Czy wiesz, że...
W klimacie europejskim samce karpia osiągają dojrzałość w wieku 3 lat, samice 4 – 5 lat. Karp przystępuje do tarła, gdy temperatura wody osiąga 18 – 20°C. Następuje jednocześnie składanie do wody ikry (jaj) przez samice i mleczu (plemników) przez samce. Zapłodnione jaja przyklejają się do pędów i liści roślin podwodnych. Najbardziej odpowiednia dla rozwoju zarodkowego jest temperatura wody od 16 do 24°C. Rozwój wówczas trwa 3 – 5 dni. W niskiej temperaturze wody (10°C) okres rozwoju zarodkowego wydłuża się do 264 godzin.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 220
 Zalogowani 0
 Wszyscy 220

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385064) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(385064) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385064) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(385064) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(385064) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59430) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(385064) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59430) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(385064) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(169) Mar 30, @ 08:46:37


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2009
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2136
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2271
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2158
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2071
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2112
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Łebskie dorsze
Opublikował 02-10-2003 o godz. 08:00:00 Esox
Morskie opowieści orzech napisał

Długo trwało zanim zasiadłem do pisania, ale stało się. Chciałbym opowiedzieć o mojej pierwszej wyprawie na bałtyckiego dorsza.



Zebraliśmy się na kutrze o 5 rano. Ekipa z Grudziądza była już przygotowana i pozajmowała miejsca. Okazuje się, że wbrew pozorom miejsce jest bardzo istotne. Miałem się o tym przekonać podczas łowienia. Komplet 12 osób plus 2 przypadkowe, które nie miały rezerwacji i popłynęły za naszą zgodą. Do łowiska mieliśmy ok. 25-30 mil, więc trzeba było ruszać.

Wielu boi się choroby morskiej i dlatego nawet nie wsiada na kuter. Na ograniczenie skutków tej przykrej dolegliwości są dwa sposoby: tabletka lub alkohol. Starzy wyjadacze nie biorą nic. Tym, co się boją polecam "setkę", aby oszukać błędnik. Jak ma bujać, to lepiej w głowie, niż pokładem. Niektórzy mimo tego, że pływają cyklicznie raz w miesiącu, też się boją morskich dolegliwości. Bywa różnie.

Wypłynęliśmy. Atmosfera jest przyjazna i wszyscy są podekscytowani. Rozmawia się o pogodzie, wietrze, bujaniu i oczywiście o dorszach. Nie o okazach, lecz o ilościach. Po cichu szepcze się na temat szypra, czyli po ludzku sternika. Okazuje się, że większość załogi łowi już 2 lata, raz w miesiącu. Pogoda jest idealna.


Po drodze popatrzyłem na sprzęt. Obowiązuje spinning dorszowy. Długość od 2,4 do 2,7 m; cw. 100-250 g. Nie gardzi się też przerobieniem teleskopówki na ciężki kij spinningowy. Kołowrotek o stałej szpuli, gdzie wchodzi ok. 200 m żyłki 0,4-0,5, lub grubej plecionki. Na końcu pilker, czyli kawał ołowiu teoretycznie imitujący np. śledzia. W praktyce ma skakać po dnie i w miarę szybko do niego schodzić. Waga od 100 g do 200 g. Im cięższy, tym szybciej będzie na dnie, ale po kilku godzinach łowienia możemy mieć pewność, że zabolą nas ręce. Ozdobniki to małe, gumowe lub włosowe zachęcacze zakończone kotwicą lub hakiem. Mają one sprowokować słabo widzącego dorsza do ataku. Często brania następowały właśnie na nie, a nie na pilkera.


Po około dwugodzinnym rejsie dopływamy na łowisko. Kuter zwalnia, a wszyscy rzucają się na stanowiska. No, może nie wszyscy. Jeden śpi, dwóch "choruje". Łowię z lewej burty na dziobie. Stop i pilkery lądują w Bałtyku. Chwila emocji i zero brań. Po około 10 minutach odpalamy silnik i następuje zmiana łowiska. Kutry wyglądają mniej więcej tak:




Jeden może zmieścić od 8 do 30 wędkarzy. Standard każdego z nich jest inny. Na niektórych na przykład nie ma WC. Płyniemy dalej. Wszyscy są czujni i czekają, aż szyper zatrzyma kuter. Stop. Pilkery plum i żyłka schodzi z kołowrotka na głębokość ok. 30 m. Łowienie to nic innego, jak rytmiczne podrywanie pilkera z dna i opuszczanie. Po chwili ktoś na rufie łowi pierwszą sztukę. Napłynęliśmy na ławicę. Strasznie jestem ciekaw momentu brania, ale ten upragniony moment niestety nie następuje. Na pokładzie lądują dwa dorsze i ponownie następuje zmiana miejsca połowu.


Próbujemy tak kilka razy, aż wreszcie się udaje. Na wędkach zaczynają pojawiać się ryby. Oczywiście prym wiedzie rufa. Czuję na swoim kiju coś ciężkiego i zaczynam zwijać żyłkę. Idzie ciężko i trwa długo. Wreszcie go widzę. Ma jakiś kilogram i jest zaczepiony dziwnie za oko. Nie wiem czy brał, czy ja go zabrałem. To kolejna ciekawostka. Dużo ryb łowi się przypadkowo – za grzbiet, brzuch, lub inną część ciała. To standard, którym nikt się tym nie przejmuje i nawet nie myśli, że to nie fair. Liczy się sztuka. Po kilku godzinach bilans wygląda różnie. Od jednej sztuki, do dziesięciu u najlepszego. Mnie udało się złowić cztery. Wszystkie są niewielkie i według mojej oceny ich waga waha się od 0,8 do 2,5 kg.


Płyniemy dalej i przez około dwie godziny szyper nie znajduje ławicy. Jego praca polega na ciągłym obserwowaniu sonaru i właściwej interpretacji jego wskazań. Buja coraz bardziej i wzmaga się wiatr. Na szczęście świeci słońce i nie ma ani jednej chmury. Chwilami nie widać nic poza bałwanami fal. W pewnym zaś momencie naliczyłem 10 kutrów obok siebie. Dorsze biorą różnie. Nie jest to uderzenie, lecz wyraźnie czuje się jak "siadają". Nie są wielkie, bo podobno to jeszcze nie pora na okazy. Za ciepła woda po upalnym lecie. Kumplowi bierze większy i widzę, że hol naprawdę sprawia mu trudność. Potrzebny jest hak, bo inaczej nie wyjmie go na pokład. Ma ok. 3,5 kg i jest to największa sztuka wyprawy. Czasem zdarza się, że do przynęty ruszają dwie (dublet), albo więcej sztuk. Na zdjęciu udało mi się uchwycić triplet, czyli 3 sztuki na raz.


Przez całe przedpołudnie cykl się powtarza. Napływamy, hamujemy, zarzucamy i wyciągamy. Jeżeli są, to zostajemy aż do braku brań. Jak nie ma, to szukamy ich gdzie indziej. Na dziobie buja najbardziej. Fala jest już na tyle duża, że co jakiś czas zalewa pokład. Straszna ślizgawica. Należy bardzo uważać. Niestety, kolega na chwilę o tym zapomina i ląduje na pokładzie z nogami do góry. Potem był szpital, narkoza i nastawianie barku. Plus złamany obojczyk. Na szczęście stało się to na koniec wyprawy, więc długo nie cierpiał. Siniaki i obicia to rzecz naturalna.

Refleksje i podsumowanie... Wędkarze dorszowi to niekoniecznie ludzie łowiący ryby na lądzie. Złapali bakcyla i pływają. Wypłynięcie kosztuje 100 - 120 zł, ewentualne wypożyczenie sprzętu 20 zł, pilkery – średnio 10 zł/szt., ewentualny nocleg ok. 20 zł. Wyjazd nie jest tani i większość wędkujących nastawiona jest na pozyskanie jak największej ilości ryb.

Trochę o liczbach. Na 14 osób każdy złowił dorsza. Nawet ten, który większość czasu "chorował" w kajucie, na koniec jednego wyciągnął. Najlepszy miał 20 sztuk. Obliczam, że mniej więcej, w czasie naszego rejsu, złowiono około 140 sztuk dorsza bałtyckiego. Na pytanie, czy można nic nie złowić – odpowiedź brzmi – chyba, że się tego chce. Oczywiście pod warunkiem, że znaleziono ławicę.

Słyszałem o dniach, kiedy z wyprawy przynoszono po 1 - 2 szt. Bywają jednak dni, kiedy jedna osoba łowi 50 sztuk. W moim odczuciu płynie się po dorsze, a nie na ryby i z obserwacji niestety wynika, że takie jest nastawienie większości łowiących. Powodzenie wyprawy zależy od szypra. Jeżeli zna morze, wie gdzie kierować łajbę, to nikt nie wróci o kiju. Podstawa to wiedzieć, gdzie szukać.

Metoda połowu przypomina trochę wędkarstwo podlodowe. Szarpak, tylko na większą skalę. Po kilku godzinach boli nadgarstek lub ramię. Ważne jest miejsce na kutrze. Najlepsza teoretycznie jest rufa, bo daje łowiącemu największe pole manewru. Dziób jest chwiejny i narażony na fale. Szyper odczytuje sonar i zanim wyhamuje, ławica jest już pod pokładem lub z tyłu. Dodatkowym utrudnieniem jest łowienie po zawietrznej, czyli z burty przeciwnej do kierunku wiatru. Łajba dryfuje i zanim pilker dotknie dna często jest już pod pokładem. Zwinięcie 150 gramowego zestawu z 30 metrów trochę trwa i kosztuje sporo wysiłku.

Najlepsze na wyprawy dorszowe są miesiące zimniejsze. Wyprawa, którą opisuję miała miejsce na początku września i dla zimnokrwistych dorszy nie jest to czas żerowania. Im zimniejsza woda, tym większa szansa na okaz. Największe okazy łowi się na wrakach. Tam też ze zrozumiałych względów zrywa się najwięcej pilkerów.

Wędkarstwo morskie to nie subtelne i delikatne muskanie wody czułym zestawem. Tu liczą się mięśnie, refleks i doświadczenie. Klimat wyprawy jest niepowtarzalny. Atmosfera przygody, zapach morza, odrobina ryzyka. Kto nie lubi nie czuć lądu pod nogami i nie widzieć brzegu, niech lepiej sobie odpuści. Morze to nie miejsce dla typowych, ciepłolubnych szczurów lądowych. Kto czuje się wilkiem morskim i chciałby spróbować, temu życzę pomyślnych wiatrów i 15-kilogramowej sztuki na kiju.

orzech


 
Pokrewne linki
· Więcej o Morskie opowieści
· Napisane przez Esox


Najczęœciej czytany artykuł o Morskie opowieści:
Plażowe wędkowanie


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Łebskie dorsze (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 02-10-2003 o godz. 09:03:10
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Strzał w dziesiątkę. Bardzo realistyczny opis wędkowania na Bałtyku.
Już kiedyś Kajko zachęcał na wyjazd dorszowy i zamieścił stosowny artykuł na PW. Można było pomyśleć - tam były piekielne warunki, mieli chłopaki pecha. Widzę jednak, że to nie przelewki. Należę do tych, którzy nie znoszą takich warunków. Nie mam uczulenia na chorobę morską, o czym przekonałem się w zeszłym roku na Mozu Śródziemnym, ale jestem z rodziny cioepłolubnych. Jednego tutaj nie rozumię. Mówisz ciężki sprzęt. Na takie karaluchy? Czy próbował ktoś zamontować na wabiku światełko chemiczne? Nie wiem czy to zgodne z regulaminem połowu na morzu, ale jeśli nie - dałbym na wabik farbę fosforową. Czy po wyłączeniu silnika na kutrze spuszcza się kotwicę?



Re: Łebskie dorsze (Wynik: 1)
przez jesiotr dnia 02-10-2003 o godz. 09:04:22
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Tak na dobrą sprawę z takim podejściem większości morskich wędkarzy do łowienia ryb to moim zdaniem szkoda czasu na pływanie łajbą. Zajęcie to niebezpieczne nie tylko dla żołądka ale również dla układu mięsniowego i kostnego. A i nie jest pewnym czy inwestycja w rejs się zwróci. Za 120 złotych w rybnym można kupić ze dwa wiarda stworzeń wodnych. Inna sprawa, że ryby wyciągane z morskich głębin raczej nie przeżyją (z racji raptownej zmiany ciśnienia) już powrotu do wody.
Nic to. I tak kiedyś sobie fundnę taki rejsik. Póki jeszcze jest okazja, bo słyszałem, że zaczynają gmerać w przepisach określających np. że ponoć odległość wędkarza o wędkarza na kutrze ma wynosić 30 metrów. Wychodzi na to, że dorsze będzie można łowić jedynie na jakim transatlantyku.
Pozdrawiam.
PS. Ciekawy reportaż




Re: Łebskie dorsze (Wynik: 1)
przez Esox dnia 02-10-2003 o godz. 13:18:30
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Widać pasję w tych słowach - co nie znaczy, że podzielam. Mimo wszystko - cenny tekst, bo przybliża nie tylko aspekty organizacji wyjazdu, ale także atmosferę. A patrząc na foty, czuje się bujający grunt pod nogami. Blurp... :)))



Re: Łebskie dorsze (Wynik: 1)
przez Marek_b (sergie@poczta.onet.pl) dnia 02-10-2003 o godz. 21:17:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Mimo tego, że nie przepadam za takim bujaniem, dam się w końcu namówić na dorszowanie. Trzeba wszystkiego spróbować, a nóż się spodoba. ;)

Twoja opowieść wciągnęła mnie po sam koniec. Czekam na kolejne teksty.



Re: Łebskie dorsze (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 03-10-2003 o godz. 10:05:18
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Co mogę powiedzieć tak się składa że w Łebie łowiłem kilka razy odsyłam do art.. “Łeba skamieniały dorsz”
I w pełni podzielam opinie autora kol. Orzecha wędkarstwo morskie (dorszowe) tak naprawdę nie ma nic wspólnego z wędkarstwem jest to raczej szarpak w czystym wydaniu , ja sobie odpuściłem z powodów czysto zdrowotnych rejsy na koi za 200zł przestały mnie bawić ale jeżeli ktoś to lubi proszę bardzo znam kilku ,chętnie zamieszkali by na kutrze
Przekalkulowałem kilka wyjazdów na “kuter” i mam Szwecję



Re: Łebskie dorsze (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 05-10-2003 o godz. 20:19:30
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Bałtyckich dorszy jeszcze (?) nie miałem okazji łowić. Ale łowiłem ryby w innych morzach. To bardzo pasjonujące zajęcie :) I zupełnie inne doświadczenia wędkarskie! Kiedyś o tym nawet pisałem. Może warto ponownie wrócić do nich wspomnieniami?
Bardzo ładnie opisana wyprawa. Sądzę, że taki opis może wielu zainspirować i zachęcić do podjęcia próby złowienia dorsza... Że łajba huśta? Nie szkodzi! Od tego są lunaparki, by się najpierw sprawdzić bez tabletek aviomarinu :)))


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.12 sekund :: Zapytania do SQL: 92