Właściwie dosyć przypadkowo natknąłem się na ten przepis, jednak fakt, iż spodziewaliśmy się gości i musiałem jeszcze pojechać na zakupy zadecydował, że postanowiłem go wypróbować. Przepis jest na tyle ciekawy, że natychmiast wzbudził moją ciekawość i klamka zapadła - robię go.
W rosyjskim sklepie udało mi się kupić przedostatniego karpia - jakościowo kiepski, ale jest sobota i cieszę się, że w ogóle go dostałem.
Składniki
- 1,5 kg karpia
- 30 dkg pieczarek
- 3 pomarańcze
- 3 łyżki masła
- 2 szklanki białego wytrawnego wina
- bułka tarta
- pieprz i sól.
Czyszczenie karpia
Najważniejsze dla mnie w przygotowywaniu rybnych potraw jest gruntowne czyszczenie ryby, a przede wszystkim jej skóry (zwłaszcza u karpia, którego często czuć mułem).
Wkładam zatem karpia do zlewozmywaka i polewam octem. Po około 2 minutach karp robi się całkiem biały (śluz ścina się na jego skórze ) i teraz swobodnie zeskrobuję z jego skóry całe masy śluzu, powodującego przykry zapach i ewentualny smak. Po takim czyszczeniu karp nagle przestaje być śliski i daje się doskonale „obrabiać”. Kroję go zatem w dzwonka.
Przygotowanie
Pieczarki pokroić w dosyć grube plasterki. Pomarańcze wyszorować, opłukać w ciepłej wodzie i wraz ze skórką pokroić na osiem części. Sprawioną rybę natrzeć solą i pieprzem,
ułożyć w żaroodpornym naczyniu,
a następnie obłożyć pomarańczami,
posypać tartą bułką, przykryć pieczarkami, podlać winem,
a na wierzch ułożyć wiórki masła.
Piec w dobrze nagrzanym piekarniku około 40 minut. Rybę podawać udekorowaną listkami mięty.
Smacznego.
Karpiarz
P.S.
Miałem wielkiego pecha z karpiem. Jego mięso było tłuste i od samego początku było wiadomo, że potrawa nie może być smaczna. Gdybym tę potrawę robił raz jeszcze, do wina dolałbym nieco octu winnego, lub zamiast pomarańcz zastosuję cytryny lub limonki. Jednak paniom potrawa wydała się wielce wykwintna i pyszna.
Karpiarz
