tylko cicho, wtedy jest szansa na coś większego. Doławiam czwartego leszcza, zarzucam, kolejne branie... Zacinam, no proszę. Jest i większy. E, to nie leszcz. Mały karpik? Myśli tłuką się po głowie. Holuję rybę w ciemności. Wreszcie mam ją przy brzegu. W mdłym świetle lampionu widzę... sumka.


Obżartuch

No to pięknie, już po leszczach. Wypuszczam łobuziaka, zmieniam robaki i zarzucam z powrotem. Zobaczymy, czy coś podejdzie. W tym momencie widzę branie na gruntówce. Bombka spazmatycznie podskakuje. Otwieram kabłąk i po krótkiej chwili zacinam. Czy ja coś w ogóle holuję? Charakterystyczne szarpnięcia rozwiewają moje wątpliwości. Po chwili mam na brzegu węgorza. No, to może za dużo powiedziane...


Taka sobie sznuróweczka

Wypuszczam rybę bez żalu. Chude to takie, zabiedzone. Może zlituje się i przyprowadzi starszego kolegę? Myśli krążą swobodnie. Zaczynam się w nich zatapiać. Nagła przytopienie spławika wyrywa mnie z odrętwienia. To branie, to cyckanie i dziamdzianie to.. to musi być lin. Skupiam się tylko na świetliku i czekam na najwłaściwszy do zacięcia moment. Nie spieszę się. Wreszcie, po delikatnym zwinięciu luzu na żyłce, tnę. Siedzi. Mam, ale zaraz... Yhm. Toś ty taki? Taki z ciebie lin?


A kolega nie powinien spać o tej porze?

Trudno, może następne branie to będzie właśnie to? Tymczasem robi się coraz później. Jest już po pierwszej. Doławiam kilka leszczyków i krąpi. Chyba pora się zdrzemnąć? Tak ze dwie godzinki...

Budzę się po piątej. Z zaspanymi oczami podchodzę do wędek. Hm... Gruntówka jakaś taka... Żyłka nie w tę stronę... Co jest? Na szpuli kołowrotka też jakoś chudo... Dokręcam poluzowany hamulec. Zwijam balon z żyłki i docinam delikatnie. No proszę, siedzi. Nie ma to jak rosówki.


Poranna niespodzianka


Uśmiech proszę

Wypuszczam sumka, który ochoczo odpływa. Trudno, trzeba tu przyjechać w lipcu. Może trafi się jakaś większa sztuka? Póki co łowię krąpiki i płoteczki. A co tam. Najważniejsze, że biorą. Cieszę się tym łowieniem. W końcu niedługo trzeba będzie wracać do domu. A tam raczej nie powędkuję. W końcu się zbieram, pakuję manele i ruszam w drogę...


Pożegnalny rzut oka na zatoczkę


Najpierw polna droga


Potem asfaltówka

Poranne powietrze traci swoją rześkość. Zalążek upału wyciska ze mnie ostatnie poty. Cóż, trzeba zatem przystanąć i wypić jakieś małe piwko. Siedzę więc, delektuję się smakiem goryczki i obserwuję niedzielne życie miejscowej ludności.


Podczas, gdy jedni idą do kościoła


...inni utrwalają przeżycia z wczorajszego festynu

No cóż, a ja utrwaliłem sobie wędkarską nockę. Czym chętnie się z Wami podzieliłem.

adalin


 
Pokrewne linki
· Więcej o Wieści znad wody
· Napisane przez Zespół Redakcyjny


Najczęœciej czytany artykuł o Wieści znad wody:
Zasiadka na łowisku Okoń


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez marcin_p (marcin_p@interia.pl) dnia 26-05-2003 o godz. 16:31:59
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.fotopamiatka.blogspot.com
No to bracie połowiłeś. Na czym wisi ta "Poranna nispodzianka"?



Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 26-05-2003 o godz. 17:07:36
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Podoba mi się taka relacja. Świetna pamiątka. Zastanawiam się czy nie jest formą dokumentu. :-) Też mnie to zastanawia na czym stoi lub wisi "poranna niespodzianka"?



Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 26-05-2003 o godz. 17:12:23
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Jak to dobrze, że są jeszcze młodsi koledzy na PW! Gdybym to ja pojechał na te ryby, musiałbym, Adek, dać tytuł temu reportażowi "Wapno na nocce"...



Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez Marek_b (sergie@poczta.onet.pl) dnia 26-05-2003 o godz. 17:29:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo miło czytało mi się twoją relację. Cieszę się, że w końcu udało ci się spędzić wyprawę wędkarską na wędkowaniu. I w dodatku brało! :) Wniosek - musisz łowić w pojedynkę. :) Zweryfikujemy to na najbliższej biesiadzie.



Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez sandal dnia 26-05-2003 o godz. 17:52:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Pięknie Adalin , taka nocka to balsam dla twej wiary w lepsze wędkarskie jutro :)) Mam oczywiście na myśli twoje ostatnie wywody pozlotowe na forum :)) Cichaczem dodam , że i ja mam zapędy na taką samotną nockę nad wodą , ale puki co jeszcze poczekam tydzień :))

Pozdrawiam -- sandal



Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 26-05-2003 o godz. 18:27:46
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Po co ja to czytałem? Teraz cały tydzień męczyć mnie będzie tęsknota za nocnym wędkowaniem. Gdzie ja będę łowił nocą? Moje miejsca zakrzaczone i tak trudne do wędkowania w dzień. Ale, ale - już niedługo biesiada wędkarska na ujściu Nysy Kłodzkiej - to jest niezła okazja. :-)



Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 26-05-2003 o godz. 21:19:20
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Adalin nigdzie nie napisałeś, zrobiłeś dziecku kolację? Nasmażyłeś rybek? Nie ma zakończenia historii, czy znowu wszystko wypuściłeś?



Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez sigi (sigi@gt.pl) dnia 26-05-2003 o godz. 21:26:56
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.eurofishing.pl
Ja nie posłuchałem Cię brachu i popędziłem nad Odrę, tam wysoka woda i nocka bez brania, ale i tak było warto:-)



Re: Nocka na Wapnie (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 27-05-2003 o godz. 10:09:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Kiedyś również bardzo lubiłem samotne nocki ,było super ,cicho spokojnie ,rankiem bociany prawie lądowały na głowie, zwierzęta podchodziły do wodopoju,to są chwile niezapomniane, dzisiaj -dzisiaj przyznam ,mam trochę cykora na samotną NOCKĘ-i to może mógłby być temat na dyskusję.
Zenon


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.12 sekund :: Zapytania do SQL: 110