wykrzyknik napisał
Ten sezon postanowiłem rozpocząć na jeziorze Strażym.
Na tę okazję kupiłem ponton. Pogoda nie rozpieszczała i pływanie było nader ciężkie.
Na moje ulubione łowisko płynąłem kilka minut. Jednak moje oczekiwania okazały się zbyt wygórowane. Przez cały dzień nic nie złowiłem. Drugi dzień dał mi półmetrowego szczupaka i paskudną pogodę. Trzeciego dnia byłem załamany. Jedyne co poprawiło mi nastrój to fakt, że nie było tego męczacego wiatru.
Po dopłynięciu na miejsce złowiłem podobnego szczupaczka jak w pierwszym dniu. Do godz. 11:00 prawie nic się nie działo poza jeszcze jednym szczupaczkiem króciaczkiem.
Przed południem zobaczyłem wir przy trzcinach. Wyjąłem kotwicę i po cichu podpłynąłem. Ryba zaatakowała po raz drugi. Założyłem Rapalkę haski jerk w kolorze złotym. Branie nastąpiło może w drugim, bądź trzecim rzucie. Uderzenie było solidne. Łowiłem kijem Shimano Nexave do 35 g i długości 270 cm. Kołowrotkiem Shimano 3000 aero gtm. Na kołowrotku miałem nawiniętą plecionkę 0,16, więc byłem pewny swego. Jednak szczupak miał wyjątkowo dużo siły i mimo dość mocno dokręconego hamulca wyciągał plecionkę bardzo szybko, a w wodzie wokół niej pojawiały się malutkie pęcherzyki powietrza. Nie trwało to jednak długo, dwa może trzy odjazdy i błysnął pod pontonem.
I poczułem jak mi miękną nogi i dygoczą ręce.
Powoli, tylko spokojnie. Jeszcze jeden odjazd, przytrzymałem plecionkę ręką. Podpływa pod powierzchnię, odwrócił się do góry brzuchem, był zmęczony.
Powoli zacząłem zwijać. Szczupak szarpnął się, otworzył pysk i zaczął nim machać. Tego się bałem najbardziej. Na szczęście był głęboko zahaczony. Włożyłem podbierak do wody, a szczupaka podciągnąłem nad siatkę. Jeden ruch i jest mój. Wciągnąłem go do pontonu i z ulgą odetchnąłem. Był mój, piękny, największy, wspaniały. Jeszcze chwilę musiałem ochłonąć, zanim wyjąłem go z podbieraka i wyhaczyłem mu z pyska wobler. Wystarczy - wracam. Dzwonię do żony- zejdź na pomost, mam piękną rybkę, weź aparat - do wioseł i do brzegu.
Takiego rozpoczęcia sezonu życzę wszystkim spinningistom łowiącym szczupaki.
Oby każdy następny sezon zaczynał się Wam tak, jak mnie lub jeszcze lepiej.
P.S. Fotka ryby w galerii "Pogawędkowe okazy".
wykrzyknik