Okonie z brzegu jeziora
Data: 08-12-2002 o godz. 19:17:59
Temat: Spinningowe łowy


Z całego sprzętu potrzebnego do łowienia okoni najważniejsze jest wędzisko. Kołowrotek, przy dzisiejszym ogromnym wyborze i różnorodności cen, to rzecz gustu i portfela. Najważniejsze, żeby nasz kręcioł dobrze nawijał żyłkę i miał stożkową szpulę, z której żyłka schodzi bez oporów. Taki model gwarantuje, że lekkimi przynętami będziemy rzucać precyzyjnie i daleko.

Do połowu okoni używam dwóch wędzisk. Do jigowania służy mi Robinson Senso Jig o długości 2,40 m i ciężarze wyrzutu 2-15 g. Wiem, że są kije lepsze od niego, ale na razie ten mi w zupełności wystarcza. Idealnie go wyważyłem dociążając dolnik, a że kij jest dość sztywny, doskonale przekazuje pracę przynęty i brania. Bez obawy zakładam na niego przynęty o wadze do 8 g i spokojnie holuję każdego średniej wielkości szczupaka (jest to najczęstszy przyłów podczas polowania na okonie). Robinsonem łowiłem też klenie i jazie w Wiśle, Noteci i Warcie.


Do metody bocznego troka używam wędziska Mikado Feeling, także o długości 2,40 m. Tej długości kije spinningowe najbardziej mi odpowiadają, poza tym są w miarę uniwersalne: dobre i na jeziora, i na rzekę. Mikado ma średnią akcję, która do łowienia z bocznym trokiem jest - według mnie - najodpowiedniejsza. W tej metodzie stosuje się bardzo małe przynęty, które okonie podczas brania delikatnie zasysają. Wiotka szczytówka nie pozwala rybom odczuć, że ich zdobycz jest sztuczna.

Kolor przynęty uzależniam nie tylko od aktywności ryb. Ważna jest również przejrzystość wody i stopień jej naświetlenia. W wodzie zmąconej lub kwitnącej bardzo skuteczne są gumki seledynowe lub pomarańczowe, w czystej - miodowe pleksi z czerwonym brokatem. Przy ostrym słońcu gumki, zwłaszcza motory i atramenty, przyciemniam czarnym flamastrem. Zdarza się, że motor jest za ciemny a perła za jasna. Wtedy stosuję gumki perłowe o odcieniu zielonkawym. Żeby taki efekt uzyskać, wystarczy gumki perłowe i motor-oil potrzymać razem jeden dzień w jednej torebce.


Rzut na 15 metrów, opad na napiętej żyłce, puknięcie przynęty w dno, szczytówka do góry i ślamazarne skręcanie żyłki przeplatane niskimi, wolnymi poderwaniami przynęty z dna. Późniejsze poczynania zależą od tego, co się będzie działo. Latem okonie lubią stać w miejscach, gdzie dno jest piaszczyste lub pokryte drobną roślinnością. Wtedy łowię tam na „wleczonego”, czyli przeciągam przynętę po dnie. Zamiast przeciągać gumkę można też ją kłaść na dnie. Nieruchomo leżącą przynętę okonie zasysają pewniej. Branie dobrze widać na napiętej żyłce. Zacina się wtedy gdy okoń mocniej targnie.

Wszystkim, którzy nie próbowali, polecam taką metodą spinningowania. Złowiłem w ten sposób do tej pory wiele ładnych garbusów.

Pozdrawiam i życzę bogatego Mikołaja - Marczo







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=101