"12 ręcznie wiązanych much za dolara" - tej treści ogłoszenie ukazało się w jednej z gazet ("Casper") w Woyoming, w 1961 roku. Jego autorem był Dick Cabela. Dziś Cabela's jest największą firmą wysyłkową sprzętu wędkarskiego.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 548
Zalogowani 0
Wszyscy 548
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(500714) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(500714) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(500714) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500714) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500714) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500714) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(500714) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500714) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(500714) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(500714) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Re: Quo vadis (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 14-12-2004 o godz. 17:34:32 | Smutne to i prawdziwe. Jesteśmy w impasie. Ostatnio zauważyłem, że poglądy na sprawy polskiego wędkarstwa, dziwnie zbiegają się z Twoimi. Jest co prawda wiele zdań odmiennych ( PZW musi żyć dalej itp ), ale to już mało istotne szczegóły. Już myślałem, że podasz jakieś propozycje, kierunek odnowy, za któryn można byłoby pociągnąć całą wiarę wędkarzy lub przynajmniej ich do takich propozycji przekonać. Może to była podpucha, aby zacząć na ten temat dyskusje. Dla mnie jest oczywiste, że nie jesteśmy w stanie wyplenić kłusowników ( takie nasze prawo, a zmienić je to dalsza droga do uleczania ). Skoro my nie potrafimy i nasze biedne państwo, to należy uczynić wszystko, aby kłusownictwo samo umarło. Z pustej wody nie ma kasy. No killowiec - to dla mnie nie jest problem, bo on z pewnością nie doprowadza do wzbogacania wody. Tak jak napisałeś - kłusownik znajdzie rybę no-killowca. Zarybianie. Chociaż minimalne - jest na dzień dzisiejszy zmorą dal nas a uciechą dla kłusownika. Pamiętajcie. Tonący tylko żeby się uratować, musi dotknąć dna i się z niego dopiero odbić. Dnem tym - to brak ryb w wodzie. Już słysze - a co z nami? Gdzie wędkować? To proste. Na prywatnych stawach licencyjnych. Legitymacje PZW wywalić - spalić i czekać nad prywatną wodą, aż tamte osiągną dno. Kłusownik to przedsiębiorca. Nie będzie czekał, aż znowu będą ryby. Przekwalifikuje się i zacznie szukać innego źródła dochodu. Zainwestuje ( a jakże ) sporo szmalu na nowe przedsięwzięcie i już nie będzie mu się opłacało na powrót. Wody przejmie państwo. Będzie musiało uruchomić administrację zarzadzania nimi. W Urzędzie Miejskim zasiądzie ichtiolog i rozpocznie proces odbudowy. Bilet wedkarski, jak do autobusu, będzie można kupic w każdym kiosku "Ruch" ( i podobnych punktach ). Przyjdzie czas, kiedy ichtiolog będzie płacony ( wypłata ) od ilości sprzedanych biletów. Gdzie będą ładniejsze miejscówki, bedzie więcej wędkarzy a co za tym idzie - większa wypłata dla zarządzającego. Instytucja państwowa, której tak boi się "obserwator" z poprzedniego tekstu, zacznie pracować normalnie. Kontrola? Przecież ją mamy. Policja nie musi stać za rogiem z ukrytym radarem. Będzie patrolowała wskazane odcinki. Złapany człowiek, który łowi ryby bez zezwolenia, nie będzie chroniony pod płaszczykiem " małej szkodliwości społecznej" bo to już własność państwowa. Rozpocznie się spokojne wędkowanie. Spokojne na wodzie, gdzie ichtiolog będzie chciał zarobić. Tam gdzie gospodarka bedzie kiepska - będą kiepskie zarobki. O wody nie musimy się bać. Ona nie odparują. Rzeki - kanały można bardzo łatwo zmienić w piękne wędkarskie miejsca. Gdyby zacząć ten proces odnowy już dzisiaj ( podarcie legitymacji PZW ), to myślę, że za 4-5 lat PZW umrze śmiercią naturalną a wraz z nim, kłusownictwo na rybie. Następne 5 lat - reperacja stanu wód i odnowa populacji ryb. Z kalkulatorem ciężko liczyć to co związane z naturą. Jednak wiem z doświadczenia, że natura nie jeden raz potrafi nam pomóc o wiele szybciej niż się tego spodziewamy. |
] |
|
|