Piotr Halbina napisał
Byłem na "XVI Memoriale im. W. Wierzbickiego"
W Z±browie koło mostu stawili¶my się przed czasem. Witamy się z kolegami z Gdyni, Koszalina, Kołobrzegu i Białogardu. Poznali¶my też sympatycznych go¶ci z Włocławka.
Wymienili¶my się z innymi numerami telefonów i w tym miejscu przyszła na my¶l refleksja, że idea zawodów TMRW zaczyna się ziszczać. Koledzy przyjmuj± nasze zaproszenia nad nasz± rzekę.
Jest nas czterech: Wiesiek Halbina, Piotrek Halbina, Gienek Krajewski i Krzysiek Zawadzki. Stanowimy reprezentację Towarzystwa Miło¶ników Rzeki Wieprzy w Sławnie. Miła uroczysto¶ć otwarcia, krótka i rzeczowa z podan± genez± "Memoriału im. Wiktora Wierzbickiego" rozgrzewa nas do walki a herbata z rumem rozgrzewa ciało i ruszamy. Wybór padł na Ro¶cięcino, bo tam będ± jeszcze kelty i mog± być już srebrniaki.
Samochód zostawiamy na pętli autobusowej i idziemy nad Parsętę, która dzisiaj wyj±tkowo mi się podoba. Zakładam srebrn± karlinkę i łowię prowadz±c przynętę wachlarzem prawie po dnie. W drugim rzucie przytrzymanie przynęty na ¶rodku rzeki. Zacinam na tyle na ile pozwalaj± mi nawisy gałęzi, jest opór, ale jaki¶ dziwny. Opór popuszcza po kilkana¶cie centymetrów i po chwili luz, ¶ci±gam przynętę najdelikatniej jak się da w silnym nurcie brzegowym - kotwica czysta. Melduję swoim kolegom 0:1. Trochę nie dowierzaj± i ja sobie również.
Ponawiam rzuty w tym miejscu i nic nie zakłóca pracy przynęty. "Ostatni raz" - my¶lę sobie, jak nic nie zaczepię to była to ryba. Ten rzut wyja¶nia moje w±tpliwo¶ci, na ¶rodku szerokiej na jakie¶ 30 metrów rzeki jest garb z wodorostami. Potwierdza to też przechodz±cy obok mnie Krzysiek.
- Ale mi gul skoczył - mówi - miałem przytrzymanie na ¶rodku, ale tam jest trawa".
Przechodzimy za drzewa na odkryt± prost±. Jako pierwszy mam zaczep. Gienek mówi:
- Odczepię ci, ale za 1 Euro - (na żarty mu się zebrało), ale pomoc skuteczna.
Na końcu prostej widzę Krzy¶ka "strzelaj±cego żyłk±" na zaczepie. Gienek już do niego idzie (swoj± drog± to ma fart przy odczepianiu zaczepów - naprawdę pomaga). Kolejne "za 1 ojro odczepię" i odczepił. Zaczynamy sobie robić z niego żarty a on odcina się, że za transport ryby należy się 15 "ojro".
W tym czasie Krzysiek przechodzi za krzak, ma tam jakie¶ 3 metry pomiędzy krzakami. Rzeka szeroka na 30 metrów a po drugiej stronie zwarty szereg łozin. Idę za Krzy¶ka, ale przez krzak widzę, że wykonuje jakie¶ dziwne ruchy wędziskiem.
- Ty, nie podno¶ mi ci¶nienia! - mówię.
W tym momencie widzę, że jego wędka pulsuje. Krzysiek wykonuje zacięcie (docięcie), a ja melduję chłopakom "jest ryba". Zrzucam plecak i wyci±gam aparat. Robię zdjęcia w czasie holu i podbierania. Gienek przygotowany do podebrania, rękawy podwinięte i... Krzysiek wyprowadza troć wy¶lizgiem na trawę, tam czeka j± u¶cisk r±k Gienka i soczysty buziak od niego. Jest 10:25, mierzę rybę - 65 centymetrów, jest nieĽle. Na razie nie marzymy o pudle, ale rybę niezwłocznie zgłaszamy przez telefon.
- Po co ja mu tę blachę odczepiałem? - ¶mieje się Gienek, tak ja bym tu wszedł.
Ruszamy dalej. Teraz biczujemy wodę ze zdwojon± nadziej±, ale nic wielkiego się nie dzieje. Około godziny 12:00 słyszę komentarz Wie¶ka:
- Kurde, takiego przypadku jeszcze nie miałem.
Ton jego wypowiedzi wskazuje na spotkanie z ryb±. Stoi koło drzewa z rękami w kieszeniach i dziwnym wzrokiem. Wędka stoi oparta o drzewo, ale bez przynęty.
- Miałem rybę, bujnęła kilka razy i luz, wyci±gam i patrzę, a agrafka rozpięta.
Faktycznie agrafka z jednego kawałka drutu jest rozpięta. Trudno! To by było zbyt piękne gdyby j± wyj±ł (ci co go znaj± to wiedz± o co chodzi).
Ostatecznie Krzysiek zaj±ł II miejsce. Na zawodach padły cztery trocie w tym dwie malutkie. Jeden tęczak i jeden 43 centymetrowy potokowiec. Do Sławna wracamy w i¶cie szampańskich nastrojach. Wrócimy tu za rok.
Piotr Halbina
Towarzystwo Miło¶ników Rzeki Wieprzy
76-100 Sławno
ul. Koszalińska 14/3
kom. 604 28 06 62
tel. ( 059) 810 34 24