Czy wiesz, że...
"12 ręcznie wiązanych much za dolara" - tej treści ogłoszenie ukazało się w jednej z gazet ("Casper") w Woyoming, w 1961 roku. Jego autorem był Dick Cabela. Dziś Cabela's jest największą firmą wysyłkową sprzętu wędkarskiego.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 418
 Zalogowani 0
 Wszyscy 418

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2007
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2134
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2069
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Jak łowię bolenie
Opublikował 28-10-2004 o godz. 11:00:00 Monk
Spinningowe łowy Torque napisał

Tekst ten chciałbym zadedykować wszystkim, którzy boleni nie łowią, bądź dopiero zaczynają polować na tę niesamowicie atrakcyjną rybę. Nie będzie to „gotowiec”, który pozwoli od razu łowić okazy, ale mam nadzieję będzie to wskazówka pozwalająca na bliższe spotkanie z drapieżnikiem.



Z boleniami pierwszy raz spotkałem się w roku 2002 późnym latem nad Narwią w okolicy Łach Nowych. Spędzając kilka dni na działce u znajomych, co wieczór na rozległej łasze powyżej przykosy obserwowałem ataki ryb. Próby złowienia oczywiście skończyły się fiaskiem. Nie przejmowałem się tym szczególnie, gdyż w mojej świadomości ryba ta należała do gatunku przeznaczonego tylko i wyłącznie dla wytrawnych łowców.

Rok później, w ciepłe późnowiosenne popołudnie, łowiłem ze znajomymi na Wiśle w Górze Kalwarii. Za jedną z główkę, woda „gotowała się” od drobnicy i atakujących ją boleni. I znów wyniki były zerowe. Tym razem jednak nie dałem za wygraną. Postanowiłem, że też będę łowił bolenie!

Przygotowania rozpocząłem od PW. Skontaktowałem się z Piecią. Męczyłem Go, nawet bardzo męczyłem, by powiedział, jak, na co, gdzie i kiedy. Uzbrojony w teorię rozpocząłem podchody. Początkowo wyniki nie były zachęcające. Przełomem był wyjazd do Topoliny na pogawędkową biesiadę. Tam właśnie udało mi się złowić swojego pierwszego bolenia.

Od tamtego czasu minął ponad rok, na koncie mam kilkanaście ryb tego gatunku. Nie złowiłem żadnego medalowca, ale uwierzyłem, że bolenia złowić się da, ba! czasem jest to nawet bardzo proste.


Jak więc łowię bolenie?

Nie napiszę nic odkrywczego twierdząc, że aby złowić rybę musimy najpierw ją znaleźć. Podczas spininngowania nad rzeką nietrudno będzie to zrobić. Gejzery wody, drobnica wylatująca w powietrze, trójkątna fala na powierzchni wody to bardzo dokładne wskazówki. Jeżeli znajdziemy ryby, musimy przede wszystkim wybrać sobie stanowisko na brzegu, z którego będziemy łowić. Większość ryb, które złowiłem brały, gdy przynętę prowadziłem szybko w poprzek nurtu, rzucając nieco powyżej lub poniżej swojego stanowiska.


Na co łowię? Moje boleniowe pudełko z przynętami jest bardzo skromne. Kilka wąskich wahadłówek o oszczędnej pracy, trzy, cztery woblery, kilka gumek i dwie lub trzy obrotówki ze skrzydełkiem „long”. Taki zestaw w zupełności wystarczy, jeżeli polujemy na bolenie zwłaszcza, gdy żerują intensywnie w górnych partiach wody. Ważne jest by kotwice, czy haki w naszych przynętach były naprawdę wysokiej jakości. Rzadko będziemy „łapali” zaczepy i tracili przynęty, zaś dobry, ostry grot zredukuje liczbę ryb, które spadły podczas holu.

Z przyzwyczajenia łowię „grubo”. Kije, których używam to szybki szczupakowy o c.w. do 25 g i sandaczowy 3 metrowy jig do 28 g. Do tego kołowrotek klasy 3000 z żyłką 0,20 – 0,25 mm. Myślę, że niektórzy złapią się za głowę jak to przeczytają. Przyznam się jednak, że próby łowienia na sprzęt delikatniejszy, nie przyniosły lepszych efektów, zaś znacząco obniżyły komfort łowienia, a zwłaszcza pewność podczas holu ryby.

Teraz coś o błędach, które popełniałem, a które miały znaczący wpływ na osiągane wyniki.

Pierwszym i chyba największym błędem jest „pokazanie się” rybie. Nie podchodźmy zbyt blisko stanowiska ryb. Boleń jest wzrokowcem i mamy prawie zerowe szanse na branie, jeżeli nie zachowamy ostrożności na łowisku. Podam prosty przykład. Znalazłem na Wiśle ciekawe miejsce przy łasze poniżej filaru jednego z mostów. Bolenie wieczorem żerowały na drobnicy około 6 do 8 metrów od brzegu. Kilka wyjść nad wodę zakończyłem bez kontaktu z rybą. Aż kolejnego wieczora siedząc kilka metrów od brzegu wykonałem krótki rzut. Branie było mocne i około dwukilogramowy boleń szybko znalazł się na brzegu. Teraz łowiąc bolenie blisko brzegu zawsze robię to siedząc bądź klęcząc. Wyniki są o wiele lepsze.


Drugim błędem, jaki bardzo często popełniałem było bezmyślne biczowanie wody. Widząc ataki boleni wpadałem w podobny amok jak ryby. Szybko rzucać, szybko zwijać, szybciej, szybciej... Nie tędy droga. Pamiętać należy, że boleń najczęściej atakuje z głębokiej wody na płytką, często ataki powtarzają w tych samych miejscach w równych odstępach czasu.

Popatrzmy chwilę na wodę. Może się okazać, że ta chwila zastanowienia i wytypowania miejsca na rafie, przykosie czy w warkoczu, znacznie zwiększy naszą skuteczność.

Trzecim poważnym błędem jest straszenie stada drobnicy, na której boleń żeruje. Jeżeli raz za razem będziemy z dużą prędkością przeprowadzać nasza przynętę przez stado uklei, to zacznie się ono zachowywać nienaturalnie. Często wzbudzi to nieufność boleni i będzie miało wpływ na ich aktywność.

No i błąd, który popełniam jeszcze do tej pory i to nie tylko przy łowieniu boleni. Jeżeli ryba nie bierze na standardowe przynęty, prowadzone w sposób podręcznikowy, należy spróbować metod niekonwencjonalnych. Poprowadzić łukiem blaszkę w "pół wody”, przeprowadzić woblera sposobem jaziowym po powierzchni, czy też stuknąć kilka razy o dno gumą na ciężkiej główce.


Kończąc, chciałbym podziękować Pieci, bez którego pomocy i cennych rad może do dziś bym bezowocnie biczował wodę i Kierownikowi, który usystematyzował moją wiedzę i wskazał braki jakie powinienem uzupełnić, by stać się bardziej skutecznym.

Pamiętajcie też o najważniejszym: najtrudniej złowić pierwszego - później już będzie z "górki".

Torque


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez Kuba (kuba@wcwi.net.pl) dnia 28-10-2004 o godz. 15:50:30
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nie ma to jak wlasnorecznie wypracowane doswiadczenia.
Ja z kolei zauwazylem, ze o ile latem to praktycznie nie mozna zlowic grubego bolenia, o tyle wiosna czy jesienia jest to wzglednie latwiejsze. Do tego stopnia ze nawet warkot silnika mu w braniu nie przeszkadzal i ladnie zagryzal:-)
Bolen to wdzieczna ryba równiez dlatego, ze trzeba duzo samozaparcia zeby ja zabic i zjesc. Z reguly sie wypuszcza, wiec jest jej jeszcze sporo. Ale widzialem u kolegów na portalu po sasiedzku fotoreportazyk, gdzie szacowna skadinad osoba obdzierala bolka z lusek w celach konsumpcyjnych. I to z dolnej Wisly:-x



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez zabrze (bert2@op.pl) dnia 28-10-2004 o godz. 17:41:26
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Teoria to podstawa, więc proszę o jeszcze :D. Torque dzięki za artykuł. Już w niedalekiej przyszłości, będę mógł wykorzystać kilka wskazówek zamieszczonych w tym artykule.



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez czesiu dnia 28-10-2004 o godz. 18:33:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://active-time.pl
Jeszcze w woim życiu nie złowiłem Bolka, ale bardzo chcę go złowić.Myślę że w 2005 dokonam tego. Poczytał bym kilka prasówek na ten temat.



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez jarekk dnia 28-10-2004 o godz. 23:55:36
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.grodzkie.pl
Boleń jest to rybą której, zaraz po pstrągu, poświęcam najwięcej czasu i energii, dlatego przeczytałem ten tekst ze sporym zainteresowaniem. Pada tutaj kilka bardzo ważnych zdań - zasad, które dają szansę na pierwsze spotkanie z tą piękną rybą. Najistotniejsze to oczywiście maskowanie, uważna obserwacja wody, cierpliwość i przynęty o naturalnej pracy i barwach.
Od siebie mogę dodać jeszcze - naturalne zachowanie przynęty. Dlatego nie powinno być regułą szybkie jej prowadzenie. Nie zawsze przecież ukleja zasuwa w te i z powrotem po rzece :) Bardzo często łowi się bolenie "na trzymanego". Mój pierwszy padł właśnie po "wstawieniu" woblera w stadko uklei na warkoczu. Potem jeszcze kilkakrotnie łowiłem na woblery prowadzone powolutku - zmagające się z silnym nurtem.

I jeszcze jedna uwaga. Bardzo ważne jest aby przynęta jak najbardziej przypominała naturalny pokarm. Warto mieć ze sobą całe serie woblerów od kilku do kilkunastu centymetrów. Czasem efekt dawała zmiana przynęty na minimalnie większą lub mniejszą. Tak by przypominała występującą w danym miejscu drobnicę. Moim sposobem jest zatem posiadanie nawet kilkunastu woblerów identycznie ubarwionych (najczęściej uklejopodobnych), a różniących się tylko wymiarem.




Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez torque (torque@wedkarskie.pl) dnia 29-10-2004 o godz. 09:12:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
I tu muszę się przyznać. Jednego bolenia zabrałem z nad wody. Mięso faktycznie mało spójne i ościste. Co do smaku, nie jest to sandacz czy okoń, jednak informacje o niejadalności włożyłbym między bajki. Mimo to raczej bolenie maja u mnie taryfę ulgową. Jarekk łowisz bolenie ięc zauważyłeś, że tekst traktuje raczej o " łatwych" rybach. Powiem szczerze w tym roku udało mi isę złowić jednego bolenia który stał przy dnie. Połakomił się na blaszkę wolno prowadzoną łukiem w poprzek łowiska. Wiele razy próbowałem łowić na wolno podciągane woblery i nigdy nie miałem brania !!. Myślę że temat jest do przedyskutowania bo taki sposób podania przynęty często jest jedynym możliwym w łowisku.



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez wedkarz_wawiak dnia 30-10-2004 o godz. 11:18:27
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo ciekawy artykuł. Dzięki Torque za te wskazówki. Od przyszłego roku zacznę częściej odwiedzać Wisłę. Boleń z całą pewnością będzie obok Jazia i Klenia głównym celem każdej wyprawy ze spinem w dłoni :-)



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez Sig (akozlowski@autocom.pl) dnia 30-10-2004 o godz. 22:28:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
O proszę...i już wiem dlaczego nie złowiłem w zeszłym roku tego bolenia, który walił jak opętany cały czas te 15 m ode mnie. Popełniłem dokładnie wszytstkie wymienione w artykule błędy. Ale teraz to już będę widział jak go podejść. Już mi sięnie wywinie :) Dzięki Torque za świetny artykuł.



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez robert67 (szczupak67@msn.com) dnia 31-10-2004 o godz. 19:47:27
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jeszcze dlugo temat boleni bedzie goscil na lamach PW w zwiazku z uciazliwymi metodami ich plowu.Rzeczywiscie nie jestem mistrzem w lowieniu tego gtunku ale mam na koncie pare sztuk i nie podwazalna dla mnie jest teza ze :ryba niewspolpracuje z wedkarzem w zadnej ze znanych mu metod i przyzwyczajen rybich.Wyjatek -jestesmy w miejscu gdzie Bolen poddaje sie ze wzgl. na przerybienie i popelnia samobujstwo.
Sprobuje jeszcze raz poslugujac sie Twoimi radami,moze beda skuteczne.Pozdrawiam.Robert67.



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez Pawel_K dnia 02-11-2004 o godz. 16:28:42
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Baaardzo fajny atrykuł. W przyszłym roku ruszam na rapy z Twoim, Torque'u artykułem w ręku. Ryba, jak zobaczy taki tekst, to zgłupieje i sama wyskoczy na brzeg ;-)
A tekst na prawdę mi się podoba. Żeby tylko starczyło czasu na wypady nad odpowiednie wody. Ostatnio ogrom obowiązków zawodowych trochę za bardzo przygniótł mnie do ziemi.



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez farciarz dnia 19-11-2004 o godz. 18:19:49
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Namierzony bolek, to złowiony bolek. A potem buźka i do wody. Warto też pomyśleć o połowieniu do samiutkiego wieczora ( nawet p zmierzchu ) bo właśnie wteby nie trzba się już tak bardzo ukrywać obawiając się spostrzeżenia przez rybkę. a co do przynęt, to jedynie co powinniśmy zrobić to "ucelować" w rozmiar drobnicy na której żeruje rapa. Więc trzeba nawet idąc tylko na bolki zabrać ze sobą troszkę wobków, obrotoweczak i wahadłówek w pewnej gamie rozmiarowej. A propozycja dla niedowiarków........spróbujcie łowić wieczorami miniaturowymi sandaczowymi kogucikami (na glóweczkach 4-6 gr ). Jestem ciekaw czy efekty będą takie same jak u mnie.



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez Exage dnia 12-07-2005 o godz. 09:35:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Fajny artykul bardzo pomocny mysle ze pomoże złapać a może naprowadzic go nawet na dobre miejsce boleniowe



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez LASSO dnia 05-08-2005 o godz. 14:35:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Boleń to taka małpa, że szok... Ale o zabijaniu nie może być mowy. To ostatnia chyba rybka naszych wód której jest naprawdę sporo. Właściwie nie ma rzeki w której nie moznaby łowić bolków. Ja też nie prowadzę woblerów szybko. Raczej w taki tempie, żeby nie majtał ogonem. Idealny, wyśniony i wymarzony wobler to taki, który idzie jak po sznurku, a raz na jakiś czas robi "myk" w bok na kilka centymetrów. Po tym myku boleń traci resztki wątpliwości. Uważam, że wobler choć trochę podobny do uklejki jest i tak o niebo lepszy (ładniejszy dla bolenia) niż biały, czy perłowy twister, więc wg mnie ten "myk" jest w przynęcie najważniejszy. Jeszcze nie widziałem killera masowej produkcji. Za to widziałem zawartość Tomka Suleja, który boleni złowił już setki. Same brzydactwa, które łowią. Kilka niemal identycznych wobków w różnych rozmiarach i z różną długością steru. Trzeba zawsze z woblerem pokombinować... Ten kop... achhhh jadę na ryby



Re: Jak łowię bolenie (Wynik: 1)
przez Exage dnia 06-08-2005 o godz. 12:29:53
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
widać ze masz technike opanowaną do łowienia bolenia :-) znasz sie na tym


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.13 sekund :: Zapytania do SQL: 142