Angielska wiosna (2)
Data: 18-01-2006 o godz. 09:05:00
Temat: Spławik i grunt


Oto ciąg dalszy, do napisania którego skłoniły mnie m.in. komentarze oraz pytania Kolegów. W tej części postaram się przedstawić niuanse tej metody, jak również przygotowanie zanęty, które pominąłem we wcześniejszej publikacji.



Jak już wspomniałem wcześniej, pierwszą rzeczą jaką robię po przybyciu na łowisko jest przygotowanie zanęty. Dlaczego? Powodów jest kilka:

- każda zanęta potrzebuje czasu, aby wchłonąć wodę
- w tym czasie możemy spokojnie przygotować stanowisko i wygruntować łowisko
- na niektórych stanowiskach jest po prostu za mało miejsca na przygotowanie zanęty po rozłożeniu sprzętu.

Jak się do tego zabrać?

Najpierw mieszamy wszystkie składniki na sucho - czynność nie mniej ważna jak nawilżanie, zabiera trochę czasu, więc często wykonuję ją w domu. Do dużego pojemnika (wiadro, miska) wsypuję bazę, a po dodaniu każdego nowego składnika i wymieszaniu, całość przesiewam przez sito. Daje mi to gwarancję, że wszystkie składniki będą równomiernie rozprowadzone.

Na łowisku, do nawilżenia zanęty używam dwóch pojemników: w jednym nawilżam zanętę, do drugiego ją przecieram, co powoduje równomierne nawilżenie i spulchnienie całej zanęty. Wodę dodajemy małymi porcjami, energicznie mieszając po każdym dodaniu. Gdy stwierdzimy, że jest jej dosyć (daje się ulepić kulkę, która po upuszczeniu jej z wysokości 1m do wiaderka nie rozpada się), odstawiamy ją na 15 - 30 minut. W tym czasie zanęta wchłonie wilgoć i (w większości przypadków) będzie trzeba ją dowilżyć. W tym momencie nadajemy jej odpowiednią spoistość. Jeżeli ma to być mieszanka do nęcenia na małych dystansach (ok. 25 m) i głębokościach (do 2m), pracująca już w czasie opadania kuli na dno, ulepiona z niej kulka (niezbyt mocno ugnieciona), powinna się rozpaść po upadku z ok. 0,5 m. Przy większych dystansach, głębokościach lub gdy zanęta ma zacząć pracę dopiero na dnie, musi "wytrzymać" upadek z ok. 1m. Przy głębokości powyżej 4 m lub nęceniu z dużą ilością przynęt (głównie pinka i białe robaki) trzeba przygotować zanętę bardziej spoistą lub "dokleić" normalnie stosowaną zanętą. Można też przygotować zanętę w ten sposób, że do głównego nęcenia użyjemy kul pracujących dopiero po "osiągnięciu" dna, a donęcać będziemy zanętą pracującą od połowy głębokości (bardzo dobra na płoć i leszcza). Jak przygotować taką mieszankę opisałem w 1 części artykułu.

Jaki więc skład powinna mieć nasza zanęta?

Jeżeli nas na to stać, to możemy taką mieszankę skomponować na bazie firmowej, przeznaczonej do tej metody (np. Mondial-F-SPECIAL MATCH - ok. 13 zł/kg) i ukierunkować na poszczególny gatunek lub zastosować ukierunkowaną już zanętę do odległościówki (np. Sensas Match Gardons - płoć lub na inny gatunek - w zależności od "serii" 16 - 22 zł) - dwa przepisy podałem w części 1.
Przy ograniczonym budżecie mamy dwa wyjścia:
1. Skomponować mieszankę od podstaw, np:

    - 3 cz. tartej bułki
    - 2 cz. biszkoptu
    - 1,5 cz. mąki kukurydzianej
    - 1,5 cz. coprah-melase
    - 1 cz. mielonych konopi (nie prażonych)
    - 0,5 cz. prażonego, mielonego słonecznika
    - 0,5 cz. wiórków kokosowych (prażonych)
    - 0,5 cz. coco-belge
    - 0,5 cz. fiente
Jest to typowa zanęta leszczowa, do nawilżania której używam rozpuszczonej w wodzie melasy (0,25 l/3 kg zanęty). Płynne aromaty także rozpuszczam w wodzie, którą nawilżam zanętę. Jej skuteczność podniesie dodanie atraktora oraz przynęt (ok. 0,2 l pinki lub białych + 0,2 - 0,5 l casterów lub/i jocersa lub/i siekanych czerwonych robaki + 0,5 puszki kukurydzy konserwowej na 3 kg zanęty).
Przy łowieniu na dużej odległości (powyżej 20 m) lub głębokości (powyżej 3 m) należy dodać 5 - 10% PV-1.

2. Ponieważ polscy producenci nie oferują nam typowych mieszanek do odległościówki, musimy wykombinować taką sami. Możemy "dokleić" zwykłą (lub ukierunkowaną na konkretny gatunek) bazę jeziorową, mieszając ją z zanętą rzeczną w stosunku 4/1- blisko i płytko do 2/1 - głęboko lub daleko. Możemy też to zrobić dodając 5 - 10 % PV-1. Dlaczego PV-1, a nie zwykły klej do zanęt? Ponieważ inne kleje przeznaczone są zazwyczaj do zanęt rzecznych, więc rozpuszczają się powoli (na mój gust za wolno), a PV-1 jest "skutkiem ubocznym" produkcji cukru (podobnie jak melasa), więc rozpuszcza się znacznie szybciej, a co za tym idzie zanęta zaczyna szybciej pracować. Pomimo tego, do takich zanęt dodaję ok.10 % składników pracujących (prażone, mielone konopie, słonecznik itp.)

Możemy też przygotować zanętę na bazie typu feder, ponieważ jest wystarczająco spoista (na płytkie łowiska) i mocno pracuje. Mieszanka taka powinna się składać z:
    - 2 cz. zanęty "feder"
    - 1 cz. zanęty na konkretny gatunek
    - 1 cz. dodatków smakowych (biszkopt, coprah-melase, arachid itp.)
    - atraktor
    - ok. 10% PV-1 (na łowiska o głęb. pow. 4 m).
Wydaje mi się, że ten artykuł chociaż częściowo przybliży Wam zawiłości komponowania zanęt. Na zakończenie dodam, że jocersa dodaję bezpośrednio do zanęty, tuż przed lepieniem kul oraz chcę ostrzec przed dodawaniem zbyt dużej ilości robaków (pinka, białe), ponieważ potrafią (w nadmiarze) rozbić kule sklejone na "beton".

Do następnego razu...

Match6







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1283