Miejsce rozrodu węgorzy (Morze Sargassowe) zostało zlokalizowane dopiero w 1923 roku przez Duńczyka Johannesa Schmidta. Ciekawostk± jest, iż węgorze dobieraj± sobie partnerów z tych samych regionów, z których pochodz±.
Stwierdzono ponadto różnice w kodzie DNA w zależno¶ci od regionu. Do zarybień w Polsce używa się narybku węgorza zakupionego w Europie Zachodniej, który różni się od bałtyckiego.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 339
Zalogowani 0
Wszyscy 339
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym w±tku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18234) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że ¶więto,
¶więtem ...(59104) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18234) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18234) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18234) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18234) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli kto¶ chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18234) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wod±,
oczywi¶cie bez wędki
bym n ...(59104) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18234) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Kto¶
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18234) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Kilka chwil z Wind Carp Team
Opublikował 13-03-2005 o godz. 13:45:00 Monk |
Jacek_dsw napisał Jest sierpień. Weekend nie zapowiada się najciekawiej. Telewizyjny Wicherek pod krawatem zapowiada deszcze, wiatry i inne wędkarskie kataklizmy. No cóż, nie w takich opałach się bywało…
Troszkę przybity wizj± ponurej pogody, pakuję mimo wszystko majdan do swojego bolida z polskiej stajni FSO i ruszam po krętych i dziurawych bezdrożach, nazywanych przez niektórych drogami w kierunku Zabrza.
W Zabrzu czeka już Sigi, który wita mnie z radosnym u¶miechem i po wstępnych u¶ciskach oraz kilku zdaniach pakuje swoje rzeczy do samochodu. Z pewnym niesmakiem stwierdzam, że w „poldziu” jakby zaczynało brakować miejsca. Do¶ć powiedzieć, że starczyło go na tyle, by Sigi ledwie wcisn±ł się do ¶rodka. Niby auto duże, ale dwie osoby (czyt. karpiarze) ledwie się mieszcz±. Jakby tego było mało, Zygmu¶ swój wędkarski ekwipunek miał już nad wod± od jakich¶ dwóch miesięcy, a dzisiaj zabierał ze sob± tylko prowiant i trochę cieplejszych ciuchów. Poza tym sam należy do tych z gatunku krótszych, którzy nie zajmuj± zbyt wiele przestrzeni. Hmmm, czyżbym więc to ja nabrał tyle klamotów? Dumaj±c nad zawiło¶ciami gabarytów, wrzucam jedynkę i startujemy.
Rozmowa w aucie toczy się tylko i wył±cznie o rybach, jakby wszystkie inne przyziemne sprawy nie istniały. Cał± szar± rzeczywisto¶ć zostawili¶my w naszych mieszkaniach - teraz tylko licz± się ryby. Zajęty rozmow± i omijaniem pułapek, których nie żałuj± nam drogowcy, gubię gdzie¶ po drodze klocki hamulcowe z jednego koła. Mimo wszystko docieramy na miejsce. Teraz pozostaje nam tylko oblec się tym całym wędkarskim sprzętem i na ugiętych kolanach dotrzeć na miejscówkę, a do przej¶cia mamy naprawdę spory kawałek. W końcu z podeptanym językiem, przylepionymi do spoconego czoła pajęczynami i li¶ćmi za kołnierzem doczłapali¶my na miejsce.
Dzień płynie szybko, więc bez zbędnych ceregieli zabieramy się za rozłożenie sprzętu i rozbicie namiotów, aby tylko zd±żyć przed zachodem słońca. W końcu maj±c ten przykry obowi±zek za sob±, spokojnie zasiadamy z chłopakami przy piwku i butelce czego¶ mocniejszego, gdyż sierpniowe noce potrafi± ukłuć chłodem.
Noc raczej nie przebiega spokojnie i to nie dlatego, że kto¶ chrapie w namiocie obok, ale z „tych pozytywnych” powodów. Kilka razy przychodzi mi wciskać się do namiotu, przewracać wszystko do góry nogami i grzebać w plecaku w celu znalezienia... wagi.
Sygnalizatory popiskuj± do¶ć często, więc do póĽnych godzin nocnych, a wła¶ciwie wczesnych rannych przychodzi nam wznosić toasty za łowców i ich złowione ryby. A gdy nadchodzi chwila, w której szczę¶liwych łowców akurat nie ma, wznosimy toasty za ryby, które (do czasu!) pływaj± sobie w wodzie. Upojeni t± magiczn± noc± i nie tylko stwierdzamy, że jako¶ przyjaĽniej spożywa się trunki przy takich toastach, aniżeli za przysłowiowe „zdrowie pięknych pań”.
W końcu nadchodzi ¶wit, a wraz z nim czas na sesje zdjęciow± oraz znakowanie złowionych karpi.
Jak widać na zdjęciu, Sigi wcisn±wszy się jako¶ w swoje sexi-gatki, rusza w gł±b wody, poszukuj±c złowionych noc± ryb.
Członkowie Wind Carp Team znakuj± swoje zdobycze, ale nie (jak to się często zdarza) poprzez obcięcie czę¶ci płetwy grzbietowej, czy też przez przypięcie jakiego¶ tylko sobie znanego badziewia do płetwy ryby, wywołuj±cego różnorakie choróbska oraz stany zapalne, ale poprzez przypięcie znaczka identyfikacyjnego z Akademii Rolniczej w Poznaniu.
I kolejna rybka niesiona na matę przez guru zabrzańskich karpiarzy w gumowych pantalonach.
Włosy uczesane, ¶piochy z oka wytarte, bluzeczka przeprasowana, a więc ¶miało można przyst±pić do pozowania.
Piotrek ze swoj± „szesnastk±” – „szesnastka” ze swoim Piotrusiem
Jacek z mi¶kiem o wadze 11,800 kg
Pewnie nikt, kto zna Sigiego w to nie uwierzy, ale i jemu poza schłodzonym piwkiem co¶ tam się z wody udało wyci±gn±ć.
Sigi i jego „myszka”
Niestety - reszta dnia upływa spokojnie. Jedyny problem, z jakim się borykamy, to brak cienia na terenie obozowiska. W dzień jest tak gor±co, że z ledwo¶ci± daje się wytrzymać w krótkich spodenkach i podkoszulku - o gumowych pantalonach nie wspominam.
Korzystaj±c z okazji pozdrawiam serdecznie i dziękuję Panu Wicherkowi za trafn± prognozę pogody, za deszcze, wiatry i inne takie klimatyczne kataklizmy. I w takim oto upale dobiegł końca ostatni dzień mojego wspólnego wędkowania z Team’em. Na pożegnanie pozostało tylko spakować graty i ze skwaszon± min± opu¶cić łowisko.
Jacek_dsw
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Kilka chwil z Wind Carp Team (Wynik: 1) przez Wojtass dnia 13-03-2005 o godz. 14:06:48 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Heh, rozumiem że ta skwaszona mina, to tylko dlatego, że musieli¶cie się rozstać? Widze że karpie nie można nażekać, bo dopisały. Swietnie to opisałe¶ i jescze fotki! Chcemy więcej takich artukułów please! :-)) |
|
|
Re: Kilka chwil z Wind Carp Team (Wynik: 1) przez gismo dnia 13-03-2005 o godz. 16:20:44 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Idylla, po prostu karpiowa idylla, w której najpiękniejsze to, że jest rzeczywisto¶ci± :) Dzięki Jacek za tak pięknie nakre¶lony wehikuł czasu. Ciekawe, co jeszcze skrywasz w swojej szufladzie wspomnień z karpiowych zasiadek :) |
|
|
Re: Kilka chwil z Wind Carp Team (Wynik: 1) przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 13-03-2005 o godz. 19:03:39 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc | Pocyplowałbym sobie z Wami. Jacka jeszcze pamiętam - nie tak w końcu dawno pili¶my piwko w Kawonie. Ale Sigiego to już chyba bym na ulicy nie poznał, chyba że po tych gatkach ;)
Gruntówki, podpórki, namioty, ognisko... Ech, pocyplowałbym... |
]
]
|
|
Re: Kilka chwil z Wind Carp Team (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 14-03-2005 o godz. 09:32:10 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Piękny tekst. Miło się czytało :-) Szkoda, że nie jest widoczny ten znaczek identyfikacyjny. :-( |
]
|
|
Re: Kilka chwil z Wind Carp Team (Wynik: 1) przez jacek72 (jacper_xl@wp.pl) dnia 14-03-2005 o godz. 11:17:13 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.herkules.slask.pl | Oj pamiętam, pamiętam... Jacenty - kolejny wporzo gostek poznany przeze mnie dzięki Sigiemu... Żar z nieba, browarek, przypalona kiełbaska, znowu browarek, i rybki....eeeh.
".....Jedyny problem, z jakim się borykamy, to brak cienia na terenie obozowiska. W dzień jest tak gor±co, że z ledwo¶ci± daje się wytrzymać w krótkich spodenkach i podkoszulku....." Jacku, ile obaj by¶my oddali żeby w tej chwili mieć ten problem. PS A z tymi klockami (brakiem znaczy)to był niezły numer...hehehe |
|
|
|