tomekat napisał
Na rybki z lodu zaczęli¶my jeĽdzić w tym sezonie jeszcze w grudniu. Pierwsz± wyprawę zaliczyli¶my razem wyjazdem na łowisko Gnojno (żwirownia stale poł±czona z Narwi±), na które trafili¶my za namow± wszystkim Pogawędkowiczom znanego Aryura vel Sołtysa, po tajnej informacji o gigantycznych garbusach tam poławianych.
Rzeczywisto¶ć okazała się jednak zgoła inna. Po nawierceniu tylu dziur, że zbiornik ten po naszej wizycie wygl±dał jak ser szwajcarski pierwszej jako¶ci, i złowieniu kilku jazgarzy i okonków (nie mylić z okoniami), podejmujemy decyzję. Kierunek Krowianki.
Po dojeĽdzie nie mamy za dużo czasu na łowienie, ale dwa otworki udaje się wywiercić. Wpuszczamy w nie nasze mormyszki i zaczynamy łowienie. Po pewnej chwili (zreszt± do¶ć krótkiej) mam branie którego nie udaje mi się wykorzystać, ale za chwilę słyszę terkotkę hamulca w kołowrotku Rafkowa i widzę jak zaczyna walkę z "czym¶" pod lodem. "Co¶" niebawem pojawia się w przeręblu, a następnie na lodzie i na pewno nie jest okonkiem lecz całkiem przyzwoitym garbuskiem (o którym szczę¶liwy łowca zd±żył się już pochwalić większemu gronu kolegów z pogawędek). Niestety w zwi±zku z upływaj±cym czasem tym miłym akcentem pierwsza wyprawa na połowy podlodowe się kończy. Pomimo wywiercenia jeszcze kilku otworów w lodzie, nic ciekawego nie udaje się z nich wyci±gn±ć.
Następne wypady na lód kierujemy więc na jedynie słuszne łowisko – Krowianki. Niestety, za wyj±tkiem mojego wiekopomnego odkrycia, dotycz±cego licznego pogłowia jazgarzy, w które sam przewodnik i fachowiec od niniejszego łowiska nie mógł uwierzyć, nasze próby nie przynosz± większych efektów. Aż do wyjazdu, o którym niedawno pisał Rafkow.
Wtedy to Rafkow po raz kolejny - chyba na okazję zakończenia sezonu - pokazuje klasę łowcy okazów i ponownie wyci±ga pięknego okonia. Połowiliby¶my więcej, ale lód na tamtejszych łowiskach zaczyna robić się niebezpiecznie cienki i zaczyna odsuwać się od brzegu. W jego miejsce pojawia się otwarta woda.
Podsumowuj±c mijaj±cy sezon podlodowy, który w głównej mierze spędziłem razem z Rafkowem, wiem jedno. On jest niesamowitym farciarzem i oby tak mu zostało.
Tomek@