Doskonał± przynęt± na bałtyckie duże leszcze, okonie i węgorze jest garnela – nazywana też bałtyck± krewetk±. Skorupiak ten dzień spędza zagrzebany w piasku, a na żer wychodzi w nocy i penetruje przybrzeżne płycizny. Można go znaleĽć również przy plaży, na co najmniej metrowej wodzie w pobliżu zwalisk kamieni.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 415
Zalogowani 0
Wszyscy 415
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie blisko¶ć
morza tak wpływa
:hihi ...(499727) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia s±
jacy¶ zużyci, nie to
co K ...(499727) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dż±sik nie
wie co emeryci lubi±
najbardziej (i mog± ...(499727) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(499727) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(499727) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(499727) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(499727) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(499727) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(499727) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(499727) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Tydzień nad Sanem
Opublikował 22-07-2005 o godz. 13:00:00 Monk |
Wykrzyknik napisał
Nadszedł czas wczasowania i odpoczynku. Miał to być pierwszy rodzinny wyjazd bez wędki. Jednak udało mi się ubłagać Alę, żebym mógł wzi±ć muchówki i na jeden dzień wyskoczyć sobie na "speca".
Jak zwykle co¶ przed wyjazdem musiało się popsuć i tak popsuł się czujnik temperatury silnika w moim Mi¶ku, więc musieli¶my jechać Seicento. Dwie dorosłe osoby i maleństwo w foteliku, kupa bambetli, przeno¶ne łóżeczko, wózek, nosidełko, które na szczę¶cie zapakował do swojego samochodu Asknet. Wszystko to - plus: ¶piochy, muchówki, aparaty i milion niepotrzebnych rzeczy zapakowałem w ten mały samochodzik i ruszyli¶my nad San.
Kwaterkę mieli¶my w miejscowo¶ci ¦rednia Wie¶ i tu kolejna niespodzianka. Dojeżdżamy na miejsce i jak się okazuje ani ja, ani Radek nie zapytali¶my wła¶cicielki, jak … do niej trafić. Dzwonimy, niestety tak jak każda kobieta wieczorem wisi na telefonie. Siedzimy więc przed sklepem i staramy się do niej dodzwonić. W końcu się udaje. Kwatera okazuje się być bardzo porz±dna: cisza, spokój i komfort.
Pi±tkowy wieczór spędzili¶my na rozpakowywaniu się i oczywi¶cie planach wędkarskich.
Plan był prosty: w dzień ruszamy na zwiedzanie, wieczorem za¶ na ryby. I tak prawie codziennie trzy godzinki po¶więcali¶my na łowienie.
Nic jednak nie było takie kolorowe jakby się mogło wydawać. Gdy szykowałem sprzęt na pierwsze sobotnie łowienie okazało się, że nie zabrałem kołowrotków. Byłem w¶ciekły. Jak mogłem zapomnieć kręciołków?! Na szczę¶cie czekałem na nie tylko do ¶rody, a do tego czasu korzystałem z życzliwo¶ci Askneta.
Pierwsze dni to ci±gła walka ze sznurem. Cóż - łowienie na muchę wcale nie jest takie łatwe. Do wyjazdu nie udało mi się opanować tego na tyle, żebym był zadowolony. Nie pozostaje nic innego jak ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.
W niedzielę wracaj±c z Radkiem z ryb zaproponowałem kupno kurczaczka z rożna. Ten kurczaczek wył±czył mnie z poniedziałkowego zwiedzania, nie tylko zreszt± mnie. Wszyscy zostali¶my w domu, a ja z temperatur± nie opuszczałem łóżka, oczywi¶cie oprócz częstych wizyt w ubikacji. Na szczę¶cie zatrucie trwało tylko jeden dzień.
We wtorek moja ukochana chciała popluskać się w Solinie. Piękne słońce zapowiadało piękny dzień, lecz gdy tylko dojechali¶my nad wodę, niestety lun±ł deszcz. Niebo roz¶wietliły pioruny, a temperatura spadła o kilka stopni. Nie zostało nam nic innego jak naje¶ć się do syta i wracać na kwaterkę.
W połowie drogi powrotnej znów wyszło słońce. Dzięki czemu wieczorem mogłem znów pojechać ćwiczyć łowienie na muchę.
Obfite opady zm±ciły Hoczewkę - dopływ Sanu, poniżej którego łowiłem.
Połow± Sanu płynęło błoto. Według wskazówek Radka postanowiłem sięgn±ć po streamer. Już w ci±gu kilku minut złowiłem pstr±żka. Potem jeszcze jednego i jeszcze jednego. Gdy zaczęło się ¶ciemniać lipienie zaczęły oczkować. Nie mogłem pozostać na to obojętny. Zawi±załem sucharka i... nic. Zmieniam muchę i znów nic. Ryby oczkuj±, a moja mucha nie interesuja żadnego z lipieni. Założyłem w końcu najmniejsz± muszkę, jak± miałem i udało mi się przechytrzyć kilka ryb.
W ¶rodę rano wybrali¶my się do miejscowo¶ci Majdan na przejażdżkę kolejk± w±skotorow±. Tym razem pogoda nam nie popsuła szyków i wycieczka udała się w stu procentach.
Wieczór znów przyniósł pstr±gi i lipienie.
Kład±c się spać nie mogłem się doczekać poranka, pobudki o czwartej i jazdy na Bachlawę na odcinek specjalny.
Czwartkowy poranek przywitał nas wilgoci± i chłodem. San szemrał na kamieniach, a stada czapli odlatywały na nasz widok, gdy szli¶my wzdłuż brzegu na wcze¶niej upatrzona rynnę. Jak na zło¶ć nie wzi±łem aparatu.
Mój uszczuplony zapas much i ci±gle kiepska technika rzutów nie pozwoliły mi odnie¶ć większych sukcesów. Radek w tym czasie łowił piękne ryby.
Z wody zjechali¶my koło dziewi±tej. Pojechali¶my na ¶niadanko i najedzeni znów ruszyli¶my nad wodę. Tym razem na pocz±tkowy odcinek "speca". Próbowałem skusić ¶liczne lipienie na szerokiej płani, jednak poza dwoma maluchami i jednym spiętym nie udało mi się dobrać do tych większych. Postanowiłem poszukać ryb na głębszej wodzie.
W tym czasie zaczęła się roić jętka majowa. Piękna, tłusta i żółta. Niestety nie miałem jętki w pudełku. Wyszperałem więc największa mucha jak± miałem i machn±łem ni± w miejsce, gdzie pstr±g co jaki¶ czas zbierał spływaj±ce owady. W trzecim czy czwartym rzucie zassał moj± przynętę, szybki odjazd i zrywka. Zapl±tany sznur podczas rzutu o kołowrotek nie dał szans cienkiej żyłce na końcu zestawu.
Wróciłem do samochodu. Gdy tylko zobaczyłem Askneta dopadłem go jak pies gończy i wyżebrałem jedn± majóweczkę. Jako największy pechowiec wybrałem tak± muchę, która najbardziej skręcała żyłkę. Trzy, cztery rzuty i przypon z dwu i pół metrowego robił się dwudziestopięciocentymetrowy. Miałem do¶ć. Nie chciałem nękać Radka o następn± muchę, więc zagryzłem się w sobie i wróciłem do samochodu.
Chwilę póĽniej wrócił Radek. Burza wygnała go z nad wody. Wrócili¶my więc na kwaterkę zje¶ć obiadek. Wieczorkiem, tym razem sam, z całym pudełkiem radkowych much ruszyłem znów na Bachlawę. Tego mi było trzeba. Ryby brały jedna za drug±, byłem w siódmym niebie.
W pi±tek postanowili¶my troszkę pospacerować i z Ustrzyk Górnych poszli¶my do Wołosatych. W pełnym słońcu, smażyli¶my się człapi±c do góry.
Wieczór to znów San poniżej Hoczewki. Ze względu na drastyczne wyczyszczenie mojego muchowego pudełeczka łowiłem na streamerki.
Czas było wracać, pakować manatki i ruszać w drogę. San zauroczył mnie nieuleczalnie. Zatraciłem się w jego pięknie, zakochałem w rybach i cudownym bieszczadzkim krajobrazie. W drodze powrotnej liczyłem już dni do następnej wizyty nad ta piękn± rzek±. Oby jak najszybciej...
Wykrzyknik Foto: Asknet & Wykrzyknik
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Tydzień nad Sanem (Wynik: 1) przez sacha dnia 22-07-2005 o godz. 22:48:37 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Po dogłębnej analizie tekstu doszedłem do wniosku że co¶ kręcisz.Na samym pocz±tku piszesz o urlopie bez wędek,o jednym dniu na specu a wychodzi na to że Ty generalnie byłe¶ na rybach:))) |
]
]
|
|
Re: Tydzień nad Sanem (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 23-07-2005 o godz. 07:08:06 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Serdeczne podziękowania dla Ali. Gdyby ona nie pozwoliła na łowienie, nie byłoby takiego tekstu :-)
Jak znam Alę, zawsze pozwala Wykrzyknikowi na wędkowanie. Poza tym ma u swego boku mistrza wędkarskiego. Teraz szlifuje muszkarstwo i jak widać coraz lepiej mu idzie :-) |
]
|
|
Re: Tydzień nad Sanem (Wynik: 1) przez wuda85 dnia 02-07-2006 o godz. 15:35:08 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Piękne jest wędkarsto muchowe ale wole gruntowe bo mam wolne rece i mogę sobie piwko strzelic |
|
|
|