Czy wiesz, że...
DORSZ
Rekord Polski - 28,90 kg
Złoty medal - od 15,00 kg
Srebrny medal - 13,00 kg
Brązowy medal - od 10,00 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 504
 Zalogowani 0
 Wszyscy 504

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2008
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2134
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2070
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Złowić troć cd. - wiosna i lato
Opublikował 23-06-2004 o godz. 10:25:00 Monk
Spinningowe łowy Halbin napisał

Jak napisałem w pierwszej części, żeby złowić troć w rzece musi ona tam być, co wiosną i latem nie jest zjawiskiem zbyt częstym. Na napisanie tej części miałem pomysł tyleż oryginalny, co trudny. Wymyśliłem sobie, że napiszę na podstawie konkretnej wyprawy. Czas mijał, a ja mogłem łowić tylko okonki na pobliskim oczku.



Od tygodnia Bałtykiem targały sztormy i przechodziły burze. Istniała więc szansa, że srebrniaki w obronie przed sztormem wejdą do pomorskich rzek. Poziom wody w Wieprzy nie napawał optymizmem, ale dochodzą do mnie informacje o złowionych trociach poniżej spiętrzenia w Pomiłowie i w Starym Krakowie. Od piątku 18.06.2004 nie mogę usiedzieć w domu. Kolejne próby wypuszczenia się nad rzekę nie wychodzą. W sobotę rano w drodze od siostry spotkałem Gienka „Ojro” Krajewskiego. Przysiedliśmy na ławce pod blokiem i Ojro zaczął opowieść.

Słuchaj Piotruś - w środę byliśmy na Starym Krakowie i spod zwalonego dęba wzięła mi trotka, ale wcześniej zmieniałem żyłkę i zbyt luźno ustawiłem hamulec. Po zacięciu ryba ruszyła pod prąd bez prawie żadnego oporu, bo kołowrotek oddawał żyłkę. Dokręciłem hamulec, ale blaszka (wahadłówka srebrna trzebiatówka T3) wypadła rybie z pyska. Widziałem ją jeszcze jak płynie na tle żółtego piasku pod najbliższe krzaki. Miała ok. 50 cm – szkoda.

Później poszedłem na wąski zakręt ze skarpą i zwalonymi drzewami („tam, gdzie w wodzie jest TIR drzewa” - jak to nazwał Gienek). Na środku są zwalone kołki, które wystają z wody. Stanąłem na skarpie, pod którą prąd wymył głęboką nawet teraz rynnę, rzuciłem pod same kołki i prowadzę wahadłówkę T3 (wąska mocno wykrępowana blaszka, która bardzo łatwo wpada w ruch wirowy) nad zaczepami łukiem w kierunku rynny. Nagle blacha mi podskoczyła! Co jest? Myślę i powoli prowadzę blaszkę dalej. Kilka metrów od brzegu widzę, że w moim kierunku płynie jakaś rozdziawiona paszcza z moją blachą w pysku! Odruchowo zaciąłem i… o mało nie dostałem blachą w ucho, a troć zawróciła na mojej wysokości pokazując szeroki na 30 cm bok”.

Znam Gienka od dawna. Jest komendantem powiatowej SSR i wiem, że nie buja. Nie wytrzymałem i pytam go, kiedy jedzie na ryby. „Ok. 13-tej” - odpowiada. „ Masz miejsce?” - rzucam z nadzieją w głosie. „Jasne, jedzie ze mną tylko Witek”. Umawiamy się na 13-tą pod moim domem. Do 12:30 wszystko jest OK, ale to co potem się działo, o mało nie doprowadziło mnie do płaczu. Oberwanie chmury! Rynny nie nadążały odbierać wody!!! Po30 minutach deszcz ustał i nawet pokazało się troszkę słońca. W oddali słychać burzę. O 14:30 dzwonię do Gienka:

- I co? – pytam.
- Jak co? Widzisz, jaka pogoda. Chociaż, czekaj - nad twoim domem jest jaśniej – odpowiada.

Jestem zdesperowany:

- Słuchaj Gieniu. Jak nie przyjeżdżasz, to ja idę w Sławnie nad Wieprzę – oświadczam.
- Za pół godziny będę! - rzuca Gienek.


Dojeżdżamy na skraj lasu w Starym Krakowie o godz.15:45. Uzbrajamy wędki i nad rzekę. Woda w Wieprzy lekko się zmąciła, ale poziom się nie podniósł. W polaroidach widać wszystkie zaczepy. Jedyną metodą w takich warunkach jest krycie się wśród bujnej roślinności lub za drzewami i rzuty tak, aby przynęta przepłynęła jak najbliżej wszystkich elementów burzących przepływ wody. Rzut w dół rzeki pod drugi brzeg powyżej krzaków lub wystających gałęzi czy korzeni, zamknięcie kabłąka i przynęta po łuku przepływa pod w/w przeszkodami. Następnie przynętę prowadzę tak, aby przepłynęła tuż przed zaczepem. Następny rzut przynęta płynie nad zaczepem. Pod swoim brzegiem staram się, aby przynęta płynęła wzdłuż warkoczy traw. Choć tam najczęściej biorą szczupaki, które są pewnym wyznacznikiem bytności troci w Wieprzy. Jeżeli szczupaki nie biorą przez kilka dni, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że trocie są już w rzece.

Jak zwykle zostałem w tyle. Gienek „Ojro”, Prezes Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy Wiesiek Halbina (prywatnie mój ojciec) i Witek ruszyli na dół.

Obławiam odcinek powoli. Nie odpuszczam żadnemu krzaczkowi, żadnej żerdce, którą wypatrzę w wodzie. Nagle słyszę jakieś krzyki z dołu rzeki. Myślę, że to pewnie Gienek zapiął „swoją”, ale dość szybko się uspokaja, więc łowię dalej. Rzeka jest piękna, nawisy gałęzi tworzą baldachimy, które poruszają wyobraźnię.


Wiatr trochę utrudnia rzuty spod takich daszków i na jednym z nich zrywam blaszkę. Ciekawość nie daje mi spokoju i gonię chłopaków. Gdy wyłaniam się na łące Gienek zawraca w moim kierunku i krzyczy 0:1. Pokazuje mi miejsce porażki. Prosty odcinek rzeki. Z naszej strony skarpa porośnięta na górze łoziną, między którą są 10 metrowe przerwy. Po drugiej stronie ciąg zwartych krzaków sięgających wody kończy się na wysokości krzaka, przy którym stał Gienek. Za ciągiem krzaków, po drugiej stronie w wodzie jakieś całe suche drzewo. „Piotruś, rzuciłem w górę tam, o pod same krzaki, blaszka szła w kierunku tego suchego drzewa i jak tylko je minęła... Jak walnęła i w powietrze!!! Mówię ci, 1,5 metra w górę i drugi, i trzeci. Ciągle w moją stronę! Czwarty raz spadła tu, o widzisz, pod moimi nogami w te trawy!!! Zrobiła chwilkę luz na żyłce i... wyjąłem samą blaszkę!". Gienek był jeszcze podniecony.

- Ładna była? - zapytałem.
- No taka z piątkę. Szkoda, że ciebie nie było, ale byś fotki zrobił! - odparł Gienek.

Na końcu tej prostej jest szeroki, płytki zakręt w lewo, na jego wyjściu po drugiej – prawej stronie rzeki leżą w wodzie dwa pnie drzew, po skosie do nurtu pod nimi prąd wymył jamki na ok. 1 do 1,5 m. Gienek podchodzi do mnie i opowiada:

- Widzisz? Tu, w środę, rzuciłem pod samiutkie drzewko i branie. To wiesz, co hamulec spieprzyłem.

To mnie utwierdza w przekonaniu, że trzeba łowić przy samych zaczepach, choć przynęty nie trzeba prowadzić tak nisko jak w zimie. Wystarczy w połowie wody, a nawet wyżej. Dochodzimy do skarpy, przy której Gienek wyrwał w środę blachę z pyska troci.


Obławiam początek zakrętu, Prezes orze dołek powyżej mnie, a Gienka puściliśmy spokojnie na upatrzoną rybę. Schował się pod młodym drzewkiem i już w pierwszym rzucie melduje, że wyszła spomiędzy gałęzi, puknęła zamkniętym pyskiem w blachę, zawinęła i tyle ją widzieliśmy.


Postanawiamy poprawić w drodze powrotnej. Teraz na naszej drodze zwarta ściana krzaków. Przejście pokazuje nam Gienek.

- Tu jak chcesz, to możesz wejść w te krzaki i tam jest takie miejsce, z którego można obrzucić zakręt - proponuje Ojro.

Wlazłem w pokrzywy mojej wielkości i mamroczę:

- Ale mnie wpuścił w maliny”.

Zza krzaków pada odpowiedź:

- Mówiłem, że możesz wejść jak chcesz.

Chciałem i przedarłem się do rzeki. Miejsce super! Stoję na kawałku twardego brzegu za pasem „Sajgonu”. Po przeciwnej stronie 10 m powyżej mnie krzaczek wyrastający z rzeki, na wprost skarpa wolna od roślin. Jakieś 20 m w dół rzeka skręca w prawo (my jesteśmy na lewym brzegu). Na przeciwnym brzegu na początku zakrętu zaczynają się krzaki, które z drzewami wystającymi z wody z mojej strony tworzą ładny wlew, którego głębokości ze swojej pozycji nie mogę ocenić. Rzucam w górę pod krzaczek na drugim brzegu. Wirówka idzie dość głęboko, bo środkiem jest przegłębienie. Drugi rzut wprost przed siebie pod skarpę, przynęta przechodzi łukiem przez początek wlewu – nic. Następny rzut wzdłuż mojego brzegu w dół tak, aby blaszka przeszła pod drzewkami wyrastającymi z rzeki. Nie spodziewałem się, że jest tu tak głęboko.

Teraz rzucam 25 m w dół rzeki pod krzak na wejściu we wlew. Zamykam kabłąk i czuję, jak wirówka zaczyna pracę. Nagle zaszwankowała, paletka przestała się obracać – zaciąłem odruchowo i otrzymałem mocną kontrę z drugiej strony, a na powierzchni wody pojawił się grzbiet ryby w nawrocie. Trwało to pewnie ułamki sekund, ale w końcu do mnie dotarło:
- JEST!!! Mam! - krzyknąłem do chłopaków.

Troć - bo wtedy już wiedziałem, że to ona - zrobiła pierwszy kocioł na powierzchni. Wtedy usłyszałem tętent w lesie i odgłos łamanych gałęzi w krzakach – to nasz kolega, etatowy podbieracz ryb Gienek zajmował pozycję do podbierania!

- Duża? -rzucił przez krzaki ojciec.
- Nie wiem - powiedziałem, ale wiedziałem, że nie, bo na dość ostro ustawionym hamulcu odjechała w dół rzeki ok. 15 m.

Potem udało mi się podciągnąć na 5 metrów od nas. Szła cały czas przy dnie statycznie i z wielkim oporem. To utwierdzało mnie w przekonaniu, że nie jest to 1,5 kg knotek. Przeszła obok mnie przy dnie, wystartowała do powierzchni i odbiła pod drugi brzeg. Teraz już widzieliśmy, że to godna ryba. „Aaale byk!” zawyrokował Ojro. Kilkakrotnie podciągałem ją na naszą wysokość, ale nie bliżej jak 1 m od brzegu. Nagle cwana bestia okręciła się w żyłkę i ruszyła pod drugi brzeg, wyginając ciało i waląc ogonem w żyłkę. Te tąpnięcia na kiju będę pamiętał jeszcze bardzo długo. Jednak w ten weekend, kiedy nic mi nie szło szczęście się do mnie uśmiechnęło i żyłka 0,28 wytrzymała, a ryba sama się odplątała.

Kiedy robiła nawroty, aby odjechać na hamulcu widać było wirówkę, której paletka się obracała. Po ostrym nawrocie podeszła pod powierzchnię i na chwilę wyłożyła się na bok. „TERAZ” - pomyślałem i skierowałem ją do brzegu, ale jak poczuła dno znów zafundowała nam symfonię hamulca. „ Mam mały problem” - mówię do Gienia. „Boli mnie strasznie ręka”. „To dawaj” mówi Ojro „albo nie” natychmiast się poprawia, a ryba w tym czasie robi rundę w dół rzeki, kiedy zwalnia zaczynam pompować długimi pociągnięciami i kieruję ją na stojącego w wodzie Gienka. Troć wykłada się na bok, ale gdy poczuła dno zaczyna start skierowana jednak na brzeg wyjeżdża na płyciznę, a tam Gienek czule chwyta ją z góry za kark obiema rękoma z siłą małej prasy i mówi „Mam ją!”. Podaje mi rybę, a w wejściu w krzaki stoi prezes z aparatem i fotografuje gratulacje za pomoc.


Mierzymy rybę ma 84 cm i jest bardzo szeroka. Chłopaki dają jej 1 kg na 1 cm, ale ja myślę, że ma ok. 7 kg. Robimy serię zdjęć.




Zawijam samca troci w szmatkę, wkładam w worek i... mam problem, jak ją nieść? Niosłem ją w worku i w zasadzie odpuściłem wędkowanie. Chłopaki też dali spokój, ale Gienek nie daje za wygraną i z wysokiej skarpy rzuca pod nawis krzaków. Tam pod liśćmi znów ma jakieś szarpnięcie nazywane przez niego podskoczeniem blachy.


Decydujemy się wracać. Po drodze przez las dywagujemy, że od tygodnia jak pokazały się trocie, zniknęły gdzieś szczupaki. Łowienie troci letniej to przede wszystkim obecność nad wodą we właściwym czasie. Zapomnieć trzeba o innych rybach. Długo popełniałem podstawowy błąd: kiedy przez pierwsze godziny nie było brań troci kombinowałem ze szczupakami i pstrągami, czym odbierałem sobie szansę na właściwą rybę. Ważne są rzuty, które muszą być celne, bo przy niskim stanie wody bardzo szybko można złapać zaczep, co wyklucza dalsze wędkowanie w tym miejscu. Istotnym czynnikiem jest też wiara w łowisko, przynętę i cierpliwość. Po kilku bezowocnych dniach łatwo się zniechęcić, ale taki hol jak ten z 19 czerwca tego roku wynagrodzi to na bardzo długo.

Pamiętajcie też o jakimś środku na owady, bo nad rzekami Pomorza ich nie brakuje, a są bardzo dokuczliwe, szkoda zmarnować dzień nad rzeką na drapanie się i nerwy na komary. Tradycyjnie o holu ryby napiszę bardzo mało. Troć letnia jest nieprzewidywalna jak Fiat 126p. Raz skacze jak tęczak, raz muruje jak sum, inny razem przejedzie na ogonie po powierzchni wody albo ruszy pod prąd lub z prądem jak lokomotywa.

Najważniejsze, aby w czasie holu nie poluzować linki, w miarę możliwości trzymać rybę dość głęboko i nie wpadać w panikę (łatwo napisać, mi ręce trzęsły się jeszcze po powrocie do domu).

Chciałem napisać ten tekst na podstawie konkretnego wyjazdu, ale o takim wybryku nawet nie śmiałem pomarzyć. Na dokładkę tego pięknego samca 7,05 kg złowiłem na wirówkę, którą otrzymywał każdy uczestnik zawodów „Święto Wieprzy 2003”. Jest to Comet 4 złoty wykonany przez HRT Kołobrzeg z wygrawerowanym stylizowanym logo Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy.

Chcę przy okazji podziękować Gienkowi „Ojro” Krajewskiemu za pomoc w podbieraniu i zabranie nas pomimo niesprzyjających warunków. Myślę, że poczynione przeze mnie teksty pomogą Wam w trudnej sztuce łowienia troci. Wszystkich spragnionych przeżyć nad dziką jeszcze rzeką zapraszam nad Wieprzę.

Halbin


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Złowić troć cd. - wiosna i lato (Wynik: 1)
przez Kuba (kuba@wcwi.net.pl) dnia 23-06-2004 o godz. 15:26:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bylem w ubiegly piatek na Morrum. Naogladalem sie lososi i troci od zaj...nia. Tyle, ze na spinning wcale nie braly, a na muche goscie tylko dwie zlowili (dla porównania w maju 2003 padlo 15).
Cieszy to, ze salmonidy sie uchowaly w rzekach Pomorza i ze o tej porze roku wspólpracowaly. Piekna ryba, gratuluje.



Re: Złowić troć cd. - wiosna i lato (Wynik: 1)
przez asknet (asknet@alpha.net.pl) dnia 23-06-2004 o godz. 17:05:03
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.asknet.waw.pl/
pisałem to juz pod zdjęciem ....uf piękna ryba a teraz dodam piękna rzeka musze nad nią zajrzeć koniecznie



Re: Złowić troć cd. - wiosna i lato (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 24-06-2004 o godz. 20:33:54
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Tekst zaj....bajeczny jest to na pewno temat którego nie wolno odpuścić
A jak znam mojego kolegę Jarbasa to długo nie będzię musiał mnie namawiać
A przede wszystkim szczere gratulacje



Re: Złowić troć cd. - wiosna i lato (Wynik: 1)
przez julek dnia 25-06-2004 o godz. 11:48:42
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://fototok.art.pl/author.php?a=608
piotrze świetny tekst i piękna ryba. Już gratulowałem Ci na RO ale i tu pogratuluję pięknego połowu! Powiez kiedy i gdzie spotyka się TM Rzeki Wieprzy? Będę wdzięczny jak napiszesz mi parę zdań na priv. Mój adres to pdeska@wp.pl
pozdrowienia Paweł


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.10 sekund :: Zapytania do SQL: 62