Czy wiesz, że...
LIN:
- Rekord Polski - 4,50 kg
- Złoty medal - od 2,50 kg
- Srebrny medal - od 2,00 kg
- Brązowy medal - od 1,50 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 452
 Zalogowani 0
 Wszyscy 452

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380628) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380628) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380628) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380628) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59428) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380628) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59428) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380628) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(167) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(167) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2009
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2135
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2071
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Dokąd król piechotą chadzał
Opublikował 15-12-2003 o godz. 08:00:00 Esox
Nasza publicystyka

Dokąd król piechotą chadzał - każdy wie. Tak samo każdy pewnie domyśla się po co. Fizjologia jest fizjologią i pewne sprawy - mniej lub bardziej wstydliwe - towarzyszą nam od zarania dziejów ludzkości. A mimo to, rzadko się o nich mówi. Czasami jednak trzeba wspomnieć o rzeczach przyziemnych. A w przypadku wędkarzy nad wodą - nawet przyziemnych sensu stricte.



Każdy średnio inteligentny wędkarz, wybierając się na dłuższe połowy wie, że przy odpowiednio długim czasie, spędzonym na łowisku, na pewno zechce mu się pić. Dlatego na dłuższe połowy zabieramy ze sobą zazwyczaj jakieś mniej lub bardziej wyskokowe napoje. Tak samo jest z jedzeniem. Kiedy wędkarska zasiadka lub spinningowa wędrówka może się przeciągnąć w czasie, pamiętamy aby zabrać ze sobą coś do jedzenia.

Wydawałoby się, że najważniejsze potrzeby organizmu są w ten sposób zabezpieczone. Ale tutaj następuje często zadziwiająca niekonsekwencja. Z technicznego, czy też biologicznego punktu widzenia, w organizmie człowieka zachodzi bowiem pewien proces. Jak każdy proces - ma on coś na wejściu. Miewa też coś na wyjściu. I o tym czymś, wybierając się nad wodę, często zapominamy.

A kiedy przychodzi kryska na Matyska, tracimy humor i nerwowo krzątamy się po łowisku, drepcząc z nogi na nogę. Teraz ciąg dalszy będzie zależał od preferencji i przygotowania wędkarza. Są na przykład tacy, którzy bądź to z szacunku dla Matki Natury, bądź z powodu skrajnego ucywilizowania - nie potrafią kalać jej łona świadectwem spożytych uprzednio posiłków. Następuje wtedy zwijanie wędek, pakowanie gratów i rejs w poszukiwaniu tronu dla króla połowów.

Inni znowu będą walczyć do ostatniej chwili wierząc, że jakieś tajne moce sprawią wzrost sprawności trawienia i zwiększą jego skuteczność do 100%. Oczekiwania te spełzają zazwyczaj na niczym, a może nawet wręcz odwrotnie. Przypomina mi się tutaj historia jednego z naszych pogawędkowych kolegów, podczas wspólnego łowienia na wiślanej wyspie. Po dwóch dniach koczowania na wyspie i prób złowienia ryby, trzeciego ranka ów kolega nie wystawił nawet nosa z namiotu. Wszyscy już dawno byli na nogach, a nasz przyjaciel mruczał coś z wysiłkiem i przewalał się z boku na bok. Kiedy dochodziło południe i skwar w namiocie dokuczał okrutny, nieszczęśnik wyłonił się z nylonowych czeluści i dzierżąc w dłoni rolkę papieru toaletowego, rzekł:
- Trudno. Nie da się walczyć z wiatrakami.

Ten jednak miał przynajmniej papier. A pamiętacie tego Francuza, co wciąż powtarzał "Cholerrrra" i złościł się, że w lesie nie ma dużych liści? Jak widać, wędkarz musi być przygotowany na wszystko. Najlepiej, kiedy oprócz akcesoriów higienicznych posiada przy sobie saperkę. Niby oczywista sprawa, ale ilu z nas bierze ją ze sobą na nocną zasiadkę? Sądząc po zaminowaniu brzegów jezior i rzek - mały to procent wędkarzy. Chyba tylko żołnierz, doświadczony w Wietnamie, dał radę ominąć wszystkie takie pułapki w swoim życiu. A my sami je sobie zakładamy i sami w nie wpadamy, czemu zazwyczaj towarzyszy mało apetyczne "plaaaśk". Ba, są nawet tacy, co się bardziej na tym przejechali. Znowu sensu stricte.

A to znowu inna historia znad wody, będąca jak ulał parafrazą znanego, wędkarskiego dowcipu. Oto kolega z saperką, papierem toaletowym i nawet butelką wody dla higieny, wyrusza w kierunku pobliskich krzaków, kiedy z namiotu wyłania się głowa innego, półśpiącego jeszcze wedkarza.
- Dokąd idziesz? - pyta średnio inteligentnie ten śpiący.
- Jeszcze mnie kurna zapytaj po co! - odpowiada ten w drodze.

Złość, która towarzyszy nam w takich chwilach wynika z wielu przyczyn. Po pierwsze, nie każdy znosi niewygody. Człowiek - jako zwierzę dalece ucywilizowane - ma coraz większe problemy z załatwieniem naturalnych potrzeb bez korzystania z udogodnień. Po drugie - w domu żadna ostra trawka, komar, giez, czy pszczoła nie będą zagrożeniem dla nietykalności naszych bardzo dolnych pleców i klejnotów. No i wreszcie w domu możemy się zamknąć na cztery spusty i zagwarantować sobie intymność, której tak okrutnie brakuje nam, kiedy czynimy to co czynimy w zaroślach, a głowa lata nam dookoła jak u partyzanta. Zupełnie jakbyśmy myśleli, że każdy w pobliżu marzy, żeby sobie nas w takiej chwili pooglądać.

Tak czy siak - owa śmierdząca sprawa, o której tu mowa, będzie nam towarzyszyła zawsze. I pozwoliłem sobie poruszyć ten śliski temat dla przypomnienia. Nie uchylam zasłony wstydu dla potrzeb nadania tekstowi kontrowersyjności. Są to raczej takie spontaniczne przemyślenia po kolejnym sezonie nad wodą, kiedy umiejętności slalomu w marszu okazywały się niezbędne. Po tym sezonie, wiedząc, że Matki Natury nie da się oszukać, nabyłem sobie saperkę. I do tego - mimo, że nie produkuję takowych narzędzi - chcę każdego zachęcić.

Na zakończenie jeszcze jedna historyjka. Z jednej z odrzańskich biesiad. Oto dwóch redakcyjnych kolegów - nazwijmy ich dla niepoznaki Franek_b i Gigi - zestresowało się potwornie, kiedy przyszedł TEN czas. Wyruszyli na poszukiwania karczmy, baru, restauracji lub choćby polnej sławojki. Ale jak to w Polsce bywa - poszukiwania w promieniu kilkunastu kilometrów spełzły na niczym. Jedyny w pobliżu bar otwierali dopiero za kilka godzin.

Ja w tym czasie, wyczerpując już możliwości oczekiwania na alternatywne rozwiązania, udałem się na pobliskie trzcinowisko, spryskując uprzednio strategiczne fragmenty ciała płynem przeciw komarom. Aby było mi wygodniej, wziąłem ze sobą solidne wędkarskie pudło, na którym mogłem się tyle o ile jednym bokiem wesprzeć. Cała akcja przebiegła bez poważniejszych zakłóceń, nie licząc krążącego w poblizu szerszenia, którego buczenie, podobnie jak niewygoda "syberyjskiej" niemal sławojki, motywowało mnie do pośpiechu.

Wreszcie z poczuciem wielkiej ulgi zasiadłem koło zbolałych kolegów i zacząłem ich przekonywać, że sprawę da się w miarę bezproblemowo załatwić. Spojrzeli z niedowierzaniem, a ja podpowiedziałem im wariant z pudłem wędkarskim. Wymagający - co zrozumiałe - wielkiej ostrożności, ale dający jako taki komfort. Mój wzrok padł jednak w pewnym momencie na drugie, identyczne pudełko, które ma Franek_b, więc zaaferowany mówię:
- Albo wiecie co chłopaki, coś wymyśliłem...
Na to Franek_b odkrzykuje bez chwili zastanowienia, z wyraźnym przerażeniem:
- Esiu! Nie! Nawet o tym nie myśl!

Esox


 
Pokrewne linki
· Więcej o Nasza publicystyka
· Napisane przez Esox


Najczęœciej czytany artykuł o Nasza publicystyka:
Ponton - część III, na wodzie


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Dokąd król piechotą chadzał (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 15-12-2003 o godz. 08:35:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Dlaczego wstydliwy tekst? Nic co ludzkie nie jest nam opce. Temat opisany bardzo ładnie. Trzeba przyznać, życiowy i pouczający. Duża dawka humoru, czyni go łatwym w czytaniu i odbiorze. Tekst bardzo potrzebny. Takiego jeszcze nie czytałem. Brawo!!!



Re: Dokąd król piechotą chadzał (Wynik: 1)
przez sigi (sigi@gt.pl) dnia 15-12-2003 o godz. 08:55:16
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.eurofishing.pl
Ciekawe co to za dwaj panowie byli :-)



Re: Dokąd król piechotą chadzał (Wynik: 1)
przez Jarbas (Jarbas@hot.pl) dnia 15-12-2003 o godz. 09:13:45
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Słyszałem już o dwóch takich co ukradli księżyc, jednak pierwsze słyszę o dwóch takich co na.... narobili w pudło :)));) Super tekst.
Widzę, że naturalne nawożenie brzegów wód jest znane w skali całego kraju. Dawno już mnie nie dziwiły obszary brzegów z bujną, nad wyraz rozwiniętą roślinnością. :)



Re: Dokąd król piechotą chadzał (Wynik: 1)
przez michalm dnia 15-12-2003 o godz. 15:57:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Okropni amerykanie, którzy wymyslili już wszystko napisali też książkę o ile pamiętam pod tytułem How to shit in the woods" , a jakże przetłumaczoną na polski ukazała się pod eufemistycznym tytułem i znów posłużę się zawodną pamięcią "Sztuka ekologicznej defekacji w lesie". Całosc można strescic w kilku słówach nasrałes?? to teraz zakop!!
I tyle w tym temacie.



Re: Dokąd król piechotą chadzał (Wynik: 1)
przez Karpiarz dnia 15-12-2003 o godz. 17:06:56
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Niezle sie ubawilem czytajac ten tekst - ale to swieta prawda - z tymi czynnosciam fizjologicznymi )). Przytoczyles tutaj nieco "skrajne" powiedzial bym przypadki :) - ale nawet samo siku jest nieraz problemem - jezeli ma sie na przyklad na lodzi kobiete - naturalnie nie swoja - bo przed ta raczej juz nie musimy sie chowac :)). Pamietam jak dzis jak tlumaczylem koledze w Hiszpanii zeby nie zabieral dziewczyny na na polow zywca z lodzi - tym bardziej ze mamy sporo piwa w torbie. Na nic sie zdaly potem wszelkie proby wstrzymania - najpierw stanol na rufie wlasnie ow kolega, a nasrepnie my wszyscy po kolei, kiedy robilismy to po raz trzeci - bylo mi juz serdecznie zal owej dziewczyny - tym bardziej ze i ona piwko sobie wypila :).



Re: Dokąd król piechotą chadzał (Wynik: 1)
przez legolas dnia 16-12-2003 o godz. 20:56:04
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Haaaaaa! ...hehehehehhe...... Piękne! Po prostu piękne! Ubawiłem sie setnie! Nic tak nie cieszy jak szczera prawda o życiu..... sam kiedyś sie tak gramoliłem na łodzi, że o mały włos bym się zamienił rolami z moim woblerem.....



Re: Dokąd król piechotą chadzał (Wynik: 1)
przez Plastik dnia 16-12-2003 o godz. 21:17:51
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
hehehehehe... zajefajne!!! Świetnie napisane!!! A saperka to faktycznie dobry pomysl... slalom gigant posród papierzaków nie jest niczym przyjemnym, choć czasem zabawnym ;)))))


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.10 sekund :: Zapytania do SQL: 104