kex napisał
O sierpniu br. mógłbym napisać wiele, ale nie to, że był dla mnie rybny. Wysokie temperatury i brak opadów przekre¶lały moje nadzieje na złowienie konkretnej rybki. Jednak wszystko, co złe, ma także swój koniec. Zła passa zakończyła się w dniu 17 sierpnia.
Nad rz. Dunajec w okolicę Zabełcza dotarłem kilka minut po godz. 16-tej. Pogoda tego dnia była rewelacyjna, ale raczej na wycieczkę rowerow± lub spacer. Lekki wietrzyk, bezchmurne niebo, temp. powietrza ok. 25°C. Stan wody w Dunajcu bardzo niski, woda w rzece bardzo czysta (brak opadów). Łowisko jest wymarzone na klenia i pstr±ga, na odcinku 30 - 50 m znajduje się głęboka rynna a na dnie leż± ogromne głazy. Dodatkowo nurt rzeki na tym odcinku spowolniony jest kilkoma ostrogami, a wła¶ciwie stert± kamieni, jaka pozostała po powodziach w 1997 i 2001r. Gdy przybyłem na miejsce na całej długo¶ci rynny stało już 3 spinningistów. Jeden z nich zagadn±ł do mnie:
- Pan się nastawia na złowienie rybki?
- Nie specjalnie - odrzekłem - raczej chciałbym wypocz±ć nad wod± .
Wypocz±ć - dobre sobie. Kto by wtedy pomy¶lał, że wła¶nie nie przyjdzie mi wypocz±ć. Ubrałem wodery, zapi±łem muchowy podbierak i zaj±łem stanowisko poniżej wędkuj±cych, gdzie bystrze przechodzi w spokojn± płań. Przez ponad pół godziny na paprochy trafiały się małe okonki a czasem malutki sandaczyk. Po tym czasie miejscówka się zwolniła, więc poszedłem w górę rzeki. Wszedłem po sam± krawędĽ woderów i stan±łem trochę poniżej wlewu. Już w pierwszym rzucie w zawirowanie za głazem, poczułem ostre uderzenie. Ryba szarpnęła się parę razy, odeszła kilka metrów z pr±dem i poddała się.
Z pocz±tku my¶lałem, że to mały boleń, ale zamiast niego w podbieraku wyl±dował 31 cm kleń. Wypu¶ciłem go do wody i rzucałem dalej 4 cm perłowym ripperkiem. Podczas prowadzenia przynęty z pr±dem, w przewężeniu między dwoma głazami nast±piło miękkie targnięcie. Po zacięciu ryby od razu wiedziałem, że to brzana. Poszła kilka metrów w górę rzeki i stanęła przy kamieniach. Kiedy chciałem podci±gn±ć j± do siebie, wracała w miejsce brania, "przyklejała się do dna" i tak w koło Macieju. Ogarnęła mnie w±tpliwo¶ć, czy aby ryba ta jest do wyjęcia. Nigdy nie miałem brzany na wędce i nie miałem żadnych pomysłów jak mógłbym z ni± dalej walczyć.
Rozwi±zanie znalazło się przypadkiem. Zszedłem w dół rzeki w zastoisko za ostrog± i wtedy dopiero brzana pokornie spłynęła na spokojn± wodę. Tam dała się zmęczyć, ale trwało to dla mnie cał± wieczno¶ć i cały czas próbowała uciec w stronę ostrego nurtu. Kiedy już wydawało mi się, że jest wystarczaj±co zmęczona, pojawił się poważny problem z podebraniem. Muchowy podbieraczek, który ze sob± miałem był wystarczaj±cy na klenia, ale na tle tej brzany wygl±dał ¶miesznie. W końcu, chyba po szóstej próbie udało mi się j± do niego wpakować. Okazało się, że "woziła się" na wędce 25 min. Miała 58 cm i 2 kg.
Łowiłem wędk± AQUA SPIN Jaxon c.w. 10 - 30 g, kołowrotek Harmony 300 Jaxon, żyłka 0,16 mm, przynęta to 4 cm perłowy ripper MANN's.
Zdjęcie ryby dostępne w galerii: Wędkarskim okiem.
Wojciech "kex" Kosiba