Czy wiesz, że...
Sandacz w ciągu 2 pierwszych tygodni życia osiąga długość 7 mm. Pod koniec pierwszego roku od 8 do 24 cm. W drugim roku: 15 – 42 cm, trzecim 22 – 49 cm, czwartym 28 – 57 cm, piątym 34 – 67 cm, szóstym 39 – 76 cm, a w siódmym 43 – 80 cm.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 568
 Zalogowani 0
 Wszyscy 568

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18267) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59110) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18267) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18267) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18267) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18267) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18267) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59110) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18267) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18267) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2103
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1965
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1986
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2227
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2056
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2114
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2026
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2065
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2427
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2247
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Jak ja na to patrzę...
Opublikował 27-02-2004 o godz. 11:00:00 Docio
Bajania i gawędy supryn23 napisał

Czym jest wędkarstwo? To pytanie nieraz gości w myślach niejednego wędkarza i za każdym razem daje dużo do myślenia. Jakby tego było mało, często sprawia, że nasze spojrzenie na ten rodzaj sportu powiększa się horyzontalnie.



Nieraz siedząc w towarzystwie kolegów "po kiju" przy chłodnym bezalkoholowym piwku, na naszych ustach oprócz smaku tego chłodnego piwka gości jeden temat, który w przeciwieństwie do piwka staje się gorącym tematem. Sam musze przyznać, że nie wiem, czy to ilość tych piwek, a może to różnica temperatur powoduje, że bardziej zagłębiamy się w ten temacik. Czas mija i mija, i tylko w międzyczasie któryś z kolegów wyskoczy do lady po kolejną kolejkę piwek, by w czasie rozmowy nie zasychało w ustach. Najpierw są opowieści o połowach, relacje z wypraw i drążąc przez te tematy zazwyczaj dążymy do jednego - czym jest wędkarstwo?

Może dlatego ten temat staje się ostatnim by każdy indywidualnie mógł się wypowiedzieć i nie "przekrzykiwać" się nawzajem. Z własnego doświadczenia wiem, że nieraz biorąc kolejnego łyczka piwka, coś nagle się przypomina i nawet smak tego napoju nie potrafi nas powstrzymać od przerwania rozmowy kolegi "po kiju" (w moim przypadku "po spinie") i wtrącenia się ze swoim wątkiem mówiąc - "Ale słuchaj ostatnio...". Zaczynamy swoją kolejną historię wycierając piwko z brody, które niefartownie poleciało na brodę w czasie wtrącania się. No i nadal stolik, przy którym siedzimy, jest najgłośniejszy w barze, i nadal ten sam, i ten sam temat na naszych ustach odlicza nieubłaganie szybko lecący czas.

Sami wiemy jak to jest przy takich pogawędkach wędkarskich, że nie zawsze da się wszystko opowiedzieć. Dlatego niejeden z nas sam sobie nieraz duma w domciu lub nad wodą, czemu tu się znajduje i co sprawia, że chciałby tu spędzić baaardzo dużo czasu.

Dlatego tym razem zdecydowałem się, że na spokojnie spróbuję Wam chociaż w przybliżeniu opisać, w czym tkwi tajemnica tego wędkarskiego nałogu z mojego punktu widzenia, czyli jak ja na to patrzę i czym dla mnie jest ta cała magia wędkarstwa, która potrafi tak niepowtarzalnie nas wciągnąć w wir tego pięknego sportu.

Może zacznę nieoryginalnie ale z czystą prawdą, która głosi, że wędkarstwo to najzdrowszy nałóg na świecie. Czy tak jest naprawdę? Czy wszyscy się zgodzą z tym? Przecież to setki godzin spędzonych nad wodą przy upalnym słońcu albo podczas silnego wiatru i deszczu. Rak skóry? Zapalenie płuc? Przecież te choroby, chociaż nie pierwszoplanowe XXI wieku, bywają częstym powodem urlopu chorobowego niejednego wędkarza. Ale kto się z tym liczy? Przecież nieraz i niejeden z nas mimo przeziębienia wyskakiwał nad wodę by troszkę powędkować, tłumacząc żonie czy matce, że to najzdrowsze na przeziębienie. Ale to wszystko nic, przecież niejeden zapalony wędkarz kombinował zwolnienia od lekarza by dostać ten ubłagany urlopik chorobowy tylko po to by wyskoczyć na ryby zdrów jak ryba. Każdy wie, że nie trzeba być zdrowym by sobie powędkować nad wodą, ale też każdy wie, że nie trzeba wędkować będąc chorym, gdyż można być zdrowym. Proste, prawda?

No, bo taka prawda, wędkarstwo to jedna a zdrowie to druga rzecz, dla niektórych ważniejsza, dla niektórych mniej ważna. Już tak jest na tym świecie, że Bóg nie każdemu dał smykałkę do wędkowania, ale na pewno bez wyjątku (czy wędkarzowi czy osobie społecznej), dał rozum i wolną wolę. Każdy na swój rozum dba o swoje bezcenne zdrowie i sam wybiera jak będzie dbać, żeby wędkować zdrowym a nie chorowitym. Mogę powiedzieć, że jestem przeciwko stwierdzeniu, że wędkowanie w dużym stopniu naraża nas na różne choroby, gdyż każdy rozsądny wędkarz nie będzie wędkować w slipkach podczas mrozu i to tak naprawdę dużo zależy od samego wędkującego.

Pomyślmy teraz o innych nałogach towarzyszących nam w życiu i kuszących niczym jabłko z raju Adama i Ewy. Ze znanych nałogów nie znajdziecie zdrowszego od nałogu a zarazem manii wędkowania. Przyznaję, że do końca nie wyjaśniłem a także nie przekonałem wszystkich do patrzenia na wędkowanie jako najzdrowszy nałóg ale każdy kto potrafi odpowiednio przygotować się do wędkowania w różnych warunkach atmosferycznych i zadbać o swoje zdrowie, nie będzie miał z nim na pewno kłopotów.

Śmiało uważam, że to najzdrowszy nałóg jaki może istnieć ale czy najbezpieczniejszy? No i tutaj właśnie można spojrzeć na to z kilku stron i każdy ujrzeć coś innego może. Sądzę, że w tym sporcie (tak jak i w innych), obowiązuje kilka zasad, które trzeba przestrzegać by nie narazić się na niebezpieczeństwo, wynikające często z niedoświadczenia a także nie dostosowania się do istniejących warunków na łowisku. Sam na łódce, nad głową czarna chmura, zaczyna zbierać się na ostry deszcz a na łódkę spadają pierwsze liście drzew, które zaczęły urywać się podczas zrywającego się dużego wiatru. No i co teraz? Płynąć do brzegu gdy tak dobrze biorą? O, nie! Właśnie tak sobie mówi dużo wędkujących osób a czym to się kończy każdy już wie.

Tak naprawdę po co się oszukiwać? Przecież niebezpieczeństwo czyha za każdym rogiem, nigdy nie wiemy sami, co może się stać w danej chwili i to w dużej mierze nie zależy od nas samych, gdyż nawet na ulicy z nudów może ktoś nam "sprzedać" kosę między żebra. Mimo faktu, że to los wszystkim kieruje, uważam, że każdy (powtarzam każdy!), nawołuje do tego, by każdy wędkujący zawsze zachował środki ostrożności i z rozsądkiem podejmował decyzję, gdy zbliża się np. niebezpieczeństwo wynikające z pogody.

Nie mam zamiaru tworzyć dla wędkarstwa teraz czegoś w stylu BHP, więc dlatego nawrócę bardziej do samego połowu naszych kochanych, nie zawsze dobrze biorących rybek.

Wędkuję odkąd wyplułem chyba ostatni raz smoczka, no może troszkę przesadziłem, ale już na pewno sporo lat. Jak większość z nas zaczynałem wędkować pod okiem mojego "staruszka", który wielu rzeczy mnie nauczył a może ja sam się od niego nauczyłem? Sam już nie wiem jak to było ale na pewno to właśnie mój tatko wciągnął mnie w ten wir i sprawił, że wolę spędzać czas nad wodą niż na przykład pod sklepem czyhając na jakiegoś sponsora - jak na dużego karpia. Pamiętam jak zawsze marudziłem, że chcę już wracać do domu znad wody bo nie biorą, a wtedy mój tato spokojnie i wyluzowanie mówił: "Synu jest godzina 14:00, ryby poszły na obiad jak wrócą to będą brać jak szalone". Nie wiem co w tym takiego było ale jakoś zawsze mu wierzyłem. Podziwiałem jego spokój, jego cierpliwość, mało tego! Ja zawsze chciałem być takim wędkarzem jak On.

Mimo upływu lat nadal lubię z tatą wędkować no i muszę przyznać, że teraz uczeń da szkołę nauczycielowi. Tyle lat wędkowania, tyle wypraw nad wodę, tyle złowionych ryb, to na pewno czegoś się nauczyłem, na pewno poprawiłem swoje umiejętności, no bo to przecież trening czyni mistrza, prawda? No niby prawda, ale czy ja lub któryś z Was traktował te wyprawy jako trening? Oj, ja na pewno nie! Nawet o tym nie myślałem a co więcej traktowałem każdą wyprawę jako przygodę, każda wyprawa była niespodzianką, po prostu to było coś pięknego. Umiejętności przyszły z czasem, coraz większe doświadczenie także, po prostu to wszystko samo przychodzi tak jak palenie papierosa podczas spinnigowania nie wyjmując go z ust, a dym wypuszczając nosem.

Każda wyprawa i nieważne z dobrymi wynikami czy też nie, była czymś szczególnym a jednocześnie kolejną lekcją, która polegała na zasadzie prób i błędów. Ja sam tak naprawdę nie żałuję żadnej wyprawy, bo naprawdę, spójrzcie na to z innej strony. Przecież każde wędkowanie to coś nowego, to kolejna niespodzianka oraz kolejna dawka umiejętności. Dla mnie każdy rzut to nauka prowadzenia przynęty, to poznawanie wody i jej oblicza a zarazem dna, które jest jedną z tajemnic danego łowiska. Z biegiem lat nauczyłem się szanować przyrodę i to dzięki mojemu kumplowi - Przemkowi K. (pozdro Kofa). Gdy zacząłem z nim wędkować a muszę przyznać, że to całkiem niedawno, inaczej spojrzałem na to wszystko. Ale czemu dopiero teraz?

Może dlatego, że zaczaiłem, że można i tak? Sam nie wiem dlaczego dopiero teraz ale wiem jedno, że to jest piękne. Ta sama świadomość, że coś się zrobiło dla przyrody, która nas otacza. A przecież przyroda to najczęstszy nasz ziomuś podczas samotnych wypraw nad wodę, to ona jest z nami gdy samotnie pokonujemy brzegi rzek, jezior itd. Na kogo możemy liczyć jak nie na przyrodę, gdy jesteśmy samotnie nad wodą? Po prostu szanujmy przyrodę a ona nas będzie szanować.

Druga sprawa to przecież dla wielu z nas jeziora i rzeki to drugi nasz dom, czy chcemy mieć bałagan w domu? Ach, ja tu nie mogę dużo mówić o tej przyrodzie bo sam ją niedawno doceniłem, ale mogę wam powiedzieć jedno - spróbujcie a zobaczycie, że całkiem piękniej będzie nad wodą. Przecież wielu z nas wędkuje po to by wyrwać się z miasta i spędzić miły czas nad wodą, podziwiać przyrodę i piękno flory i fauny. Ale dlaczego ja wędkuję? Mówiąc krótko i na temat, po prostu to kocham i tyle, ale dlaczego właśnie ten sporcik tak kocham? No i tu sam sobie zadaję trudne pytanie i muszę przyznać, że w tym pytaniu trudno mi o konkretną odpowiedź. Ale na pewno nie tylko mi jest trudno odpowiedzieć na to niby pozornie proste pytanko. Powiem tak, wędkarstwo oprócz umiejętności połowu ryb nauczyło mnie bardzo dużo, mówię tutaj o cierpliwości, spokoju ducha a także o sztuce patrzenia na świat przyrody z innej perspektywy.

To po prostu jak druga matka, która nauczyła kochać, ale czy kocham tylko za to? Kocham za to ile daje mi satysfakcji z każdej wyprawy, za każdą przygodę, no po prostu za każdą złowioną rybkę, a nawet za każdą straconą przynętę, bo sami wiecie, że każda stracona przynęta to czysta lekcja na błędach. Zawsze łowiąc, kierowałem się zasadą, że to wędkarz łowi ryby a nie sprzęt i czy miałem rację? Wielu powie, że sprzęt to jedno a umiejętności to drugie ale czy każdy z tym się zgodzi? Ja uważam, że ważne jest, żeby sprzęt był odpowiednio dobrany do metody połowu, którą stosujemy a reszta, czyli marka sprzętu, jest na pewno mniej ważna. Nie ukrywam, że czasem i mi się marzył leciutki kijek spinningowy dobrej jakości ale tylko po to by czuć się nad wodą swobodnie i nie wędrować z ciężkim kijaszkiem. I znowu wiem jedno, jeśli się wierzy, że to wędkarz łowi rybki a nie sprzęt, wtedy nie tracimy hartu ducha nad wodą i w ciszy, wierząc w tą zasadę, z nadzieją pokonujemy brzegi wód ze swoim sprzętem, nie myśląc o tym, że gdybym miał dobrej jakości sprzęt - rybki by brały.

Teraz ucieknę troszkę od tego tematu i przyznam się wam, że nigdy nie brałem udziału w żadnych zawodach. Ale dlaczego? Po prostu nigdy nie myślałem o wędkowaniu zawodowym, zawsze łowiłem dla siebie. No, ale hola, hola! Nie myślcie, że jestem przeciwko temu bo uważam, że każdy ma prawo wyboru a do tego wiem, że podobno łowienie na zawodach bardzo szkoli indywidualnie każdego wędkarza. Ale co ja znowu mogę wiedzieć o zawodach jak na nich nie byłem?. Jedynie życzyć Wam szczęścia na kolejnych zawodach.

Na koniec chciałbym podsumować to wszystko. Wędkarstwo było, jest i będzie najpiękniejszym dla mnie sportem, sposobem na wypoczynek itd. Ale trzeba pamiętać, że wędkarstwo łączy ludzi, no bo taka prawda! I chociaż nieraz wędkując w towarzystwie przyjaciół, w ciszy, zazdrościmy im złowionych rybek to i tak są i będą naszymi przyjaciółmi, a każda kolejna wyprawa to nie tylko frajda z połowów ale poczucie, że zawsze można liczyć na koleżkę "po kiju". I co by się nie działo na tym świecie to mówię Wam, zabierajcie żony, dzieci i swoich bliskich nad wody i wciągnijcie ich w ten wir. Na pewno nie będą mieli Wam tego za złe. Po prostu "Nie Żałujcie Kija Swoim Bliskim!"

supryn23


 
Pokrewne linki
· Więcej o Bajania i gawędy
· Napisane przez Docio


Najczęœciej czytany artykuł o Bajania i gawędy:
List wędkarza


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Jak ja na to patrzę... (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 27-02-2004 o godz. 20:02:49
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Z przykrością stwierdzam, że przemęczyłem ten tekst do końca. Jesteś mistrzem w pisaniu o niczym.
Ludziska możecie mnię teraz zjechać na maxa. Aby napiasć taki tekst, wystarczy przeczytać o wędkarstwie byle jakiego brukowaca. W tekście nie doszukałem się Twojego doświadczenia. Ten który potrafi lać wodę a nie znać się kompletnie na wędkowaniu, napisze właśnie taki tekst.
( Jak ja na to patrzę ) No niby jak Ty na to patrzysz? Ogólne pojęcie o wędkarstwie. Zagmatwane, zaprzeczajace samemu sobie stwierdzenia. Kołomyja. Aby pokazać Ci gdzie zaprzeczasz swoim poglądom musiałbym napisać równie duży tekst jak Twój. Wybacz - tutaj nie mam na to miejsca.



Re: Jak ja na to patrzę... (Wynik: 1)
przez wykrzyknik dnia 27-02-2004 o godz. 20:59:40
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl
Czytałem ,nawet starałem się przeczytać cały i udało mi się. Niestety nie powiem o tym co tu napisałeś nic więcej niż OLDI. Przykro mi, jednak nie zniechęcaj się i pisz, oby każdy następny t ekst był lepszy. Pozdrawiam



Re: Jak ja na to patrzę... (Wynik: 1)
przez radwan (radzia21@wp.pl) dnia 27-02-2004 o godz. 21:02:31
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
dla mnie opowiadanie o dupie marynie. Rozlazłe i nie wiadomo o czym



Re: Jak ja na to patrzę... (Wynik: 1)
przez Spawacz (przychosie@op.pl) dnia 27-02-2004 o godz. 22:29:27
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Zabiłeś mnie , bezalkocholowe piwo ???????????
Grzeszysz , opamiętaj się !!!
Podziwiam wszystkich , którzy przeczytali tekst do końca .



Re: Jak ja na to patrzę... (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 28-02-2004 o godz. 16:17:57
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Bełkot.



Re: Jak ja na to patrzę... (Wynik: 1)
przez Strzelec dnia 01-03-2004 o godz. 23:11:18
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Tekst faktycznie troche słaby ale myśle, że to troche mało trafny temat i cel, ponieważ sens tego wszystkiego jest nam znany a dzielą to tylko pojedyncze szczegóły. Uwagi moze troche zbyt dosadne ale napewno trafne i nie ma się co denerwować. Czekam na następny tekst -napewno lepszy.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.08 sekund :: Zapytania do SQL: 92