Christoferek napisał
Do niedawna karp w USA traktowany był po macoszemu i pozostawał ryb± nieznan±. Dzi¶ coraz czę¶ciej mówi się, że w amerykańskich wodach mog± pływać sztuki większe od okazu uznawanego obecnie za ¶wiatowy rekord!
Amerykańskie karpie zdecydowanie różni± się od europejskich. S± wysmukłe, rosn± przede wszystkim na długo¶ć. W rozległych amerykańskich wodach pływaj± znacznie więcej i dlatego uzyskuj± "wy¶cigow±" sylwetkę. Nie maj± okazji dożywiać się zanętami, bo zanęcanie łowisk, np. w stanie Minnesota, jest zabronione. Dzięki temu nie tucz± się, choć umiejętno¶ć walki na kiju wcale nie mu obca.
Amerykanie zaczynaj± powoli dostrzegać cechy karpia, dzięki którym jest on bardzo atrakcyjny wędkarsko: jego inteligencję, wielko¶ć, waleczno¶ć, a także walory kulinarne. Zaczynaj± się przekonywać, że ryby sportowe, to nie tylko te, które się łowi na przynęty sztuczne. Karpie za¶ uważane s± za najsilniejsze z amerykańskich ryb słodkowodnych.
Amerykanie wci±ż jeszcze - zupełnie inaczej niż Europejczycy, a zwłaszcza Anglicy - w najlepszym razie traktuj± karpia jedynie użytkowo. Odławiaj± tę rybę tylko po to, aby przerobić j± na rybne kotlety, lub pokarm dla kotów. Mięso karpia do niedawna było w USA zaskakuj±co tanie: 1 funt, czyli pół kilograma tej ryby kosztowało zaledwie 7 centów. Niektórzy amerykańscy wędkarze uznaj± go w dalszym ci±gu za chwast. Zdecydowanie wol± spinningowy połów sandaczy.
W wielu dużych akwenach odbywaj± się regularne odłowy karpia. Tam, gdzie s± one przeprowadzane, zmniejsza się wyraĽnie liczebno¶ć okazów, przekraczaj±cych wagę 10 kg. Stosowanie w odniesieniu do karpia zasady "złów i wypu¶ć" było jeszcze kilka lat temu poważnym wykroczeniem. Wędkarz miał obowi±zek porzucić złowionego karpia na brzegu, gdzie ryba się rozkładała (w tej chwili przychodzi mi na my¶l czebaczek i trawianka). Na amerykańskich wodach nie istniały też ograniczenia, dotycz±ce wymiaru oraz liczby zabieranych karpi (tak było kilka lat temu, nie wiem jak jest teraz).
Nie znaczy to jednak, że karp w USA jest ryb± nadmiernie liczn±.
Dla europejskich karpiarzy Ameryka pozostaje nadal "biał± plam±" na mapie. Okazuje się, że amerykańskie karpie daj± się bez trudu łowić za pomoc± technik oraz przynęt stosowanych w Europie. Podobnie jak u nas, bior± na kukurydzę z puszki i kulki proteinowe. USA to także potencjalnie chłonny rynek dla producentów sprzętu spławikowego, a szczególnie karpiowego. Amerykańscy wędkarze, przyzwyczajeni do sztucznych przynęt i spinningu, wci±ż jeszcze ucz± się metod połowu tej pięknej ryby. Poznaj± stopniowo tajniki spławi kowania, montowania kulek proteinowych na przyponie włosowym i używania przynęt naturalnych. Ucz± się zakładać na hak przynęty naturalne.
Widać już efekty tej edukacji: zaczęto zmieniać przepisy, kieruj±c się potrzeb± ograniczenia procesu przetrzebiania populacji. Wszystko wskazuje na to, że Ameryka szykuje się do wędkarskiej rewolucji, ba ona nawet się zaczęła! Niechęć Amerykanów do karpia można zrozumieć, bo przecież u nas podobnym "sentymentem" darzony jest choćby tęczak. Popularne u nas karpie, amury i tołpygi też nie s± naszymi rodzimymi gatunkami. Zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy zarybiania wód obcymi gatunkami maj± swoje racje. Za oceanem liczba chętnych do złowienia karpia przybywa.
Christoferek