Młody sandacz w okresie odżywiania się skorupiakami zjada ich dziennie o 20% więcej niż sam waży. Po przejściu na pokarmy rybi sandacz zjada go w ilości 20% masy ciała. Kiedy osiąga zaś 35 cm - zaczyna zerować na leszczu i karpiu.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 426
Zalogowani 0
Wszyscy 426
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: Dla
zainteresowanych...
belony już są :hihi ...(61699) May 06, @ 14:00:14
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(513707) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(513707) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(513707) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(513707) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(513707) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(513707) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(513707) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(513707) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(513707) Apr 03, @ 15:57:03
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Dzień jednodniowego (Wynik: 1) przez gismo dnia 25-10-2005 o godz. 15:32:50 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | Ostatni tydzień wakacji (czas, w którym dzieje się opisana akcja) wyglądał nieco inaczej niż cała reszta sezonu. Co dwa dni w okresie tygodniowym siedziałem nad wodą, za każdym razem łowiąc tak, jak opisałem. Za każdym razem wędrowało do wody wiadro kukurydzy. Brały po drodze malutkie karpiki. W praktyce więc skoro ciągle dojeżdżałem co dwa dni nad wodę, można by powiedzieć, że miejscówka była zanęcona - czyli nie łowienie z marszu. Z drugiej strony przez całe lato łowiłem dokładnie tak samo, tylko, że nad wodą nie byłem co dwa dni, lecz co tydzień do 10 dni. Zatem jest to mimo wszystko nadal łowienie z marszu (stąd dopisałem "niechcący podnęciłem" :) ), tyle że okres bytności nad woda uległ skróceniu. Dla ścisłości jednak efekty ilościowe zdecydowanie były lepsze niż w przeciągu całego sezonu rzeczywistego marszowania. Chodziło jednak o coś innego. Główny sens to pokazanie "bezsensu" łowienia z marszu (trochę za dobitnie). Już kilkakrotne donęcenie co dwa dni daje dużo lepsze wyniki niż łowienie z marszu. Stąd też moja niechęć do takiego łowienia, które i tak będę musiał jak zwykle podjąć w przyszłym roku ponownie.
Samo łowisko zaś raczej nie cieszy się dużą ilością chętnych na wędkowanie. Więcej chętnych jest na wiosnę i późną jesień (czas obecny), kiedy ryba lepiej żeruje. Brzeg oprócz plaży po przeciwniej stronie to głęboka warstwa mułu i grząskiego torfu. W większości stanowisk porobiono pomosty (nawet tutaj stał pomost, po obniżeniu się poziomu wody został usunięty - pozostały widoczne na zdjęciach paliki). Pomosty lub widoczna na zdjęciu kładka to własciwie jedyny sposób, by dojść do samej wody. O kładki i pomosty dba oczywiście właściciel. Kilkiumiesięczny okres bez deszczy sprawił, że miejsce, gdzie łowiłem, jest w ogóle dostępne. Jeszcze na poczatku lipca podłoże było tak wilgotne, że łatwo można było się zapaść po tyłek w ziemię i dojścia do samej wody nie było. Do wody w tej części jeziora praktycznie lepiej w ogóle nie wchodzić. Na fotce z amurkiem widać po lewej stronie zwalone drzewo - przyta
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
| Nadrzędny |
|
|