Głos przypominający dźwięk dziecięcej trąbki rowerowej, rozlegający się często nad wodą wydaje łyska - czarny ptak wielkości kaczki, z wyraźną białą plamą na czole.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 276
Zalogowani 0
Wszyscy 276
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385074) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(385074) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385074) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(385074) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(385074) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59440) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(385074) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59440) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(385074) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(170) Mar 30, @ 08:46:37
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Metoda
Opublikował 04-01-2008 o godz. 20:30:00 Monk |
gismo napisał
Jedną z najskuteczniejszych metod połowu małych karpi z marszu jest tzw. Metoda. Chciałbym w skrócie przedstawić ten często stosowany przeze mnie sposób łowienia i zachęcić początkujących karpiarzy do jego wypróbowania.
Nazwa jest stosunkowo kłopotliwa. Choć (jak zwykle) istnieje w obiegu angielski jej odpowiednik (the Method), to tak prawdę rzekłszy prekursorami tego sposobu łowienia byli Ślązacy, łowiący na "cumla". Konstrukcja tegoż wynalazku opierała się na zastosowaniu stożkowatej sprężyny przymocowanej do małej nakrętki. Wewnątrz sprężyny biegła rurka, przez którą przetykało się żyłkę główną. Na końcu rurki mocowana była jeszcze cienka, ścięta pod skosem i sztywna rurka igelitowa. Przyponu nie było. Haczyk z łopatką dowiązany był do żyłki głównej i stanowił jedyną blokadę. Stosowałem taki wynalazek podczas połowów leszczy z użyciem bombki jako sygnalizatora. Nie nadawał się zaś wcale do łowienia z użyciem feedera, co w sumie wynika z konstrukcji cumla.
Metoda nie wywodzi się wprawdzie od śląskiej sprężyny z deklem… jednak idea działania jest bardzo zbliżona. Są 4 elementy zestawu: specjalny koszyk do metody, krętlik, przypon i haczyk. Dobór pierwszych dwóch elementów jest zadaniem kluczowym i kłopotliwym w praktyce. Łowienie karpi różni się od łowienia pozostałych ryb tym, iż ważne jest tzw. samozacięcie. Zestaw do metody jest zestawem samozacinającym, bowiem haczyk wbija się w pysk karpia w trakcie ucieczki ryby, przy czym jedynym obciążeniem, które do tego prowadzi, jest koszyk. Musi on być więc przymocowany do haczyka na sztywno. Uzyskuje się to dzięki zastosowaniu odpowiedniego krętlika. Koszyki do metody są skonstruowane w taki sposób, by krętlik zatrzaskiwał się w specjalnym otworze.
Przykładowe koszyki do "metody".
Krętlik wchodzi w mocowanie koszyka pod sporym oporem. Dzięki temu trzyma się w nim pewnie i podczas brania doprowadzi do samozacięcia przy pomocy obciążenia, które wbudowane jest w koszyk. Prawidłowo skonstruowany zestaw łatwo przetestować:
Koszyk trzyma się pewnie.
Siłą rzeczy kształt krętlika jest istotny. Poniżej na zdjęciu widać krętliki Executor Tandem Baitsa numer 8. Te z pewnością pasują do oferowanych przez tę firmę koszyków. Korpus krętlika musi być walcem - nie może mieć kształtu kropli czy kuli - gdyż tylko wtedy doskonale przylega do mocowania w koszyku i trzyma się w nim sztywno.
Dobierając więc krętliki pamiętajmy o kształcie oraz właściwym rozmiarze. Końcowy efekt powinien wyglądać tak:
Trzecim elementem zestawu jest przypon. Właściwie można by o nim powiedzieć tylko tyle, że musi mieć 5 - 7 cm i powinien być wykonany z miękkiej plecionki. Długość wynika z tego, iż przynęta, którą najczęściej jest pływająca kulka proteinowa, wciśnięta zostaje do zanęty, znajdującej się w koszyku. Zastosowanie dłuższego przyponu byłoby po prostu rozwiązaniem irracjonalnym. Ponadto zdarza się czasami, że w trakcie wyrzutu przynęta wyskakuje z zanęty. Gdyby przypon miał kilkanaście centymetrów zahaczyłaby o żyłkę główną. Długość przyponu powinna być więc tak dobrana, by jego koniec nie mógł dotknąć żyłki, jak widać na zdjęciu.
Być może jestem trochę upierdliwy męcząc was tak szczegółowo konstrukcją tak prostego zestawu, ale mam po prostu nadzieję zapobiec błędom, jakie można popełnić na starcie.
O ile kulka nie wypadnie z zanęty, to idea działania metody jest bardzo prosta. Żerujące karpie oczyszczają koszyk z zanęty tak długo, aż mocowana w niej kulka nie zostanie uwolniona. Unosząca się do góry przynęta wywołuje odruchowy atak karpi, które rzucają się na smakowicie wyglądający i uciekający ku powierzchni kąsek.
Te kilka zdań powinno zmusić nas do krótkiej refleksji. Przede wszystkim zachowania szybkiego odruchu charakteryzują głównie małe karpie, czy w ogóle małe ryby spokojnego żeru. Łupem wędkarza będą więc przede wszystkim karpie 2 - 4 kg. Tylko czasami udaje się złowić ryby 7 - 10 kg. Fakt ten pozwala wyciągnąć wniosek na temat czwartego elementu zestawu tj. haczyka.
Niech to nie będzie haczyk na rekina. Do metody przeważnie używa się kulek 14 – 18 mm. Tym bardziej powinniśmy zastosować haczyki nr 6 albo 4. Moje ulubione haki do metody do Executor TB oraz bardzo tanie haczyki APS.
Te ostatnie, to typowe haki do kulek przeznaczone do łowienia karpi wigilijnych rozmiarów. Ich zaletą jest to, że bardzo mało karpi z nich spada. Stosowałem kiedyś haczyki Owner Cutting Point. Był to swego czasu niemal hit w karpiowym świecie. Haczyki te mają fenomenalną ostrość, co zdecydowanie podniosło w moim przypadku liczbę brań. Niestety liczba złowionych na metodę karpi spadła, gdyż ryby po prostu z nich spadały bez konkretnego powodu. W rzeczywistości powód tkwi w ich konstrukcji, ale spróbuję się powstrzymać przed opisywaniem szczegółów. Koniec końców - uznałem, że są to haczyki na duże ryby, a nie na karpie po 2 - 4 kg. Ostatecznie jeśli chodzi o metodę moim numerem jeden są APS-y. Wciskając kulkę do zanęty pamiętajmy, by nie wciskać haczyka - nie może on przecież tkwić w zanęcie w chwili, gdy kulkę zasysa karp.
To był mój pierwszy złowiony na metodę - tej wielkości karpi powinniśmy się spodziewać.
Sprzęt do łowienia na metodę powinien być konkretny. Nie ze względu na siłę łowionych okazów, lecz gabaryty zestawu. Koszyk do metody dysponuje już własnym obciążeniem. Jest to konieczność, skoro zestaw ma być samozacinający. Naładowany zanętą ważyć może nawet 150 gram. Żyłka 0,35 mm jak najbardziej wskazana. Raz tylko urwałem w trakcie wyrzutu koszyk. Gdy ujrzałem później sznur bąbli ciągnących się od miejsca, gdzie wpadł koszyk, nie mogłem tego odżałować.
Na temat wędek akuratnych do metody za wiele powiedzieć nie mogę. Sprzęt nigdy nie był i oby nigdy nie został moją mocną stroną. Na pewno jednak nie skłamię jeśli napiszę, że do łowienia na metodę rzadko która karpiówka się nadaje ze względu na ciężar zestawu. Zwróćmy uwagę, że największe ciężarki, jakie jesteśmy w stanie nabyć, przeznaczone do bardzo dalekich rzutów ważą 110 gram. Większe obciążenia stosowane są już tylko do łowienia z wywózką zestawów. Dlatego wśród karpiówek trudno szukać wędek do metody. Obecnie używam kija sumowego, który ma 300 gram wyrzutu. Swoją funkcjonalnością zbliżony jest do wędek służących do łowienia z morskiej plaży. Morskie kije to niestety okrutnie toporne i długie wędki. Dlatego krótki i lżejszy kij sumowy to fantastyczny wybór, szczególnie, że jego długość (3,0 – 3,2 metra) oferuje komfort łowienia z zakrzaczonych i zarośniętych brzegów. Wcześniej używałem bardzo starej karpiówki węglowej, na której już mi po prostu nie zależało, o ciężarze wyrzutu zaledwie 60 gram. Koszyki latały na 60 - 90 metrów. Kij niemal przy każdym rzucie trzeszczał. Ale przeżył 4 lata takiego łowienia i żyje do dziś. Bardzo tania karpiówka jest więc jakimś rozwiązaniem.
Gdzie stosować metodę? W starej prasie karpiowej przeczytamy, że skuteczność metody jest tak duża, iż istnieją łowiska, gdzie została ona zabroniona.
Czy ja wiem… To raczej chwyt marketingowy. Istnieją dużo bardziej skuteczne metody, ale są one dużo trudniejsze, wymagają większej pracy wejścia i wyższych kosztów na starcie.
Metoda jest z pewnością bardzo prosta i stosunkowo tania oraz jest przy tym skuteczna (ale na pewno nie w takim stopniu, by zakazać jej używania…). Łowi się nią z marszu, nie stosuje wiader zanęty, nie nęci drogimi kulkami. Nie w każdej wodzie i nie w każdym miejscu jednak się sprawdzi. A konkretnie - najskuteczniejsza zdecydowanie okazuje się na wodach z dużą populacją małych karpi. Analogicznie wody ubogie w karpie, czy też bogate, ale w karpie dwucyfrowe, nie rokują dobrych efektów, wynikających z zastosowania metody.
Ponadto istnieją miejsca, gdzie mimo sporej populacji karpi wigilijnych, metody stosować nie powinniśmy. Do takich miejsc należą obszary dna mulistego oraz obficie porośniętego roślinnością, gdzie po prostu nasz koszyk nie zostanie w ogóle odnaleziony przez ryby. Sprawdzałem kiedyś skuteczność metody łowiąc w torfnikach. Koszyk po prostu zapadał się w grząskim dnie, a dużo skuteczniejszy okazywał się zwykły spławik.
Metoda najlepiej sprawdza się na twardym dnie. Lubię nią łowić na blatach, najlepiej oddalonych o kilkanaście metrów od porośniętych górek podwodnych. Znakomite efekty miałem także w miejscach, gdzie bytuje ochotka. Takie miejscówki jednak bardzo trudno odszukać, szczególnie w zimnych porach roku. A warto zauważyć, że metoda najskuteczniejsza jest wiosną, gdy obfite nęcenie jest niewskazane. Karpiowych miejsc takich jak okolice zwalonych drzew czy siedlisk kolonii małży radziłbym unikać, gdyż są to miejscówki na duże ryby.
Jakich przynęt i zanęt używać? Metoda jest realizacją zasady "nie ilość, lecz jakość". Używamy mało zanęty, więc powinniśmy zadbać o to, by była ona szczególnie skuteczna. Zauważyłem, że nawet małe karpie nie lubią zanęt sypkich, przygotowanych na bazie pieczywa. Nietrudno było to zauważyć - efekty stosowania kupnych zanęt nawet takich firm jak Sensas czy Marcel były wręcz dziesięciokrotnie gorsze niż w przypadku nęcenia ziarnem czy pelletem. Ciekawe jednak, że zanęty dwóch wymienionych wyżej firm, choć odpowiednio 4 i 3 razy droższe od najdroższej karpiowej zanęty firmy Traper, były od niej znacznie mniej skuteczne. Zanęta Trapera miała ciekawy miętowy zapach, który karpiom przypadł do gustu - nie wiedzieć czemu. Niestety żadna z tych zanęt do łowienia na metodę się zasadniczo nie nadaje. Zanęty tego typu mają zupełnie inne przeznaczenie.
Najwięcej karpi na metodę złowiłem stosując rozpuszczony we wrzącej wodzie pellet. Eksperymentalnie można wręcz pokazać, iż pracuje on dużo lepiej niż jakakolwiek gotowa zanęta, uwalnia więcej substancji aromatycznych, które dużo szybciej rozprzestrzeniają się w wodzie. Pamiętajmy, że stosując metodę głównie wiosną, będziemy wymagać, aby zanęta jak najszybciej uwalniała zapach w zimnej wodzie. Pellet jest więc ostatecznie rozwiązaniem najlepszym, jakie znam.
Polecam szczególnie takie zapachy pelletu jak scopex czy tutti-frutti - choć słodkie, to sprawdzają się nawet w zimnych porach roku. Ostatecznie może to być także truskawka. "Śmierdziuchy" mniej przypadły do gustu karpiom, choć sami wiecie jak to jest z zapachami.
Przygotowanie zanęty jest bardzo proste. Zalewamy umieszczony w garnku pellet wrzącą wodą. Gdy granulat wpije wodę, czynność tę powtarzamy. Od czasu do czasu warto przemieszać, co sprawi, że pellet nasiąkał będzie równomiernie. Należy uważać, by go nie przemoczyć. Lepiej wręcz zostawić nierozpuszczone granulki, niż przygotować papkę zamiast zanęty. Ostateczna konsystencja powinna przypominać spoistość ciasta. Przygotowanie takiej zanęty wymaga kilku godzin, gdyż pellet wolno wpija wodę. Zanętę przygotowujemy więc dzień wcześniej. Pół kilograma suchego granulatu wystarczy na 8 godzin łowienia jednym kijem. Zanętę, której nie wykorzystamy, można zamrozić.
Pierwotnie zalecało się, by w zanęcie znalazły się także pokruszone kulki. Nie zauważyłem, by takie rozwiązanie podnosiło skuteczność - z pewnością podnosi koszty łowienia oraz popyt na kulki… Z kolei dodanie gotowanych konopi wydawało się korzystnie wpływać na liczbę brań. Konopie moczy się 24 godziny, a następnie gotuje, aż ziarna zaczną pękać. Woda po gotowaniu konopi znakomicie nadaje się do zalewania pelletu.
Jako przynęty lepiej używać pływających kulek niż cięższych od wody ziaren np. kukurydzy. Zdecydowanie nie wszystkie kulki, które stosowałem, przyniosły mi brania. Nie doczekałem się żadnego karpia na pachnące dezodorantem truskawkowe kulki Tandem Baitsa. Z kolei wanilia oraz crab&banan tej samej firmy okazały się skuteczne. Za bezkonkurencyjne uznałem jednak tutti-frutti Star Baitsa. Podaję oczywiście tylko te przykłady, które sam zastosowałem.
Z pewnością istnieje wiele dużo bardziej skutecznych kulek. Jest ich obecnie na rynku tyle, że to już tylko kwestia rachunku prawdopodobieństwa i czasu, którym dysponujemy, by je wszystkie testować. Nie jestem specem od kulek - nie lubię na nie łowić, wolę stare przynęty i metody. Prawdą jednak jest, że dzięki Metodzie złowiłem pierwsze karpie na kulki. Sugerowałbym jedynie, by kupując kulki kierować się opiniami karpiarzy (o dziwo znakomicie odzwierciedlają one skuteczność kulek), a także tym, by kulki miały bardzo silny i naturalny zapach. By nie pachniały jak sok owocowy z dezodorantem. Nie uważam, by to było niezbędne, ale załadowany koszyk z zanętą i kulką polewam czasami boosterem - szczególnie bananowym.
Koszyk nabity ciastem z pelletu. Kulka polana boosterem wciśnięta jest w zanętę, a haczyk wisi luźno. Zestaw gotowy to zarzucenia!
Jeden akapit należałoby poświęcić jeszcze problematyce sygnalizacji brań.
Jak napisałem na początku, śląski cumel nie nadawał się do łowienia feederem. W przypadku Metody jest podobnie. Lekkie bombki są lepszymi sygnalizatorami od ciężkich swingerów - nie marnują po prostu karpiowych brań. Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto je zastosować. Doskonale pokazują one, co dzieje się na dnie. Łowienie na metodę to nie oczekiwanie przez kilkanaście godzin na pierwszy pisk sygnalizatora. Najczęściej sygnalizator piszczy co kilka minut, gdyż zestaw atakują różne ryby karpiowate. Bombka bardzo dobrze pokazuje takie brania unosząc się na 10 - 15 cm. Nie ma sensu zacinać w takiej sytuacji - wyciągniemy jedynie koszyk pełen zanęty, najczęściej z kulką wciąż tkwiącą w zanęcie. Ruchy bombki pozwalają natomiast na ocenę stanu, w jakim znajduje się koszyk (Czy nie ugrzązł w mule? Czy wciąż jest w nim zanęta?). Warto zrezygnować z elektronicznych sygnalizatorów - będą nas i łowiących obok jedynie denerwować. Łowienie na metodę to prawdziwa szkoła cierpliwości i opanowania. Nie spieszmy się z zacinaniem. Jeśli weźmie karp, to bombka podskoczy do kija, a ze szpuli zacznie uchodzić żyłka. I to jest najwspanialsze w łowieniu karpi.
Wiosna wcale nie tak daleko. Te kilka miesięcy, które zostały do pierwszych zasiadek, warto spożytkować na zorganizowanie pelletu, odpowiednich koszyków, krętlików, haczyków. Nie są to duże wydatki, a szanse na wiosennego karpia są spore. W końcu ile można męczyć szczupaki!
Gismo
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Metoda (Wynik: 1) przez kajko (paprosz@wp.pl) dnia 05-01-2008 o godz. 01:10:42 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Oczywiście wszystko ładnie opisane, że aż chce sie łowić. Gratuluję takiego sposobu pisania.
Mam zapytanie. Oczywiście prawdopodobieństwo kolei takich zdarzeń jest bliskie zeru ale raz po raz może sie zdarzyć.
Jeśli kulka będzie leżeć na dnie pod koszykiem to czy też wypłynie? Bo wtedy możemy zarzucać, pelet sie będzie rozpuszczał a my bedziemy wyciagać zestaw i bez efektu wrócimy do domu. |
Re: Metoda (Wynik: 1) przez gismo dnia 05-01-2008 o godz. 01:46:56 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Cóż za filozoficzne pytanie :) W rzeczywistości problemu w ogóle nie ma. Spójrz na zdjęcie pierwsze. Czarny koszyk po lewej stronie leżeć będzie na ciężarku – a kulka z boku lub na górze. W przypadku drugiego koszyka – ten często opada jak lotka i stoi prawie pionowo (o ile sygnalizacją nie jest nic cięższego od bombki). Po za tym sytuacja ta w ogóle nie ma znaczenia, bo karpie po prostu turlają koszyk. Leszcze z resztą również – stąd często bombka się unosi, a po zacięciu wyciągamy zestaw z kulką wciąż tkwiącą w zanęcie. A nawet jeśli... to koszyk i tak przerzuca się co 30 – 45 minut. |
]
]
|
|
Re: Metoda (Wynik: 1) przez Andrzej228 dnia 05-01-2008 o godz. 10:53:00 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Bardzo ciekawy artykuł, zresztą jak wszystkie Twoje arty. Rozumiem że krętlik jest osadzony na stałe w koszyku i spełnia on zarazem blokadę zestawu samozacinającego ? Czy nie jest lepiej dać blokadę w stronę kija na żyłce głównej zostawiając z 5cm luzu od koszyka, myślę że jakiekolwiek podskubywania były by bardziej widoczne na bombkach, a dodatkowe sygnałki wyciszyć tak żeby tylko samemu je słyszeć. Myślę, tak ogólnie, że przypon trochę krótki, ale żeby się nie plątało to dłuższy raczej nie może być. Widzę jeszcze jedno, że bez pelletu i konopi to się nie obędzie. :) |
Re: Metoda (Wynik: 1) przez sigi (sigi@gt.pl) dnia 05-01-2008 o godz. 13:04:56 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.eurofishing.pl | Andrzeju....przypon krótki bo i łowi się głownie na kulki pływające, które powinny" dyndać" tuz nad koszykiem w chmurze zanetowej.
Bywa często....a ja np. robie to specjalnie by przy uderzeniu o wodę kulka czy kukurydza z pianką odrywały się od koszyka co powoduje właśnie to "dyndanie" nad koszykiem od samego początku.
|
]
Re: Metoda (Wynik: 1) przez Andrzej228 dnia 05-01-2008 o godz. 13:18:09 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | ... czyli w tej metodzie nie zakłada sie śruciny na przypon (około 3cm od haka) ? Rozumiem że krótki przypon jest już po to by nie pozwalał kulce unosić się nad dnem zbyt wysoko. |
]
]
]
]
|
|
Re: Metoda (Wynik: 1) przez sigi (sigi@gt.pl) dnia 05-01-2008 o godz. 13:00:46 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.eurofishing.pl | Metoda to naprawde czasami jedyny sposób na karpia.
Gismo...do uzywanych haczyków proponuję dołozyć haki Gamakatsu Method, są naprawde rewelacyjne. Jak do tej pory nie miałem ani jednego zejscia ryby i z czystym sumieniem mogę polecić.
Artykuł oczywiscie rewelka !!
|
]
|
|
Re: Metoda (Wynik: 1) przez ledd1 dnia 05-01-2008 o godz. 14:56:20 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | CYTAT: Stosowałem kiedyś haczyki Owner Cutting Point.....Niestety liczba złowionych na metodę karpi spadła, gdyż ryby po prostu z nich spadały bez konkretnego powodu.
A może powodem zejść ryb zaczynała być ich waga jednak i kij o mocy 300g. Nie sztuką jest Gismo zapodać w siną dal koszyk z zestawem ale hol ryby do siebie. Może trzeba było pomyśleć też o zmianie haka na grubszy i zastosować serię Ownera takżei karpiowe C5-C5X - CARP ISEAMA? Zamiast haków dłuższych i cieńszych.
Taki kij w powiązaniu z metodą i możliwością pobrania też przez większą sztukę nie robi nic innego jak zerwanie pyska. Małe sztuki ciągnie się troszkę inaczej, nic na siłę.
CYTAT: Na pewno jednak nie skłamię jeśli napiszę, że do łowienia na metodę rzadko która karpiówka się nadaje ze względu na ciężar zestawu.
Niestety skłamałeś i to mocno. Tym bardziej że taka teza jest błędna i wprowadza wędkarzy w błąd. W prosty sposób będzie to na nich wymagało i karpiówek i kiji typowo do metody.
Gismo mogę Cię zapewnić że karpiówki nadają sie do metody. Granica krzywej ugięcia 3lb (60-140g) oraz 3,5lb (70-150g) pozwala na swobodne łowienie karpiówkami ta metodą. Jedyne co wyróżnia moment zarzucenia zestawu z koszykiem to zamaszystość i większa płynność kija oraz odległość jaką uzyskamy.
Koszykiem w metodzie ryby wabimy a nie karmimy więc nie ma potrzeby oblepiać koszyka nie wiadomo jaką ilością futru. Dodatkowo aby mieć świadomość że takie kije to koszt od 250zł aż nawet do 1500zł i więcej. Więc wybór jest a kije dzisiaj nie za małe pieniądze nie stanowią już tylko o słabej konstrukcji. I warto coś o sprzęcie też wiedzieć. Tym bardziej że rzut to jedno a hol to drugie.
Dobrze prawisz że pellet nadaje sie do tego. Ja mogę polecić także pasty z Concept For You. Kilka smaków za rozsądna cenę a efektywność większa.
CYTAT: Zwróćmy uwagę, że największe ciężarki, jakie jesteśmy w stanie nabyć, przeznaczone do bardzo dalekich rzutów ważą 110 gram. Większe obciążenia stosowane są już tylko do łowie
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
Re: Metoda (Wynik: 1) przez gismo dnia 05-01-2008 o godz. 15:54:41 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Ownerów używałem w czasach, gdy stosowałem jeszcze zwykła karpiówkę. To akurat Cormoran do 60 gram wyrzutu... Nie zmienia to jednak faktu, że także na Initi spadały mi z tych haczyków karpie. Sprawdź kiedyś ich funkcjonowanie w jakiejś przezroczystej masie plastycznej. Te haczyki są źle skontruowane – one wypinają ryby, grot wychodzi na wierzch, zamiast zagłębiać się bardziej, a kolanko po prostu tkwi bardzo płytko w pysku ryby. No po prostu mają wadę konstrukcyjną...
„CYTAT: Na pewno jednak nie skłamię jeśli napiszę, że do łowienia na metodę rzadko która karpiówka się nadaje ze względu na ciężar zestawu.”
To zdanie jest prawdziwe :P Nie skłamałem.
„Są i cięższe i dobrze o tym wiesz i nie ma konieczności wywożenia nawet ciężarka 140-160 gram.” – szukałem, pytałem karpiarzy, gruntowców, dystrybuotorów – 110 gram to maksymalne. Poleć jakieś większe, jeśli znasz. Chętnie kupiłbym nawet 200 gram. Interesują mnie takie ciężarki z uwagi na multiplikator, którego używam do sumówki. Łowiąc na metodę sumówką czasami również go stosowałem. |
]
Re: Metoda (Wynik: 1) przez ledd1 dnia 05-01-2008 o godz. 19:45:14 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Cyt. "Poleć jakieś większe, jeśli znasz".
Jasne. Skoro nie określiłeś jaki typ Cię interesuje podam przykłady. Różnią sie masą, kształtem i ceną. Wszystkie dostępne w sklepach internetowych. Jeżeli masz chęć odlej sobie ciężarki. To no problem. Możesz w necie dostać wiele kolorów farb termoutwardzalnych które skoloryzują Ci każdy zrobiony ciężarek. Nawet w ciapki.
Ja kiedy tylko jest okazja i możliwość nie łowię na ciężarki ołowiane w ogóle.
Ale tymczasem kilka propozycji obciążeń wybranych i sporych:
- Fox Elevator Swivel Leads 170g, Flat Pear Leads In-Line 135g, Flat Pear Leads Swivels 142g, Horizon Inline Leads 135g, Kling On Leads In-Line 170g, Tri Bombs Swivel Leads 135g.
- TB Riser centryczny 140g, Torpedo centryczny 140g,
Flat centryczny 170g oraz 200g, Distance Bullet 120g,
Riser 120g, Medalion 170g i 200g (wywózka)
- FM Longcast przelotowy 130G, Longcast z krętlikiem 130G, Rombowy przelotowy 130G, Rombowy z krętlikiem 130g,
- PP TRILOBE 140G i 176g, Bulfish 160g, Swiwel Long Cast 130g,
i wiele wiele różnych innych.
TB-Tandem Baits, FM-Fishing Mart, PP-Pacific Peche.
Ciezarki różne wagowo, cenowo i kształt proponuje także Fish Point, Eurofishing, Adder Carp. M6 Tackle i inni.
Teraz masz też okazję przeglądu katalogów w sklepach wędkarskich i wybrać co Ci pasuje i zamówić na wiosnę.
Trzeba tylko chcieć Gismo. |
]
Re: Metoda (Wynik: 1) przez gismo dnia 05-01-2008 o godz. 20:16:04 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Chodziło mi tylko o ciężarki z krętlikiem. W katalogach to one może i są. Ale żadnego mi się nie udało sprowadzić Prosiłem też Jacentego – ale to samo – mówił, że 110 gram to max. Z tych, które podałeś, risery wydają się realnie dostępne. Będę o tym myślał, dzięki. |
]
|
|
Re: Metoda (Wynik: 1) przez sqza (sqzaanna@tkdami.net) dnia 07-01-2008 o godz. 08:45:28 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.kotuszow.pl | Jak to przeczytałem wraz z komentarzami, po raz kolejny doszedłem do wniosku, że szczerze podziwiam karpiarzy....
Ps. Ale poniżej fragment, któego zupełnie nie zrozumiałem...
CYTAT: "Haczyki te mają fenomenalną ostrość, co zdecydowanie podniosło w moim przypadku liczbę brań. Niestety liczba złowionych na metodę karpi spadła, gdyż ryby po prostu z nich spadały bez konkretnego powodu"
W spinningu jest jednak inaczej - tu ostrość haka nie ma wpływu na ilość brań :-)
Pozdrawiam |
Re: Metoda (Wynik: 1) przez Tomson126p dnia 07-01-2008 o godz. 19:41:49 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | może wieśniacko się wyraże ale drapieżniki mają dużo ustrojstwa w pyskach ( dobrze rozbudowane skrzela, twarde wargi paski na dolnej szczęce) i łatwiej się zapinają na hak ( oczywiście to tylko teza ). Karpie nie zasysają z reguły przynęty włosowej głeboko oraz maja miękkie wargi więc ostry hak równie dobrze łatwiej schodzi z miejsca ukłucia więc i łatwiej sie ryba zapina. Też sie zastanawiałem nad tym fragmentem no i tyle wywnioskowałem :P pozdrówka |
]
Re: Metoda (Wynik: 1) przez sigi (sigi@gt.pl) dnia 07-01-2008 o godz. 20:11:58 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.eurofishing.pl | W spinningu jest jednak inaczej - tu ostrość haka nie ma wpływu na ilość brań :-)
Postaram się krótko:
Zmieniłbym tylko troszku zdanie...a sens byłby całkim inny...
W spinningu jest jednak inaczej - tu ostrość haka nie ma wpływu na ilość widocznych brań :-)
Bo to co się widzi na brzegu...tzn sygnalizator wcale nie musi zawsze pokazywać co dzieje się pod wodą w odległości czasami 100m od nas.
Widzimy już tylko gdy ryba jest podhaczona....
Proponuję jak już będzie cieplej zrobić takie małe doświadczenie....rozłożyć sprzęt....może być nawet na trawie....zarzucić....ustawić na podpórkach czy tripodzie..powiesic bombke czy swingera i iść pociągnąć lub pobawić się haczykiem....zobaczymy wtedy jak bardzo "czuła" jest nasza sygnalizacja :-)
|
]
Re: Metoda (Wynik: 1) przez gismo dnia 09-01-2008 o godz. 21:09:40 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Nie wierzę, że istnieje jakakolwiek metoda połowu, gdzie ostrość haczyka nie ma znaczenia. W łowieniu karpi jest to szczególnie istotne. Ryba zacina się wypluwając przynętę. Obciążeniem, które powoduje zapięcie haczyka jest ciężar wypluwanej przynęty... To jest zaledwie kilka gram! Dopiero później 40 czy więcej gram ciężarka + sygnalizatora powoduje wpięcie haczyka głębiej. Ostrość jest mega i giga istotna :) |
]
|
|
hmmm (Wynik: 1) przez Tomson126p dnia 07-01-2008 o godz. 19:35:47 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Łowieniem karpi zajmuję się od dwóch lat , ale metody jeszcze nigdy nie próbowałem, więc proszę się nie śmiać z moich pytań :P . Do autora : czy metoda nie wymaga w ogóle wcześniejszego nęcenia ? Łowię na dość dużej zaporówce gdzie karpie raczej trudniej sprowadzić w łowisko ze względu na ich niewielką ilość w akwenie. Nie wiem, może pellet z konopią mają tak silny zapach że dobrze wabią karpie... Rozumiem ze zestaw trzeba przerzucac co ok 40 min ale z jaką dokładnością jezeli chodzi o odległość co do poprzedniego położenia zestawu ? Prosiłbym o szybką odpowiedź. pozdro |
[Bez tematu] (Wynik: 1) przez gismo dnia 09-01-2008 o godz. 20:41:40 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Najpierw odpowiadając na Twoje pytanie z poczty – w głowę się drapię, skąd to pytanie :) No bo nigdzie nie pisałem o łowieniu w nocy :) No ale dobrze. Ja łowię tylko za dnia z wielu powodów. Jeszcze nigdy nie byłem na żadnej nocce. Także metoda sprawdza się w trakcie dnia. A jak wygląda to w nocy to niestety powiedzieć nie umiem.
Tak, łowię zupełnie bez wcześniejszego nęcenia oraz bez jakiegokolwiek dodatkowego nęcenia. Mówię jednak wciąż o łowieniu wiosną. Latem, gdy nęcę obficie, rezygnuję z metody na rzecz skuteczniejszych zwykłych zestawów, z którymi z resztą jest trochę mniej pracy, bo nie trzeba ich tak często przerzucać. Co do dokładności – mam miejsca o wymiarach 15x15 metrów, o których wiem, że karpie często tam biorą. Staram się obławiać takie miejsca utrzymując kierunek i odległość tak, by rozrzut nie przekraczał 10 – 15 metrów. Jest to zrozumiałe w zimnych porach roku jak w ogóle ze względu na charakter wędkarstwa gruntowego. Ale dotyczy to tylko takich specyficznych miejsc, których odkrycie jest dziełem często przypadku.
Jeśli takich miejsc nie posiadasz, to eksperymenty co do umieszczania zestawów w różnych miejscach przynoszą lepsze efekty. Łatwiej jest poszukać karpia rzucając w różne miejsca niż czekać aż sam przypłynie – nie chodzi tu o skuteczność zapachów. Najlepszy na świecie atraktor nic nie pomoże, bo przecież nie zwabi ryb z całego zbiornika... a jedynie zachęci do żerowania te, które akurat są w pobliżu (to jest kwestia obszaru o promieniu maksymalnie kilkunastu metrów). Siłą rzeczy łowiąc kilka godzin zaczynam od „pewniaków” i tylko jeśli tam nie biorą, staram się kombinować. Zbiornik, o którym piszesz, nie rokuje dobrych wyników – za mała populacja, a za duża powierzchnia. W takim „molochu” bardziej opłacałoby się poświęcić czas na złowienie konkretnej ryby, bo i jej zlokalizowanie i zanęcenie może się okazać prostsze, jeśli zaciągniesz języka u tubylców i prawidłowo wybierzesz miejsce. Jeśli masz na tym zbiorniku m
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
]
Re: metoda (Wynik: 1) przez Tomson126p (tomson.tms@onet.eu) dnia 10-01-2008 o godz. 08:13:39 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Karpie na tej wodzie łowię tylko, że na groch przy ok. 3dniowym nęceniu. Na branie zwykle czeka się ok 5 godz dlatego zastanawiałem się czy metoda zadziała skoro napisałeś że zestaw trzeba przerzucać co jakieś 40 min. Małe karpie łowię wiosna na spławik z kukurdzą z puszki na haku w wyczajonym miejscu gdzie koryto jest 10 metrów od brzegu. Radzisz spróbować tam metodę z malutką proteiną ? |
]
Re: metoda (Wynik: 1) przez gismo dnia 10-01-2008 o godz. 15:00:08 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Dwie sprawy :)
1. Zauważyłem dwa lata temu, że to wszystko zależy od ciśnienia. Wpływ tego czynnika jest decydujący. Bywają bowiem dni, że po wrzuceniu koszyka dosłownie nie zdążysz odstawić kija na podpórki, a białoryb już męczy zestaw. Ale są także dni, kiedy przez kilka godzin nic się nie dzieje.
2. Pellet to nie jest to samo co zanęta gruntowa. Po wrzuceniu nie rozmięka tak, że na dnie leży kupka pieczywa, lecz rozpuszcza się nieustannie zamieniając się bardziej w chmurę niż w kupkę zanęty.
Przerzucanie zestawów wynika z dwóch aspektów:
A: Szukania ryb w różnych miejscach.
B: Aspekt wynikający z punktu 1 i 2. Jeśli ryby żerują intensywnie zaraz po wrzuceniu zestawu, to po kilku minutach w okolicy koszyka nie ma zanęty. Jeśli nie żerują intensywnie, to tworzy się piękna, lekka chmura, która świetnie wabi ryby. Najlepszą sytuacją jest, kiedy białoryb odnajduje koszyk po około 20 minutach od zarzucenia – wtedy żerując w chmurze nie jest w stanie już jej wyjeść, a jedynie rozprzestrzenić zapach, który ona wytwarza.
Częstość przerzucania (B) zależy więc od sytuacji (tj. punktów 1 i 2) i naszej taktyki (A).
Co się tyczy Twojego przypadku, łowienie na spławik 10 metrów od brzegu wydaje się być naturalną taktyką. Nie łowiłem na „metodę” tak blisko – wątpię, by był to dobry pomysł, bo koszyk wpada do wody jak granat. Polecałbym inną taktykę. Na początku tego roku zastosowałem to na torfnikach łowiąc właśnie 10 metrów od brzegu. Stałem tam już któryś dzień z kolei (po kilka godzin każdego dnia) i na spławik nic złowić nie mogłem. Widziałem jednak, że ryby „chodzą” w łowisku. Na jednym kiju dałem zestaw gruntowy z ciężarkiem 20 gram, przypon z plecionki około 12 – 15 cm i kulkę pływającą. Unosiła się więc dość wysoko, szczególnie że w tym miejscu (tj. 10 metrów od brzegu właśnie) był zaledwie 1 metr głębokości. Sygnalizacja z bombki. Ogólnie mały opór. Taktyka okazała się strzałem w dziesiątkę. Proponował
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
]
]
]
Re: metoda (Wynik: 1) przez Tomson126p (tomson.tms@onet.eu) dnia 10-01-2008 o godz. 22:38:08 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | bo na spławik trenowałem tam takie karpiki po kilogramie (rzecz jasna wszystkie wracały do wody) . Największego jakiego złowiłem na spałwik miał 1.9 kg. Dlatego nie jestem pewien czy takie kapsle będą chciały zassać małą nawet proteinę. Dotychczas łowiłem je tam na kukurydze. hmmmmmmm a może zanęcić łowisko wcześniej proteiną to może by weszło coś konkretniejszego... |
]
]
Re: metoda (Wynik: 1) przez gismo dnia 11-01-2008 o godz. 01:27:04 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Sigi, nie zaczynaj :p Lepiej byś zrobił, jakbyś coś koledze doradził. Wszak Ty łowisz na dużej wodzie.
Ja Ci Tomson126p nic więcej nie powiem, bo po prostu takie molochy to nie jest moja działka. Ja łowię na polodowcowych jeziorach, torfnikach, żwirowniach. Powiem Ci natomiast, że nie warto łowić tak małe karpie – szczególnie, jeśli je wypuszczasz. Gdybyś je jadł, to co czemu nie. Ale skoro po złowieniu wracają do wody – pewnie też ich nie fotografujesz, bo są zbyt małe – to naprawdę nie warto. Spróbuj zrobić krok do przodu i zapolować na większe ryby. Nie sensu stać w miejscu :) |
]
Re: metoda (Wynik: 1) przez sigi (sigi@gt.pl) dnia 11-01-2008 o godz. 09:27:43 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.eurofishing.pl | Nic nie zaczynam.
Jak wiesz nie lubie biegania z sztandarem i rozgłaszanie wokoło o noo kill. Jeżeli wypuszczasz to wypuszczaj ale nie pod publikę.:-)
Wydaje mi się, ze nie ma to wielkiej róznicy czy duża czy mała woda, ja jednak nie używam "metody" na zasiadkach.
Metoda to dla mnie raczej cypryniady i łowienie z marszu. |
]
Re: metoda (Wynik: 1) przez Tomson126p (tomson.tms@onet.eu) dnia 11-01-2008 o godz. 21:58:10 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | obaj koledzy mnie nie zrozumieliście... po pierwsze - sigi odbij trochę... to że dodałem ze wypuszczam wszystkie karpie łowione na spławik to nie zadna gra pod publike tylko info po to zeby ktoś tu nie pomyślał że jakiś mięsiaż jestem co niewymiarków nałapie i pakuje do wora. Więc zestopuj z krytyką póki co. po drugie małe karpiki łowie na spławik tylko na wiosne (na początek sezonu ), więc " nie stoję w miejscu ". DLa mnie prawdziwy sezon karpiowy zaczyna sie w czerwcu a spłwik odstawiam na bok. Zdjęć małych karpików nie robie bo robie tylko fotki większych ryb. A pytania kierowane do gismo są po to ponieważ zainteresowała mnie metoda i chce się czegoś dowiedzieć o nie , więc sigi nie wazelinuję tu nikomu zeby zdobyc jakies cenne info tylko z ciekawości. Pozdrawiam... ;/ |
]
|
|
Re: Metoda (Wynik: 1) przez Taras dnia 08-01-2008 o godz. 18:01:14 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Dzięki za artykuł. Jakiś czas temu czytałem podobny w miesięczniku wędkarskim. Chciałem spróbować, ale w Białej Podlaskiej nikt nie sprzedawał koszyczków do metody.
Mam karpiówkę 3 lb i spróbuję. Wcześniej zapytam o cenę koszyczka i powszechność nabycia. Zapytam także o typy koszyczków i ciężary. To ułatwi rozmowe w sklepie.
Pozdrowienia. |
Re: Metoda (Wynik: 1) przez gismo dnia 09-01-2008 o godz. 21:04:45 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Koszyki nie są zbyt drogie. To jest kwestia około 7 – 8 zł za sztukę. Obciążenia wahają się w przedziale 40 – 80 gram. Najlepiej chyba zrobisz, jeśli porozmawiasz z Sigim lub Jackiem_dsw, u których dostaniesz akcesoria bez problemu. |
]
Re: Metoda (Wynik: 1) przez Taras dnia 11-01-2008 o godz. 22:10:42 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Dziękuję za odpowiedź.
Rozumiem, że Sigi i Jacek_dsw prowadzą działalność gospodarczą o specjalności wędkarstwo. Oldi wspomniał o małym miasteczku na Śląsku. Podaj kilka szczegółów, jeżeli nie ma przeszkód ku temu.
Dzięki z góry. |
]
]
|
|
Re: Metoda (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 11-01-2008 o godz. 14:59:24 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Przeczytałem i znowu ciągnie mnie na ryby. Przed wiosną trzeba będzie odwiedzić sklep wędkarski w Mikulczycach :-) i kupić kompletne zestawy do ''metody''. Na szczęście nie muszę się tak gimnastykować, co, jak i na jaki wymiar. Sigi dobierze wszystko jak trzeba :-)
Jeśli to skutkuje na małe karpie ( no na focie to ten karp nie jest taki may!! ), to i na nasze poskutkuje. Trzeba zatem być dobrej myśli i nie słuchać Gisma, który zacznie krzyczeć - Oldi, twoje karpie są za duże! Za duże? To co One niby zrobą z tym zestawem? :-) |
]
|
|
|