Odłowy rybackie gospodarstwa Ruciane-Nida to ok. 300 t rocznie, co stanowi ok. 14 kg ryb z hektara.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 564
Zalogowani 0
Wszyscy 564
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385092) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385092) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(385092) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385092) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(385092) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(385092) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
bior± : ...(59443) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczno¶ć...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(385092) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byli¶my w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wi¶le. Na miejscu
okazał ...(59443) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
S± dwie faktury, każda
za rok. N ...(385092) Apr 02, @ 17:57:24
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Deszcz przegrał
Opublikował 12-09-2007 o godz. 17:10:00 Monk |
Ledd1 napisał
Zdarza nam się spotkać i razem łowić. Raz ja zd±żam do Sandomierza połowić w zalanym kamieniołomie, gdzie zawady to koparki, przeno¶niki i stalowe liny, a innym razem Czarek stawia się u mnie na ¦l±sku.
W tym roku wybitnie udało nam się kilka razy spotkać, bo i na zawodach i w ramach rewizyty karpiowej, gdzie zd±żyłem już zanęcić.
Jako że byłem w czerwcu na wodzie mojego kolegi, gdzie karpiowanie wypadło do¶ć dobrze i ryby dopisały, wypadało mu także powalczyć i u mnie - pokosztować odjazdów u mnie.
Umówili¶my się na rewanż na miesi±c sierpień. Ustalenia okazały się nieaktualne, bo zapomnieli¶my ustalić sobie sierpniow± pogodę, która w okresie naszej zasiadki dawała się nam we znaki.
Dało się to jednak przeżyć i nawet skromnie połowić.
Po dotarciu na miejsce i wypakowaniu „ciężarówki” sprzętu i zapasów spożywczych, musieli¶my odpocz±ć. Jako że najlepszym pomocnikiem w odpoczynku jest piwo, odpoczywali¶my do¶ć długo, bo prawie do poniedziałkowego popołudnia, od czasu do czasu co¶ ustawiaj±c lub przenosz±c. Najwięcej czasu spędzili¶my na patrzeniu w niebo, gdzie raz słońce, a raz chmury tańcowały.
Ale odpoczynek też ma swój koniec, więc… szybkim tempem ustawiamy, pompujemy, wywozimy, wł±czamy i czekamy.
Ustalamy zasady, jak± zanętę vel nasiona podamy. Kukurydza plus konopie zaprawiona truskawk± poszła na pierwszy ogień. Jak zwykle zreszt±. Karpie dostały to, co lubi± u mnie najbardziej.
Zaczęło się czekanie. Na to, co wkrótce nast±piło akurat czekali¶my bardzo krótko, bo ulewny deszcz skutecznie zmusił nas znowu do odpoczynku przy piwku. Kapało i zaczynało wiać. Czarek posiada w głowie barometr i stwierdził: ci¶nionko w dołku. Hmm no chyba spadało do¶ć ostro, bo mnie główka też bolała, ale chyba nie od ci¶nienia.
Pierwsza noc minęła spokojnie. W nocy przestało padać, a ranek okazał się nawet ciepły i słoneczny. Pozwolił także na rozruszanie kii. Pierwsze piiiii o poranku to lekki szok po odpoczynku.
Małe pocz±tki.
No, ale trzeba wstać. Okazało się także po raz kolejny, że po deszczu grzyby rosn±, a karpie bior± jeszcze lepiej. W podbieraku zaparkował mały karpik 8 kg. Patrzymy po sobie. Miny nietęgie po "okazie", ale nadzieja na dalsze brania jest. Poranna kawka prostuje nam gnaty i stawia na nogi.
Skupiamy się z Czarkiem na obserwacji wody, gdyż dobra pogoda nam to ułatwia. Widać ruchy na żyłkach i obecno¶ć ryb w łowisku. Czy to dalej karpie? Potwierdzamy sobie wzajemnie: tak to karpie.
Nie było więc na co czekać. Doprawiamy now± porcję kuku z konopiami, ale dodajemy też kruszone kule. Specyfiki takie jak produkty spod ręki Sławka Żaka to pewniak, a do tego co¶ z Top Secret to już bomba na brania.
Ustalanie normy.
Płynę, więc i sieję. Ustawione dwie bojki musz± odpowiednio mieć podsypane. Jakie¶ 10 kg pod każd± wystarczy na długo. Czas pokaże na ile.
Systematyka na łowisku, jak± sobie ustalili¶my wymagała od nas kolejnego gotowania. Lepiej dosiać, niż nie dosiać na tej wodzie. Warto było.
Po godzinie zaczyna się okres brań. Ł±cznie cztery sztuki z czterech wędek. ¦rednio, bo znowu kurduple to znaczy małe. Granica wagi od 7 kg do 10 kg. Szkoda naci±gu sprężyny wagi, więc postanawiamy ważyć tylko te, które uznamy za warte "po¶więcenia". Ta norma zostaje ustawiona na 10 kg. Tak kończymy drugi dzień. Wynik taki sobie. Cztery karpie.
Człowiek się zmęczył, ...
... więc się schłodził.
¦roda i jest podobnie. Waga odpoczywa, bo bior± standardy. Zaliczamy także spinki, ale to małe karpie. ¦rodowa pogoda zmieniała się co chwilkę. Nie było już słoneczka. Był wiatr i kapanie deszczu. Raz powiewało ze wschodu, żeby za godzinę wiać przeciwnie. Ci¶nienie unormowało się w okolicy popołudnia i wyszło upragnione, choć już nisko, nasze słoneczko. Ustał też wiatr i skończyły się brania. Do pierwszego leszcza. Chyba musimy co¶ zmienić.
Był krótki luz i dyskusja nad zmian± "futru". Dochodzimy do porozumienia, że zamiast kukurydzy, w przeważaj±cej ilo¶ci stawiamy na granulat. Domieszka oczywi¶cie konopi oraz kul i już niewielka ilo¶ć kuku. Taka zaprawa polana truskawk±, która zawsze bywała tu skuteczna powędrowała znowu pod boje. Ta taktyka póĽnym popołudniem skutkuje braniem. Mamy pierwszego nadaj±cego się do ważenia. Karp 11 kg. Potem kolejny, taki sam i jeszcze jeden, ale ten wyraĽnie odbiega od normy.
Całe 12,5 kg karpiowego "ciała".
Znowu się męczy...
Trzeba dosypać, bo karpie na macie zostawiały ¶lady, co jedz±, co je w łowisku trzyma. Przestali¶my zwracać uwagę na pogodę, choć ta wyprostowała się tak jak chcieli¶my. Kolejne dosypanie, ale mniej i częstsze przerzucanie zestawów opłacało się. Mamy końcu rybę całej zasiadki. To pełnołuska zdobycz Czarka o wadze 16 kg. Taki moment jest dla nas bardzo ważny.
Wnioski ze zmiany "futru" mamy podobne - pod bojami pierwsza liga.
... ale opłacało się!
Buziak dla łowcy.
Łowimy do niedzieli, a przez czwartek, pi±tek i sobotę doławiamy kilkana¶cie karpi. Zdarzaj± się standardy, ale to znikoma ilo¶ć. Większo¶ć ponad 10 kg – tak, jak ustalili¶my. S± dwie sztuki w granicach 13 kg i jedna ponad to. Mam też moje pięć minut - udaje się wyholować dużego mi¶ka. Był także "odpał", którego nie dało się zatrzymać i pękniecie haka. Ten jeden spowodował, że musimy to jeszcze kiedy¶ powtórzyć.
Taki układ w łowieniu to sama rado¶ć na zasiadce a to, że popełnili¶my znikom± ilo¶ć błędów owocowało!
Ciekawostk± był też fakt, że na wędkach, gdzie stosowali¶my miękkie przypony była znikoma ilo¶ć brań. Sztywne były skuteczniejsze. Zmienili¶my także i przypony. Systematyka brań rozłożyła się prawie równomiernie na wszystkie wędki.
Najwięcej brań wyszło z upadu ok. 3 metrów do płycizny 1,50 m. Te największe zabrały z jeszcze większej głęboko¶ci. Tutaj wniosek i nasz bł±d: mogli¶my postawić na sam granulat z kulami dlatego, że podwodny stok jest do¶ć spadzisty, więc kule staczały się jeszcze głębiej. To mogło powodować brania dużych. Stały głęboko, a stołówka sama im się obniżała. Gdyby tak tam zacz±ć od pocz±tku? Kto wie. Po raz kolejny truskawka okazała się skuteczna. Na spożywkę truskawkopodobn± nie łowimy, bo takowej nie posiadamy.
Reasumuj±c tygodniow± zasiadkę złowili¶my ł±cznie tych małych i dużych ok. 40 sztuk. Czy to dużo czy mało - nie wiem. Ważny był końcowy efekt w dużych rybach. Czy Czarkowi się podobało? Chyba tak. Czy przyjedzie znowu? Zobaczymy.
Też co¶ złowiłem.
Kiedy kończyli¶my zapowiadano deszcze. Tak się stało. Sami wiecie, jakie mamy dzi¶ stany wód.
Dzisiaj na łowisku jest już inaczej. Jest woda, więc jest mokro, a deszcz cały czas pada - o zasiadce można zapomnieć. Woda znowu zmieni charakterystykę, a ryby zapewne zagoszcz± w innych jej czę¶ciach. Wiosn± także może być kiepsko, a to wykluczy łowienie nawet do czerwca.
Ale my je znowu znajdziemy i na pewno zaliczymy co¶ z głębin.
Ledd1
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez benek dnia 12-09-2007 o godz. 21:04:48 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Boze co bym dal za taka zasiadke....
Wielkie gratki!
Dla mnie to sie nazywa poznanie wody i profesjonalizm
Pozdrowienia i ustawienia wagi na 20 kg
|
|
|
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez sandal dnia 13-09-2007 o godz. 09:20:57 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Miałem takiego mi¶ka w ręku i wiem ile to kosztuje go poprzytulać :) a tak serio to graty wyczucia miejsca , czasu i sprzętu . Wszystko razem owocuje i to pięknie , aż miło popatrzeć i poczytać |
|
|
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez Bombel dnia 13-09-2007 o godz. 14:40:39 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Wyniki chyba nawet godne pozazdroszczenia.
Ja nie zazdroszczę. Nie kaleczę ryb po to, by samemu sobie zaaplikować dawkę adrenaliny, a rybom dawkę kwasu mlekowego.
Proponuję zerkn±ć tutaj:
http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2513&Itemid=49 |
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez ledd1 dnia 13-09-2007 o godz. 14:55:33 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | .............OszczędĽmy okonie.
To już jedyne drapieżniki, których trochę zostało. Jednak w dobie tanich wklejanek i maciupkich gumeczek ubywa ich w zastraszaj±cym tempie. Szczególnie tam, gdzie nie obowi±zuje wymiar ochronny. A gdzie pazerni prostacy w kwietniu, gdy pasiaste zbijaj± się w stada tarłowe, nie popuszcz± żadnemu okoneczkowi. Nawet takim po 10 cm.
Marzy mi się, by wymiar ochronny podniesiono na 20 cm. By wprowadzono limit nie wyższy niż 10 sztuk na dobę. By na czas tarła wprowadzono okres ochronny. By zakazać stosowania gumek mniejszych niż 5 cm. Inaczej, na spółkę z rybakami sieciowymi, za kilka lat wytłuczemy te piękne, nieprzewidywalne ryby.
:) |
]
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez Bombel dnia 13-09-2007 o godz. 17:05:23 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Akurat tak się dziwnie składa, że przy cytowaniu zawsze powołuję się na Ľródło. To dla poszanowania praw autorskich.
Wielce niezręcznie się czuję, gdy kto¶ cytuje moje wypociny, na Ľródło się nie powołuj±c.
O próbach łowienia pasiastych napisałem i opublikowałem już kilkadziesi±t, może kilkaset tysięcy znaków. Wielokrotnie pokazuj±c, że nie zabiera się wszystkiego tego, co się złowi.
Cytowanie bez powołania się na Ľródło to zwykły plagiat. Karalny. Zgodnie z Ustaw± prawo prasowe.
Nie martw się, mam to gdzie¶.
|
]
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez ledd1 dnia 13-09-2007 o godz. 21:22:30 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Nie nazwał bym Twoich opisów wypocinami. Przeczytałem niektóre. Nie wszystkie. Bombel zacytowałem Ciebie bo jako¶ te, Twoje słowa pasuj± do pewnych rzeczy. Też chcesz co¶ chronić. Prawda?
Ja łowi±c i wypuszczaj±c też. Wiem ze nie wszystkie ryby nadaj± się do tego.
Możesz mi podać kilka linków o tej tematyce. Ale podaj jeden jedyny który udowadnia ze jest to bardzo szkodliwe i powinno być zakazane?
Co końca Twojego komentarza, .... ja też.
Pozdrówka specu. |
]
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez Bombel dnia 14-09-2007 o godz. 10:04:32 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Przecież zapodałem w pierwotnym komentarzu:)
Rybę, gdy wreszcie uda mi się jak±¶ złowić;), łowię w celach konspcyjnych. Ale wył±cznie moj± spraw± jest, że wcze¶niej ganiam ze trzy km po krzaczorach, by na upatrzon± miejscówkę dotrzeć:) I że - ostatnio - coraz czę¶ciej ganiam z powrotem tyle samo, w siatce maj±c tylko powietrze:) I jeszcze kilka, kilkana¶cie fotek w pamięci aparatu:)
Nie jestem ortodoksem, nikomu nie usiłuję narzucić swojego punktu widzenia. Bywam przeciwnikiem, ale nie wrogiem. Wrogiem tylko wówczas, gdy kto¶ bierze ryby niemiarowe b±dĽ w inny sposób podlegaj±ce ochronie.
Nie nastawiam się na sumy, bo za duże. Na raz czy dwa razy ledwo miarowego nie zjem, a za mrożonym mi±skiem nie przepadam. Nie posiadam żadnenej wędeczki uklejowej, bo nie widzę sensu w kaleczeniu setki rybeniek tylko dla złapania zawodniczych punktów.
Karpiówek też nie posiadam. Karpiowego mi±ska nie lubię. A samo kaleczenie dla kaleczenia mi nie podchodzi. Mimo, że to bardzo waleczne ryby, daj±ce nieĽle popalić.
Nikogo nie potępiam, o ile przy swoim wędkowaniu przestrzega zapisów prawa. Ale wyrazić głos krytyczny to chyba jeszcze mi wolno, no nie?:)
Sam ¶więty nie jestem. Uganiaj±c się za swoimi ukochanymi okoniami czasem miewam, że na kilkadziesi±t skaleczonych rybek może z pięć nadaje się do wzięcia. Opływam pół ZZ i kilkana¶cie znanych miejscówek, a wszędzie to samo. Za¶ następnego dnia, w tych samych miejscach, złowię kilka sztuk. Ale już takich po 25 - 30 cm. Lub większych.
Przy metodzie spinningowej jednak się nie nęci:) I nie da się wyeliminować przypadków, że drapieżnik "si±dzie" na wabiku prawie równym swojej długo¶ci. Tyle, że hol trwa najwyżej kilkana¶cie sekund, więc niewielka jest szansa, by rybcia wróciła do wody z zakwasami.
Z tego też powodu nawet do bocznego troka nie używam żyłki cieńszej niż 0,16 mm. Przy jej mocy nawet okołowymiarowy szczupaczek daje się błyskawicznie wyholować. |
]
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez Megalodon dnia 14-09-2007 o godz. 02:22:59 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Andrzeju, proszę o lekcję, bo czego¶ tu nie rozumiem. Napisałe¶ cytuje: "Nie kaleczę ryb po to by samemu sobie zaaplikować dawkę adrenaliny, a rybom dawkę kwasu mlekowego" koniec cytatu. W takim razie po co je kaleczysz? |
]
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez Bombel dnia 14-09-2007 o godz. 10:06:56 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | By pożreć:) Uwielbiam rybie mi±sko. Ale tylko niektóre gatunki. Więc np. klenie, jazie, bolenie czy brzany maj± ode mnie ¶więty spokój:) |
]
|
|
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez Darek (elektryk007@poczta.onet.pl) dnia 13-09-2007 o godz. 18:46:36 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Gratuluję pięknych ryb i fascynuj±cych holi , po to w końcu łowimy ryby i kłujemy je hakami :-)
Na pohybel tym co łowić nie potrafi± ... |
|
|
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez torque (torque@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 13-09-2007 o godz. 19:00:40 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Bardzo ciekawie napisana relacja:). Gratuluję ryb i udanej wyprawy. Jakem nie karpiarz, przeczytałem z przyjemno¶ci±:) |
|
|
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez artekjarzyna dnia 13-09-2007 o godz. 19:18:02 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Gratulacje!Nie zlowilem nigdy karpia powyzej 15kg,wiec dla mnie nawet te dyszki sa wielkie.Jeszcze raz gratuluje umiejetnosci i doswiadczenia:) |
|
|
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez Karpiarz1 dnia 13-09-2007 o godz. 19:45:39 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Czy przyjadę ? Co za pytanie ? Jasne, że przyjadę. Woda warta uwagi, mi¶ki chętne do brań, spore i fotogeniczne.
Poza tym wszystkim nawet gdyby lało, nie brało, brakło piwa w sklepach jest jeszcze co¶.
Po prostu fajnie się z Tob± karpiuje. I chyba to jest w tym wszystkim najważniejsze. Spędzać czas z konkretnymi ludĽmi i bawić się w karpiowanie nie goni±c za wszelk± cenę za rekordem. Tak, że w 2008 runda II i poprawiamy wynik. |
|
|
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez ledd1 dnia 14-09-2007 o godz. 08:18:40 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Dzięki Megalodon. Muszę jednak przyznać że i Ty z Twoimi okazami wygl±dasz spoko. Te rekiny wygladaj± super.
Mnie marzy mi się hol marlina. Taki konkret. Ale może kiedy¶.
Pozdro |
]
Re: Deszcz przegrał (Wynik: 1) przez Megalodon dnia 15-09-2007 o godz. 04:03:14 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Ja też jeszcze marlina nie holowałem. Przyszło¶ć jednak przed nami Ledd1. Pozdrawiam |
]
|
|
|