Marek_b: Witamy Oldrysia
old_rysiu: Witam bardzo serdecznie.
Marek_b: Oldik: rok temu byłeś w Hiszpanii. Co skłoniło
Cię do ponownego wyjazdu na Rio Ebro?
old_rysiu: W ubiegłym roku zapłaciliśmy frycowe. W tym roku
nadszedł czas na rewanż. Poza tym pięknie się łowi na nieznanych wodach.
Jarbas: Czym się sugerowałeś przy wyborze miejsca
na sumową zasiadkę?
old_rysiu: Tym, co zawsze - kryjówkami sumów. Rzeka co roku
wygląda jednak inaczej. Poza tym nasi koledzy z Berlina - Cyran i Seba - byli już tydzień
wcześniej i rozpoznali za nas miejsca, w których należy szukać tych potworów. Nam pozostało
jedynie solidne przygotowanie do spotkania z nimi.
Sazan: : W ubiegłym roku byłeś na Ebro miesiąc później
niż w tym roku. Który miesiąc uważasz za lepszy na hiszpańskiego suma - wrzesień czy październik?
old_rysiu: Jestem ciepłolubny i sumy chyba również. Zdecydowanie
wrzesień.
Jarbas: : O miejscu decydował przypadek czy zostało
ono polecone?
old_rysiu: Nie przypadek. Zwalone drzewo, głęboczek, a tuż
obok wypłycenie - to najlepsze miejsce. Na branie można czekać na wypłyceniu albo tuż pod
brzegiem.
Marek_b/Jarbas : Powiedz pokrótce, jakim sprzętem dysponowaliście
przy polowaniu na sumy?
old_rysiu: Najpewniejszym. Wędki 2,70 m o c.w. do 500 g, kołowrotki
bardzo silne. Mój Browning Maxum MX 180 wytrzymał, ale zdecydowanie lepsze są multiplikatory.
Amerykański PEEN również zdawał egzamin. Plecionki - to najważniejsza część - minimum 50 kg
wytrzymałości, ale „grupa berlińska” stosuje już plecionki o wytrzymałości 90 kg. Niesamowicie
duże haki - nawet nie znam ich rozmiarów. Z całą pewnością były większe od pudełka zapałek.
W tym roku sprawdzały się pojedyncze, zestaw zbrojony jednym hakiem.
Sazan: Na ile wędek łowiłeś z łodzi? Na co wziął ten
sum?
old_rysiu: Wszyscy łowiliśmy na dwie sumówki. Mój połakomił
się na „trupka” małej wzdręgi.
PiECIA: Do jakiej rzeki w Polsce można porównać Rio
Ebro, o ile w ogóle takowa jest?
old_rysiu: Nie znam wszystkich rzek w Polsce. Rio Ebro charakteryzuje
się bardzo ograniczonym dostępem do wody, z uwagi na wielką ilość krzaków porastających brzegi.
Doskonale zaprezentował to Karpiarz w swoim artykule dotyczącym pobytu na tym łowisku.
Sandał: Oldi, czy próbowaliście tam łowić na trolling?
Jeśli nie, czy widziałeś łowiących tą metodą?
old_rysiu: Nie widziałem aby ktoś łowił tą metodą. Niemcy łowią
metodą „bojkową” opisaną przez Karpiarza. Wg mnie jest ona jednak daleka od ideału. Nasza,
to zestaw gruntowy - z trokiem - obciążenie do 200 g, zarzucane pod sam brzeg.
Jarbas: Ile razy wypływaliście łowić "wąsatego"?
Sazan: Ile wypraw poświęciłeś wyłącznie na połów suma
podczas trzytygodniowego pobytu nad Ebro ?
old_rysiu: Na nocki wypływaliśmy codziennie. Przez tydzień
w komplecie dzięki uprzejmości Seby, potem już albo ja, albo Karpiarz. Nie podarowaliśmy ani
jednej nocki.
Sazan: W których miejscach łowiliście najczęściej?
Gdzie mieliście najwięcej brań? Opisz to miejsce, proszę...
Jarbas: Przy pytaniu o miejsce chodziło mi o rejon
rzeki. Dlaczego tu, a nie gdzie indziej?
old_rysiu: Napływ przed dużą wyspą na wielkiej mieliźnie -
tu spędziliśmy najwięcej czasu i mieliśmy najwięcej pobić. Na napływie małej wyspy, wśród
kęp moczarki, pod samym brzegiem - tam Seba stracił kolosa w mojej obecności. Wypływ z dużej
wyspy, 1m od prawego brzegu - sporo jam i zatopionych drzew. Tutaj Karpiarz dostał swojego
„dwumetrowca”.
Jarbas: 21 zasiadek: ile mieliście brań i ile z nich
zakończyło się złowieniem ryb?
old_rysiu: W tym roku złowionych ryb było zdecydowanie więcej.
Mówię o rybach dużych. Okaz 130 cm też do takich zaliczam, ale od 150 cm mieliśmy 5 sztuk.
Na nockę, średnio wypadało jedno branie na łódź.
Jarbas/Sigi: Możesz powiedzieć coś o kosztach wyprawy?
old_rysiu: Co roku koszty się zwiększają. Trudno jednoznacznie
stwierdzić, jakie będą koszty przyszłorocznej wyprawy. Według moich kalkulacji najbardziej
opłaca się planować wyprawę czteroosobową. Koszty dwuosobowej są zdecydowanie wyższe.
Jarbas: Gdzie będzie następna wyprawa na sumy i dlaczego?
old_rysiu: Tego jeszcze nie wiem. Rozważamy dwie opcje: ponownie
Riumar albo Litwa.
Marek_b: Rysiu, wróćmy do kosztów - proszę konkretniej.
Ile trzeba mieć gotówki, żeby pozwolić sobie na podobny wyjazd?
old_rysiu: W naszym przypadku, na dwie osoby, mieliśmy po ponad
cztery tysiące złotych na trzy tygodnie.
Torque: Czy nie myślałeś o wyjeździe na sumy na jedną
ze sławnych rzek na wschodzie Europy?
old_rysiu: Nie myślałem - boję się tak dalekich tras...
Sazan: Pytanie bardzo osobiste. To duża ulga wyholować
po długich zmaganiach dużego suma. Czy wypuszczając go odczułeś też ulgę? Nie masz do siebie
żalu? Wszyscy dobrze wiemy, że nie jesteś „no killowcem”...
old_rysiu: Dobre pytanie. Jestem nawet killerem, ale co ma
powiedzieć tak malutki człowieczek ze scyzorykiem, kiedy widzi taką bestię? Nawet największy
killer załamie ręce i wypuści. Poza tym – ulga. Miałem już swojego suma!
Marek_b: Wasze wyniki nie były oszałamiające. Czy
nie sądzisz, że po duże sumy nie trzeba było jechać aż tak daleko? Czy uważasz, że w Polsce
nie ma szans na złowienie dużego suma?
old_rysiu: Jeżeli znasz miejsce, gdzie będzie taki atak ryby
średnio co drugą noc - jadę tam!
Jarbas: Czy łowiłeś w Polsce sumy? Jeżeli tak, to
powiedz gdzie i jaki był największy?
old_rysiu: W Polsce sumów nie łowiłem. Nie znam miejsc, dla
których warto zainwestować taką kasę w sprzęt.
Linek: Czy sumy hiszpańskie odznaczają się „południowym
charakterem”? Chodzi o ich temperament?
old_rysiu: Nie mam porównania ale myślę, że genetycznie sumy
z Ebro są bardzo silne.
Nowy_Wojteq: Na co łapałeś sumy na Ebro?
old_rysiu: Nie łowiłem ich sam. Łowiliśmy na duże, 35 cm karasie.
Trochę zmylił nas mój pierwszy sum na małą wzdręgę - straciliśmy parę nocek, ale doświadczenie
Seby zdecydowało o tym, że duży karaś jest zdecydowanie najlepszy.
Sazan: Czy używaliście (jak w ubiegłym roku) węgorzy
na przynętę?
old_rysiu: Niestety nie. Kupowane żywce strasznie podrożały,
a ponadto nie były potrzebne. Sumy brały. Ponadto jeden żywcowy karaś, nie najlepszy zresztą,
kosztował nawet 3 euro.
Jarbas: Jak wygląda podbieranie takiego dużego suma
do łódki?
old_rysiu: Suma trzeba zmęczyć. Jak dostanie klapsa w głowę
i nie odparuje ucieczką, można go wyjmować za dolną szczękę. Tutaj potrzebna jest jednak skórzana
rękawica.
Sazan: Żeby zmęczyć suma, trzeba się samemu zmęczyć.
Dyszałeś?
old_rysiu: Tak się zmęczyłem, że w 50% nie pamiętam holu.
Jarbas: Pytanie prozaiczne, ale dlaczego pojechałeś
łowić akurat sumy? Chodzi mi o to, że są inne gatunki ryb, jednak Twój wybór padł na „wąsacze”.
Dlaczego?
old_rysiu: Nigdy nie łowiłem sumów. Na naszym czacie Karpiarz
opowiadał o Ebro. Tak nas to zainteresowało i podnieciło, że pojechaliśmy zweryfikować jego
opowiadania.
Sandał: Czy łowiliście suma opisaną metodą także w
dzień? Jeśli tak, to z jakimi efektami?
old_rysiu: W dzień nie było czasu na suma. Mało czasu mieliśmy
na złowienie karasi na żywca. Parę razy wystawiłem spławik na suma z większą wzdręgą, bo szkoda
nam było karasi. Ku naszemu zdziwieniu uderzył sum, ale miał 6 kg. Jego fotkę zamieścimy w
galerii. Ten „okaz” trafił do konsumpcji. Był bardzo smaczny.
Jarbas: Dlaczego sumy w Ebro są takie duże i dlaczego
jest ich aż tyle?
old_rysiu: Są duże, ale będą większe. Ebro zostało zarybione
sumem przez Niemców w 1976 roku. Hiszpanie nie łowią ryb słodkowodnych i dlatego populacja
tej ryby jest tak wielka. Niewątpliwie znajduje on w tamtejszym klimacie doskonałe warunki
do przyrostu.
Jarbas: Czy Twoim zdaniem jest szansa złowienia suma
w Ebro na spinning?
old_rysiu: Jest szansa i to nawet bardzo duża. Uważam jednak,
że dla speców. Ci, którzy łowią sumy na spinning, mogą liczyć tam na branie. Muszą jednak
dysponować solidnym sprzętem.
Munio: Czy używaliście kwoka?
old_rysiu: W tym roku nie było potrzeby. Sumy brały. Wyhaczały
się jednak bardzo często, ale po zmianie haków powód takiego stanu rzeczy stał się oczywisty.
Sazan: Dochodzą nas słuchy, że Karpiarz złowił „dwumetrowca”.
To była największa złowiona ryba?
old_rysiu: Tak - to prawda. Karpiarz znowu pokazał swoją klasę.
Sum złowiony w bardzo ciężkich warunkach miał 2m długości i ani ja, ani Roj nie bylibyśmy
w stanie walczyć z takim okazem.
Jarbas: O jakim największym sumie złowionym w Ebro
słyszałeś?
old_rysiu: Na pytanie nie odpowiem, ale zdecydowanie większy
niż 2m. Nieskromnie dodam, że nasze były bardzo duże.
Torque: Jak długo trwa hol suma na tak mocnym sprzęcie?
old_rysiu: Mój hol trwał 20 minut. Zdaje się, że to mało, ale
na maksymalnym naprężeniu, to aż za wiele.
Jarbas: Co robiliście w łódce w oczekiwaniu na branie?
old_rysiu: Początek zmagań stanowiła walka z komarami. Potem
zapity piwkiem posiłek. Przygotowanie stanowiska, okrycia i oczekiwanie na siedząco lub w
pozycji horyzontalnej.
Jarbas: Czy oprócz Was w tym samym czasie łowił ktoś
jeszcze sumy?
old_rysiu: Tak - grupki Niemców, ale jak tylko się ściemniało,
wiali do domu. Chyba z obawy przed komarami.
Damian193: Czy nie uważasz, że Wisła przy odpowiednim
zagospodarowaniu może być lepszą rzeką niż hiszpańskie?
old_rysiu: Każda polska rzeka czy też jezioro mogą być bardziej
atrakcyjne. Musi mieć jednak gospodarza... Czy wg Ciebie jest to możliwe?
Torque: Mam namierzonego wiślanego 20 kg suma. Jaki
sprzęt (minimalny) poleciłbyś, abym miał szansę go wyholować?
old_rysiu: Jeśli chcesz zabrać i zjeść i nie ma przeszkód typu
zaczep - plecionka 20 kg wystarczy. Jeśli jednak chcesz go wypuścić, to hol nie może trwać
dłużej niż 40 minut - plecionka 50 kg.
Sazan/Sigi: Czy nie łowiłeś w tym roku karpi?
Jarbas/Munio: Jakie inne ryby łowiliście na Ebro?
Zabrze: Na jakie inne ryby można liczyć, że się złapie
na Ebro?
old_rysiu: Łowiliśmy sazany i karasie. Karasie z przeznaczeniem
na żywca. Niestety były za duże (1,5 lub 2,0 kg). Na sazany nastawialiśmy się w momencie gdy
lodówka była pusta i trzeba było ugotować obiad. Tamtejsze potrawy mięsne nie wzbudzają euforii.
Sazany też dawaliśmy do zalewy octowej. Łowiliśmy na kukurydzę.
Sazan: Próbowałeś, podobnie jak w zeszłym roku, łowić
coś w kanałach (sazany)?
old_rysiu: Tak - łowiliśmy w kanałach - to czasem była ostatnia
deska ratunku. Trafiały się mniejsze karasie, ale jak znalazło się gniazdko, to przeznaczaliśmy
je na żywca.
Nowy_Wojteq: Ile się jedzie do Hiszpanii i czy wędkowaliście
po drodze?
old_rysiu: Po drodze nie było możliwości wędkować. Brak licencji
na innych wodach i nie pozwalał na to bardzo ciasno spakowany sprzęt. Byliśmy dwa dni w Dijon
we Francji, lecz mimo pięknej okolicy wędek nie rozpakowywaliśmy.
Docio: Jak jest przestrzegane i egzekwowane prawo
żeglugowe w Hiszpanii. Czy tak jak u nas? Konkretnie chodzi mi o połowy wędkarskie w dzień
i w nocy.
old_rysiu: Można łowić w dzień i w nocy. Na licencjach dla
obcokrajowców nie ma żadnych ograniczeń, nawet nie ma okresów ochronnych. Jeśli masz licencję,
to łowisz jak chcesz, ile chcesz i nawet co chcesz. Z obawy przed uszkodzeniami nie wolno
pływać w nocy, o ile jednostka nie posiada widocznych dookoła świateł.
Jarbas: Co najmilej wspominasz z wyjazdu znad Ebro?
old_rysiu: Spotkanie z kolegami, ciepłe dni, słoneczko i ciepłe
morze. Kąpałem się w nim, upajając się temperaturą wody. Najważniejsze jednak były ryby...
Dopływasz na łowisko, garść kukurydzy i łowisz.
Jarbas: Sumy sumami, ale powiedz, jak oceniasz hiszpańskie
kobiety?
old_rysiu: W miejscu naszego pobytu nie było hiszpańskich lasek.
Polki są jednak zdecydowanie ładniejsze.
Jarbas: Jaką mieliście pogodę? Czy miała ona wpływ
na brania?
old_rysiu: Pogoda przeważnie słoneczna. W dzień upalnie, ale
wiatr osuszał pot. W nocy zdecydowanie chłodniej i pojawiała się rosa. Raz trafiliśmy na burzę.
Takiej ulewy jeszcze nie widziałem!! Lało, a my na łodzi, na stojąco, z Karpiarzem i Rojem.
Jarbas: Łowiliście z dwóch łódek. Czy kotwiczyliście
blisko siebie?
old_rysiu: Wybieraliśmy stanowiska oddzielnie, oddalone od
siebie o około 100 m.
Jarbas: Jaki Twoim zdaniem jest najlepszy okres na
łowienie sumów na Ebro(miesiąc)? Chodzi mi o ryby, nie komfort wędkarza.
old_rysiu: Na podstawie dwóch wypadów - trudno to określić.
Myślę, że raczej cieplejsze miesiące. Ale jak wytrzymać te upały?
Torque: Powiedz, jak wygląda branie takiego suma? Jak
się należy zachować w trakcie brania i jak się holuje takiego potwora
old_rysiu: Branie to gwałtowny i szybki odjazd. Należy natychmiast
pochwycić wędzisko, skasować luz i zaciąć. Hol jest siłowy. Nie należy pozwolić rywalowi na
dalsza ucieczkę. Szybkie podciąganie z pompowaniem. Nie zawsze jest to jednak możliwe, ale
od razu czuje się ogromny ciężar na kiju.
Sazan: W nocy łowiliście sumy. Podejrzewam, że w dzień
odsypialiście noce. Pod wieczór łowiliście żywce. Kiedy jedliście śniadanie, obiad i kolację?
Na łodzi? Kiedy zakupy prowiantu?
Jarbas: Kiedy spaliście? W dzień karasie, w nocy sumy,
a sen? W międzyczasie?
old_rysiu: To było najgorsze. Trzeba zjeść, na odpoczynek nie
było czasu. Jedyny „czas wolny”, to około godziny 1:00, kiedy zawsze był spokój na łodzi.
Te kilka godzin musiało wystarczyć do regeneracji sił. Nie dziwię się, że po takich wczasach
wylądowałem w szpitalu
zabrze: Czy było coś, co się Tobie nie podobało nad
Ebro?
old_rysiu: Tak. Nie podobały mi się domki i ciągłe podjazdy
samochodem do łodzi. Nie podobał mi się brud na morskiej plaży. Nie podobało mi się podejście
wynajmujących łodzie do klienta.
sigi: Czy jest tam szansa na wielkiego karpia?
old_rysiu: Okazało się, że tak. Mariusz oglądał ogromne spławiające
się karpie, ale w znacznej odległości od naszych sumowych miejscówek
sandal: Oldi, czy widać lub słychać było spławy sumów
na rzece w nocy?
old_rysiu: To było najdziwniejsze - w ogóle nie słychać ich
żerujących. Chodzą głęboko, wzdłuż brzegu i tam polują na ryby.
Jarbas: Jakie inne gatunki ryb, występujące w Polsce,
zamieszkują Ebro?
old_rysiu: Według katalogu w Riumar, gdzie przebywaliśmy, to
bardzo duże leszcze – nie łowiliśmy ich, bo trzeba je było szukać w nurcie, sandacze - złowiłem
jednego podczas połowu w dzień na spławik. Nie należał do gigantów – miał jedynie 30 cm, podobno
ogromna brzana (małe łowiliśmy w kanale), ukleja, płoć, wzdręga.
Jarbas: Opowiedz o organizacji wyjazdu. Czy sami załatwialiście
czy przez pośrednika?
old_rysiu: Karpiarz załatwiał wszystko na miejscu. Stracił
zapewne fortunę na telefony. Sama podróż to już nasz problem.
Jarbas: Czy jesteś zadowolony z tegorocznego wyjazdu
nad Ebro? Czy nie liczyliście na coś więcej?
old_rysiu: Jestem zadowolony i nie liczyłem nawet na tak dużego
suma. Miałem nadzieję, że uda mi się pobić zeszłoroczny rekord i udało się.
Sazan: Rysiu! Namawiam Cię do opisania w formie artykułu(ów)
o swych zmaganiach na Ebro. Czy to konieczne (by Cię namawiać!)??