Sympatyczne, niewielkie, futrzaste stworzonka o czarnym lub brunatnym kolorze, pojawiające się często na brzegach wód - to zazwyczaj norki amerykańskie. Są one równocześnie bardzo groźnym drapieżcą, niszczącym ptasie lęgi.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 585
Zalogowani 0
Wszyscy 585
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(501281) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(501281) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(501281) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501281) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501281) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501281) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(501281) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501281) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(501281) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(501281) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Re: Nie biorą (Wynik: 1) przez ledd1 dnia 05-09-2007 o godz. 10:24:19 | Doczytałem i jednak drugi raz odpowiem i postaram się to zrobić z pozycji czytelnika i karpiarza a nie s pozycji krytyka. Może tym razem moje uwagi lub przeciwieństwa nie będą wyglądały jak atak na Ciebie Gismo tylko jak wymiana zdań i uwag. Powyciągam z Twojego artykułu zdania (nie mogę przecież całego tekstu) i spróbuję dokonać korekty bądź małej konfrontacji. A idzie to tak:…….
W tekście piszesz :
„….że dużo wędkarzy poniosło w tym roku niejedną klęskę, nastawiając się na karpia. Sprawdzone taktyki okazały się nieskuteczne. Sam tego doświadczyłem i poległem.”
Jeśli traktować to co piszesz w kwestii ciśnienia to powinno ono być traktowane jako jeden z najważniejszych czynników i nie tylko w połowie karpia. Ale to chyba wiedzą też inni. Ja jednak sądzę że te porażki wędkarskie, brak efektów (sukcesów) wiosną skierowane są w stronę poprzedniej zimy a raczej jej braku. Karpiarze przeważnie czekają na ocieplenia, na odpowiednią temp. wody, ciśnienie i możliwości nad brzegiem. W tym roku trzeba było zacząć nawet o 2 miesiące wcześniej. Magiczne stopnie celsjusza na które czekają z utęsknieniem od dłuższego czasu nie sprawdzają się. Mnie karpie brały już końcem lutego i początkiem marca. Brały bo nie było zimy. Jedzenie było dostępne. Mniej, ale było. Kolejna rzecz to tarło które w tym roku wybitnie długo u karpia trwało i zaczęło się później. Gismo nie widziałeś tego? Na pewno widziałeś. Trwało nazbyt długo aby wytrawni zaliczyli dobre łowy. U mnie intensywnie trwało do końca czerwca.
„…Wszystkiemu oczywiście winna jest pogoda. Ryby nie dość, że są strasznymi homeopatami, to jeszcze na dodatek reagują znacznie wcześniej niż ludzie.”
Nic dodać nic ująć. Tą rzecz powinno się brać jako pierwszą pod rozwagę, gdy powstaje tzw. bezbranie. Dalej piszesz o ciśnieniu a tutaj akurat nie mam nic do dodania poza tym, że to strzał w 10 w twoim tekście i cenne spostrzeżenia. Na podstawie obserwacji wnioski wyciągasz poprawne. Niejeden tego nie rozumie, ale mogą się od Ciebie tez czegoś nauczyć.
„…Tłuszcz sprawia też, że zapachy szybciej rozchodzą się po dnie. Masło samo w sobie jest także dodatkowym atraktorem, o całkowicie naturalnym zapachu.”
To prawda. Dodam, że starte w postaci mocno mrożonej do ziaren działa efektywniej. Pamiętać trzeba jednak, że niby naturalne, ale i słodkie. Nie w każdą aurę działa tak samo. Do kul także dodajemy oleje nie tylko aby łatwiej rolować ciasto. Głównie ma działać jako przyszły składnik który kule powinien szybciej rozbijać i uwalniać z niej odpowiedni zapach.
„…choć przekonałem się w tym sezonie, że jednak są kuleczki pachnące jak prawdziwy sklep z owocami, niestety cena adekwatna jest do walorów zapachowych”
I nawet mimo to dopóki nie będzie podawany na opakowaniu choćby skład takich kulek (nie ich ilości bo to przeważnie tajemnice producentów) domowe będą zawsze lepsze.
„…Jeszcze zaledwie 10 lat temu, kiedy karpiowanie nie było komercyjnym, językowym i kulturowym motłochem”
Gismo. Takie widzenie karpiowania mnie ruszyło. Nie wal wszystkich do jednego worka. Bo dla wielu to naprawdę pasja a dla wielu biznes. I ani jednych ani drugich nie można i nie powinno się nazywać motłochem. Dlatego ja pisałem: chłopcze, synku itd. Przepraszam za to.
„…Nęcenie sprowadza się teraz do tego, że w miejscu, gdzie ryby przebywają, nęcić ich szczególnie nie trzeba.”
Brawo. Warto jednak ustalić co im w tej stołówce tak smakuje żeby można im taki „szwedzki stół” ustawić w innym i niejednokrotnie dogodniejszym miejscu.
„…Ale dobra będzie każda inna zanęta gruboziarnista, z przewagą makuchu kukurydzianego, która przytrzyma ryby w łowisku”
Jeżeli ktoś zastosuje tylko same zanęty do wabienia powinien pamiętać że makuch stanowi od10 do nawet30% jej składu. Ta informacja dostępna jest u każdego producenta zanęt i pasz.
„…Żyjemy w dobie Internetu, artykuł widnieje na stronie internetowej, więc większość czytających nauczona korzystania z gotowych rozwiązań…”
To trafna uwaga bo nie ma nic gorszego jak łowienie pod wpływem artykułów a raczej jego tytułu niż na podstawie wniosków jakie z niego można wyciągnąć. Każda woda to inny artykuł a nie jeden art. Do każdej wody. Lenistwo szczególnie młodych jest tak wielkie ze aż boli. Tobie Gismo gratuluje tej chęci do szukania i racjonalnego myślenia. Ważne aby nie popełniać błędu nie tylko nad wodą ale w czytaniu a mnie się to tu zdarzyło. I niestety Gismo i ja się mylę choć Ty odpowiedziałeś mi już że jednak nie.
„…Tzw. pet…Przede wszystkim ważny jest kształt butelki, z jakiej zrobiono zanętnik”
Mała uwaga. Korzystanie z tego zawodniczego wynalazku a szczególnie, kiedy chcemy podać kulę bądź inny materiał daleko powinno być bezpieczne. Tak jak rakieta tak i pet może podać sporo i mało. Kiedy zastosujemy strzał a rzut ma być daleki a jeszcze kiedy jest wilgotno bądź pada trzeba pamiętać o ochronie palca który trzyma linkę podczas rzutu. Cięcie jest opuszka palca jest precyzyjne i szybkie (mało bolesne). Warto zastosować choćby plaster aby uniknąć niespodzianki. Odpowiednia technika a szczególnie zatrzymanie peta jest tak samo ważna jak rzut. W odwrotną stronę też może zrobić takie samo „ała”. Pet także świetnie podaje zamrożone wcześniej kule z ziaren. Kukurydza i konopie warto podać tym sposobem.
„….Wędkarstwo to nie rachunek statystyczny, w którym prawdopodobieństwo sukcesu rośnie wraz z liczbą prób, lecz sztuka obserwacji i wyciągania wniosków.”
Wyciągnął byś Gismo więcej wniosków gdybyś jednak od czasu do czasu z ludźmi łowił. A tak z Twojego tekstu wynika że jesteś samotnikiem z wyboru. Ja też jestem samotnikiem z wyboru ale warto kilka razy spotkać i pogadać z kimś kto próbuje złowić te same ryby.
„…Nie dajmy się zwodzić takim pozorom, a przede wszystkim nie wybierajmy miejsc, kierując się zasadą własnej wygody, łatwego dojazdu i przyjemnego łowienia.”
Tu masz racje. Moja woda taka jest. Widziało ją już kilku userów z PW. Jednak wszystko dobre się kończy. I tam mimo że trzeba wlec sprzęt zawitało już zbyt sporo ludzi jak na mnie. Jeden user spinningista z PW też to widział. Ech szkoda wody ech szkoda. Bo gdyby nie to że większość zaczęła tam łowić tylko dla mięsa byłoby jeszcze wiele frajdy z łowienia. A tak….. psy, dzieci, wrzaski itp.
To tyle Gismo. Myślę że nie wygląda to jak wypociny buca.
Kajko. Czasami kibel zimnej wody się należy choć i bez tego mamy już zimno. Ale ze swej strony dzięki.
|
] |
|
|