Kolejne Ślaskie Piwne Spotkanie PW
Data: 01-09-2006 o godz. 12:00:00
Temat: Pogawędkowe imprezy


W tym roku było to ostatnie spotkanie w ostatnie środy miesiąca. Przechodzimy w okres jesienno-zimowy i spotkania będą odbywały się w ostatnie piątki miesiąca.



Muszę przyznać, że bardzo zależało mi na tym spotkaniu. Chciałem odreagować od niepowodzeń zdrowotnych, posłuchać najnowszych informacji wędkarskich. Poza tym miałem do uregulowania zaliczki zlotowe i musiałem pokazać Wolffowi, w atlasie trujące pieczarki.

W piwiarni byłem tym razem pierwszy. Z obsługą uzgodniłem, gdzie będziemy siedzieć. Ustawiliśmy odpowiednio stoły i czekałem na kolejnych biesiadników. Pierwszy przyszedł kolega Zabrze. Niestety, Kasia_Zabrze musiała zostać w domu. Kolejny uczestnik - Wolff. Wreszcie mogłem pokazać mu trującą pieczarkę. Niestety nasz kolega jest zatwardziałym zbieraczem i nie dał się przekonać, żeby dzikie pieczarki olewać. Trudno, muszę za niego trzymać kciuki, aby nie trafił na tę jedną. Podobno każdy grzyb można zjeść. Prawda jest też taka, że niektóre tylko raz.

Zadzwonił do nas Esox z okolić Serw z pozdrowieniami dla wszystkich. Jak się dowiadujemy, ciągle zbiera grzyby w pobliskich lasach. Poinformował nas o złowieniu dwóch ponad metrowych szczupaków, niestety, nie on był tym szczęśliwcem. Wiem, że jak tylko zapełni wszystkie słoiki grzybkami, ruszy na te potwory do Szwecji. Zazdroszczę mu trochę tych ryb, ale nie zazdroszczę zimna. Należę do grupy ciepłolubnych ale pamiętam jeszcze czasy, kiedy mi to nie przeszkadzało.

Na spotkanie melduje się Reekin, Tyton, Adam i wreszcie obładowany triporami, dipami i kulkami pływajacymi - Sigi. Wszystkie te akcesoria skrzętnie zapakował Reekin. Temat rozmowy z grzybów przeskoczył na karpie. Dowiadujemy się o rekordowym karpiu złowionym na terenie ... Śląska, który został zatajony przed mediami w celu ochrony łowiska. Przy pogaduszkach, czas szybko leci. Dowiadujemy się jeszcze, że do Zabrza przyjechał Kajko z Poznania i postanowiliśmy jeszcze poczekać, aż się z nami przywita i od razu pożegna. Kajko jest tak zagoniony swoją pracą, że mógł spędzić z nami parę minut, a i tak nie wszyscy doczekali się jego osoby.

Ostatnie minuty przechodzą na rozmowy o dorszach i połowach z naszych polskich kutrów. Jak się przekonałem, chłopaki mają jeszcze ogromną krzepę :-) Błędem byłoby, gdybym nie wspomniał o rozmowach na temat naszego przyszłego zlotu. Wszyscy już z utęsknieniem czekają na te kilka dni, gdzie w gronie licznej grupy, można wspólnie powędkować i wypić przy grilu nie jedno piwko. Z tego też względu, odwołaliśmy wrześniowe piwne spotkanie. Jeszcze tylko kilka fotek i kończę relację.

Do zobaczenia na zlocie.
Old_rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1411