Artur napisał
W poniedziałek dnia drugiego razem z bratem postanowili¶my wykonać rozpoznanie rzeki Bug, nim zaczniemy dzień ¶więty ¶więcić. W zwi±zku z tym zapakowali¶my łódkę na przyczepkę, cały osprzęt wliczaj±c silnik i echosondę do samochodu i hajda na zwiad.
Nad wod± byli¶my po 11-tej minut kilkana¶cie. Jako miejsce wodowania obrali¶my Popowo Parcele w miejscu, w którym dawno temu znajdował się most saperski.
Na brzegu było kilku łowi±cych, ale bez efektów. Główn± zdobycz± były jazgarze i uklejki jednakowej wielko¶ci kilku centymetrów.
Po kilkuminutowej rozmowie zabrali¶my się za noszenie sprzętu nad wodę w celu wodowania łajby. Z racji braku możliwo¶ci dojechania do samej wody, mieli¶my spory odcinek do noszenia.
Uff, nareszcie wszystko. Po skompletowaniu, złożeniu i zwodowaniu - wypłynęli¶my.
Główny, a wła¶ciwie jedyny sternik.
Spojrzenie na odnogę, któr± dopłyn±ć mieli¶my do głównego nurtu.
A to już miejsce ł±czenia się naszego portu z „wielk± wod±”.
Wyspa, przy której namierzyli¶my piękn± przykosę - dług± i głębok±. Na dnie echosonda pokazywała spor± rybę. Prawdopodobnie był to sum.
W lecie na pewno będzie to miejsce zasiadki.
Gęsi też latały.
Chwila odpoczynku na papierosa.
Wypad był bardzo udany. Namierzyli¶my kilka głębokich dołów i rynien, kilka wielce obiecuj±cych blatów i przykos. W lecie na pewno nie raz będzie w tych miejscach urz±dzona zasiadka. Zwiadem objęty był odcinek rzeki Bug od już Popowa aż do uj¶cia do Narwi. W sumie po rzece pływali¶my kilka godzin, ale bez przesady - przecież trzeba było jeszcze „po¶więtować”.
Kiersnowski Artur