Czy wiesz, że...
Kormorany często polują na ryby zbiorowo, zapędzając je najpierw na płycizny i tam atakując.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 257
 Zalogowani 0
 Wszyscy 257

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
dzas: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385088) Apr 24, @ 21:24:03

mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385088) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(385088) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385088) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(385088) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(385088) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59443) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(385088) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59443) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(385088) Apr 02, @ 17:57:24


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2253
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2024
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2147
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2283
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2113
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2170
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2079
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2123
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2485
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2304
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Moje okoniowe pudełeczko
Opublikował 23-11-2003 o godz. 13:10:00 docio
Spinningowe łowy Czez napisał

W pewnym sensie zdaję sobie sprawę, że poniższy tekst będzie opublikowany w okresie być może nie najwłaściwszym. Niebawem lód skuje większość wód w naszym kraju i wypadałoby chyba pisać o pudełkach z mormyszkami i błystkami podlodowymi, nie zaś o pudełkach z przynętami stricte spinningowymi. Z drugiej strony ostatnio na forach wiele osób pisało o łowieniu okoni i stosowanych przez siebie przynętach okoniowych.



Być może nie wszyscy to zauważyli, ale pomimo zaprezentowania szerokiej gamy okoniowych killerów, każdy z forumowiczów pisał o zupełnie innych przynętach. Nie dopatruję się w tym oczywiście niczego złego, czy też nagannego. Ot numizmatyka, filatelistyka, spinningistyka... takie tam formy kolekcjonerstwa. I o tym właśnie kolekcjonerstwie, a w zasadzie mojej (wcale nie tak daremnej) z nim walce, chciałbym skreślić tych kilka zdań. Proszę zatem potraktować ten tekst jako wymianę doświadczeń w zakresie walki ze spinnigistyką a zarazem prezentację okoniowych przynęt, które sprawdzają mi się od wielu lat w różnych warunkach i na różnych łowiskach. Chciałbym Was jednocześnie przeprosić za marną jakość zdjęć. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że po raz pierwszy w życiu robiłem zdjęcia cyfraczkiem (w dodatku pożyczonym).

Kilka słów tytułem wstępu

Urokliwy wilk toni - takim mianem określił okonia W. Strzelecki w biblii wędkarstwa rzecznego. Kapryśny krytyk kulinarny (to z kolei mój grafomański wymysł), o którym tak do końca nie wiemy, na co akurat będzie miał ochotę, czy zażre twisterka, czy wirówkę, czy...? A jeżeli twisterka to, jakiego koloru? A może cykadę? A Morze Bałtyckie? A Zdzisiek opisał w gazecie, że tylko na różowego rippera w zielone groszki z żółtym grzbietem i czerwonym oczkiem (lewym) i na nic innego!

Takie podejście do okoniowych łowów spowodowało w moich spinningowych pudłach totalny przerost formy nad treścią. Powiem krótko - samych wirówek mam ok. 150, zaś ile mam gumek tego nie wiem, gdyż będąc człowiekiem o wykształceniu humanistycznym do tylu to ja liczyć nie umiem. Sami chyba rozumiecie, że aby spakować cały (kompletowany latami) mój okoniowy majdan musiałbym wyposażyć się w dwie walizki. A w której ręce dzierżyć wędę? Chciałem wprawdzie dokupić trzecią rękę, ale w ofercie sprzedaży znalazłem tylko nerkę (telefon do sprzedawcy upewnił mnie, że nie był to czeski błąd).

Nie ulega wątpliwości, że okoń to nie szczupak, na którego przy znajomości łowiska można zabrać kilka przynęt (w tym obowiązkowe wahadło) i łowić skutecznie. Garbus jest niewątpliwie kapryśny i kilka podstawowych przynęt raczej nam nie wystarczy. Okoń wymaga częstych zmian kolorów, prowadzenia, rodzajów przynęt itp. Czy tą kapryśnością jest sens uzasadniać konieczność zabierania nad wodę kilku pudeł z przynętami, z których większość i tak nawet nie dotknie wody? W każdym razie moim zdaniem takiego sensu nie ma. Oczywiście "nawrócenie się" na minimalizm przynętowy nie nastąpiło u mnie tak z dnia na dzień. Co to, to nie. "Rewolucja" przynętowa trwała u mnie ładnych parę lat i nie będę ukrywał, że przyczyniła się do tego także postępująca "szczupłość" portfela.

Konkludując ten przydługi wstęp - na okonie wybieram się z wędką w dłoni, ubrany w kamizelkę, w której kieszeniach mieści się 1. (słownie: jedno) dwustronne pudełeczko (podstawowe) i ewentualnie jeszcze jedno niewielkie pudełeczko z kilkoma przegródkami (rezerwowe), a w nim kilka przynęt nie należących wprawdzie do moich ulubionych, lecz takich, z których czasami jednak korzystam. Wyposażenie uzupełnia kilka drobnych wędkarskich gadżetów (przypony, agrafki z krętlikami, nóż, pean chirurgiczny itp.).

Do kamizelki przytroczony jest stary germinowski podbierak, otwierany jednym krótkim szarpnięciem mojego męskiego ramienia (100 kg muskułów piwno-golonkowych, znaczy się nie jedno moje ramię, tylko cały ja). No i rzecz najważniejsza nie mam absolutnie gorszych wyników, niż w czasach, gdy przez moje ramię była przewieszona torba, w której spoczywało kilka takich pudełek - jedno z twisterami, drugie z ripperami... itd.
No, czas najwyższy na prezentację moich okoniowych przynęt. I w tym wypadku chciałbym dodać, że kolejność tej prezentacji nie do końca jest przypadkowa, co wyjaśnię poniżej.

Numer 1 - gumy, gumki i gumeczki
- Motor - oil
- Motory w różnych odcieniach
- Gumki w kolorze denaturatu
- Denaturaty

Pozostałe
Nie będę ukrywał, że "gumisie" są moimi ulubionymi przynętami okoniowymi i to od nich zaczynam penetrację łowiska. Mnogość kolorów i ich kombinacji zarówno w przypadku twisterów jak i ripperów (kopyt), jest jednak tak duża, że chcąc zakupić choćby po 2-3 egzemplarze danego koloru i rozmiaru, do ich transportu na łowisko należałoby użyć, co najmniej dwóch dużych walizek. A co z walizkami na inne okoniowe przynęty?

Oczywiście większość wędkarzy zapytanych o kolorystykę okoniowych "gumisiów" powie, że jest ona uzależniona od określonego łowiska. Na jednym sprawdzają się kolory x, na innym z kolei y. Będą również wędkarze, którzy stwierdzą, że kolor tak naprawdę nie ma większego znaczenia, ważne jest natomiast jak rybie zaprezentujemy przynętę. Niewątpliwie i jedni i drudzy mają rację. Ja jednak pozwolę sobie wyróżnić kilka kolorów, które sprawdzały mi się na różnych łowiskach. Są to:
- motor-oil
- denaturat
- czerwień
- perła
Wskazane kolory odnoszą się zarówno do twisterów, jak i ripperów (kopyt) i nic nie stoi na przeszkodzie, aby były wzbogacone brokatem, pieprzem, miały czarne lub niebieskie grzbiety itd. Tak wygląda kolorystyka "gumisiów" z mojego podstawowego pudełka. Jej uzupełnienie na wyprawie stanowi kilka gumek z pudełka rezerwowego, najczęściej w następujących kolorach: biały, żółty, seledynowy i pomarańczowy. Po te gumki sięgam niezwykle rzadko a jeśli już to dopiero po przetestowaniu "gumisiów" z pudełka podstawowego, kilku obrotówek i cykad.

Na szczególną uwagę zasługuje prezentowany na ostatnim zdjęciu czarny twister. Bardzo często łowię na dużym wyrobisku pożwirowym, w którym woda jest bardzo czysta (jak się stoi w woderach to widać atak okonia na prowadzoną przynętę). Na tej żwirowni "czarnuch" jest killerem. Na innych łowiskach zupełnie mi się nie sprawdził. Jeśli chodzi o rozmiary używanych przeze mnie gumek, to twisterki mają od 1,5 cm do 4 cm (mowa o długości korpusu), zaś ripperki (kopytka) od 3,5 cm do 5,5 cm. Mogę jeszcze dodać, że w przypadku okoniowych łowów większy "sentyment" czuję do twisterów niźli do ripperów. Dlaczego? Nie potrafię tego wytłumaczyć.

"Na szuranego"

"Na szuranego" tak sobie nazwałem łowienie na prezentowany zestaw. Oczywiście "prezentacja" jest taka jak moje umiejętności fotograficzne (czytaj żadne). Pozwolę sobie zatem dokładnie opisać ten zestawik. Do żyłki głównej przywiązuję krętlik z agrafką (Spinnwal nr 16). Na tej agrafce zaczepiam drugą agrafkę i ciężarek z krętlikiem. Do drugiej agrafki doczepiam gotowy (tj. uprzednio przygotowany i zaczepiony na zwijadle) przypon z twisterkiem uzbrojonym w zwykły haczyk. Można oczywiście używać do zbrojenia twisterka haczyków muchowych, ale podkreślę to jeszcze raz, dobry jest każdy haczyk, oby był dopasowany do twistera. Przed zsuwaniem się twisterka podczas okoniowych skubnięć uchroni nas kropelka "Kropelki" podana na haczyk przed uzbrojeniem. Jeśli chodzi o same twistery to stosuję najmniejsze od 1 do 1,5 cm (długość korpusu). Długość przyponów wynosi mniej więcej od 0,5 do 1m. Jeśli komuś przeszkadza taka konstrukcja zestawu to oczywiście może podwieszać ciężarek na strzemiączku nanizanym na żyłkę przed krętlikiem z agrafką (pamiętajcie o zabezpieczeniu węzła stoperkiem). W takim wypadku rezygnujemy oczywiście z drugiej agrafki.

Konstrukcja tego zestawu ma moim zdaniem dwie podstawowe zalety. Po pierwsze pozwala na szybką wymianę przyponów z przynętami i po drugie na równie szybką wymianę stosowanych obciążeń. I jeszcze jedna sprawa, jeśli ktoś nie ma ciągot do szpanerskiego strzelania ze szczytówki przy zarzucaniu, prezentowany zestaw nie plącze się. Wbrew pozorom nie jest też "czepliwy".
Prowadzenie zestawu jest bardzo proste. Po zarzuceniu pozwalamy mu opaść na dno, po czym jednostajnie i powolutku zwijamy żyłkę, co jakiś czas zatrzymując zwijanie na jakieś 5 sek. W takim momencie bardzo często następuje zassanie twisterka. Szurający po dnie ciężarek robi wiele "rabanu" w dennych osadach a zaczepiając o różne nierówności "miota" twisterkiem. Przy zastosowaniu najmniejszych twisterków łatwo o przyłów w postaci białorybu. Złowiłem w ten sposób już kilka japońców i krąpi.

"Szaszłyczki"

"Szaszłyczki" to już ostatnia z gumisiowych wariacji. Tym mianem ochrzciłem dżigi powstałe na bazie wolframowych mormyszek o "długości" 1cm. "Szaszłyczki" powstają z różnokolorowych twisterów ciętych na plasterki żyletką. Na haczyk trafiają dwa lub trzy plasterki pochodzące z różnych twiserów, a zwieńczeniem tej "konstrukcji" jest ogonek od jeszcze innego twistera. Opisywaną przynętę można bez cienia przesady określić mianem mikro-dżiga.

"Szaszłyczki" można prowadzić podobnie jak "zwykłe" gumki, ale mnie najlepsze wyniki przynosiły drobne skoki po dnie. Z uwagi na niewielką masę tego dżiga najlepszy byłby w tym wypadku niezwykle delikatny kijek. Ja stosuję Tango, ale nie dlatego, że jest idealny do tego celu (uważam, że dolny cw. jest przesadzony), tylko dlatego, że nie dysponuję lepszym. Aby uzyskać efekt drobnych skoków po dnie, dysponując ww. sprzętem i mając na względzie niewielką masę dżiga, stosuję wybieg w postaci prowadzenia żyłki po palcu. W trakcie zwijania trzymam palec wskazujący prawej ręki w ten sposób, aby zwijana żyłka uderzała w mój wystawiony paluch. Powoduje to drgania przenoszone na przynętę, która zaczyna lekko podskakiwać. Zwijanie po palcu można z powodzeniem stosować przy łowieniu na wszystkie gumowe przynęty. I jeszcze jedno do Waszej wiadomości - przy łowieniu na "szaszłyczki" niestety bardzo często zdarzają się szczupakowe obcinki.

Nr 2 - obrotówki


Po prostu Meppsy


Aszychminki po raz pierwszy...


...po raz drugi...


...trzeci...


...i czwarty.

Obrotówki to po gumkach moja druga ulubiona okoniowa przynęta. Jeśli chodzi o ilość, kolorystykę itd., to nie widzę już potrzeby powtarzania uwag "o walizkach". Tym razem z mnogością ofert różnych producentów poradziłem sobie jednak w zupełnie inny sposób, niż w przypadku gumisiów. Od kilku lat łowię bowiem wyłącznie na Meppsy i blaszki wykonywane przez Pana Marka Aszychmina.

Meppsów opisywać chyba nikomu nie muszę. Dodam więc tylko, że preferuję srebrne aglie z czerwonym chwostem i black furry w rozmiarach od 0 do 3 (choć czasami do wody lecą też "kiblówki"). Aszychminek po prostu opisać nie potrafię. To blaszki z duszą i nie ma w tym stwierdzeniu cienia przesady. Kto je zna ten wie, o czym mówię. A kto ich nie zna... jego strata. Dodam tylko, że używam Aszychminek w wielkościach takich samych jak Meppsy. Jeżeli chodzi o ulubione modele, też trudno mi cokolwiek powiedzieć, gdyż każda blaszka klepana przez Pana Marka jest inna (choć pozornie niektóre wydają się być do siebie podobne). Powiem tylko, że na zdjęciu podpisanym "Aszychminki po raz pierwszy" pośrodku prezentuję blaszkę, którą wystarczy trafić w wodę, aby wyjąć rybę.

Nr 3 - cykady


Kto je zrobił?

Cykady rozpoczynają prezentację moich okoniowych przynęt stanowiących obok woblerów i wahadeł jedynie uzupełnienie poprzednio prezentowanych przynęt. Ważne i wartościowe, ale jednak tylko uzupełnienie (co nie oznacza, że znajdują się w rezerwowym pudełku). W dodatku, jeśli chodzi o "okoniowe" cykady łowię wyłącznie na wyżej prezentowane. W przeciwieństwie do wielu koleżanek i kolegów nigdy nie miałem wyników ani na tzw. amerykańskie cykady, ani na najmniejsze Pokutyckiego. Kilka sztuk tych cudeniek zalega w mojej szafie w pudle z plątaniną nieużywanych przynęt. Przy okazji prezentacji tych cykad mam do Was gorącą prośbę, a mianowicie, czy ktoś może mi podać namiary na ich wytwórcę? Kupiłem je w warszawskim sklepie na Kruczej jakieś 3 lata temu, lecz od sprzedawcy nigdy nie udało mi się uzyskać informacji na temat tego, kto je wytwarza. Później zniknęły, na szczęście po pierwszych testach pobiegłem na Kruczą i dokupiłem ich sporo, ale sami wiecie... zaczepy!

Odnośnie prezentowanych cykad mogę powiedzieć tylko tyle, że są to prawdziwe "killery". Szczególnie te niemalowane, pracują bardzo agresywnie i działają nawet na najbardziej ospałe okonie. Kolorowe są odrobinę mniej łowne. Prawdopodobnie były malowane poprzez zanurzanie w farbie i to powoduje, że chodzą zdecydowanie bardziej ociężale niż niemalowane.

Nr 4 - woblery


Black tiger i już...

Woblery jaziowe, kleniowe, sandaczowe... tak, ale czy istnieją woblery okoniowe? Tego nie wiem. Łowiłem okonie na różne woblery - jugolki, salmo, dorado itd. Z reguły woblerki, którymi próbowałem kusić okonie były malowane "w okonka" lub "płotkę-uklejkę". Ale tak na dobrą sprawę żaden z nich nigdy nie spowodował takiego spustoszenia w okoniowych stadkach, aby można było go wyróżnić spośród pozostałych. Wyjątek stanowi prezentowany na zdjęciu Hornet Black Tiger firmy Salmo. To on niejednokrotnie bił na głowę skutecznością moje najłowniejsze gumki i obrotówki i to on ma w 100% zagwarantowane miejsce w moim podstawowym pudełku. Do rezerwowego pudełka trafiają jednak często woblerki pozostałych ww. firm w opisanych wzorkach.

Nr 5 - wahadła


Dobre bo RoBo...

Wahadła zawsze znajdowały miejsce w moim szczupakowym arsenale. Ale na okonie? Długo się nie mogłem przemóc. Nie pomógł mi w tym zakup najmniejszych wahadełek RoBo o dł. 2,5cm, wykonanych z blachy grubszej niż te, które prezentuję na zdjęciu (dł. 4-5,5cm). Pracy malutkich RoBo nie wyczuwałem nawet na Tangu. No cóż, może po prostu nie umiałem nimi łowić? Natomiast pokazane na zdjęciu są doskonałą przynętą na okonie i nie tylko. Ze względu na to, że są zrobione z bardzo cienkiej blachy dobrze sprawdzają mi się w płytkich łowiskach a także na łowiskach silnie zarośniętych zielskiem, gdzie pomiędzy zielskiem a lustrem wody pozostaje tylko niewielka wolna przestrzeń do prowadzenia przynęty.

Kilka słów o sprzęcie
Do połowów okoni stosuję dwie wędki. Z uwagi na fakt, że łowię przede wszystkim z brzegu (na dorożkę nie łowię), obydwie mają długość 2,70 m. Moim kijkiem do paprochów jest Konger Tango cw. 1-10 g, zaś do większych, czy też silniej pracujących przynęt używam Jaxona Genesis SL cw. 2-15 g. Jeśli chodzi o kołowrotki, to do lekkiego spinningu używam Mitchella Punch 2000 i wymiennie Jaxona Symphony RX 200, o którym nie mam jednak najlepszego zdania i jeśli finanse pozwolą zdegraduję go do spławikowych łowów. Całość uzupełniają żyłki w przedziale od 0,14 mm do 0,16 mm, poza łowami najmniejszymi paproszkami i "szaszłyczkami" kiedy to stosuję 0,12 mm.

Kilka słów tytułem zakończenia
O ile dotrwaliście do końca i przeczytaliście wszystko, co napisałem, powiecie pewnie zaraz, zaraz? Jaka minimalizacja sprzętu? Przecież opisałeś tutaj całą furę sprzętu! Śpieszę zatem wyjaśnić, że przykładowo do podstawowego pudełka pakuję po 2 - 3 gumki w ulubionych kolorach (nie więcej niż 10 szt.), 2 - 3 Meppsy i Aszychminki (nie więcej niż 5 szt.), Black Tigera Salmo, 2 cykady i 2 wahadła. Razem max. 20 przynęt. W rezerwowym pudełku (o ile widzę potrzebę jego zabierania), mam kilka gumek i 2 - 3 woblery. To wszystko.

I jeszcze dwie drobne kwestie. Po pierwsze łowców okoni można podzielić na tych, co stosują "stalki" i tych, co ich nie stosują. Nie chcę absolutnie rozpętać tu dyskusji o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy. Powiem zatem krótko - ja "stalki" stosuję (poza łowieniem "na szuranego" i "szaszłyczkami"). Wszystkim tym, którzy natomiast twierdzą, że ryba pozbywa się błyskawicznie wbitego haczyka, kotwiczki etc. polecam rysunek P. Piskorskiego, który widziałem w jednym ze starych numerów WŚ. Na stole operacyjnym leży ryba z powbijanymi haczykami. Nad nią pochylają się dwie inne ryby ucharakteryzowane na personel medyczny. Jedna z nich wypowiada mniej więcej takie słowa: "To beznadziejny przypadek. Już trzy razy wypuścił ją Rex Hunt". Po drugie - nie jestem wyznawcą zasady no kill, ale jestem wyznawcą zasady no kill okonia. Od trzech lat nie zabrałem do domu żadnego. Dlaczego? Nie muszę chyba wyjaśniać a przynajmniej tym, którzy mieli kiedykolwiek okazję widzieć wspólne polowanie okoni i ptactwa wodnego. Znacie takie miejsca gdzie można to jeszcze zobaczyć?

Cezary "Czez" Szczepaniak


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez docio


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Moje okoniowe pudełeczko (Wynik: 1)
przez michalm dnia 23-11-2003 o godz. 20:28:07
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Czołem!
Zastanawiasz się czy artykuł na czasie?? .Moim zdaniem jak najbardziej. Pisany niejako na podsumowanie sezonu z dystansem.
Naprawdę fajny mądry i pouczający tekst
Pozdrawiam



Re: Moje okoniowe pudełeczko (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 23-11-2003 o godz. 21:17:26
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Mimo, że już nie spinninguję lub czynię to b. rzadko - artykuł przeczytałem z wielkim zainteresowaniem. Pięknie, prosto, ciekawie, merytorycznie i... po polsku :) Wyczuwa się tu Twoją ogromną wiedzę i doświadczenie, Czez.
Oczywistym jest, że wędkarze zabierają ze sobą wszystko co może im się nad wodą przydać i najczęściej większość z tego nigdy im się nie przydaje :) Dzisiaj, w dobie motoryzacji, nie jest może to już tak ważne w sytuacji, kiedy wędkarz podjeżdża samochodem pod sam brzeg wody... Taki, rzeczywiście może wziąć ze sobą dziesiątki kilogramów bagażu. Jest jednak spora ilość wędkarzy niezmotoryzowanych, względnie takich, którzy pozostawiają samochód w jakimś miejscu i pieszo wydeptują kilometry idąc brzegami rzek i jezior. Uzmysłowienie im, że powinni wziąć ze sobą tylko najniezbędniejszy sprzęt i rada JAK to zrobić zawsze będą na czasie...



Re: Moje okoniowe pudełeczko (Wynik: 1)
przez jarekk dnia 23-11-2003 o godz. 23:43:12
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.grodzkie.pl
Bardzo zainteresowały mnie Twoje doświadczenia :) Właśnie w tym sezonie rozpocząłem walkę z dźwiganiem kilogramów nawet nie oglądanych nad wodą przynęt. Zrezygnowałem z wędkarskiej torby, mieszcząc się w kamizelkę. Tylko raz musiałem wracać do auta gdy okonki drażniły się ze mną obgryzając co kilka minut ogony paprochom :) Po godzinie, zostałem bez przynęt. Porównując Twój zestaw z moim. U mnie nie ma wogóle wahadłówek i jest tylko dwa rodzaje wirówek Mepps'a. Więcej za to rodzajów twisterków (są jeszcze czerwienie) i kilkanaście woblerków, które stanowią niemal główną przynętę w całym zestawie. A to stąd, że po prostu lubię łowić na rybki z drewna :) Bardzo dobry, wyważony i pomocny tekst :)



Re: Moje okoniowe pudełeczko (Wynik: 1)
przez rjmd dnia 25-02-2006 o godz. 12:05:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo jestem Panu wdzięczny za ten świetny, dowcipny i bezpretensjonalny artykuł. Właśnie uczę się łowić okonie i jestem na etapie kompletowania sprzętu. Po przeczytaniu Pańskiego artykułu uznałem, że sprzętu mam już dosyć, potrzeba mi natomiast umiejętności. Przydałby mi się taki guru jak Pan. Nawet gdybym okazał się tępym uczniem (dotychczas największy okoń to 22 cm), to niezawodnie rozweseliłbym serce słuchając Pańskich dowcipów - choć by na temat moich umiejętności. A może Pan jeszcze coś napisał? Bardzo chętnie bym to przeczytał. Pozdrawiam bardzo serdecznie. Ryszard D. Olsztyn.



Re: Moje okoniowe pudełeczko (Wynik: 1)
przez yankee_r dnia 30-07-2006 o godz. 23:54:01
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
no to sie dowiedziałem o przynętach okoniowych chyba wszystkiego.Pozdrawiam



Re: Moje okoniowe pudełeczko (Wynik: 1)
przez pafek dnia 06-09-2006 o godz. 12:54:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jeden z lepszych art. jakie czytałem na PW i dla mnie bardzo przydatne. Co do ataków okoni niestety miałem okazję obserwować je jedynie kilka razy nad pięknym leśnym jeziorkiem, było to jak miałem kilka latek dobrze tego nie pamiętam i chciałbym jeszcze kilka razy takie widowisko zobaczyć.



Re: Moje okoniowe pudełeczko (Wynik: 1)
przez angler65 dnia 12-09-2006 o godz. 14:03:49
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
WSZEDŁEM W TEN TEKST ROZGRZANY JAK NÓŻ W MASŁO...DUŻO BY TU TRZEBA BYŁO OPOWIADAĆ ILE WSPOMNIEŃ Z ILU WYPRAW NAGLE GDZIES TYSIĄCE OBRAZÓW PRZELATUJE PRZED OCZAMI ,TYM BARDZIEJ ,ŻE OD POŁ ROKU BEZMAŁA SIEDZĘ ZAMKNIĘY W LIBAŃSKIEJ BAZIE BEZ PRAWA DO ŁAPANIA RYB...NO CIERPIĘ CHOLERA JAK I PARU MOICH KOLEGÓW SZCZEGÓLNIE GDY WIECZORAMI RACZYMY SIĘ NA WZAJEM OPOWIEŚCIAMI Z WYPRAW WĘDKARSKICH PO POMORSKICH (NAJCZYSTRZYCH )JEZIORACH I WSZELKICH CIEKACH WODNYCH.A BELONY TU HO,HO A OKONIE MORSKIE OHOHO!OD1.8-2.5KgBELONY A OKONIEPONAD 2Kg każdy z widzianych w porcieNAQOURA.WOJNA MA SWOJE PRAWA,ALE MY KIEDYŚ DO DOMU POJEDZIEMY(podpowiada mi kolega)(:(:na jesienne szczupaki i piękne garbusy chociażby zJ.DRAWSKIEGO LUB MACHLINO DUŻE LUB MAŁE POD CZAPLINKIEM.TO SUM UP.ARTYKULIK NA 6 Z!A TO DOPIERO NASZ PIERWSZY I JUŻ ŁZA SIĘ W OKU KRĘCI ZA POLSKĄ ,ZA WODĄ I POLSKIM PIWEM.POŁAMANIA KIJA 3MAJ SIĘ KOLEGO.



Re: Moje okoniowe pudełeczko (Wynik: 1)
przez Czez dnia 12-09-2006 o godz. 15:28:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Dopiero teraz się zorientowałem...ludzie to Wy czytacie teksty, które napisałem 3 lata temu ?????
Nie może być...idę się na-pić ;-)))))


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.11 sekund :: Zapytania do SQL: 102