Linisko napisał
Przed wyjazdem na kolejn± nockę miałem w±tpliwo¶ci: jechać czy zostać w domu? W końcu decyduję się na wędkowanie. I chyba dobrze, bo noc z 12 na 13 czerwca na długo zapadnie mi w pamięci...
O godzinie 16 docieram nad wodę. Jak zwykle – rozkładam sprzęt, przygotowuję zanętę. Po wybraniu miejsca łowienia zabieram się za lepienie zanętowych kul. Toczę 15 małych kulek, po czym swoim „zanętowym miotaczem” lokuję je w łowisku, w odległo¶ci, na której zamierzam łowić.
Teraz kolej na groch i troszkę ziemniaczków, które miałem do jedzenia. Na jednym z haczyków, na włosie zakładam dwa ziarnka grochu Drugi zestaw zbroję dużym, czerwonym robakiem. Zarzucam i pozostaje mi już tylko czekać na brania linów i karpi, bo na te wła¶nie ryby głównie się nastawiam.
Wreszcie jest pierwsze branie na zestawie z robakiem. Zacinam, niestety - nie czuję nic na końcu żyłki. Humor trochę mi psuje brat, który akurat holuje lina. Ryba robi odjazdy i w końcu się spina.
Powoli zachodzi słońce. Znowu mam branie. Tym razem rybę skusiły dwa ziarnka grochu. Zacinam i wreszcie czuję upragnione pulsowanie na końcu żyłki. Po krótkim holu l±duję na brzegu lina o wadze 1,20 kg.
Jest już ciemno. Ciemno i głucho – nic nie bierze. Tylko kara¶ o długo¶ci 36 cm dał się skusić na moje frykasy. Powoli zaczyna ¶witać, robi się coraz ja¶niej. Oczy same mi się już zamykaj±. Spod przymkniętych powiek obserwuję kołysz±ce się bombki...
Czy to sen? Jedna z nich lekko się uniosła, by chwilę póĽniej energicznie podjechać pod sam blank wędziska. Momentalnie pozbywam się senno¶ci. Zacinam, jest! Tym razem czuję większy niż poprzednio ciężar. Hol jest już zdecydowanie dłuższy. W końcu na brzegu l±duję lina. Całkiem ładna rybka. Jak się okazuje waży 2 kg i mierzy sobie 49 cm. Wzi±ł na to samo, co poprzedni - na dwa ziarnka grochu.
I po tym linie, który tak urozmaicił mi poranek, zasypiam już na dobre, na swoim krzesełku i ¶pię do póĽna.
Linisko