Samica różanki składa ł±cznie około 40 jaj. Samica karpia składa około 150 000 – 250 000 ziaren ikry na jeden kilogram wagi swego ciała.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 322
Zalogowani 1
Wszyscy 323
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym w±tku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18217) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że ¶więto,
¶więtem ...(59102) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18217) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18217) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18217) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18217) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli kto¶ chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18217) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wod±,
oczywi¶cie bez wędki
bym n ...(59102) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18217) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Kto¶
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18217) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Liny
Opublikował 20-02-2003 o godz. 14:43:39 Zespół Redakcyjny |
Old_rysiu napisał
Jak pisze pan Wolf Rüdiger Kremkus, s± wędkarze, którzy specjalizuj± się w połowie ryb takich jak karp, leszcz, sum i wiele innych, ale nic nie słychać o specjalistach poławiaj±cych liny. Dlaczego? Tym artykułem postaram się odpowiedzieć na to pytanie...
Ten, który po¶wiecił trochę czasu na przechytrzenie lina, dobrze wie, że to wła¶nie on jest zwykle przez niego przechytrzony. Kiedy już się wydaje, że mamy na niego sposób, nagle okazuje się, że on nie działa i liny gdzie¶ prysły, albo patrz± na nas z g±szczu podwodnej ro¶linno¶ci i ¶miej± się...
Ryba ta intrygowała mnie od dawna. Już wiele lat temu starałem się zrozumieć reguły żerowania tych silnych i zawsze zdrowiutkich ryb. Najpierw robiłem notatki o miejscach ich występowania i połowów, rodzajach zanęty, przynęty, temperaturze powietrza, wody, jej głęboko¶ci, godzin wędkowania itp. Zbierałem tylko wiarygodne informacje o łowieniu linów, ale zawsze dotycz±ce jednego akwenu. Te wszystkie dane dały mi obraz linowych zwyczajów, pobierania przez nie pokarmu, miejsc ich przebywania, ale jak się okazało, nie w stu procentach.
Liny lubi± przebywać w miejscach tuż obok karasi. Nie boj± się grubych żyłek, chociaż też nie zawsze. Jedno jest dla mnie pewne odno¶nie dużych linów - boj± się jasnych
zanęt, ruchów wędkarzy przy brzegu i zbyt topornych spławików. Chętnie buszuj± w ciemnej zanęcie, gdzie wyczuwalny jest zapach kozieradki, niezależnie od pory roku (z wyj±tkiem zimy, ale i tak wtedy ryb nie łowię).
Gdy w zanętę wchodzi lin, kara¶ ustępuje mu miejsca i robi się chwila ciszy. Po tej ciszy widać, że to "pan" lin wszedł w łowisko. Nasze wody nie s± zbyt przejrzyste. Zwykle dobra widoczno¶ć w wodzie ma zasięg do 40 cm. Nawet w płytkim miejscu nie ma możliwo¶ci zaobserwowania co się dzieje pod wod±.
„Lin uwielbia kapelony” - fot. Rafkow
Pewnego razu pojechałem do Drawna. Tam, wraz z moim koleg±, przebywaj±c na starych połamanych wędkarskich pomostach, obserwowali¶my przez polaroidy pływaj±ce ryby w czystej jak kryształ wodzie jeziora Karpino (o ile tę nazwę dobrze zapamiętałem). Dno jeziora było poro¶nięte w 80% moczark± kanadyjsk± na wysoko¶ć 50 - 60cm. Nad moczark±, aż do powierzchni wody była wolna od ro¶linno¶ci toń o wysoko¶ci 1 m. Pod naszymi stanowiskami obserwacyjnymi widać było wolne od ro¶linno¶ci, piaszczyste łachy o ¶rednicy około 1 - 1,5 m. Zdarzały się też i trochę większe. Przyjemnie było popatrzeć jak stada okoni utrzymywały kr±g narybku w zbitej masie, od czasu do czasu go atakuj±c.
Na jednym ze stanowisk siedział starszy wędkarz. Jego niezbyt ciekawy sprzęt wyraĽnie ¶wiadczył, że to "miejscowy". Po krótkiej ale przyjaznej rozmowie, pozwolił mi zajrzeć do wody. Delikatnie go omin±łem po pochylonej konstrukcji pomostu i zobaczyłem dno. Kr±g piasku, dookoła moczarka. Na dnie nie widać było zanęty. Zapytałem o ni±. Wędkarz był zdziwiony. Stwierdził, że sypn±ł jej sporo, a brań jeszcze nie było. Zerkn±łem na zanętę. Nic ciekawego. Tania gotowizna z dodatkiem moczonego chleba. Pozwolił mi zanęcić.
Po wrzuceniu jej w postaci sporej kuli, znad moczarki wyskoczyło stado niezłych uklei, i zanim zanęta zd±żyła opa¶ć, już jej nie było! Odjęło mi mowę. Kiedy powiedziałem co się stało, wędkarz, który przecież nie miał polaroidow, patrzył na mnie już nie tak ufnie uważaj±c zapewne, że zmy¶lam. Dopiero gar¶ć kukurydzy konserwowej i dwie kule zanęty doprowadziły 4 ziarnka na dno. Z dna ukleja nie zbierała i wyniosła się tak szybko jak przypłynęła.
My¶lałem, że to porażka i nic tu nie podejdzie. W tej samej sekundzie zauważyłem, jak z g±szczu moczarki, tuż przy dnie, wy¶liznęło się okr±glutkie, wydłużone rybie cielsko. Lin! Do ziarenek miał nie po drodze, przesuwał się wolniutko. Sam nie wiem jak się to stało, że w mojej ręce znalazł się kij tamtego wędkarza. On nie protestował zupełnie, nie wiedział co się stało. W po¶piechu założyłem dwa ziarna kukurydzy i... pod nos linowi.
„Lin w pełnej krasie” - fot. Marek_b
Przynęta opadła lekko z prawej strony jego głowy. Nagły skręt po kukurydzę. Lin staje pionowo głow± w dół nad moja kukurydz±. Nie widzę kukurydzy, bo on mi j± zasłania i ci±gle stoi nie ruszaj±c się. Nie wiem czy patrzeć na spławik czy na lina. Oczy
lataj± od spławika do dna, jednak wszystko stoi nieruchomo i ani drgnie! Co jest? Instynktownie ostro zacinam. Siedzi! Imponuj±cy hol na pomo¶cie i dopiero teraz widać zdziwienie gapiów.
Ryba jednak szybko słabnie, co jest niew±tpliwie zasług± topornego zestawu. Kolega umiejętnie wprowadził j± do podbieraka. Wszyscy pospiesznie opuszczamy pomost i na trawie ogl±damy zdobycz. Piękny lin, całe 58 cm, kolory jak u Jacka Brodowskiego na rysunku. Gdzie haczyk? Głęboko w przełyku. Gdyby wtedy było mi dane patrzeć na spławik, to widoczny byłby moment wyplucia haczyka! A może po prostu nic?
Min±ł rok. Jestem na "moim" stawie. Ładnie bior± duże karasie. Nagle cisza, koniec brań. Po 5. minutach wyjmuję zestaw i stwierdzam brak czerwonych robaków. Uzupełniam haczyk now± porcj±. Cisza. Mija 5 minut, ponownie wyjmuję, patrzę - znów nie ma robaków! Co jest? Trzecia próba! Tylko 2. minuty i mimo, że nic się nie dzieje - zacinam!
Czy muszę to opisywać? Po 15. minutowym holu mam lina! 64 centymetry...
Old_rysiu
Redagował Sazan
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Liny (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 20-02-2003 o godz. 16:52:13 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Uwieżysz jak znajdziesz się na łowisku typowym dla karasia i lina. Jak trafi Ci się sytuacja taka jak mnie. Jak będziesz pamiętał o tym co tu napisałem. Na stoj±cy i nieruchomy spławik zacinałem 80% linów powyżej 2 kg. pozostałe 20 % to puste zacięcia lub udeżanie hakiem w nos, co spowodowało natychmiastowe odejscie linów i powrót karasi na łowisko. |
]
]
]
]
]
]
|
|
Re: Liny (Wynik: 1) przez miras dnia 22-02-2003 o godz. 10:32:51 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | To jest nas więcej.Ja również chętnie dowiem się czego¶ więcej na temat linów które uważam za jedn± z najbardziej interesuj±cych wędkarsko ryb. |
]
|
|
Re: Liny (Wynik: 1) przez sacha dnia 20-02-2003 o godz. 21:42:56 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Rysiu,od 1995 złowiłem 4 liny na kilkana¶cie wyjazdów więc nie potrafię ich łowić.Sk±d wzi±ć kozieradkę a nawet jak wzi±ć to co dalej?B.podobaj± mi się zasiadki na lina ale wyniki mam więcej niż mizerne. |
Re: Liny (Wynik: 0) przez Anonim dnia 31-05-2003 o godz. 15:25:45 | Sam osobiscie uwazam, że kozieradka nie jest najlepszym zapachem na lina. Według mnie lepiej jest użyć słdkich zapachów typu: karmel, melasa. |
]
|
|
Re: Liny (Wynik: 1) przez Docio (zbyszekstanisz@wp.pl) dnia 20-02-2003 o godz. 22:11:12 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Oldi Ty tu nie ¶ciemniaj o humorystycznych przypadkach z nad wody a pisz jak na spowiedzi o przygotowaniu łowiska :) Niejednokrotnie złowiłem lina, choć nie był tak okazały, jednak zawsze był to przyłów. Nigdy nie nastawiałem się na liny choć złowienie niedomiarka nie nastawia problemu.
|
|
|
Re: Liny (Wynik: 1) przez Karpiarz dnia 21-02-2003 o godz. 07:23:32 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Nie bez przyczyny lin nazywany jest przez starsze pokolenia wedkarskie lisem. Jest strasznie plochliwy i niewiarygodnie cwany - fajny tekst Oldi jak zwykle. |
|
|
Re: Liny (Wynik: 1) przez wedkoholik (wedkoholik@wp.pl) dnia 21-02-2003 o godz. 08:42:03 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Lin to lepszy cwaniaczek. nie raz oserwowałem podobne momenta - cisza i pusty haczyk. Czasem tylko lekkie jakby tr±canie spławikiem, a czasem zanim spławik poszedł w grunt lub w bok, to na podrygiwał się bodaj wieczno¶ć. Tu trzeba anielsko-wędkarskiej cierpliwo¶ci i spokoju. No jednak moje trofea były mniejsze, ale i tak dały dużo satysfakcji. |
|
|
Re: Liny (Wynik: 1) przez Dawidex (dawid@pzw.pl) dnia 24-02-2003 o godz. 01:35:41 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.stumilowy.com | Najbardziej udane łowy Linów miałem na starorzeczu Warty, znalazłem takie piękne miejsce gdzie nikt wcze¶niej nie łowił, wysoka trawa i bardzo nie wygodnie miejsce. Cierpliwie cały tydzień przyjeżdżałem na mój dół rozkładałem się z wędziskiem jakie¶ 30 metrów dalej na udeptanym stanowisku a jak nikt nie widział wrzucałem puszkę kukurydzy w dziurę miedzy kapelonami. Miejsce było super 1.5 metra od brzegu była dziura ¶rednicy 2 m2 wody cos koło 50 cm. Po 7 dniach nęcenia byłem tak pewien siebie, że rozłożyłem tylko jedna wędeczke, żyłka gruba 0.22, spławik na sztywno bardzo leciutki (najmniejsze piórko jakie było w sklepie), haczyk 12, 2 ziarna kukurydzy i do wody .... Jeden z najpiękniejszych wędkarskich dni złowiłem 4 sztuki największy miał 2,15 kg, problemem były leszcze (których wcze¶niej nie łowiłem na tej wodzie) ponieważ też były bardzo duże i robiły sporo hałasy :=( To był cudny dzień ale też przełomowy ... z nad wody zabrałem tylko tego dużego, po powrocie do domu, po pochwaleniu się zdobycz± okazało się, że nie ma chętnych do zjedzenia go! siedziałem nad misk± i spogl±dałem na martwego Lina który przed chwila był królem podwodnego ¶wiata ....Przez parę lat nie przyniosłem żadnej ryby do domu ... Moje cudne miejsce do którego zawitałem po 3 dniach było zadeptane na maxa! wycięta trawa na brzegu i wyci±gnięte kapelony które znajdowały się miedzy dziur± a brzegiem :=(
Pozdrawiam Dawid |
|
|
Re: Liny (Wynik: 0) przez Anonim dnia 31-05-2003 o godz. 15:43:25 | Witam wszystkich bardzo serdecznie. Chciałbym podzielić sie z Wami moimi spostrzeżeniami dotycz±cymi połowów linów. Po pierwsze liny nie zawsze przebywaj± w g±szczu ro¶lin znajduj±cym się przy brzegu. Sam łowiłem piękne okazy na koszyczek zanętowy daleko od brzegu. Po drugie grubo¶ć żyłki ma istotny wpływ na ilo¶c brań ( zdecydowanie więcej brań miałem na żyłkę 0,18 niż na 0,22). Ponadto uważam, że lepszym zapachem na lina jest nie kozieradka a karmel. Kolejna rzecz tyczy się sposobu brania lina. Jak wspomniałem, łowiłem na koszyczek zanętowy gruntówk±. Lin wcale nie bierze tak delikatnie jak się niektórym wydaje: niejednokrotnie gdy na chwile odchodziłem "na strone" :) akurat wtedy następowało branie. Gdy wracałem zastawałem wędkę pływaj±c± kilka metrów od brzegu ! Czesto gdy siedziałem tóż obok wędki nie zd±rzyłem złapać wedki, bo akurat następowało tak silne branie, że zrywało wędkę z podpórek. Zawsze zdobycz± był piękny lin, który nigdy nie miał mniej niż 35 cm. Pewnie wiele osób się zdziwi, że łowiłem tylko liny ale muszę powiedzic, że jeziorko le¶ne w którym wędkowałem oferowało tylko tak± ryba :D . Po prostu poza linami pływały tam tylko niewielkie ilo¶ci karasi, wzdręg i chmara okoni. Dlatego nigdy nie dodawałem do koszyczka krojonych robaczków, bo to było samobójstwo ( branie okonia nastepowało po ok. 2 min. ). To tyle je¶li chodzi o to co my¶le na temat połowów linów. |
Re: Liny (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 31-05-2003 o godz. 16:14:30 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Łowiłe¶ w warunkach innych - brak bialorybu - dlatego Twoja zanęta z karmelem miała uzasadnienie. Pomy¶l co by się działo gdyby na łowisku była płoć, leszcz, karp. Czy nadal dawałby¶ karmel? Czy wtedy lin miałby czas znale¶ć Twoj± zanętę? Kozieradka jest atraktorem selektywnym, żadko wchodzi w ten zapoach leszcz i płoć, chociaż w wodach o małej ilo¶ci pokarmu, zdażało mi się. Gdyby¶ zamiast karmelu dodawał wanilię, dzisiaj pisałby¶, ze to wła¶nie ona jest lepsza od kozieradki. |
]
Re: Liny (Wynik: 1) przez sandalista dnia 31-05-2003 o godz. 18:35:34 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Ja linami zajmowałem się dwa sezony, faktycznie czasami bierze łapczywie i ostro, ale tylko przed tarłem, a z tego co piszesz to był gatunek wybitnie dominuj±cy na łowisku, może własnie dlatego Twój kij pływał, że duża ilo¶c ryb w mało żyznym zbiorniku ... pływała baaaardzo głodna i nie miała konkurencji. Według mnie w akwenie obfituj±cym w pokarm byłoby o wiele więcej gatunków. Karmel czy kozieradka ? - wiadomo, że ten sam gatunek ma nieco inne upodobania na różnych akwenach. Na mojej gliniance najlepiej sprawdzała się kozieradka z wanili± (a od sierpnia z truskawk±). Liny przestałem łowić po tym jak w gliniance pojawiły się karpie, od tej pory liny można było ogl±dać, słuchać, ale łowić mi się nie udawało. |
]
Re: Liny (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 31-05-2003 o godz. 22:12:47 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Też miałem okres mieszania z wanilia kozieradki, ale do tego podchodziły i leszcze - a to nie byl proszony gosc na lowisku. Jak przyszla moda na truskawkę, skutecznie sobie popsułem miejscówkę. Jest dobra na karpie, ale lin za chytry na to.
|
]
|
|
Re: Liny (Wynik: 1) przez Lineczek dnia 08-04-2006 o godz. 19:44:10 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Witam. Lubie linki i łowić i je¶ć. Ryba ta jest w/g moich ocen - nieobliczalna. Każdy akwen ma swoje brania linowe, nie wiem od czego to zależy. Łowiłem w małym le¶nym jeziorku i brania były agresywne z odjazdem w kierunku kapelonów.Na Mazurach za¶ brania były " cmoktane " , spławik poprostu tańczył
przytopiany , odjeżdzany na 10 cm w bok , pozostawiony na 10 do 20 minut bez ruchu by znowu " zatańczyć " . Brania takie niejednokrotnie trwały i godzinę , oczywi¶cie z przerwami na odpoczynek. Jak to mówi± "Co kraj to obyczaj" tu pasuje " Co jezioro to inne branie lina " Pozdrawiam Wszystkich. lineczek |
Re: Liny (Wynik: 1) przez martin dnia 09-04-2006 o godz. 07:37:06 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Witam ,ja spotykam sie z różnymi rodzajami brań na jednym łowisku ,w czasie jednej zasiadki .raz lin bierze delikatnie i tak długo że doszału może to człowieka doprowadzić nie mówiac o rostroju nerwowym ,a przy następnym braniu potrafi tak szybko wzi±zdz że kija nie zd±za sie złapac.Moim skromnym zdaniem lin to ryba nie obliczalna i nikt niema na ni± pewnej metody która by sie sprawdzała wszędzie .Pozdrawiam do zobaczenia nad wod± .Martin |
]
]
|
|
|