Nurtowa ryba
Data: 03-07-2006 o godz. 18:20:00
Temat: Łowca okazów


Weekend z wędką rozpocząłem w niedziele. Z racji przepracowanej soboty miałem wolny poniedziałek. Lubię takie poniedziałki nad wodą…



Po prostu luz od innych wędkarzy. Jak wspomniałem zaczęliśmy (ja i mój syn, wojtek_spin) w niedzielę o 3 rano. Było sporo wędkarzy łowiących na grunt. Woda była większa o 1m od normalnego stanu. Oczywiście łowiliśmy na spinning. Nic większego z drapieżników nie brało. Same niewymiarowe sandaczyki i te moje niezawodne leszcze. Było ich 6: od 58 cm do 65 cm.

W poniedziałek pojechałem sam nad Wisłę. Zacząłem spinningować od 2-go progu poniżej Goczałkowic. Woda tym razem była o 0,5 m wyższa - od 4-tej rano do 6 -tej ani brania. Po chwili woda opadła do normalnego poziomu i mogłem sobie pozwolić na prowadzenie przynęty w nurcie 8 gramową główką. Już po drugim rzucie miałem potężne uderzenie i zaciąłem coś dużego. Ryba najpierw przymurowała do dna, potem zaczęła przeć pod prąd. Męczyłem się z nią już około 10 minut, gdy nagle zawróciła i zaczęła iść z nurtem. Patrzyłem tylko jak z kołowrotka uciekają w szybkim tempie kolejne metry żyłki 0,20. Widziałem już dno 150 metrowej szpuli, gdy nagle ulga w ręce. To coś się zerwało, po moim dodatkowym hamowaniu żyłki palcami. Moja żółta fluo pękła chyba przy krętliku, bo całą żyłkę odzyskałem.

Po zwinięciu żyłki i otarciu łez, założyłem zapasową szpulę, tym razem plecionkę. Na końcu plecionki znowu zadyndało kopyto. Pierwszy rzut i znowu branie takie samo jak poprzednio . Sytuacja się powtarza, tylko przy plecionce i przy przykręconym hamulcu po 10 minutach ryba była na brzegu. Piękna brzana mierzyła 68 cm i ważyła 2,90 kg.

Wzięła na perłowe kopyto 5 cm.
Nigdy wcześniej nie próbowałem mięsa brzany i tym razem też nie spróbuję - ryba wróciła do nurtu Wisły.

Zander58







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1388