Sanowy weekend
Data: 19-05-2006 o godz. 18:20:00
Temat: Muszkarstwo


Zima w tym roku trzymała mocno i długo, toteż wyprawa na pierwsze sanowe pstrągi opóźniała się. Trudno było wysiedzieć. Niestety - możliwość pierwszego wypadu nadarzyła się dopiero w pierwszy długi majowy weekend. Wraz z moim przyjacielem i guru od muchowania - Tomkiem Zienkiewiczem - spotkałem się na płani powyżej Hoczewki.



Pierwszy dzień nie zapowiadał, że wyprawa będzie udana. Woda była brudna, pośniegowa, a jej poziom wysoki. Tylko dzięki naszemu nabytemu doświadczeniu i znajomości dna mogliśmy posuwać się po wodzie, obławiając znane miejscówki. Ryby jednak nie chciały współpracować. Liczyliśmy na niewiele, ale spodziewaliśmy się, że przynajmniej zdziczała populacja pstrągów zainteresuje się naszymi streamerami. Guzik - ryb jak na lekarstwo. Pojedyncze sztuki rzadko przekraczały trzydzieści centymetrów.

Następnego dnia postanowiliśmy ruszyć w górę. Niewiele miejsc nadawało się do obłowienia. Woda rwała, że nie sposób było ustać, a co dopiero mówić o prowadzeniu przynęty. Powyżej łowiska "Średnia Wieś" wpakowaliśmy się do wody. Tomek ruszył odważnie w nurt, zaliczając pierwsze sztuki. Ja delikatnie zacząłem za nim, obławiając przybrzeżną rynnę. Przez chwilę nic się nie działo. Zmiana przynęty, położenie sznura na wodzie, mała poprawka i nagle spokojnie kucnął.

Na początku ruszył pod prąd, więc nie mogłem go ocenić. Dopiero, gdy podszedł pod wierzch okazało się, że jest znacznych rozmiarów, no i się zaczęło.

Tomek zwinął się z łowiska i asekurując mnie, wprowadzał spokój oraz do końca instruował, co i jak. Zasada w naszym łowieniu jest taka, że każdy walczy i podbiera swoją rybę sam, czyli byłem w kłopocie. Jednak stosując się do zaleceń obszedłem rybę od tyłu, zmusiłem ją do zmiany kierunku i podebrałem.

Morda mi się uśmiechnęła z zadowolenia. Pierwszy potwór sezonu 2006!

Ryba została delikatnie wypięta w wodzie w podbieraku i odzyskała wolność.

Następnego dnia Tomek pokazał klasę…

Zaliczył "pięćdziesiątaka", a następnie ciężko wypracował kolejna rybę.

Każda z ryb delikatnie została dotleniona, a następnie wypuszczona.

Mnie szło słabo. Toteż szukając miejscówki zdecydowałem się zejść - jak mi się wydawało - w znane mi miejsce. Wejść się udało, jednak po chwili okazało się, że nie mam szans na zawrócenie ani powrót pod brzeg. Nurt spychał mnie na głęboką płań. Nie zostało mi nic innego jak tylko ustawić się z prądem wody i rzucić się w płań, aby jak najszybciej pokonać głęboki odcinek. Podaruję sobie opis grozy, gdyż okazało się, że do pokonania miałem dwa głębokie odcinki, a potem już się nie opłacało wychodzić. Doszedłem do miejsca, w którym łowił Tomek i wygramoliłem się na brzeg.

Rozebrałem się do golasa, wykręciłem rzeczy, ponownie się w nie ubrałem i skończyliśmy.

Kolejnego dnia znaleźliśmy się powyżej pierwszej wyspy. Łowiłem niżej. Wieszały się takie około trzydziestki i jeden ponad trzydzieści pięć. Tomek z uporem czesał napływ i dzięki swoim umiejętnościom radzenia sobie na łowisku w trudnych warunkach, zapiął sporą sztukę.

Pomogłem mu ją odczepić, aby mógł wszystko uwiecznić. Znowu dotlenianie ryby w zimnej wodzie. Wróciliśmy w dół i tu do mnie ponownie uśmiechnęło się szczęście.

Cała procedura powtórzyła się, czyli na koniec moczenie rąk w lodowatej wodzie - 6oCelsjusza!

Ostatniego dnia łowiłem sam. Zaliczyłem troszkę większą rybę niż poprzedniego dnia, jednak już byłem sam na wodzie i nie miał kto tego zarejestrować. Jedyna przygoda z ostatnią rybą, że goniąc ją w dół rzeki, aby nie przewaliła się przez próg, co groziło jej zarwaniem, wywaliłem się na mordę w wodzę. Jednak ryby nie straciłem.

Łowiliśmy ciężko, na sznury sink tip w V klasie tonięcia, jednak streamery nie za duże, szare na hakach nr 6-4. Spokojne prowadzenie. Jednak należało muchy kłaść dokładnie i dość daleko, co sprawiało mi trochę trudności, zwłaszcza pilnowanie, aby przypon był prosty. No cóż brak treningu.
Pozdrawiam

Lecek
foto: Tomek Zienkiewicz







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1363