Znalezione na terenach Polski pierwsze błystki należy datować na wczesne ¶redniowiecze. Z uwagi na korozję wykonywano je z metali kolorowych.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 267
Zalogowani 0
Wszyscy 267
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385066) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(385066) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385066) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(385066) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(385066) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
bior± : ...(59430) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczno¶ć...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(385066) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byli¶my w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wi¶le. Na miejscu
okazał ...(59430) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
S± dwie faktury, każda
za rok. N ...(385066) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(169) Mar 30, @ 08:46:37
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Nad wod± też fajnie
Opublikował 07-06-2008 o godz. 10:30:00 Woytas |
Milan napisał
Słońce od samego rana pokazuje, co potrafi i ostro przypieka. Ze szkoły wróciłem około 11.00, a więc w porze, kiedy ¶więciłem swoje ostatnie wędkarskie sukcesy.
Jedna my¶l i szybka decyzja: jadę na ryby...
Hola, hola, jest tak gor±co, pojadę po obiedzie.
Nad wod± zameldowałem się kilka minut przed 17. Tradycyjnie powoli rozkładam sprzęt i bacznie obserwuję wodę, na razie cisza...
Pierwsze rzuty nie daj± rezultatów, póĽniejsze zreszt± również. Perłowy predator nr 3, tak skuteczny ostatnim razem, nie potrafi wyci±gn±ć z ziela żadnego z cętkowanych rozbójników.
Słońca pali po ramionach i twarzy, jest upalnie, może przez pogodę ryby nie maj± ochoty na pobieranie pokarmu? Cisza, na wodzie. Widać sporo oczkuj±cej drobnicy, tylko gdzie szczupaki? Żaden nie chce zdradzić swojej kryjówki. Minęła dobra godzina, zanim w rogu za drug± brzoz± wypatrzyłem spory wir. To na pewno szczupak, może niezbyt wielki, ale na pewno wymiarowy. Dwa rzuty i jest błyskawiczny atak. Pokazał się na powierzchni, kurde jest większy niż my¶lałem, ma pod 60 cm, może ciut więcej. Jest jeszcze daleko, idzie spokojnie. Ci±gle idzie jak baranek, pewnie zapl±tał się w ziele i jest zdezorientowany, dobra moja. Jeszcze tylko 10, 8 ... 5 metrów i jest na powierzchni. Tak, na pewno ma ok. 60 cm. Jeszcze tylko raz mocniej poci±gn±ł do dna, potem szybka ¶wieca i guma wystrzeliwuje w nadbrzeżne krzaki...
... długo na niego dzisiaj czekałem i wypsnęło mi się kilka, może kilkana¶cie słów, których nie będę przytaczał. Dalsze obławianie 'czwartego' nie przyniosło nawet stuknięcia.
Przeprowadzam się na 'drugi'. Jak zawsze zaczynam od namierzonych. Schodzę nad wodę i w mojej miejscówce widzę nowe zielka. Woda lekko opadła i w końcu mogę wej¶ć w woderach dalej niż zwykle. Prostopadłe rzuty nie dawały rezultatów. Powoli rzucam coraz bardziej prostopadle do brzegu. W końcu prowadzę pomiędzy listkami. Dwa metry od przynęty podniosła się woda. Wał wody sunie w stronę wabika. Odruchowo zwolniłem prowadzenie, jest wir, za chwilę go poczuję na kiju. Jest!!!! Energiczne zacięcie i czuję pulsuj±cy ciężar po drugiej stronie. Nabrał trochę ziela i to go hamuje. Podci±gam go bezproblemowo. Dopiero pod nogami na krótkiej lince daje popis siły. Raz jest w trawie, raz w trzcinach, innym razem zahacza o krzaki. Boję się, żeby go nie stracić. Jeden dzisiaj już poszedł. Ten skurczybyk wygrał ze mn± już dwa razy...
Jest!!! Mam go!!!
Jest strasznie gruby. W brzuchu wyczuwam dziwne kształty. Płaskie i twarde, delikatnie próbuję wyczuć, co to jest... chyba raki, a może to żaby. Nie wiem, co¶ dziwnego, na pewno nie s± to ryby. Jeszcze tylko fotka i żegnam się z moim koleżk±. Już nie przegrywam 2-0 lecz 2-1. Jest dobrze.
Kolejna miejscówka z tych, które 'wisz± mi' szczupaka. Nie wchodzę do wody. Staję 2 metry od niej i rzucam jakie¶ 15 metrów. Guma musi przej¶ć nie dalej jak metr od trzcin. Udaje się. Atak jest natychmiastowy. Zacięcie. Duży wir burzy spokój panuj±cy na powierzchni. Lustrzana tafla wzburzyła się niczym wybuchaj±cy wulkan. Odjazd jest natychmiastowy. Ze szpuli niknie 10 metrów plecionki. Od razu główka pracuje: dwa pewne, może trzy albo i cztery kilo. Jeszcze nie miałem takiego odjazdu. Po chwili odzyskuję utracony dystans. Szczupak daje susa w trzciny, znowu wyci±ga linkę. Teraz może z 5 metrów, ale wlazł porz±dnie w trzciny. Teraz to już chyba koniec. Wędka wygięta do granic możliwo¶ci i ani drgnie. Obniżam szczytówkę i ci±gnę na siłę. Albo ja albo on. Byłem gór±, wydzieram go, wyszedł już z największego g±szczu. Znów cały ciężar holu przeszedł na wędkę. Czuję go cały czas. Podchodzi pod powierzchnię. I znowu siedzi w trzcinach. Choć już nie takie gęste, ale zawsze trzciny. Podobnie jak wcze¶niej muszę użyć siły. Wyszedł, jest zmęczony, czuję to. Wykłada się na boku i rozczarowanie... chwyt za kark i jeste¶my na brzegu. Miał być rekordowy a miarka wskazuje tylko 61 cm. Prawdziwy Pudzian w¶ród szczupaków. Fotki, jeden filmik i do wody z nim.
Po tym szczupaku obłowiłem jeszcze kilka miejsc. W zasadzie przechodzę dalej, byle doj¶ć tylko do rowera. Dwa, trzy rzuty w każdym miejscu i już tylko na zaspokojenie sumienia, już nie po to, aby co¶ złowić. Wystarczy. Znowu to dziwne uczucie – ryby bior± a ja mam już ich do¶ć. Czy to szacunek dla rywala za godziw± walkę? Czy może ostatnie wyniki przeszły moje naj¶mielsze oczekiwania i po prostu czuję się nasycony? Na pewno tak, ale to jeszcze nie to. Jest co¶ jeszcze co tkwi głęboko we mnie, głowie a może sercu... nieważne, na dzisiaj koniec szczupaków.
Z plecaka wyci±gam chleb, kilka obiecuj±cych miejsc podnęcam i czekam. Zdejmuję już cały sprzęt; zostaje tylko aparat. Szukam czego¶ do sfotografowania. Pstryk...
... jest! Na jednym zdjęciu oba miejsca, gdzie brały szczupaki. Zgadnijcie, gdzie.
Cały czas kontroluję skórki chleba. Pojawia się tylko płoteczka, karpia nie widać. Tak mija godzina, już zaczyna się robić szarówka, słońce zachodzi...
Kończę. Jest prawie ciemno, nie mam ¶wiateł w rowerze a droga przez las...
Milan
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Nad wod± też fajnie. (Wynik: 1) przez tomek79 (jackpot.baby@gmail.com) dnia 08-06-2008 o godz. 14:38:41 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | ¦licznie ubarwione te szczupłe, fajne masz to łowisko i pamiętaj żeby nie robić zdjęć pod słońce :) |
|
|
Re: Nad wod± też fajnie (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 09-06-2008 o godz. 15:11:27 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Lubię czytać Twoje teksty.Już prawie znam Twoje wody :-) Fotki coraz ładniejsze.Pod słońce można focić, ale ustaw wtedy kadr tak, aby ryba była z boku i Ty - razem na siebie patrzycie a ryba uniesiona na wysoko¶ci oczu ( oczywiscie nie wisz±ca ). Tzw profil. Taki boczny kadr pod słońce daje fajny efekt.
|
Re: Nad wod± też fajnie (Wynik: 1) przez Milan dnia 09-06-2008 o godz. 22:05:07 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Dzięki wszystkim, Twoje rady Oldi zawsze s± nieocenione postaram się skorygować błędy i powinno być już lepiej:)
Zdjęcie z drugim szczupakiem robione było trochę pod "górę" i chyba dlatego tak bardzo przyciemniło. Nie mniej dzięki raz jeszcze. Pozdro. |
]
|
|
Re: Nad wod± też fajnie (Wynik: 1) przez Milan dnia 10-06-2008 o godz. 08:32:51 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Esiu, to najbidniej:) W tym roku chcę trafić jakiego¶ pod 80 cm. Może gdzie¶ czai się jaka¶ sztuka i czeka na mnie. Najgorsze jest to, że samemu nie chce mi się jechać gdzie¶ dalej na rybki :( |
]
|
|
|