Czy wiesz, że...
Prawie 90% występujących współcześnie ryb ma swe początki nie, jak się sądzi, w morzu, lecz w wodach słodkich.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 469
 Zalogowani 0
 Wszyscy 469

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380628) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380628) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380628) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380628) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59428) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380628) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59428) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380628) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(167) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(167) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2008
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2134
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2071
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Narwiańskie bolenie – część 1.
Opublikował 07-08-2003 o godz. 15:43:12 Zespół Redakcyjny
Spinningowe łowy Torque napisał

Bolenie nie dawały nam spokoju od dawna. Jednak próby czynione na początku tego sezonu nie dały żadnych rezultatów. Czarę goryczy przechylił wyjazd do Góry Kalwarii na początku lipca, kiedy to bolenie ganiały z furią stada uklei i całkowicie ignorowały nasze przynęty.

Następnego dnia przeprowadziłem minikonferencję na GG z Piecią na temat połowu tego gatunku. Okazało się, że z teorii jesteśmy całkiem dobrzy. Czymże jest jednak teoria bez praktyki?

Wyjeżdżając nad Narew, na biesiadę, myśleliśmy głównie o szczupakach. Przygotowane zostały wahadłówki, obrotówki oraz predatory manns’a w pełnej gamie kolorów. Nie zapomnieliśmy też o przyponach stalowych i woblerach.

Niedaleko obozowiska miało się znajdować ciekawe starorzecze, a w nim cętkowane potwory. Niski stan wody, jaki zastaliśmy po przyjeździe, nie napawał jednak optymizmem. W starorzeczu nie było nawet kropli wody, zaś głębokość w rzece w odległości 20 metrów od brzegu nie przekraczała metra.

Był jednak tego jeden plus. Na płyciznach było mnóstwo drobnicy, za którą podążały bolenie. Przypony stalowe poszły więc w odstawkę, a duże gumy mieszkały grzecznie w pudełkach do końca wyjazdu. My, uzbrojeni w „gipsiaki” Siudaka, blaszki i niewielkie gumy, udaliśmy się na łowy.

Dziecko rozpoczęło od obrotówek, ja od woblerów. Pobić jednak nie było. Ataki boleni trwały w najlepsze, my zaś nie mogliśmy im nic zrobić. Do wody wędrowały kolejne przynęty. W końcu zauważyłem bolenia, który wyszedł zza przykosy i płynął w górę rzeki. Rzut powyżej, przeprowadzenie przynęty przed pyskiem, wielki wir w wodzie i… nie wytrzymały nerwy. Za wczesne zacięcie nie pozwoliło rybie trafić w przynętę.

Dziecko na agrafkę zapięła wahadłówkę i zaczęła wypatrywać fal idących w górę Narwi. Musiała jedną zauważyć, bo kiedy się odwróciłem, boleń już szalał na drugim końcu kija. Niestety bardzo krótko. W każdym razie - pierwszy kontakt z rybą był. Dziecko poznało gatunek, przy którym nie ma wątpliwości czy to branie, czy to zaczep. No, dwa dni deptania nad wodą zapewnione.

I w ten sposób znaleziona została przynęta, na którą ryby dawaly się skusić. Teraz tylko pozostawało zauważyć rybę i dobrze podać blaszkę. Po pół godzinie ta sztuka w końcu się udała. Rzut za przykosę, przeprowadzenie przez nią i na granicy głębszej wody potężne szarpnięcie kijem.

Zacinam pierwszego, wymiarowego bolenia. Odjazdy są bardzo dynamiczne, jednak krótkie. Sprzęt, na szczęście, mam mocny. Kij do 28 g i żyłka 0,24 mm pozwalają na krótkie trzymanie ryby. Dziecko zauważa, że mam coś, podchodzi i komentuje jak zwykle uszczypliwie to, co robię. Niestety, zrobić wiele nie mogę. Boleń walczy zaciekle i choć nie udaje mu się „odjechać” w nurt, to ja nie mam najmniejszych szans na podciągnięcie go choćby metr w kierunku brzegu. Zabawa ta trwa dobrych parę minut i kończy się moją porażką. Trudno, ryba nie miała najwyraźniej ochoty na zrobienie sobie sesji zdjęciowej i odpłynęła. Mnie pozostał ból w ręce po holu, a Dziecku zapał do ganiania boleni przez kolejne dni.

Kolejni biesiadnicy pojawili się koło namiotów, więc zakończyliśmy wędkowanie i udaliśmy się na skarpę. Wszyscy byli ciekawi, z czym tak zaciekle walczyłem. Kiedy powiedziałem, że z boleniem i opisałem, jaki mam sprzęt, Piecia krótko stwierdził: „Mogła być piątka”. Ech, szkoda, że się nie udało... Może jutro?

cdn.

Dziecko & Torque


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Zespół Redakcyjny


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Narwiańskie bolenie – część 1. (Wynik: 1)
przez sandalista (wawo77@poczta.onet.pl) dnia 07-08-2003 o godz. 15:59:19
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
"„Mogła być piątka.” Ech, szkoda, że się nie udało..." - nie łąm się Torque, myślę, że jeszcze niejedna piątka przed Tobą (życzę nawet większych), ja w życiu nie widziałem na oczy bolka bo w moich okolicach ten gatunek nie występuje ...



Re: Narwiańskie bolenie – część 1. (Wynik: 1)
przez Marek_b (sergie@poczta.onet.pl) dnia 07-08-2003 o godz. 17:28:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
O tak, hol ''piątk'' obserwowany przez biesiadników ze skarpy był emocjonujący. W pierwszej chwili śmieliśmy się, że Marek zaczępił jakiś pieniek, którego nie mógł podciągnąć. Okazało się po krótkiej chwili, że to wcale nie jest zaczep, a całkiem okazała ryba. Już się licytowaliśmy co to za ryba i ile waży... i trach - spięła się. Musiała być duża, skoro dość solidny sprzęt nie pozwolił na siłowe podciągniędzie ryby do siebie.

Życzę kolejnych wrażeń z boleniami w roli głównej!



Re: Narwiańskie bolenie – część 1. (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 07-08-2003 o godz. 21:27:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Nawet dla tych paru minut takiego holu warto było przyjechać na biesiadę... Jeżeli do tego dodać piękną pogodę, humor wpółbiesiadników, zimne piwo, karkówkę z grilla, to co takim szczęściarzom bida mogła zrobić?
PS. Czasy się zmieniają. Dawniej, uszczypliwie komentujące Dziecko bezkompromisowo wsadzało się do kojca i... w spokoju łowiło się dalej! :)





Re: Narwiańskie bolenie – część 1. (Wynik: 1)
przez Admiral dnia 08-08-2003 o godz. 09:40:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Gratuluję wspaniałej walki, a przede wszystkim wytrwałości i udanego doboru przynęty.
Jak widzę w pełni sprawdzają się słowa Jaja, że w lipcu i sierpniu trudno nabrać bolenia, ale jak już coś weźmie...to tylko medalowa sztuka.
Odnośnie "odjazdu w nurt" mogę na podstawie moich doświadczeń stwierdzić, że najlepsza metodą na zmęczenie bolenia jest właśnie puszczenie go w nurt. Znacznie łatwiej się męczy, gdy będzie zmuszony przeciwstawiać się silnemu prądowi rzeki.
W czerwcu polowałem przez dwa tygodnie na takiego piątaka. Siedział na szczycie przelanej główki.
Gdy wziął za pierwszym razem próbowałem go przytrzymać na spokojnej wodzie, efekt... rozgięta kotwiczka w Siudaku. Po tygodniu drugie branie i... identyczna sytuacja.
Po 3 dniach kolejne branie. Tym razem puściłem go na rozkręconym hamulcu (oczywiście szpulę kontrolowałem palcem) daleko w nurt. Zmęczył się bardzo szybko. Po kilkuminutowym szale dał się doprowadzić do brzegu jak kłoda.
Oczywiście tak jak sam napisałeś sprzęt powinien być raczej solidny.



Re: Narwiańskie bolenie – część 1. (Wynik: 1)
przez sandal dnia 08-08-2003 o godz. 17:34:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Brawo Torki ;) też mnie nęciły te bolki szalejące na tych płyciznach, jednakże jak nie trudno się domyśleć, wybrałem sandaczowanie i okoniowanie ;) Brawo , że udało Ci się przechytrzyć bolka , bo to naprawdę nie lada sztuka. Jestem też pełen podziwu dla Dziecka , za konsekwencje i wytrwałość.

Pozdrawiam Was -- Sandal


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.10 sekund :: Zapytania do SQL: 70