Czy wiesz, że...
Sympatyczne, niewielkie, futrzaste stworzonka o czarnym lub brunatnym kolorze, pojawiające się często na brzegach wód - to zazwyczaj norki amerykańskie. Są one równocześnie bardzo groźnym drapieżcą, niszczącym ptasie lęgi.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 336
 Zalogowani 0
 Wszyscy 336

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18209) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59101) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18209) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18209) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18209) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18209) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18209) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59101) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18209) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18209) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2099
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1963
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1984
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2223
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2054
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2023
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2062
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2424
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2245
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16
Opublikował 18-09-2003 o godz. 18:06:56 Sazan
Bajania i gawędy
Pytany byłem wielokrotnie jak, gdzie, z kim i kiedy należy pić piwo. Trochę trudne to pytanie, zawierające prośbę o sprecyzowanie tylu warunków. Wiele jest poruszonych tu wątków. I w dodatku nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi! Sądzę jednak, że wiele z nich odnajdziecie w dzisiejszej gawędzie. Na inne pytania szukajcie odpowiedzi w następnych łykach...


* * * * *


Piwo można pić w samotności i w towarzystwie, w domu i w pubie, solo i do golonek, ze szklanki i z kufla, z puszki i butelki, a na upartego, choć niewygodnie i niehigienicznie, wprost z nalewaka podłączonego do beczki... Idealne piwo powinno być świeże i nie pasteryzowane, pite najlepiej w... browarze! Nie wymagajmy jednak od życia za wiele...
Bardzo popularnym sposobem jest wypicie piwa w domu. Atmosfera rodziny będącej w zasięgu ręki, ciepłe pantofle na nogach, pojemna lodówka, wygodny fotel i ciekawy western w TV często nastraja wielu z nas do wyboru takiego sposobu konsumpcji bursztynowego płynu. Jest jednak również i kilka ciemnych stron takiego przedsięwzięcia. Patrzą na nas dzieci, patrzy żona i liczy, liczy te każdorazowe podejścia do lodówki... Wcześniej trzeba przecież zgromadzić zapasy. Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy żonie, że piwo kupione w hurcie wychodzi "na puszce" taniej. Również na zgromadzenie większej, hurtowej ilości piwa trzeba mieć miejsce. Nawet jeśli dysponujemy półkami w garażu, przyznacie sami, że większy zapas wygląda dla rodziny dość podejrzanie. Zbyt wyraźnie obnaża naszą słabość...



A tu marzenia jak ze snu! Snu wolnego mężczyzny! Mieć taki zapas, by w każdej chwili móc sięgnąć ręką po butelkę, po puszkę swego ulubionego, zimnego piwa. Bo ma się smak! Bo ma się ochotę! Właśnie w tej chwili! Za pięć minut będzie za późno! Liczy się tylko teraz albo nigdy! Bo właśnie zjadło się obfity obiad. Trudności z trawieniem ułatwi szklaneczka, kufelek pienistego napoju.



A marzenie trwa dalej... Właśnie to ulubione, zimne, z białą koroną piany, winna przynieść i podać w olbrzymim, może nawet porcelanowym kuflu, z ruchomą, metalową przykrywką, prześliczna kelnerka. I przychodzi! Właśnie się nachyla, czuć zapach jej włosów, widać jej szybki oddech, właśnie wyciera białą ściereczką miejsce na stole i stawia przed tobą to co lubisz najbardziej, o czym marzyłeś w tej cholernej robocie przez cały tydzień, przez wieki całe... Coś zagaduje... Ma nadzieję, że będzie smakowało, informuje, że jest dla ciebie cały czas w zasięgu ręki, wystarczy pstryknąć palcami... Wszak biała piana na piwie zdaje się nie być tak delikatna jak ta zjawa, która właśnie odpływa w kierunku bufetu... Odpływa! Tak, to najwłaściwsze określenie jej płynnych ruchów. Po kilku łykach i ty odpływasz...


Budzisz się na fotelu w bamboszach na nogach... Fakt! Pić piwo w domu to idiotyzm! Za dużo kłopotów. Tylko pub! Atmosfera tam odpowiednia, pewnie i koledzy tam zaglądną, nikt wypijanych kufli ci nie liczy, a i kufle jakieś takie bardziej poręczne i pojemniejsze... Co tam western! Dzisiaj przecież jest mecz! Takie widowisko tylko z kolegami można oglądnąć. I żona będzie zadowolona, bo ją ani western ani mecz nie interesuje tylko ten Ibisz na Polsacie! Co ona w nim widzi? Pub! Tylko do pubu!

Pub, piwiarnia, knajpa... Metafizyczne miejsce odosobnienia dla każdego potrzebującego natychmiastowego powrotu do równowagi ducha. Zaczarowane jak dorożka Jana Kaczary, jak Wawel czy Rynek w Krakowie... Gwar, szczęk kufli, szum wody, błysk świateł, blichtr chromowanych lad chłodniczych, krzyki podchmielonych gości przekrzykujących uruchomiony w kącie telewizor, i kelner i kelnerka w drugim kącie sali. A! Szkoda, że kelnerka nie ta sama co ze snu. Mimo to, inny, cudowny świat! I ty go przyszedłeś wypełnić swoją, jeszcze skromną osobą... O! Właśnie idzie kelner. Jak ten skubaniec tyle tego uniesie na raz?

- Panie kelner! Poproszę i dla mnie!

Czas na wewnętrzne rozważania o życiu doczesnym, pechu, szczęściu, domu, rodzinie, cholernej robocie, podwyżce sprzed dwóch lat, inflacji, aferze, korupcji w polityce...

- Podać panu następne? - słyszysz profesjonalnie uprzejme pytanie kelnera.
- Tak, proszę! - odpowiadasz nieco zaskoczony.

Rozglądasz się ciekawie po sali. Nie ma znajomych. Szkoda. A może i lepiej? Przecież fajnie tak pociągać piwo w samotności. Myśli płyną leniwie. O czym to ostatnio myślałem? A o inspiracji sztuki piwem... Wiadomo, że warzenie piwa jest sztuką, ale... czy piwo może zainspirować artystę? Żadną sztuką nie będzie wypić to drugie piwo ale czy piwo może być podmiotem sztuki? Co za durne myśli przychodzą do głowy... Czy na pewno durne?

Piwo potrafi wyzwolić w artystach nowego ducha inspiracji. Można mieć rozmaite uwagi do artystycznych wartości takich prac, gdyż ich polot i walory różnego mogą być autoramentu. Widziałem np. w ogródkach krasnale siedzące na beczce z napisem "Beer". Miały bardzo zadowolone miny (o co, przyznacie, bardzo łatwo siedząc na takiej beczce) i były bardzo kolorowe, jak tylko kolorowe mogą być krasnale. Miały czerwone nosy wyraźnie świadczące o tym, że kwaśne mleko wcale nie należało do ich ulubionych napojów... Ale napotkałem też przeurocze aniołki, którym twórcy nadali tak wspaniałe cechy ludzkich słabości, że ich postacie od razu nabrały jakiegoś ciepłego, człowieczego, swojskiego charakteru. Patrząc na takie obrazki, wielu niedowiarkom bliższe zapewne będzie niebiańskie pojęcie zaświatów.


W sieci, jak się okazuje, można znaleźć bardzo podobne, zbliżone czy niemalże identyczne piwne aniołkowe tematy. Być może inspiracja artystyczna powodowana jest potrzebą wkomponowania już nie anonimowego kufelka piwa, a butelki z konkretną piwną marką na etykiecie. Wiadomo - reklama dźwignią handlu! To jednak rzecz uboczna mojego wywodu. Chciałem tu jedynie pokazać możliwości artystycznego oddziaływania piwa na sztukę lub miejsca piwa w sztuce i... że takie w ogóle jest. Oby tylko nie znalazł się jakiś poseł z wiadomej partii i nie zechciał mi wytoczyć jakiegoś procesu sądowego o obrazę jego uczuć religijnych...

Oto plakat, który byłby znakomitą, jak może się wydawać, ilustracją dla reklamy pieśni z repertuaru naszego znakomitego Jana Kiepury - "Brunetki, blondynki...". To, że piwosz patrząc na kufel pełnego jasnego widzi w nim blondynkę, a zerkając na porter kojarzy ten widok z brunetką jest faktem znanym już od dawna. Miłość do płci odmiennej, szczególnie ta nie odwzajemniona, potrafi w dziwny sposób odcisnąć piętno na rozumie mężczyzny. Znakomita to okazja do badań dla psychologów, socjologów lub innych osób zajmujących się stanem zdrowia czy zachowaniem ludzi w konkretnych warunkach. Kobiety na niepowodzenia życiowe reagują podobno inaczej. Piszę podobno, bowiem nie słyszałem aby kufel piwa kojarzył im się z kolorem włosów swego oblubieńca. Wracając do mężczyzn zadaję sobie przy tym pytanie, czy drink znany wszystkim jako "Krwawa Mary" kojarzy się z Ewą pod postacią płomiennego rudzielca?


Skoro wspomniałem o drinku, nie od rzeczy będzie nadmienić, że łączenie ze sobą różnych mocą płynów zawierających alkohol jest czynem wysoce ryzykownym dla każdej, bez wyjątku, głowy. Wielokrotnie widziałem w swoim życiu głowy tak niesamowicie mocne, które z czasem, im bliżej poranka, mocne być przestawały, przestawały, przestawały, aż tak nisko opadły, że nimi być przestały... Każda głowa ma swoją (różną!) miarę, do której należy odpowiednio dobierać proporcje wiadomych płynów. Proszę zerknąć na prezentowaną tu obok miarkę. Ktoś wpadł swego czasu na znakomity pomysł aby poziom menisku nalewanych płynów dobierać w odpowiednio oznakowanym naczyniu, na którym jasno i wyraźnie określono płeć i status społeczny dzierżącego owe naczynie w celach konsumpcyjnych. Cóż z tego, skoro szybko się okazało, że status społeczno-hodowlany określający górną kreskę na żadnym Polaku nigdy nie robił jakiegokolwiek wrażenia. Stąd zwyczaj w kulturze naszego picia napojów wyskokowych wielokrotnego nalewania z meniskiem wypukłym... Jesteśmy narodem wyjątkowym. Tego nie ma nigdzie na świecie.

- Można panią prosić? - wołasz kelnerkę, bo kelner gdzieś się zawieruszył.
- Tak? Coś panu podać?
- Poproszę o piwo. Można w cienkim szkle? - pytasz niby od niechcenia, bo z ładną kelnerką zawsze warto wydłużyć rozmowę.
- Oczywiście, proszę... - słyszysz w odpowiedzi.

Po chwili wypijasz szklankę i od razu zamawiasz drugą. Czas na dalsze przemyślenia.



Czas spędzany w pubie przy piwie nigdy nie jest dla mężczyzny czasem straconym. Ileż ciekawych rzeczy można się tam dowiedzieć! Co ważniejsze, wcale nie trzeba być tam od razu w jakimś towarzystwie. Proszę spojrzeć na zdjęcie. Nawet opróżniona przed chwilą w samotności szklanka piwa potrafi do nas wymownie przemówić. Na szczęście czujne oko kelnerki potrafi podsunąć już szklankę następną, pełną piwa, której fizjonomia jest równie wymowna ale jakże inaczej... Bo piwo potrafi do nas mówić! Trzeba tylko odpowiednio wpatrzyć się w szklankę!




Właśnie! Wpatrzyć się... Spójrzcie na ilustrację poniżej. Piwosz pociągający z kufla co jakiś czas zwykle nań spogląda i w zależności od tego co widzi, bardzo łatwo określić jest jego (piwosza) prawdziwy charakter. Wiadomo, że w zależności od charakteru człowieka to samo zjawisko będzie różnie widział i interpretował. Znowu, proszę zauważcie, jakie olbrzymie pole do popisu dla psychologów i analityków! Aż dziw bierze, że swoich gabinetów nie przeniosą wprost do pubów! Nie wiedzą, że tylu rzeczy w prosty sposób można dowiedzieć się tam o człowieku?




Sposobów na to, by wiedzieć kiedy czas kończyć w pubie piwną biesiadę jest sporo. Podam może tu jeden z najprostszych, ale bardzo dla nas miły i sympatyczny. Zamawiamy u kelnerki piwo w ilościach zgodnych z naszym apetytem oraz indywidualnym zapotrzebowaniem na zaspokojenie pragnienia. Przy każdym zamówieniu musimy uważnie wpatrywać się w jej twarz. Bez obawy! Kelnerki potrafią wytrzymać ciężar każdego męskiego wzroku! Kiedy przy kolejnym zamówieniu zobaczymy jej twarz o rysach jak poniżej...


...to dla nas znak, że przyszedł czas, by poważnie pomyśleć o powrocie do domu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w tym właśnie momencie jesteśmy najczęściej w iście szampańskim humorze i wszelkie rozsądnie podpowiadane bodźce wnikające do naszego nadwyrężonego trudem dnia organizmu, do mózgu jakoś nie docierają a nawet jeżeli, to zupełnie nie nadają się do zaakceptowania. W efekcie tego, dzień następny okazuje się często dniem straconym wskutek nadwyrężenia czasu przeznaczonego na nocny wypoczynek. Niestety, dobrej i skutecznej recepty na zapobieżenie takiej sytuacji, mimo sporej w tej materii rutyny i doświadczenia nie jestem w stanie komukolwiek tu polecić. Poza tym, sam bym ją wówczas stosował...



Nie można też doprowadzić do sytuacji, kiedy pijący piwo nie panuje na tyle nad tym co robi i w zapędzie zaspokojenia swego pragnienia połyka kufel. Dzieje się to najczęściej w momencie, kiedy kelner na czas nie wymieni pustego kufla na pełny. Jak widać obok, na załączonym zdjęciu rentgenowskim, medycyna notowała już takie przypadki! Stąd wybierajmy takie piwiarnie, gdzie kelner potrafi w porę zauważyć pusty, stojący przed klientem kufel...
Nie zawsze jest to wina kelnera! Ów tak uwielbiany przez nas piwiarniany szum i gwar jest elementem utrudniającym pracę kelnerom, którzy w tym harmidrze, mogą zamówienia po prostu nie usłyszeć! Dlatego też ja, osobiście, preferuję małe, ciche, intymne puby, których teraz wiele i w których kelner potrafi w porę dostrzec mój pusty kufel czy szklankę...



Nie wspomniałem tu jeszcze o ubocznym, a jakże uciążliwym dla niektórych, skutku picia piwa. Mam na myśli jego moczopędne działanie. Otóż, pijąc piwo, pamiętajmy, miejmy ciągle na uwadze, że nie ma bardziej moczopędnego napoju! Wiedzą o tym lekarze nefrolodzy i urolodzy, którzy dla dobroczynnego i korzystnego rozcieńczania moczu, przepisują piwo (oczywiście bezalkoholowe!) ludziom cierpiącym na kamicę nerkową lub mających do niej skłonności. Chciałbym w przyszłości jedną z gawęd poświęcić medycznemu punktowi widzenia na piwo i być może wówczas bardziej rozwinąć ten temat. W tym momencie pragnę jedynie ostrzec nas, wędkarzy, przed oddawaniem moczu w przypadkowych a niebezpiecznych miejscach, o czym świadczyć może dobitnie fotografia obok. Ubikacja w piwiarni jest znacznie bezpieczniejsza do tych celów...




Wizyta w piwiarni ma jeszcze i tę zaletę, że zamawiamy zwykle jeden gatunek piwa z ewentualnych kilku nam polecanych. Możliwości wyboru w tych warunkach są w pewnym sensie ograniczone. Wejście do wielu sklepów z piwnymi półkami ma z kolei inny mankament. Wielokrotnie na tyle jest nam się trudno zdecydować co do konkretnej marki z dziesiątków tam wystawianych, że wychodzimy stamtąd z... najgorzej dokonanym wyborem. Najlepiej więc wybierać markę piwa spośród nam znanych i lubianych przez nas browarów. Ciekawość innych smaków jest w nas jednak często silniejsza. A życie jest pełne trudnych decyzji...




I na koniec życzę Wam wszystkim wędkarskiego szczęścia!


cdn.

Sazan



P.S. Wielu z kolegów, być może pod wrażeniem łyków, nieustannie podsyła na mój adres najrozmaitsze piwne zdjęcia, reklamy, gadżety, a ostatnio dostałem nawet kilka pełnych, nienaruszonych puszek piwa w paczce... Najserdeczniej Wam za to wszystko dziękuję! Uzbierało się tego tak dużo, że drobną (!) część z tych zbiorów wykorzystałem do dzisiejszego łyku... No i gawęda jakoś zrobiła się sama...

 
Pokrewne linki
· Więcej o Bajania i gawędy
· Napisane przez Sazan


Najczęœciej czytany artykuł o Bajania i gawędy:
List wędkarza


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez marek_k84 (marek_k84@interia.pl) dnia 19-09-2003 o godz. 12:40:08
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Twoje zdrowie Sazanku!



Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez marcin_p (marcin_p@interia.pl) dnia 19-09-2003 o godz. 12:51:18
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.fotopamiatka.blogspot.com
Poproszę adres posesji na której znajduje się ten garaż, bądź co bądź mile zaopatrzony :-)
Sazanie, w przeciwieństwie do Ciebie bardzo lubię, piwo popijać w domowym zaciszu. Czemu uważasz to za idiotyzm? :-) Tylko nie mów, że odpowiedź zawarta jest w tekście :-))



Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez jesiotr dnia 19-09-2003 o godz. 17:59:30
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jako piwożłop względnie pospolity i niejako amator piw wszelakich lubuję się w regionalizmach. Opanowali nasaszą krainę inwestorzy z Holandii i Niemiec tudzież Australii. Wiodące marki (Żywiec, Okocim, Lech, Tyskie itd.) zostały wrogo przejęte przez zachodni kapitał. Nic to - i tak je lubię. Ale ma ktoś pojęcie jak smakuje "lager" nie tylko z korporacji. Co waże - nie pasteryzowany. Mam to szczęscie zalegać na Dolnym Śląsku. Tutaj że jest najstarszy browar w RP. Zakłady w Lwówku Śląskim co prawda mają germańskiego właściciela ale produkują jak najbardziej świerze przez 3 tygodnie piwo (czyli niepasteryzowane). Przedni napój. Moje pytanie brzmi: masz tam u siebie jakie małolitrażowe browary. Może tak, jak niegdyś koledzy ze szkoły żołnieżykami, wymienimy się chmielem?



Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez Karpiarz dnia 21-09-2003 o godz. 03:56:32
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Hej Andrzeju - widze ze na czas zdazylem - zeby zalapac sie na kolejna Twoja piwna gawede - super - bedzie to dla mnie rekopensata za konsumowanie hiszpanskiego napoju chmielowego zwanego w tym kraju cerweza (czytaj piwo) :-)



Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 29-09-2003 o godz. 17:36:34
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nareszcie dogrzebałem się 16 łyczka. Chyba ostatni jestem, który czyta ten przecudny tekst. W jednym pakiecie dostarczyłeś mi uczucia tęsknoty, zadumy, sporej porcji humoru. Oj wiele by pisać. Najładniejsze słowa w tym tekście????? ...widać jej szybki oddech...
W życiu tak ładnie bym tego nie okreslił :-)



Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 28-11-2004 o godz. 01:50:23
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
To już ponad rok jak czytałem ten tekst. Musiałem do niego powrócić. Już pięć lat włanczam komputer i wchodzę na net. Jak do tej pory, jest to najlepszy tekst jaki czytałem. Brak mi słów na opisanie wartości całego cyklu. Ten zaś odcinek, to balsam dla moich oczu i duszy.



Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez Jarbas dnia 06-03-2006 o godz. 09:52:45
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Z powodu bezsenności trafiłem tu ponownie i tak zapytam z partyzanta... a kiedy będzie kolejna część? ;)



Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez Bob_Collier dnia 07-11-2006 o godz. 18:17:05
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Sazan no niech ja kiedys odnajde te moje jezioro piwne.....:)) Dobra robota..:))



Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 16 (Wynik: 1)
przez old_rysiu dnia 07-11-2006 o godz. 18:53:32
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Już ponad trzy lata a nadal tekst jest najlepszy :-)
Warto go przeczytać znowu. :-)


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.11 sekund :: Zapytania do SQL: 154