Wartością graniczną tlenu rozpuszczonego w wodzie, poniżej której ryby sną (w mg/litr) jest dla pstrąga potokowego 2,2; pstrąga tęczowego 1,2; leszcza 0,4-0,5; sandacza 0,5-0,8; okonia 0,2 - 0,6, płoci 0,7; szczupaka 0,3- 0,6; karpia 0,2-0,3; lina 0,1-0,2; karasia 0,1.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 575
Zalogowani 0
Wszyscy 575
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(501412) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(501412) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(501412) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501412) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501412) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501412) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(501412) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501412) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(501412) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(501412) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Było kiedyś jeziorko
Opublikował 20-02-2003 o godz. 02:05:55 Esox |
Silnikowy napisał
Otrzymaliśmy tekst od Kolegi o nicku Silnikowy. Serdecznie witamy wśród pogawędkowych debiutantów - Redakcja.
Moi Drodzy. Chyba jestem "starym" wędkarzem, lecz czuję się jeszcze młodo. A to dlatego, że lubię sobie nieraz powspominać piękne czasy dzikości i niedostępności niektórych jezior, dzisiaj już zapomnianych. Piszę dzisiaj po raz pierwszy. Niedawno zainstalowałem sobie w domu Internet. Ten abonamentowy, który pozwala na dowolne serfowanie oraz kontakty między innymi z bracią wędkarską. Niestety na tę wyszukaną przyjemność potrzebne jest troszkę czasu. Dzisiaj chciałbym się z Wami podzielić wspomnieniem (niestety tylko wspomnieniem) o cudownym jeziorku, które nazywa się Kunis.
Jezioro Kunis leży na skraju Puszczy Augustowskiej, od strony północno-wschodniej. Dosłownie na polanie, na której rozbijaliśmy wraz z przyjaciółmi "od kija" oraz naszymi całymi rodzinami namioty, kończyła się właśnie Puszcza Augustowska. Wynalazł to miejsce mój szwagier w jakimś 1976 r. Jeździliśmy tam na kilkudniowe wypady. Co do ryb - istne eldorado. I Ci wspaniali ludzie. Mieszkańcy uroczej wioseczki Wigrańce. Tam było chyba z pięć chałup. Ten śpiewny język kresowszczyzny i... serce. Sołtys (niestety dziś już nieżyjący Stasio Gibas) mówił: "Ano patrzaj Andrzej! Toż ta poliana za życia mego i synów moich tak i twoja". Trzeba sobie wyobrazić Pawlaka z "Samych swoich" - to dałoby pełen obraz. Samo jeziorko 1250 x 900 metrów - malutkie - od zachodu połączone wąską strugą z jeziorem Pomorze. Od wschodu rzeczka Kunisianka z żeremiami bobrowymi.
fot. Esox
I te... ryby. Na tym jeziorze pierwszy raz mi się zdarzyło, że szczupak ciągnął mnie na łódeczce "Stynce" jak na nartach wodnych. Najcudowniejsze były opowieści tubylców. W szczególności dziadka Ala. Był to siwiuteńki staruszek, w tamtych czasach już prawie 90-letni. Opowiadał jak to po wojnie nie mając żadnego sprzętu robili blachy z łusek moździeżowych i rzucali nimi z ręki jak lassem. Pokazał mi też zasuszoną głowę szczupaka. Już później takiej nie widziałem. Nawet w najlepszych sklepach wędkarskich, w których właściciele lubią zaimponować klientowi trofeum. Wracając do samego akwenu, woda przejrzysta, głębokość do 12 m. Typowe szczupakowisko. I jeszcze jedno. Najważniejsze! Dookoła ziemie prywatne i brak możliwości rozbicia się draństwa jakie teraz spotyka się nad wodą. Czyściutko i cicho.
Po około 10 latach jeżdżenia nad Kunis przenieśliśmy się z nad inne jezioro. Gdy byłem nad jez. Rajgrodzkim - chyba w 1997 r. - postanowiłem pokazać kolegom tamtą wodę. To co zobaczyliśmy po przyjeździe przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Chwasty, bród i smród. Boję się, że tak skończą wszystkie jeziora pod patronatem PZW, dzierżawione rybakom, gdy nie zorganizujemy "pospolitego ruszenia". Jeżeli ktoś był nad Kunisem to niech podzieli się swoimi spiostrzeżeniami. Nie rozpisuję się, bo chodzi tu jedynie o wykazanie tak realnej groźby, degradacji środowiska wodnego. Tego naturalnego. Nad którym odpoczywamy i oddajemy się przyjemności sportowego wędkowania.
Silnikowy
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 20-02-2003 o godz. 06:00:37 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Witaj Silnikowy. Miałeś bardzo dużo szczęścia, że nas znalazłeś. Prawdę mówiąc, kto wie, może i my mieliśmy szczęście? Podziwiam Twoją odwagę. Mówisz, że dopiero teraz masz Internet i zdecydowałeś się na napisanie, bardzo ładnych wspomnień sprzed lat. Mnie szło to bardzo opornie. Cieszę się zatem, że będą ukazywały się Twoje wspomnienia, jak żywo przypominajace moje młode lata. Teraz sobie pobiegaj po tematach na tym wortalu. Odwiedzaj naszego czata pogawedkowego. Obyś - jak sam zauważyłeś - czasu miał sporo. Życzę Ci dużo zdrowia i poznania się w świecie rzeczywistym. |
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez Silnikowy dnia 23-02-2003 o godz. 17:21:54 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Specjalne podziękowania za dobre słowo dla Old Rysia i innych kolegów tą drogą. Co prawda już dziękowałem, lecz jak to bywa po pewnym czasie przychodzą jeszcze refleksje. Przeglądając dane osobiste "postowców" dostrzegłem pewną prawidłowość. Wszystkie głosy na temat spraw ważkich jakim jest być albo nie być dla PZW pochodzą od osób nazwijmy dojrzałych. Młodzież jeszcze tego tematu nie czuje. Dla nich to za wcześnie. A tak mi się wydaje, że to Oni powinni robić tą "rewoltę" w celu uzdrowienia sytuacji. To przecież Oni będą funkcjonowali w nowej rzeczywistości. Jest takie stare powiedzenie: "jak sobie pościelesz tak się wyśpisz". Oni nie mają tak pięknych wspomnień dzikiej przyrody i wspaniałych miejsc typu "wędkarskiego Eldorado". Zanim się spostrzegą do nowych "władz" w nowej rzeczywistości znów się wcisną ci sami ludzie, tylko w innym opakowaniu.A tak na zakończenie. Zawsze jest miło poznać nowych przyjaciół, lecz jestem jak kot. Przyzwyczajam się do miejsca i zawsze byłem wierny tej zasadzie. Wybierałem miejsce i jeździłem tam wraz z przyjaciółmi całymi rodzinami tam po kilka lat. Później zmiana miejsca. Niestety wymuszana przez degradację poprzedniego. A to zbójeckie odłowy dokonywane przez dzierżawcę akwenu, a to jakieś idiotyczne przepisy wprowadzane przez jego właściciela. Krótko o mnie. Ja preferuję tylko jeziora. Przyglądając się prowadzonym dyskusjom na chacie WW ktoś, chyba ROBI1, zadał innemu koledze pytanie: Dlaczego Silnikowy? Właściciwie to on z powodu jego wieku nie powinien czytać mojej pośrednio udzielonej odpowiedzi. Po prostu jestem bardzo leniwy i nie chce mi się pływać na wiosłach. Mam dwa silniki elektryczne i się tak "popycham" po jeziorku. Całe szcęście obowiązuje tam strefa ciszy. Do zobaczyska. Może kiedyś na szlaku. To znaczy gdzieś nad piękną wodą. Pozdrawiam serdecznie. |
]
|
|
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez wobler6 dnia 20-02-2003 o godz. 08:08:35 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Witam kolege w naszym gronie. Artykulik super i bardzo bliski memu sercu.Szanowny kolego Suwalszczyzna jest moim rewirem wedkarskim jest to styk wod pieknej Augustowszczyzny.Mam takie samo odczucie odnosnie dzierzawcow PSEUDO wód.Twór jakim jest gospodarstwo w rucianym nida które nadzoruje wszystkie wody w tamtym rejonie pod szyldem PZW jezeli nie nastapi opamiętanie to z zielonych płuc zostanie tylko po płucach zostanie tzw ,,GRUŻLICA" Ps. pomimo tego jestem umiarkowanym optymistą ,patrząc na mój akwen Wigry i okolice. |
|
|
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez Baros dnia 20-02-2003 o godz. 10:53:27 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Gratuluję debiutu. Twój artkykuł na nowo rozbudził już trochę przykurzone tęsknoty za taką wodą - gruby lin, tłusty szczupak. Zawsze marzyłem za odkryciem takiego jeziorka.I odkryłem, dwa lata temu bedąc na grzybach - zabłądziłem w Puszczy Boreckej, po trzech godzinach krązenia nadziałem się na takie jeziorko w lesie, ale miałem zbyt pełne pory, by móc się nacieszyć jego urokiem ;-). Dziś za sobą pociągneła mnie Duża Rzeka, ale takie leśne jeziorka jeszcze często mi się śnią. Pozdrawiam, pisz więcej. |
]
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez Baros dnia 20-02-2003 o godz. 11:31:51 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Marcin, to była już druga godzina poszukiwania wyjścia z lasu, miałem już konkretnego pietra - także "lekki niepokój" nie pozwolił mi nacieszyć się odkryciem. Puszcza Borecka ma po przekątnej pewnie ze 100km |
]
]
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez marek_k84 (marek_k84@interia.pl) dnia 20-02-2003 o godz. 12:23:29 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/ | jak miał zapamiętać skoro już tylko zwieraczami myślał? Jak się zgubisz to nie wolno panikować. Trza usiąść, zapalić i przede wszystkim określić strony świata... I wtedy już łatwiej. Las jest dzielony na kwartały więc powinno się przypomnieć jak dawno temu była przecinka, droga, czy co inne. Pomalutku i wyjdzie, że wyjść łatwo... Ale łatwo też powiedzieć... Moja Ukochana 1/2 kiedyś w przejściu podziemnym pod Al. Jerozolimskimi i Jana Pawła II zrobiła w panice z 10 okrążeń zanim ochłonęła i wylazła na górę coby sprawdzić, które wyjście do roboty prowadzi... |
]
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez Baros dnia 20-02-2003 o godz. 12:57:49 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | las moze się i dzieli na kwartały, ale czy Puszcza też ? Popieprzyło mi się jak wlazłem na teren pgórkowaty, zchodziłem z jednej góry, potem wchodziłem na drugą itp.. Skutek - wszystkie górki były do siebie podobne, i te z tyłu i te z przodu, z jednego i drugiego boku. Dodam że pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji i byłem ździebko przepłoszony.:-) Uratował mnie odgłos pracującego traktora gdzies na brzegu, bo wydedukowałem ze powinienem iść w przeciwną stronę.:-) Dodam jeszcze ze dwie reklamówki grzybów przestały mnie w ogóle cieszyć :-) |
]
|
|
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez Karpiarz dnia 20-02-2003 o godz. 20:07:27 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Witaj kolego po kiju - i ja witam Cie bardzo serdecznie w naszej nie tylko wirtualnej spolecznosci,Twoj artykulik jest przedni a i sposob myslenia masz bardzo pozytywny. Mam nadzieje ze nie kazesz nam zbyt dlugo czekac na nastepne wspomnienia z wedkarskich przygod na Sowalszczyznie. Znam troche te rejony i tylko gigantyczna odleglosc ktora dzieli mnie od nich, powoduje ze super rzadko tam bywam. W przyszlosci wybieram sie do Kalejt to niedaleko Augustowa,moze znasz tez te miejscowosc. |
|
|
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez Sazan dnia 20-02-2003 o godz. 22:52:30 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Miłe wspomnienia czasem nie powinno się weryfikować i sprowadzać do obecnej rzeczywistości. Kiedy biorę do ręki swoje ślubne zdjęcie sprzed ponad trzydziestu lat i potem zerkam w lustro, to... :))) No, ładny, udany debiut, Silnikowy! Jeszcze parę takich wspomnień na naszych łamach i trzeba będzie wzbogacić Twój nick o jakąś łatkę typu "GTI"! :) Pozdrawiam!
|
|
|
Re: Było kiedyś jeziorko (Wynik: 1) przez sandal (rzeszpa@interia.pl) dnia 23-02-2003 o godz. 18:57:47 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Witaj i wspominaj jak najwięcej . Wypoczynek na łonie natury , nad wodą w biwakowych warunkach miał swój niepowtarzalny klimat. |
|
|
|