Od kilu lat łowię rybki tylko na spinning. Sporo drapieżników złowiłem w swoim amatorskim łowieniu. Od sezonu 2005 zaczęły mi brać leszcze i to na przynęty sztuczne, przeznaczone na drapieżniki.
Łowię lechy na spinna w rzekach, bo jeziorach bardzo rzadko mi się to zdarza. W sezonie 2005 złowiłem ich około setki.
Ten sezon chciałem rozpocząć od okoni, jazi i kleni. Nic z tego .Nie złowiłem ani jednej tej ryby. Leszczy nie brakowało. Sezon szczupakowy zacząłem 1-go maja. Oczywiście bez szczupłego - tylko leszcze. Największy mierzył 58 cm. Sezon sandaczowy znowu bez mętnookiego, tylko te leszcze. Zgłoszony do łowcy okazów mierzył 67cm. Zadziwiła mnie jego waga - prawie 5 kg (dokładnie 4,95 kg). Wziął na seledynowe kopytko. Walczył jak karp. Wolałbym, żeby brały drapieżniki, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.
Rybka jak i inne wróciła do wody.
Zander58