Czy wiesz, że...
Od 01.01.2005 roku obwody rybackie na rzekach oddane są w użytkowanie osobom fizycznym i prawnym, wyłonionym w drodze konkursu.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 621
 Zalogowani 0
 Wszyscy 621

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2008
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2134
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2069
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Po co komu wyczyn?
Opublikował 04-06-2003 o godz. 23:25:11 Marek_b
Pytania do zawodnika Ram napisał

No właśnie, bo rybom na pewno jest on zbędny. Może jednak nie? Postaram się przybliżyć Wam w swoich artykułach wyczyn wędkarski, ale zaznaczam, że nie chcę wzniecić kłótni ani też przekonywać innych, lecz pokazać Wam czym się zajmuję. Moje spojrzenie na wyczyn i jego ocena jest oczywiście subiektywna, lecz wcale to Was nie powinno dziwić, w końcu jestem jedną ze stron. Chętnie odpowiem na zarzuty i w miarę swoich możliwości wyjaśnię interesujące Was kwestie.



Nie chcę pokazywać wyższości wędkarstwa wyczynowego nad amatorskim, ponieważ uważam, że wędkarstwo samo w sobie jest tak wspaniałym hobby, że może zaspokoić indywidualne potrzeby każdego wędkującego, w zależności od podejścia.

Co do etyki - to też indywidualna sprawa. Wszędzie będą "czarne owce". Nie chcę bronić tych moich kolegów, którzy zachowują się jak barbarzyńcy, ja również tego nie pochwalam wędkujących innymi metodami, którzy postępują haniebnie. Toleruję każdą z metod - nie toleruję chamstwa. Ale czy chamstwo ma coś wspólnego z wędkarstwem? Czy którakolwiek z dziedzin wędkarstwa narzuca nam chamstwo?

"No w porządku, niech sobie żyją, łowią i nie wchodzą nam w drogę ci wyczynowcy" - tak oto mogą skwitować przeciwnicy wyczynu. Wszystko pięknie, ale postawie jedno z wielu podobnych pytań - jakimi samochodami byśmy jeździli gdyby nie rajdy, wyścigi samochodowe? Ciekawe czy byśmy zaszli dalej od maluchów? Sport w każdej dziedzinie daje nam rozwój. Tam idą ogromne nakłady na to, by być coraz lepszym, a skoro już się coś wymyśli to czemu z tego inni nie mają później korzystać? Pokażcie zanęty nie robione przez wyczynowców, albo spławiki (są, ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia), a jaki byłby dostęp do węglówek gdyby nie potrzeba w wyczynie zmniejszenia wagi i zwiększenia jakości długich wędek? Czyje porady najbardziej cenią i lubią czytać w gazetach młodzi (i nie tylko) wędkarze?

Tyle tytułem wstępu, jeśli ktoś ma ochotę poznać część dalszą to serdecznie zapraszam, postaram się pokazać Wam wyczyn takim jak ja go postrzegam.

Zasady organizacji zawodów w Polsce

Zasadą ogólna zawodów wędkarskich jest złowienie jak największej ogólnej wagi ryb w ciągu trzech godzin lub na zawodach towarzyskich w innym czasie - zależnie od organizatora. Do zawodów w kole może przystąpić każdy, kto jest jego członkiem. Najważniejszymi zawodami w kole są mistrzostwa koła, które dają zwycięzcy prawo do startu w mistrzostwach okręgu, na których spotykają się: reprezentanci kół, kadra okręgu, oraz - jak w przypadku mojego okręgu - pierwsza trzydziestka zawodników z klasyfikacji 3 letniej. Wygranie tych zawodów daje prawo do startu w mistrzostwach Polski. Poza wyżej wymienionymi rozgrywane są zawody towarzyskie, a także zawody należące do cyklu Grand Prix.

W kole rozgrywa się np. zawody o Puchar Prezesa i te zawody mogą być zaliczone fakultatywnie do punktacji GP koła po to, aby na koniec sezonu wyłonić najlepszego wędkarza w kole. Wyższy szczebel to zawody rangi okręgu. Kilka razy w roku rozgrywane są zawody z cyklu Grand Prix okręgu, w których pierwszych 20 zawodników otrzymuje punkty.
Za pierwsze miejsce 20, a za każde następne 1 pkt. mniej.
Na koniec sezonu sumuje się zdobyte przez każdego zawodnika punkty i powstaje klasyfikacja GP okręgu w danym roku. Kadra okręgu tworzona jest z zawodników, którzy zdobyli najwięcej punktów w GP okręgu w ciągu ostatnich 3 lat. Takie same zasady punktacji i doboru kadry narodowej obowiązują w zawodach na szczeblu krajowym.

Organizacja zawodów spławikowych

Zawody mogą się odbywać w jednej lub dwóch turach. Zawody poprzedza losowanie stanowisk. Najczęściej zawodnicy mają 1,5 godz. czasu na przygotowanie się do łowienia na wylosowanym stanowisku. Ten czas przeznaczony jest na:
· rozstawienie sprzętu (pomost, kosz, rolki, uchwyty, podpórki, siatkę, podbierak itd.)
· rozłożenie wędek i przygotowanie zestawów
· wygruntowanie łowiska
· przygotowanie zanęty (najczęściej do wcześniej przygotowanej i namoczonej mieszanki dodać robaki i uformować z niej kule do rzucania)

Po pierwszym sygnale, na 5 min. przed rozpoczęciem zawodów, następuje nęcenie łowiska. Drugi sygnał oznacza rozpoczęcie łowienia, które trwa najczęściej 3 godziny. W czasie łowienia nie wolno wchodzić do wody, aby nie płoszyć ryb innym zawodnikom. Kule rzucane podczas zawodów muszą być formowane jedną ręką. Wprowadzono ten przepis, aby kule nie były zbyt duże i nie płoszyły ryb sąsiadom podczas donęcania. Holowana ryba nie może przekroczyć stanowiska zawodnika. Gdyby nie wprowadzono tego przepisu, mogłoby się zdarzyć, że ryby podczas holu wpływałyby na łowisko sąsiada płosząc tym samym ryby żerujące na zanęconym miejscu. Na stanowisku poza zawodnikiem może przebywać tylko jedna osoba (trener), która nie może pomagać fizycznie łowiącemu w czasie zawodów. Trzeci sygnał oznajmia zawodnikom 5 min. czasu do końca zawodów. Czwarty kończy zawody. Ryba nie wyjęta z wody po tym sygnale, musi zostać z powrotem wypuszczona. Po zakończeniu zawodów następuje ważenie złowionych ryb. Wygrywa ten zawodnik, który złowi największą, łączną wagę ryb. Liczone są tylko ryby wymiarowe, żywe i złowione poza ich okresem ochronnym. Za każdą niewymiarową rybę otrzymuje się punkty karne, które są odejmowane od wyniku.

Metody łowienia na zawodach

Przydatną umiejętnością na zawodach jest łatwość posługiwania się takimi wędkami jak bat, tyczka, odległościówka, bolonka - w zależności od panujących warunków na łowisku.

Bat jest najszybszą z metod używaną wtedy, gdy ryby biorą zdecydowanie i nie jest aż tak ważna precyzja łowienia. Baty można podzielić na:
· krótkie, lekkie i delikatne (przeważnie w długościach od 2 do 5 metrów zwanych uklejówkami)
· dłuższe, nawet do 11 metrów

Kolejna metoda to tyczka, bardzo ceniona ze względu na precyzję łowienia, czasami nawet i przeceniana, przez co niektórzy obserwatorzy nazywają nas potocznie tyczkarzami. Niekiedy zapominamy o innych skutecznych metodach, jednak od pewnego czasu, przy wciąż rosnącym poziomie rywalizacji, zawodnicy zaczynają coraz częściej sięgać po inne metody w celu osiągania coraz lepszych wyników.

Metoda zwana odległościówką, ceniona jest nie tylko przez wyczynowców, ale też przez wędkarzy spławikowych. Czasami zaniedbywana właśnie przez "kult tyczki". Jednak gdy są zawody na akwenie, który zmusza do użycia tej metody, dzieją się dziwne rzeczy i zostają oddzielani "chłopcy od mężczyzn". Pod odległościówkę można podciągnąć praktycznie każdą metodę łowienia na spławik wędką z przelotkami i kołowrotkiem. Tu nagle okazuje się, że stary wyga dowiaduje się, że metodę którą on łowi od kilkudziesięciu lat wymyślili Anglicy i nazywa się to metodą odległosciową, matchową, lub też angielską. Są pewne korzyści takiej popularyzacji tej metody w wyczynie, czerpią z niej wędkarze spławikowi, którzy mają szeroki wybór wędek i kołowrotków przeznaczonych do tej metody i coraz lepsze, bardziej dopracowane spławiki oraz haczyki przeznaczone specjalnie do metody matchowej.

Ostatnia z metod to bolonka, kij używany do połowu odległościowego w rzekach.

Nie będę tutaj rozpisywał się na temat każdej z metod, gdyż to zadanie wymaga więcej uwagi, więc zostawiam je na później - do omówienia w następnych artykułach, jeśli będziecie zainteresowani.

Celem każdego zawodnika jest doskonalenie swych metod, zanęt, oraz obowiązująca zasada fair play na zawodach. Jak mówią: "trening czyni mistrza". Zawodnicy starają się przygotowywać do zawodów w określonym łowisku jak najlepiej, często współpracując ze sobą w grupie (klubami) po to, aby opracować "optymalny" sposób łowienia. Czasem bowiem trudno jest z indywidualnego treningu wyciągać odpowiednie wnioski, nie mając żadnego porównania z innymi. Największym błędem podczas treningu jest łowienie ryb, a nie sprawdzanie metod.

Wyobraźmy sobie, że na treningu zawodnik używa tylko bata i tą metodą złowił bardzo dużo ryb, co pozwoli mu antycypować wygraną. Nie sprawdza więc już innych metod, bo i po co. Na zawodach zadowolony z obranej metody łowi ryby, lecz okazuję się, że inni nastawieni na np. odległościówkę wyciągają rzadziej, ale za to ryby ważące powyżej 1 kg. I co? Umarł w butach - gdyż zanim zmontuje odpowiedni zestaw, zanęci, będzie już za późno.

Kilka treningów w grupie daje możliwość porównania i przeanalizowania kilku metod. Każdy łowi celowo inną zanętą - dobiera się skład, kolor, zapach, konsystencję - eliminuje zestawy. Słowa wypowiedziane niegdyś przez znanego mistrza Marcela van Den Eynde: "Zawody wygrywa się w przeddzień" oddają całą prawdę o zawodach. Aktualnie poziom umiejętności w czołówce jest tak wyrównany, że wygrać może każdy z zawodników należących do niej, jeśli opracuje optymalną taktykę na zawody pod kątem łowiska.

"Na szczęście" jest też element nieprzewidywalności i zmienności warunków - wtedy swoją ważną rolę odgrywają szpiedzy-trenerzy. To właśnie oni obserwują wędkarzy w całym sektorze, podpatrują jaka metoda jest najskuteczniejsza. Takie informacje są bardzo cenne dla zawodnika, pozwalają na szybkie wprowadzenie korekty w sposobie łowienia.
Na zawodach o wygranej może przesądzić kilka gramów ryb, toteż dobry zawodnik jest elastyczny i błyskawicznie wyciąga wnioski z informacji przekazywanych mu przez szpiega.

Często poruszana jest kwestia przypadkowości w tym sporcie. Owszem, zdarzają się "fuksy" albo "pech" na zawodach, ale czołówka zwykle trzyma się mocno, więc na pewno nie jest "przypadkowa". Tak jak w każdej innej dyscyplinie sportu, czyż nie?

Aby być dobrym zawodnikiem w tym sporcie trzeba mieć dużą wiedzę na temat chociażby:
· składników zanęt (ich smakach i zapachach, właściwościach klejących i rozpraszających, pożywności)
· zwyczajów i upodobań poszczególnych gatunków ryb
· określonych akwenów (ukształtowania i rodzaju dna, ruchów wody, naturalnego pokarmu łowisk)
· konstrukcji zestawów (tak, aby osiągnąć odpowiedni ruch przynęty)
· doboru sprzętu (począwszy od haczyków poprzez żyłki, spławiki, wędki itd.)

I te właśnie oraz wiele, wiele nie wymienionych tutaj czynników wpływają na ostateczny wynik. W swoich kolejnych artykułach chciałbym podzielić się z Wami swoją wiedzą i doświadczeniem zdobytym na zawodach wędkarskich.

Ram


 
Pokrewne linki
· Więcej o Pytania do zawodnika
· Napisane przez Marek_b


Najczęœciej czytany artykuł o Pytania do zawodnika:
Jak nęcić lina?


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 05-06-2003 o godz. 00:02:04
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Czytałem z zaciekawieniem. Te akurat dane troche znam i wiele sie nie zmieniło na przestrzeni 20 lat. Sprzęt - owszem. Musiałem kupic w PeWeKsie S.A bata 8m za ---120 $. Gdyby wtedy moja zona o tym się dowiedziała - byłbym dzisiaj rozwodnikiem :-) To był piekny na tamte czasy Scheakespare ( nie wiem czy dobrze napisalem ).
Dzisiaj nikogo taka cena nie rzestrasza - ale wtedy - to prawie 10 moich wypłat miesięcznych.
Dopiera dwa lata temu, Ram uświadomił mnie, jaka jest różnica między batem a tyczką. Myślałem, że to ta sama wedka, tylko inaczej nazywana.
Będę czytał Twoje texty, znowu się czegoś nowego dowiem.



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez marek_k84 (marek_k84@interia.pl) dnia 05-06-2003 o godz. 07:32:54
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
jakimi samochodami byśmy jeździli gdyby nie rajdy, wyścigi samochodowe? Ciekawe czy byśmy zaszli dalej od maluchów? Sport w każdej dziedzinie daje nam rozwój
Tak Krzysiu tak... Tylko... Za rajdy płaca sponsorzy, telewizje, reklamodawcy, kibice, a za wyczyn wedkarski w Polsce płacą.... niewyczynowcy
to jest jedno.
drugie:
w rajdach, skokach narciarskich, czy innej piłce nożnej przedmiotem rywalizacji nie jest żywe stworzenie.
Wędkarstwo i myślistwo są sposobem na obcowanie z naturą wywodzącym się z czasów walki i strawę. Jako, że dziś walczyć o nią nie trzeba to nie musimy się też ścigać w jej zdobywaniu. Że czasem skonsumujemy trofeum? Cóż, inaczej nie miałbym alibi, dla tego hobby. POza tym jako "rybożerny" i tak raz na jakiś czas bym rybę zeżarł... Więc jeśli bedzie to czasem moje trofeum, a nie ze sklepowej lady to.... c'est la vie...
Wyczyn w obecnym jego wydaniu nie ma niestety wiele wspólnego z wędkarstwem poza... sprzętem uzywanym i... obiektem zainteresowania. Tłumy uczestników, atmosfera rywalizacji doprowadzająca niejednokrotnie do różnego typu przekrętów byle tylko wygrać, setki, tysiące skłutych lub wybitych ryb... to nie jest wędkarstwo. Tak samo jak "reality show" to nie jest życie...
Prawo dopuszcza więc muszę tolerwoać, ale nie wymagaj ode mnie bym to pochwalał.



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez kajko (paprosz@wp.pl) dnia 05-06-2003 o godz. 08:37:56
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
No mam parę kwestii do tego artykułu.
1. Holowana ryba nie może wpłynąć na łowisko sąsiadującego zawodnika. Jeśli wpłynie to co? Kara utrata punktów? Przecież jest prawdopodobieństwo, że weźmie np. 3,5 lin a mamy żyłkę np. 0,12 i tam nam popłynie.
2. Czy "poszkodowany" kolega sąsiad, jeżeli ta ryba poplącze się z jego zestawami i np. to on ją wyciągnie może uznać ją za swoją?
3. Czy ten sam kolega wędkarz dajmy na to, bez zajścia z pkt. 2 może postulować o nie nakładanie kary na kolegę, który złowił tak wspaniałą rybę.
4. Czy czasami (i tu się zgodzę z markiem_84) nie wydaje Ci się, że ten rozwój wędkarstwa (zawody, grandpriksy i puchary prezesów) nie są okupione jednak jakimś cierpieniem? Nie wyobrażam sobie, żeby np. myśliwi (a uważam, że to nieźli psychole) strzelali do zwierząt np z środków usypiających przez 3 godziny, wlekli je do zagrody liczyli, mierzyli i szacowali, a potem wypuszczali. Oczywiście za każdą sztukę, która by padła bo przedawkowaliśmy (bo np. byliśmy nastawieni na jelenia a wyskoczył zając) odejmowaliby zgodnie z regulaminem punkt.
Byłoby to nie do pomyślenia, nagonka na myśliwych, straszna. Nie masz wrażenia, że takie wędkarskie zawody to jednak krwawy sport. Sam łowię rybki (o sprzęt nie pytaj) i mam dylemat jak mi biora małe a ja przy okazji wyhaczania co drugiej wyciągam przy okazji oko.
5. Do marka_84: wyścigi, skoki i piłka nożna i co tam jeszcze wymieniłeś to już też nie jest sport. Jest jeszcze bardziej wypaczony niż idea wędkarstwa na zawodach. Przecież to sterydy, odżywki i pieniądze o których możemy pomażyć (a i do tego trzeba nie lada wyobraźni) wspomnę o liczbach kibiców tych na żywo, a przed telewizorami. Na zawodach to marna garstka jesli nie ppm tego co na zawodach sportowych. Ogólnie wszystko się wypacza, a raczej zmienia. Wiem jedno, że dla tych wyczynowców to strasznie ważne hobby jak dla mnie rybki latem, grzyby jesienią i sanki zimą.
6. To juz wszystko.



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 05-06-2003 o godz. 09:36:48
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Wracam z komentarzem.
Dyskutujecie o tym , jakie gówno jest lepsze? Miękkie czy twarde?
Przykro patrzeć na to. Zadawajcie pytania o metodzie tej, a nie krytykujcie metody. To może uczynic, przypadkowy gość, który nie jest wędkarzem. No bo czy wedkarstwo to nie ....
Rozpatrzmy sami. Wedkarz bioracy rybki do domu - inny powie - kup w sklepie, jesteś mordercą dla swoich uciech. Drugi jest no kilowiec - jest sadystą, męczy ryby i je wypuszcza. Jak się nie obejżeć - dupa zawsze w tyle.Przepraszam za dosadne stwierdzenia. Minął już czas na necie, kiedy takimi sprawami się zajmowaliśmy. Jeśli ktoś jest do tyłu, niech przygryzie języka lub igłą ukuje sie w palec.
Kwituję jeszcze jedno o tych oczach Kajka. Zawodnicy ucza się szybkiego łowienia, a znaczy to, że hak zaledwie trąca wargę ryby. Złowiona ryba głęboko, jest bardziej kosztowna w czasie, niż puste zacięcie. Sam łowiłem wyczynowo i musiałem się tego nauczyć.
Dobry zawodnik, ma wprawę, zły zawodnik jest wyeliminowany z rozgrywek :-))



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 05-06-2003 o godz. 10:59:31
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Mogę napisać tak:
Skomentował bym bardzo chętnie, ale nie mam zamiaru zmuszać nikogo do cytowania mi definicji ze słownika Kopalińskiego, szukania odznaczeń, wyróżnień, zasług.
Ale mam refleksję...
W momencie wręczenia mi karty wędkarskiej godziłem się na... cierpienia ryb i podobnych stworzeń czepiających się mojego haczyka. Czy będąc wyczynowcem, niedzielniakiem, wędkarzem etycznym, no-kilowcem, łowiącym na haki bezzadziorowe, zadziorowe, nie powoduję w jakimś tam stopniu cierpienia ryb? Czym różni się łowienie A od B? Samo uzbrojenie wędki powoduje zgodę i wolę na naruszenie rybiego spokoju. Nie wiem czy ryba zdjęta z haka wyczynowca czy innego wędkarza rozróżnia doznane wrażenia na bardziej lub mniej pozytywne?
JARBAS



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 05-06-2003 o godz. 12:23:14
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc
Tak się zastanawiam, czy "przeciętni" wędkarze nie zazdroszczą czasem wyczynowcom i stąd te nieprzychylne komentarze?

Dla jasności - nie podoba mi się taka forma rywalizacji i nie akceptuję "łowienia" dla pucharków i nagród. Rywalizacji, która przesłania samą istotę wędkarstwa, bo chyba przyznacie, że nawet mówi się: Jadę na zawody, a nie Jadę na ryby.

Muszę jednak przed samym sobą przyznać, że imponują mi wyczynowcy. Nie ilością łowionych uklejek, ale umiejętnością komponowania zanęt, doboru zestawów, analizowania wszystkich mających na wynik połowu ryb czynników itp. Powie ktoś: Jakbym tyle wsypał do wody, to też bym łowił Nic bardziej mylnego. Gdyby było to takie proste, to praktycznie każdy mógłby zostać Mistrzem Świata... No cóż, ja nim na pewno nie będę, ale nie cierpię specjalnie z tego powodu ;)))

Druga sprawa - szufladkowanie. Kiedy czytam komentarze, dochodzę do wniosku, że bardzo pochopnie się wrzuca się wyczynowców do jednego koszyka i odbiera niejako prawo do rekreacyjnego wędkowania, gdyż zakłada się z góry, że wszystko jest dla nich niejako formą treningu. Znam paru wędkarzy :) Znam paru byłych lub aktualnych wyczynowców i nigdy nie powiedziałbym, że te osoby nie potrafią czerpać radości z przebywania nad wodą. Może tylko ich umysły pracują bardziej analitycznie i z większym uporem doszukują się przyczyn porażek, bo i takie się zdarzają... Miałem nawet okazję łowić z nimi kij w kij na "normalnych" rybach. Bez tyczek, batów i pajęczynowych zestawów. Dostawalem w d... aż gwizdało. I mogłem tylko podziwiać precyzję lokowania przynęty, hol, ciszę i skupienie nad wodą. Moje marne wyniki mnie akurat specjalnie nie martwiły, ale byłbym zakłamanym dupkiem, gdym nie przyznał, że daleko mi do takiego poziomu. A przez ten poziom rozumiem "czytanie wody", znajomość różnych tricków w montowanych zestawach, wyciąganie wniosków z własnych błędów...

Ludzie, nie okłamujmy się, jeździmy nad wodę po to, żeby ryby łowić. Kumkanie żab jest rozkoszne, wiem, ale po co w ta

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez ALBERCIK dnia 05-06-2003 o godz. 13:08:17
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo ciekawy artykuł, zwiastun jak myślę ciekawej serii. Uważam że własnie dzięki zawodowcą wędkarstwo staje sie coraz bardziej etyczne, szerzej propagowane i bardziej widoczne. Zastanówcie sie wszyscy kto tak na prawde tworzy współczesne wędkarstwo i dzięki komu przykładowy 10 latek może wybierać wsród kilkudziesięciu modeli kołowrotków i wędek, dzięki komu ma do dyspozycji game wszelakich zanęt i dodatków. te wymyślone przez zawodników zanęty pomagają mu cokolwiek złapać i powodują że chłopak sie nie zniechęca. Później taki 10 latek zapisuje sie do PZW i opłaca skałdki, dzięki czemu w naszych wodach jeszcze coś pływa. A odnośnie pieniedzy w wędkarstwie, to niech ktoś mi pokaze teraz tani sport!



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez Pioterek dnia 05-06-2003 o godz. 15:15:16
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ram krótko i zwiężle!!!!.
Ram uważam, że twój artykół jest bardzo bardzo fajny czekam na następny.
Dowiedziałem się kilku rzeczy dziękuje:D




Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez Garbolino (blukacz@poczta.fm) dnia 05-06-2003 o godz. 20:43:43
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
RAM bardzo fajnie ZARYSOWAŁEŚ idee wyczynu!!! To jest temat o wyczynie i jak ktoś nie toleruje zowodów to po prostu nie musi tego czytać i mieć pretensje do świata że ktoś coś takiego wymyślił!!! Acha, bardzo się ciesze że nareszcie znalazł się zawodnik z tego samego okręgu co ja tzn. katowicki!!! Jeżeli jest więcej zawodników łowiących w GRAND-PRIX okręgu katowickigo to prosił bym o kontakt!!! :)))))
Może założymy klub Pogawędek Wędkarskich ;)))))))



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 05-06-2003 o godz. 22:01:26
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
W kwestii formalnej....
Ram z tego co widzę, słyszę i czuję to na „Pytania do zawodnika” odpowiedzi udzielać będziesz TY, więc jeżeli:
1. TAK to,
Fajnie by było abyś napisał coś o sobie. Ja ze spławikiem mam tyle wspólnego, że po prostu wiem jak wygląda, ale jest tu wiele osób bardzo zainteresowanych i miło by było, aby wiedziały „Kto taki”. Szczerze mnie ta część też bardzo interesuje. Napisz od kiedy łowisz, jakie miałeś początki, kto „cię wciągnął”, gdzie łowisz, jaki używasz sprzęt i tak dalej.
2. NIE to kto będzie udzielał odpowiedzi.
JARBAS



Re: Po co komu wyczyn? (Wynik: 1)
przez Ted dnia 06-06-2003 o godz. 23:36:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jedni płaczą nad rybką ze ja boli, i dziwi mnie że zapisałi się do tego klubu. Tak jak Old_Rysio powiem ze twarde czy miękkie jednakowo śmierdzi. Mnie wyczynowcy tak jak Adalina zadziwają bo postępują jak mistrzowie szachów, potrafią przewidzieć kilka ruchów do przodu. Nie zgadzam się z Markiem bo już zdanie poniżej świadczy że sam sobie przeczy.,, Z niektórymi lubię się pokłócić bo nic tak nie rozbawia jak wytrąconny z równowagi prostak... A tak w ogóle to ja lubię... ludzi"
Jak to rozumieć, lubić ludzi i śmiać się z prostaka, a może to .......śmieje się i drwi z innych.
Czekam Ram na dalsze Twoje artykuły bo coś zawsze można skorzystać i zastosować czytając takie artykuły.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.19 sekund :: Zapytania do SQL: 228