Pierwsze historyczne wzmianki o karpiu, o jego występowaniu w rzekach, można znaleźć u Arystotelesa (384 – 322 p.n.e.) i Pliniusza (23 – 79 n.e.). Prof. P. Wolny twierdzi, że początki udomowienia karpia w Europie sięgają prawdopodobnie VI – V w. p.n.e., a stało się to na terenie Dacji, w ujściu Dunaju.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 576
Zalogowani 0
Wszyscy 576
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(398284) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(398284) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(398284) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(398284) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(398284) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(398284) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(398284) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59445) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(398284) Apr 02, @ 17:57:24
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Re: Osiem drzew i 17 ton ziemi (Wynik: 1) przez ledd1 (kron@op.p) dnia 05-06-2006 o godz. 14:45:51 | Ten temat zszedł ta inne tory. Więc przedstawię coś co w moim przekonaniu zakorzenione jest w mentalności łowiących dość głęboko i zalane betonem.
Pytano mnie kiedyś dlaczego wypuszczam złowione ryby. Zaznaczam ryby. Tłumaczyłem to kilkoma powodami które tutaj wcześniej nakreślałem. Skwitowano to: ale karp to szkodnik. Przyznałem rację ale nie do końca. Zapytałem dlaczego szkodnik. Odpowiedziano: bo zjada ikrę innych ryb. To nie jest argument przeciw karpiom. Ja pytam: Tylko on. Tylko karp ją zjada. Inne gatunki nie?
Najgorzej wychodzi niekontrolowane zarybienie i nie tylko karpiem. Inne gatunki kiedy następuje brak równowagi wyżerają się wzajemnie. Zarybienie małym szczupakiem to przyszły raj dla jego dużych braci. Ulubiony przysmak na głodzie. Proszę mnie poprawić jeżeli się mylę. Ale nie mówię ze jest szkodnikiem. Ładnie ktoś podkreślił wcześniej. 10 kg to ładna ikrzyca. Więc jednak jest troska o okaz aby żył, pływał i się rozmnażał.
A sum? Nawet kilka sztuk potrafi nieźle natłuc w każdym stawie. Potem jest lament i szukanie speca bądź sieci aby go złowić. Podobnie afrykańskie kurduple które też ktoś tu przywlókł i tylko na walory smakowe. Nie brano pod uwagę a może nawet nie interesowano się ze ten chwast może trzeć się nawet 3 razy w roku. I temperatura to dla niego mały problem.
Amur także szkodnik. Oczywiście ale nie do końca. Bo jeżeli idzie o oczyszczenie zbiornika z zielska jest potrzebny. Ale w umiarkowanej ilości. Ja widziałem jak w rok zniknęły wszystkie zielone rzeczy wokół stawu w naszym kole. Potem nie było już limitu na ten gatunek. Brali wszystko ile się dało żeby tylko go wyłowić. Ale wcześniej nikt nie brał pod uwagę ze tak się może stać. Mnie dziwnie mierzono wzrokiem jak monitowałem że za dużo idzie amura do wody. Potem pozostała satysfakcja. Nikt nawet nie chciał myśleć że z braku naturalnego pożywienia biała ryba dostaje instynktów drapieżnika. To żadna nowość zważywszy że amur uwielbia oprócz owoców także i mięso (smak i zapach mięsa).
Możemy tak sobie wymieniać długo te za i przeciw ale zarybienie karpiem i innymi to lekarstwo dla tych z reumatyzmem, nadciśnieniem i nadwagą. Ruszają nad wody jak młode szczawiki i zanim ten karp cokolwiek wyżre w tej wodzie, zanim naszkodzi to go tam nie ma. Inne rybki podzielą ten los bo biczujących wodę drapieżcołapów zwanych specami też mamy w nadmiarze.
Łowić i zarybiać trzeba z głową. Ktoś kto ma jakieś zasady ma je dla siebie i nic na siłę. Ktoś kto ma inne niech robi po swojemu. Ale niech to wszystko ma umiar i zdrowy rozsądek. Nikt mi nie powie że jeżeli zapłacił kartę to należy mu się mięso i że to jego zasada. To żaden ktoś i żadna zasada. 90% przelicza wydatki na znaczki przez to co złowi. A niewielu podchodzi do tego jak hobby.
Kończę bo to co piszę to woda na młyn betonom nie da się wytłumaczyć nic bo beton jest głuchy, ślepy i zimny.
Nie da się zmienić mentalności ani argumentem ani innymi rzeczami tłumacząc. Niekiedy prosząc.
Chcę dożyć czasów kiedy wędkarz nad wodą tylko na nią popatrzy i powie: k…a j…na komercja wszystko za kasę. I wypuścić trzeba. A w tym kierunku to zmierza. I ja jestem za oby tak dalej. Jak zaczniemy szanować to co mamy w tych naszych marnych wodach to może coś się zmieni. Może te g…no warte zarybienia będą zbędne.
Dużo tego ale niestety taki będzie live.
PS. Anglicy to flegmatycy ale zasadę no kill wyznają tam większość a ci co chcą zabrać rybę i tak sobie wezmą tyle ile wolno i w większości dużo mniej niż im wolno. Oni jadąc na ryby nie psioczą na pogodę ciśnienie wiatr. Oni mają ryby bo o nie dbają.
|
] |
|
|