Czy wiesz, że...
Samica sandacza składa od 25 do 500 tys., a jak podają niektóre źródła do 900 tys. sztuk jaj (średnio 200 tys./1 kg masy ciała). Na tarło wraca co roku w te same miejsca tarliskowe.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 576
 Zalogowani 0
 Wszyscy 576

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18254) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59108) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18254) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18254) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18254) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18254) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18254) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59108) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18254) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18254) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2103
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1965
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1986
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2226
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2056
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2113
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2025
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2065
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2427
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2247
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Chwytem za skrzela
Opublikował 20-08-2004 o godz. 09:45:00 Jarbas
Spinningowe łowy Bomboni napisał

Było późne sierpniowe popołudnie. Wreszcie słońce przestało nadmiernie dokuczać . Nad jeziorem ze spinningiem w ręku znajdowałem się już od ponad dwóch godzin i złowionych miałem 7 okoni. Praktycznie wydłubanych, na małego zielonkawego twistera uzbrojonego w hak nr 6 z główką 1 gr.



Do tej pory zawsze łowiłem z pewnych, stabilnych miejsc przy tym jeziorze, a należy powiedzieć, że zdecydowana większość takich właśnie się tam znajduje. Pomosty są solidnie postawione i poza paroma luźnymi deskami bywają naprawdę w doskonałym stanie.

Tym razem jednak chciałem spróbować porzucać w innym, mniej uczęszczanym przez wędkarzy miejscu. Z wielkim trudem udało mi się dostać na stary, dawno nie odwiedzany pomost wędkarski, umocowany za trzciną. Z daleka wydawał się nie wart trudu dostania się na niego. Gdy się na nim znalazłem po lewej i prawej miałem trzcinę a z przodu kapelony (lilie wodne) za którymi znajdowała się bagienna wysepka . Nie wiadomo skąd nagle przyszła do mnie myśl o szczupaku. Natychmiast zmieniłem szpulę z żyłką z 0,18 na 0,30 i założyłem białe kopyto. Oddałem pierwsze rzuty na tym pomoście jak zwykle wszystkie początkowe nie za daleko, aby najpierw spenetrować najbliższe okolice miejsca w którym stałem.

W pewnym momencie zauważyłem jak gdyby płetwę wielkiej ryby. Pomyślałem sobie – „No tak, karp albo lin a ja ze spinningiem”. Mimo wszystko instynkt kazał mi kolejny rzut oddać właśnie w tamtym kierunku. Kopyto wylądowało jakieś 5 m za miejscem gdzie ukazała się owa tajemnicza płetwa. Nagle poczułem tępe uderzenie, ułamek sekundy zatrzymania a następnie gwałtowny odjazd w przeciwnym kierunku.

- Jest! - głośna myśl zabrzmiała mi w głowie. Od razu zdałem sobie sprawę, że nie był to szczupaczek, ale poważny przeciwnik, który przy tych warunkach ma zdecydowanie większe szansę wygrania pojedynku. Znajdowałem się na mało stabilnym pomoście, bez podbieraka jakiś metr nad taflą wody i w dodatku moje kopyto przytwierdzone było bezpośrednio do żyłki. Liczyłem się z tym, że w każdej chwili walka może zakończyć się moją przegraną.

Wreszcie się pokazał. W tej przepięknej wodnej scenerii wyglądał wspaniale. Poczułem lekką ulgę, gdy spostrzegłem, że kopyto w pysku ryby jest widoczne, więc żyłka nie powinna zostać przecięta ostrymi jak żyletka zębami szczupaka. Esox wpatrując się we mnie nieustannie próbował nowych sztuczek. Najpierw wyskakując nad wodę usilnie potrząsał głową, z kolei po chwili niczym torpeda ruszał do dna. W tym momencie cały czas to on stawiał warunki a ja mogłem tylko pokornie na nie przystawać. Gdy już się znalazł pod pomostem nastąpił moment zastanowienia: „Jak ja tę piękną rybę wydostanę?”.

Nie byłem w stanie ani ślizgiem przez trzcinę ani uniesieniem ponad metr nad wodę go dostać. Adrenalina jaka się we mnie wydzielała cały czas kazała mi zachować spokój i rozwagę. Postanowiłem wymęczyć przeciwnika i pozwolić aby sam poddał się i pozwolił chwycić. W końcu po kolejnych odejściach ryby i dwukrotnym opłynięciu mizernego pomostu na którym stałem dostrzegłem go.

Rozbójnik zaczynał tracić siłę i rzeczywiście nastąpił moment poddawania się i tym samym wzrastały moje szanse na wygranie pojedynku. Kątem oka widziałem jak wędkarze z przeciwległego brzegu pilnie przypatrują się temu co robię i tym większą czułem presję aby żadnego błędu nie popełnić. Gdy ryba już się przewracała brzuchem do góry stwierdziłem, że nadszedł czas w którym należy spróbować ją wyciągnąć. Nachylony nad pomostem, w maksymalnie wyciągniętej lewej ręce trzymałem kij spinningowy (240 cm) a prawą ręką zamierzałem chwytem za skrzela wyciągnąć szczupaka na pomost. Nigdy tego przedtem nie robiłem. Przeważnie rybę wyciągałem ślizgiem na brzeg, albo też korzystałem z podbieraka którego teraz niestety nie miałem. Moja cała wiedza na temat techniki wyciągania szczupaka chwytem za skrzela była tylko teoretyczna, jednakże adrenalina spowodowana spotkaniem z tak wspaniałym przeciwnikiem oddalała ode mnie strach ewentualnego pokaleczenia się ostrymi zębami szczupaczka.

Udało się, spokojnym ale pewnym ruchem po raz pierwszy w życiu szczupaka za skrzela wytaszczyłem na pomost. Był piękny! Cały czas patrzeliśmy sobie w oczy a co najważniejsze to ja byłem zwycięzcą. Nie był za długi za to bardzo dobrze zbudowany (grubiutki) i szacowałem go na ponad 2 kg. Zresztą po chwili takie też zapytanie padło z przeciwległego brzegu.
- Pewnie z dwa kilo ma?
- Ma, ma...
- odparłem zadowolony. Wiem , że to nie był żaden medalowy okaz, jednakże w tych warunkach zdecydowanie był poważnym wyzwaniem. Natychmiast przystąpiłem do uśmiercenia ryby. W żołądku szczupaka nic nie znalazłem, jedynie moje białe kopyto, po tej walce nadawało się jedynie do kosza. Miało być jego kolacją a tym czasem to on stał się moją. Był przepyszny i bardzo syty. Była to bardzo fascynująca walka i mam nadzieję, że długo pozostanie w mojej pamięci.

Bomboni


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Jarbas


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez salmiak (freezbe@op.pl) dnia 20-08-2004 o godz. 17:25:04
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Chwytem za skrzela nie próbowałem jeszcze lądować szczupłego nie byłoby łatwiej za kark??
Pozdrawiam !



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 20-08-2004 o godz. 17:41:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Gratuluje i ryby i tekstu. Mało kto odważy się pisać o swoich przeżyciach. Napisałeś to bardzo ładnie.
Myślę, że szczupak jednak zostawił Ci ślady na rece. Wiem, że nic nie czułeś :-) Rany takie ogląda się dopiero wiele godzin później. Jeszcze raz gratuluje.



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez Lucek dnia 21-08-2004 o godz. 21:10:32
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo przyjemnie się czytało. Zastanawia mnie tylko czy nie założyłeś stalki świadomie czy po prostu o tym zapomniałeś. Pozdrawiam



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez Czez dnia 23-08-2004 o godz. 08:57:44
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Czytać, czytało się przyjemnie :-) Ale wcześniej przeczytałem ten tekst na RO i jest jakby trochę inny tzn. ostatni akapit, który brzmi :

"Wiem , że to nie jest żaden medalowy okaz , jednakże w tych warunkach zdecydowanie był poważnym wyzwaniem. Natychmiast przystąpiłem do uśmiercenia ryby (trzema uderzeniami głową
o pomost) i jej patroszenia. W żołądku nic nie miał więc moje białe kopyto , po tej walce nadające się jedynie do kosza , miało być jego kolacją a tym czasem to On stał się kolacją dla mnie. Był przepyszny i bardzo syty . Jego majestatyczna głowa wisi na pobliskim drzewie , niedaleko pomostu gdzie odbyła się bardzo fascynująca walka , która z pewnością bardzo długo pozostanie w mojej pamięci."

Generalnie walenie głową szczupaka o pomost mnie nie wzrusza specjalnie. Widziałem walenie rybami o drzewa, o burtę łodzi, o kamienne główki itd. W grunie rzeczy rybie wsio rawno jak się ją uśmierci, choć sam już dawno temu zaopatrzyłem się w niewielką pałkę do zabijania ryb (obecnie koszt ok. 20 PLN).
Zastanawia mnie natomiast po co przybiłeś głowę szczupaka do drzewa ???? Tego jakoś pojąć nie mogę...



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez Bomboni dnia 23-08-2004 o godz. 18:59:48
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Drodzy „Koledzy po kiju” należy się wam małe wyjaśnienie z mojej strony , rzeczywiście mój artykuł „chwytem za skrzela” ukazał się na dwóch portalach wędkarskich . Na tej stronie (pogawędki wędkarskie) zamieściłem go , przy pomocy „Jarbas” w wersji nieco zmienionej właśnie z powodów by nie wywoływać w Was niezdrowych komentarzy. Jest to pierwsza moja przygoda opisana prze zemnie i umieszczona w internecie i bardzo się cieszę , że tylu z Was ją poznało. Chcę Was koledzy zapewnić , że nie chciałem nikogo zgorszyć (opisem uśmiercenia szczupaka) i tylko dlatego zgodziłem się na to małe cięcie w końcówce mojego artykułu. Po złowieniu szczupłego zdecydowałem , że będzie moją kolacją ( przecież nie musimy wypuszczać każdą rybę którą złapiemy, ja bardzo lubię ryby i nie tylko je łowić) > Ci wszyscy którzy też czasami zjadają swoją upolowaną zdobycz wiedzą , że zanim ją usmażymy należy rybę wypatroszyć a zgodzicie się ze mną iż humanitarne jest przedtem ją uśmiercić (szybko i bezboleśnie). Nie posiadam pałki do uśmiercania „w cenie 20zł” i nie zamierzam takowej sobie kupować , zawsze natomiast mam przy sobie (nie wiem jak się to fachowo nazywa) „spłaszczone nożyczki chirurgiczne” do wyciągania haczyków aby jak najmniej sprawiać i bólu i okaleczeń zarówno tej rybie którą wypuszczę jak i tej którą z łowiska zabiorę , moja własna etyka nakazuje mi zawsze jak najszybciej po złowieniu ryby (którą zabiorę) uśmiercić tak by się nie męczyła , osobiście jestem wrogiem wszelkiego rodzaju siatek na ryby i albo rybę od razu (po daniu jej buziaka) wypuszczam albo zabijam. Parę razy w życiu zdarzyło mi się , że złowiłem dwa szczupaki jednego dnia , kompletu 3 niestety nigdy nie miałem, ale gdyby tak się stało przynajmniej nie miałbym dylematu czy łowić dalej czy nie. Cieszę się , że moja opowieść sprowokowała do dyskusji , dziękuję za wszystkie opinie jakie na ten temat umieściliście i myślę , że jak każdy z nas nad wodą będzie zawsze w zgodzie ze swoim sumieniem to nie będ

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez Bomboni dnia 23-08-2004 o godz. 19:12:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Co do trofeum jakie na drzewie pozostawiłem (nie jest ono przybite tylko wisi na kikucie gałęzi) nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak robię z rybami które zabieram a które dostarczyły mi wiele emocji wędkarskich Nie uważam , że jest to uwłaczające rybie i zapewniam że żaden nieprzyjemny zapach nie jest odczuwalny , póki co nie jest to karalne;) a z moją etyką się nie kłuci ... ja nie czepiam się siatek więc i niech niektórzy z Was nie czepiają się gałęzi > Pozdrawiam!



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez Czez dnia 24-08-2004 o godz. 09:20:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Powodowany ciekawością zadałem proste w mym mniemaniu pytanie po co przybiłeś (okazało się, że powiesiłeś) rybi łeb na drzewie ? Otrzymałem spartańską w swej prostocie odpowiedź, że nie wiesz dlaczego to robisz, popartą jakąś pseudo-retoryką. Kierując się Twoją "retoryką" mam dla Ciebie propozycję...ponieważ rybi łeb Twoim zdaniem nie śmierdzi to nie wieszaj go na gałęziach drzew tylko przypnij go Sobie do np. kapelusza, rękawa kurtki, czy też własnej d... To też nie jest karalne (znam się troszku na czynach karalnych) !!!!!!!!!!!

Odnośnie siatki sprawę wyjaśnił już Sazan, ale pozostaje zabijanie ryby. Piszesz :

"Ci wszyscy którzy też czasami zjadają swoją upolowaną zdobycz wiedzą , że zanim ją usmażymy należy rybę wypatroszyć a zgodzicie się ze mną iż humanitarne jest przedtem ją uśmiercić (szybko i bezboleśnie). Nie posiadam pałki do uśmiercania „w cenie 20zł” i nie zamierzam takowej sobie kupować , zawsze natomiast mam przy sobie (nie wiem jak się to fachowo nazywa) „spłaszczone nożyczki chirurgiczne” do wyciągania haczyków aby jak najmniej sprawiać i bólu i okaleczeń zarówno tej rybie którą wypuszczę jak i tej którą z łowiska zabiorę , moja własna etyka nakazuje mi zawsze jak najszybciej po złowieniu ryby (którą zabiorę) uśmiercić tak by się nie męczyła , osobiście jestem wrogiem wszelkiego rodzaju siatek na ryby i albo rybę od razu (po daniu jej buziaka) wypuszczam albo zabijam"

Nie posiadasz pałki i nie zamierzasz jej kupować, a rybki uśmiercasz szybko i bezboleśnie ....tzn. zawsze walisz rybką o pomost ? A jeśli w okolicy nie ma pomostu to co ? Rybkę w samochód i szukasz pomostu ? A jak jesteś na łódce...? A jak .... ? Przykłady można mnożyć...

Tylko proszę nie myśl, że mnie to wzrusza...to nie było przedmiotem mojego pytania. W swoim bez mała 40-letnim życiu widziałem wiele...nie tylko zabitych rybek...



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez Bomboni dnia 24-08-2004 o godz. 10:08:24
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ad. siatek - Jak Sam Pan stwierdził regulamin dotyczy się przechowywania żywych ryb ... dla mnie osobiście jest to znęcanie się nad jeszcze żywymi stworzeniami . Co do powieszenia głowy szczupłego na kikucie drzewa akceptuje Pana stanowisko pomimo tego , iż moje jest skrajnie inne Pańskie argumenty są rzeczowe i zapewne słuszne ale ... no właśnie ale ... pewnie jak będę mieć szansę kiedyś to ponownie uczynić to kolejna głowa , mam nadzieje , że po równie fascynującej walce , zawiśnie na którymś gołym od liści kikucie pięknego okazałego drzewa i to wcale nie będzie oznaczać , że nie mam (miałem) szacunku do „szczupłego” , proszę pamiętać o tym jeżeli kiedyś nad wodą Pan dostrzeże takową wiszącą , być może będzie ona zawieszona przeze mnie ;) Pozdrawiam!



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez sandalista (wawo77@poczta.onet.pl) dnia 26-08-2004 o godz. 20:59:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jedno jest dziwne, żyłka 0,30, ryba 2 kg i problemy z lądowaniem ??? Na takiej żyłce nie ma co mówić, że esox tej wagi dyktuje warunki.



Re: Chwytem za skrzela (Wynik: 1)
przez Wojtala dnia 14-08-2007 o godz. 12:05:08
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Oj nie polecam chwytać za skrzela.Ostatnio palce sobie pocharatałem przez szczupaka 94 cm(4.8kgstrasznie chudy)


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.08 sekund :: Zapytania do SQL: 124