59 % lucjana czerwonego (Lutjanus campechanus) w Zatoce Meksykańskiej wyławiają amatorzy. Wzdłuż pacyficznego wybrzeża Ameryki są odpowiedzialni za 87 % złowień karmazyna (Sebastes paucispinus), a w południowym Atlantyku za 93 % połowów korwina czerwonego (Sciaenops ocellatus).
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 337
Zalogowani 0
Wszyscy 337
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym wątku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18211) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że święto,
świętem ...(59101) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18211) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18211) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18211) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18211) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli ktoś chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18211) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wodą,
oczywiście bez wędki
bym n ...(59101) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18211) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Ktoś
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18211) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Listopadowe okonie
Opublikował 22-11-2004 o godz. 07:00:00 Monk |
Wedkarz_wawiak napisał
Mój „ostatni raz” z wędką w 2004 roku przeszedł do historii. Wreszcie dopisywała pogoda, intensywnie żerował okoń. Trudno było sobie wyobrazić lepsze warunki do wyprawy na listopadowe pasiaki.
Przygotowania do wyjazdu trwały kilka dni. Z wielką radością zapakowałem nowo zakupiony sprzęt, przejrzałem prognozy pogody, starałem się wszystko zapiąć na ostatni guzik. 11 listopada około 6.00 wyruszyliśmy w drogę. Słońce z trudem przebijało się przez chmury, a co kilka kilometrów szyby samochodu przykrywały nieliczne krople deszczu.
Mój niepoprawny optymizm nie pozwalał nawet dopuścić myśli, że coś może pójść nie tak. Wymagania miałem niewielkie: złowić cokolwiek, na cokolwiek. Byle na spinning, a najlepiej okonia.
Tuż przed 11.00 wjeżdżaliśmy do Mikołajek. Calutki czas byłem przekonany, że będę miał okazję wybrać się na ryby jeszcze w dniu przyjazdu. Długo musiałem jednak namawiać Tatę, żeby choć na te 60 minut puścił mnie nad jezioro. Widok opustoszonego portu był niesamowity. Niebo przykrywały w całości chmury, lekko wiało z zachodu. Rozłożyłem zestaw i zacząłem zastanawiać się nad doborem skutecznej przynęty na listopadowe okonie.
Na czarnego Ownera nr 6 powędrował 3-centymetrowy twister z brokatem w kolorze motoroil. Pierwszy rzut bez drgnięcia. Drugi pokierowałem w stronę filaru. Dwa obroty i jest. Mam na kiju pierwszą w życiu jesienną rybę, złowioną na spinning. Szybki hol i na dłoni leży niespełna 15-centymetrowy ślicznie ubarwiony okoń.
Całus i do wody. Cel osiągnięty już w drugim rzucie. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. W niewiele ponad godzinę złowiłem 11 okoni. Żaden nie przekroczył magicznej dla mnie granicy 20 cm. Miejscem połowu były na przemian port i pomosty wioski żeglarskiej.
Najskuteczniejszą przynętą pierwszego dnia był 5 cm twistem w kolorze seledynowym z brokatem. Założyłem go po kilkunastu bezowocnych rzutach na motorka. Na zdjęciu poniżej jeden z czwartkowych okoni.
W domu opowiedziałem o udanym połowie i rozpocząłem przygotowania do następnego dnia.
Piątek powitał mnie ostrym słońcem i niewielkim wiatrem. Pogoda była wprost cudowna. Już przed 9.00 wymachiwałem wędką i cieszyłem się coraz liczniejszymi holami. Wreszcie doczekałem się ponad 20 centymetrowego garbuska. Ten z kolei zaatakował fioletowego 3 cm rippera, zamontowanego na 8-gramowym troku. Zestaw z powodu wahającej się pogody musiałem często zmieniać. Dziennie na hak lądowało około 10. najróżniejszych przynęt. Zmieniałem wielkość, kolor - kombinowałem również ze sposobem prowadzenia przynęty. Wszystko to, aby jak najwięcej się nauczyć i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Przed 11.00 dołączył do mnie mój Tata. Dałem mu na kilka minut wędzisko. Po 2 minutach cieszył się z pierwszego w swoim życiu okonia, złowionego na gumową przynętę. Całą sytuację prezentuje zdjęcie poniżej.
Kilka minut później wróciliśmy do domu. W porcie rozpoczęły się przygotowania do regat. Kilkadziesiąt żaglówek zajęło mi stanowisko połowu. Żyłem nadzieją, że nazajutrz znikną z widoku i odpłyną w siną dal. Tak się jednak nie stało.
W sobotę obudziłem się bardzo późno, bo o 10.00. Zjadłem śniadanko, odebrałem życzenia urodzinowe i pomaszerowałem na przegląd sytuacji. Jak wcześniej napisałem, o łowieniu na wschodniej stronie mostu dla pieszych, mogłem zapomnieć. Żaglówek było bardzo niewiele, ale w wodzie spoczywały liny, które uniemożliwiały niskie prowadzenie przynęty.
Bez wahania skierowałem się ku wschodniej części drugiego mostu potocznie zwanego „samochodowym”. To, co tam zastałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W ciągu 2 godzin złowiłem dokładnie 38 co prawda niewielkich, ale jakże walecznych okoni. Zapomniałem o bożym świecie i zanotowałem spóźnienie do domu.
Bardzo żałowałem, że tego dnia mój tata wybrał się do znajomych. Nie miałem zatem możliwości zrobienia zdjęć tym wspaniałym rybkom. Po powrocie do domu zjadłem obiad i jeszcze raz przed przyjęciem urodzinowym poszedłem porzucać pod filar. Szczęście mnie jednak opuściło. Złowiłem tylko 2 niewielkie pasiaki, które z największą ostrożnością wypuściłem do wody. Wracając deptałem po takim kolorowym dywaniku.
Nadszedł czas na zdmuchnięcie świeczek. Przy wspaniałej atmosferze, w towarzystwie rodziny i przyjaciela Tomasza_Lina spędziłem 15 rocznicę przyjścia na świat. W międzyczasie za oknem wypatrzyłem taki oto widoczek.
Ostatni dzień przyniósł kolejne 10 okoni. Łowiłem krótko, umilając czas rozmową z wędkującymi ochroniarzami miejscowych kompleksów wypoczynkowych. Opowiadaliśmy nawzajem o swoich dotychczasowych poczynaniach i przygodach. Ostatni okoń zaatakował 3 cm twistera w kolorze miodowym na 5-gramowym troku. Ten delikatny zestawik był konsekwencją bezwietrznej pogody.
Tuż przed 12.30 wyruszyliśmy w drogę powrotną. Wyjazd oceniłem jako bardzo udany. Odkryłem, że łowienie w listopadzie wcale nie jest takie trudne. Trzeba eksperymentować i odbiegać od tradycyjnych metod stosowanych letnią czy wiosenną porą, bo przecież ryba zmienną jest.
Wedkarz_wawiak
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Listopadowe okonie (Wynik: 1) przez pietruch dnia 22-11-2004 o godz. 08:04:39 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | No cóż nie pozostaje mi nic innego jak gratulować udanego wypadu i spóźnionych życzeń urodzinowych :). Wszystkiego najlepszego :P. |
|
|
Re: Listopadowe okonie (Wynik: 1) przez Benny dnia 22-11-2004 o godz. 16:04:56 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Hueh po 1 to wszystkiego naj naj najlepszego z okazji urodzin i przedewszystkim dalszych wspanialych sukcesów wędkarskich:) po 2 jak zwykle ciekawy artykulik o polowach w mikolajkach:) mila lektura:) i wspaniale wyniki jak na pierwsze listopadowe spinningowanie:) pozdro |
|
|
Re: Listopadowe okonie (Wynik: 1) przez mloda_wyga dnia 22-11-2004 o godz. 16:30:16 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.pelcu.ziomus.pl | Gratulacje z mojej strony. Ja zakończyłem sezon zawodami wedkarskimi i czekam do wiosny. Wtedy sobie odbiję i połowie moje ukochane płoteczki ;] Powodzenia w dalszym spiningowaniu! Zycze Ci samych trzydziestaków ! :D |
|
|
Re: Listopadowe okonie (Wynik: 1) przez Salmo_Salar dnia 22-11-2004 o godz. 18:36:51 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Po pierwsze wszystkiego naj z okazji urodzin. Jak zawsze dobrze się czytało,super zdjęcia i ogólnie super:-).Co te okonie takie małe?Ja jak zawsze jestem na Mazurach to nie łowię takich małych okoni.Żaden z moich okoni nie zszedł poniżej 20 cm.To dziwne.Czemu twoje jedyne łowisko to ten port i okolice?A co z sandaczami i szczupakami?Ludzie,okoń to nie jedyna drapieżna ryba na Mazurach jakby ktoś nie wiedział;-).Są oprócz wyżej wymienionych sumy,miętusy,sieje(są dwie odmiany siei,jakby któs nie wiedział:-)),bolenie,węgorze,pstrągi,lipienie,klenie,łososie i jazie. JA ci pokaże Damian gdzie się łowi największe okonie,sandacze i szczupaki na Mazurach i w jaki sposób:-))) Po co ja tyle pisze? |
|
|
Re: Listopadowe okonie (Wynik: 1) przez farciarz dnia 22-11-2004 o godz. 22:13:45 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Co jak co...ale masz " dryg " do pisania. Bardzo miło się to wszystko czyta. Oby tak dalej...!!!! Wszystkiego naj....
|
|
|
|