Czy wiesz, że...
Pierwszy w Europie podręcznik hodowli karpia w stawach napisał Dubravius (1547), biskup z Ołomuńca na Morawach. W polskiej literaturze pierwszą wzmiankę o karpiu spotyka się u Długosza (1415 – 1480), który opisując rycerzy biorących udział w bitwie pod Grunwaldem, przy nazwisku rodu Korzbok ze Śląska mówi o trzech karpiach w herbie.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 477
 Zalogowani 0
 Wszyscy 477

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2008
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2134
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2071
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Dziadek
Opublikował 30-10-2004 o godz. 22:19:21 Esox
Bajania i gawędy

Jakoś tak się składa, że zaraz po każdej rocznicy portalu nadchodzi święto, będące czasem zadumy i refleksji. Listopad - spadające liście, chłody, przymrozki... I wspomnienia... O tych, którzy kiedyś w jakiś sposób zaznaczyli swój ślad na naszej ścieżce życia i którzy więcej już tego nie zrobią. Ta opowieść jest o naszym czytelniku - o wędkarzu i żeglarzu. O człowieku, który nie żył jak święty, lecz poszukiwał właściwej drogi. Raz udanie, innym razem nieporadnie. A kiedy wszedł na właściwy trop, nie było mu dane długo nim podążać...



Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Prawie rok temu, u mnie w domu, tuż po Zaduszkach. Odwiedził mnie - jak co tydzień - dziadek. Tradycyjnie przysiadł na fotelu koło komputera - bo wierzcie lub nie - był fanem naszych Pogawędek i lubił, kiedy czytałem mu co ciekawsze artykuły lub pokazywałem zdjęcia. Pamiętam, że tego dnia czytałem mu wspomnienia, które pojawiły się w portalu z okazji Święta Zmarłych. Wzruszył się i powiedział:
- Ciekawe, czy ja też doczekam takiego wspomnienia po śmierci?

Wtedy nawet nie sądziłem, że tak szybko przyjdzie mi pisać tę opowieść. Krótko po tym spotkaniu umówiliśmy się na następne. To była taka tradycja, że w każdy poniedziałek pukał do drzwi z paczuszką ciasta i przy herbacie gawędziliśmy o przeszłości - także o rybach, które kiedyś łowił. Być może był to pewien sposób na nadrobienie zaległości - bowiem na skutek różnych rodzinnych napięć niewiele razy było mi dane się z nim wcześniej spotykać.

Podczas tych gawęd okazało się, że zna świetnie okolice Sulechowa, dokąd jeździłem na pogawędkowe biesiady. Nadzorował tam kiedyś prace przy elektryfikacji okolic i przy okazji - w wolnym czasie - poławiał ryby w Odrze. A wolnego czasu była moc, bo trudno było elektryfikować, skoro ani słupy, ani kable nie docierały w porę. Takie to były lata. Świetnie znał też Mazury i Suwalszczyznę. Mazury z racji zainteresowań żeglarskich. Okolice Augustowa zaś, bo zawzięcie tam wędkował. Niesamowite było odkrywanie w kolejnych rozmowach i na pożółkłych już zdjęciach, że wędkowaliśmy często w tych samych miejscach.

Ile herbaty wypiliśmy, ileśmy godzin przegadali. Nie było chyba rozmowy, w której nie pojawiłyby się wielkie mazurskie szczupaki, albo okonie. Opowieści dziadka były jak z bajki. I chociaż zapewne upływ czasu i fantazja narratora dodały im posmaku niesamowitości, do dzisiaj pamiętam malowany słowem obraz okoni, gromadnie atakujących przynętę i siebie nawzajem. Podobnie jak leszczy, na które nie można było znaleźć takiej miski, w której by się zmieściły i szczupaków, które jednym kłapnięciem pyska miały pożerać kaczkę. Tak właśnie, co tydzień, rozbudzały się wspomnienia rodzinne, przeplatane z wędkarskimi fantazjami.

Pewnego poniedziałku nie przyszedł. Nazajutrz zadzwonił telefon ze szpitala:
- Czy pan zna Witolda Krajewskiego?
- To mój dziadek.
- Pana dziadek miał zawał i jest u nas na OIOM-ie
- powiedzieli.

Szedłem do szpitala nieopodal z drżeniem serca. Będąc już na korytarzu usłyszałem dziadkowy głos. Nie była to ani normalna, ani przytłumiona mowa, lecz bulgot i rzężenie.
- Jak się czuje - zapytałem.
- Wie pan, nie jest dobrze. Zanim położyliśmy go na OIOM wstał z łóżka i poszedł zadzwonić. Po drodze zasłabł i stracił przytomność. W ręce miał pana wizytówkę. Podejrzewamy rozległy wylew krwi do mózgu - w tej chwili nie ma z nim kontaktu. Rokowania są poważne, trudno jest powiedzieć jak rozległy był ten wylew. Decydujące będą najbliższe dni.

Pewnie byłoby piękne w tej opowieści, gdybym napisał, że wszedłem na salę i ścisnąłem go za rękę. Niestety, nic takiego nie zrobiłem. Bezradny, obłąkany bełkot sparaliżowanego starca przestraszył mnie. Weszła tam tylko moja mama. Na chwilę. Obiecała mi powiedzieć jak jest z dziadkiem. Kiedy wyszła, nie musiała niczego mówić. Wystarczyło na nią spojrzeć.

Minęło kilka dni. Dni codziennych wizyt w szpitalu i słuchania przerażającego dźwięku. Dźwięku, który wydaje człowiek usiłujący coś powiedzieć, nie mając władzy nad językiem, ustami i odruchem przełykania. Dziadka przeniesiono na oddział udarów, do sali stanów ciężkich, zwanej potocznie umieralnią. Tam, prócz niego, było jeszcze pięć innych osób, które los z dnia na dzień tak ciężko i boleśnie doświadczył.

Każda wizyta w szpitalu była koszmarną zagadką. Czy będzie słychać dziadka po wejściu na oddział, czy stać będzie tylko puste łóżko? Modliłem się cud wyzdrowienia. Lub ulgę w cierpieniu. Byle nie trwał w tych majakach i walce świadomości z omamami, wynikającymi z paraliżu i zaburzeń percepcji. Prośby nie były daremne, bo każdy następny dzień przynosił poprawę. Symboliczną, ale dostrzegalną. W oczach wbitych w słup dostrzec można było przebłyski świadomości. Z ruchu warg odczytać można było słowa, świadczące o pojawiającym się poczuciu rzeczywistości.

Nadszedł czas mocnych doświadczeń. Czas walki z obrzydzeniem, przy myciu, goleniu, karmieniu strzykawką przez sondę starego człowieka. Okres uodpornienia na widok odsysania i przewijania pacjentów. Moment na pokonanie własnych słabości, lęków i egoizmu. Kolejne tygodnie raz przynosiły poprawę, raz pogorszenie stanu dziadka. Wymyślałem z Namarie skuteczne sposoby komunikacji. Kiedyś wpadliśmy do szpitala z kartonem i długopisem. - Przecież skoro ma jedną rękę sprawną i przebłyski świadomości - to może napisać to co chce przekazać. Tak nam się wydawało. Niestety - dziadek chciał pisać tam, gdzie nie było kartki, a po podsunięciu, uciekał ręką dalej.
- To typowe zaburzenia koordynacji - powiedział wtedy lekarz. - Musi pan sobie wyobrazić, że pana dziadek widzi dwa odrębne światy - jeden lewym okiem, drugi prawym. Nie koordynuje tego co widzi i nie postrzega tego jako jeden obraz.

Z czasem stan dziadka się ustabilizował. Udawało się nawiązać lepszy lub gorszy kontakt. Dziadek pamiętał i rozpoznawał osoby, wydarzenia. Opowiadaliśmy mu o tym, co się dzieje w świecie, opowiadaliśmy o planowanym ślubie. Jeszcze przed chorobą cieszył się na tę ceremonię i szykował na taniec z panną młodą. Często o tym zresztą próbował rozmawiać w chorobie, twierdząc, że ta myśl dodaje mu sił i zdrowia. W grudniu, mając świadomość, że zbliżają się Święta poprosił, żeby przynieść mu kartki pocztowe i notatnik z adresami. Pisaliśmy z Namarie te kartki, próbowaliśmy wysyłać na wskazane przez dziadka adresy. Jedne były aktualne, inne już dawno nie. Na ostatniej kartce kazał napisać "Wszystkiego najlepszego - Tańczący Witold"...

Tuż przed Bożym Narodzeniem dwukrotnie przeszedł zapaść. Ja zaś nie mogłem go odwiedzać, bo zachorowałem na zapalenie oskrzeli. Kontakt z dziadkiem mógłby być wtedy dla niego fatalny w skutkach. Kiedy w styczniu dochodziłem do zdrowia, dyrektor instytutu wysłał mnie w delegację do Berlina. W tym czasie szpital wypisał dziadka i ze względu na konieczność 24-godzinnej opieki i stosowania odpowiedniej aparatury - polecił umieszczenie go w hospicjum. Miałem odwiedzić go tam zaraz po powrocie z Berlina. Miałem, ale niestety – już nie zdążyłem...

Dzisiaj mija już prawie rok od tamtych wydarzeń. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo tęsknię za dzwonkiem domofonu w poniedziałkowe popołudnie. Za silnym głosem dziadka i nawet za tym głosem odmienionym przez chorobę. Nie wiem, czy tam, gdzie jest teraz, mają Internet. Ale jeśli tak - to chcę powiedzieć chociaż tyle:
- Zobacz dziadku, ile ciekawych rzeczy się wydarzyło. Wzięliśmy ślub z Namarie. Urodziła nam się śliczna córeczka, a Twoja prawnuczka. W pracy - jak to w pracy, raz lepiej, raz gorzej. Ryby zaś w tym roku nie obrodziły, choć jeszcze dam im szansę. Wiesz… brakuje mi naszych spotkań – chyba nie mieliśmy dane dość czasu, by się sobą nacieszyć. Ale jestem pewien jednej rzeczy... Że patrząc na swoją prawnuczkę, byłbyś równie szczęśliwy jak ja. Kiedyś, jak podrośnie, opowiem jej o tym, jak wspaniałego miała pradziadka...

Spoczywaj w pokoju...

Esox


 
Pokrewne linki
· Więcej o Bajania i gawędy
· Napisane przez Esox


Najczęœciej czytany artykuł o Bajania i gawędy:
List wędkarza


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez wykrzyknik dnia 31-10-2004 o godz. 00:06:51
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl
Po policzku popłyuneła mi łza, z wruszenia, smutku a moze ze zwykłej tęsknoty, za ludźmi mi bliskiemi , których już przy mnie nie ma...



Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 31-10-2004 o godz. 00:58:29
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Mój dziadek i mój ojciec byli wędkarzami. Dzisiaj też wspominam ich. Jestem przez to trochę bardziej doświadczony. Dzisiaj dbam o to, aby mój wnuk, miał równie dobre po mnie wspomnienia.



Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez pietruch dnia 31-10-2004 o godz. 08:13:17
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Podziwiam cię za to co napisałeś. Nie każdy potrafi pisać o takich wydarzeniach. Też miałem dziadka, który wędkował i mam po nim już tylko wspomnienia. Drugi na szczęście ma się dobrze i też wędkuje. Nie zmienimy jednak kolejności rzeczy: jedni się rodzą a drudzy umierają.
Z okazji tego smutnego święta, chcem tym wszystkim życzyć aby spoczywali w pokoju



Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez zabrze (bert2@op.pl) dnia 31-10-2004 o godz. 13:12:18
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Po przeczytaniu tego co napisałeś Esiu, łza się w oku kręci. [']



Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez wedkarz_wawiak dnia 31-10-2004 o godz. 13:35:33
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo wzruszający tekst. Mi również pociekły łzy ze wzruszenia. Pozostał mi jeszcze jeden Dziadek, który też jest wędkarzem...Drugiego w Poniedziałek odwiedzę na Cmentarzu [*]



Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez robert67 (szczupak67@msn.com) dnia 31-10-2004 o godz. 18:33:37
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Chyba z racji wieku przezylem to co Ty przezyles.Pocieszamy sie wzajemnie ze tam gdzie Sa nie ma zmartwien i sa tylko szczesliwe chwile.To jest nasza pociecha.Twoj dziadek tak jak moj ojciec i tak jak moj tesc lowia w innych nie znanych nam rzekach takie ryby ze nam sie nawet nie snilo.I tak zawsze sa z nami i czuwaja nad naszymi polowami,ja zawsze czuje ich obecnosc i slysze co maja do powiedzenia na temat moich nieporadnych dzialan w chwili kiedy ryba spina sie z chaczyka.Najwazniejsze ze sa zawszez nami!



Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 31-10-2004 o godz. 21:13:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc
Trzeba mieć w sobie bardzo wiele miłości, pokory i odwagi, by napisać taki tekst. Tym większe moje uznanie. Bo... "Czym jest liść bez drzewa?". Ty to wiesz.

P.S. Dziś przeczytałem na nagrobku przepiękną sentencję: "Dobrych ludzi się nie zapomina..."

pozdrawiam - ad



Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez Lucek dnia 01-11-2004 o godz. 06:48:04
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Takie teksty trudno się komentuje. Coś jednak sobie przypomniałem: Na grobie moich pradziadków widnieje właśnie napis "Spoczywaj w pokoju". [']



Re: Dziadek (Wynik: 1)
przez artur (artkie@wp.pl) dnia 01-11-2004 o godz. 23:50:51
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
przed rokiem pojawiło się opowiadanie konkursowe pt. Dziadek, już dziś nie pamiętam kto był autorem, najprawdopodobniej wykrzyknik, ale to twoje wspomnienie jest jeszcze bardziej poruszające i skłaniające do refleksji, mam tylko nadzieję że kiedyś będę pełnił rolę taką samą dla swoich wnuków, prawnuków i mam nadzieję również prawnuków o ile będę Je miał. HOWGH


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.08 sekund :: Zapytania do SQL: 90