Zimowe Borsuki 2007
Data: 14-02-2007 o godz. 20:20:00
Temat: Pogawędkowe imprezy


W dniach 9-11 lutego odbył się już XVII Zlot Pogawędek Wędkarskich. Po raz kolejny w zimowej aurze pogawędkowiczów gościła rybaczówka w miejscowości Borsuki nad Narwią.



W piątek jako jeden z pierwszych na miejsce dotarł z ''Krzyżakowa'' Zamker, a także reprezentujący Pyrlandię Włodek z „kanadyjskim” Hromehunterem, który ponownie, mimo sporej odległości, postanowił odwiedzić pogawędkową imprezę. Tuż za nimi pojawił się doskonale znający teren i mogący występować jako ''autochton'', niezawodny uczestnik wszelkich spotkań - Artur vel Sołtys. Dotarł ponadto Kowalski.

Głębokim popołudniem pojawiały się kolejne gromadki Pogawędkowiczów. Farti z familią i ze mną na pokładzie, Monk z Wichurą wraz z przechwyconymi w Warszawie Sigim, Tiurem i ekipą ''jastrzębską'' w składzie: Darek, Bedmar 58, Łobuz, Lucek, Misiek, Dziadek.

Po rozpakowaniu wszyscy zasiedli przy złączonych stołach i zaczęła się głęboka integracja. Kilka osób (łącznie z niżej podpisanym) było na zlocie po raz pierwszy i wreszcie mogło poznać innych użytkowników portalu ''na żywo''. Skwierczący w kominku ogień, przy którym grzały się największe zmarzluchy, odrobina chmielowego napoju oraz stylowy wystrój rybaczówki, sprzyjały rozmowom i ożywionym dyskusjom.


Wszyscy w znakomitych humorach. Foto: Bombel.

Pojawiały się w nich wspomnienia wcześniejszych imprez, dysputy sprzętowo-przynętowe, a także - co najważniejsze - snucie planów wspólnego wędkowania i wypraw w bieżącym roku.

Szczególnie zaznaczyły się relacje z połowów drapieżników na Goczałkowicach, wspomnienia z wypraw do Skandynawii, zasiadek karpiowo-linowych na śląskich żwirowniach i stawach, a także wypraw na warmińskie i podlaskie pstrągi. Dyskutowano również o bardziej przyziemnych sprawach, jak opłaty za wędkowanie, zagospodarowanie wód, walka z kłusownictwem. Prezentowano swoje przynętowe ''tajne bronie'' na ulubione łowiska. Późnym wieczorem do całej grupy dołączyli Pomorzanie: Jjjan oraz SpinerK z Tatą. Dojechali również: Munio, Pajo_b i Zwierzak, Marek_b, a także Państwo Torque i Skorupowie.


Kanadyjskie przynęty potwierdzają swoją skuteczność. Foto: Radzio.


Wymiana ''łososiowych'' doświadczeń. Foto: Radzio.

''Długie Polaków rozmowy'' przeciągnęły się do późnych godzin nocnych. Przeniesione do pokoi, w których nas zakwaterowano, ożywione dyskusje trwały aż do rana.

Sobota przywitała nas mroźną pogodą i pięknymi widokami zimowego lasu. Spora część zlotowiczów udała się na dotleniające spacery nad pobliskie starorzecze Narwi. Niektórzy mogli spróbować castingowych rzutów ''na sucho''. Swoją obecnością zaszczycili nas rodziny Dąsów i Wykrzykników oraz Bombel i Kaz. Nadszedł także długo oczekiwany moment - wielkie kręcenie w wykonaniu Torque i Dząsa. Wykonywali kolejne jigi pstrągowe i koguty sandaczowo-szupakowe, sztuczne muchy. Torque wykazał się prawdziwą znajomością ''fachu'' i korzystając z moich oraz Fartiego podpowiedzi, wykonał prawdziwe ''pstrągowe'' arcydzieła, na które zamierzamy złowić ryby. Uroku i przyjemności kręcenia doświadczyło też wielu ''debiutantów'' w tej dziedzinie, którzy nad podziw, dopingowani przez ''kibiców'', radzili sobie znakomicie.


Narwiańskie starorzecze. Foto: Radzio.


W rękach Mistrzów powstawały prawdziwe arcydzieła. Foto: Radzio.


Hit nadchodzącego sezonu ''Pink Lady''. Foto: Radzio.


Powstaje sandaczowy kogut. Foto: Radzio.


Każdy mógł spróbować tej ciekawej sztuki. Foto: Radzio.


Końcowy efekt dżąsowego kręcenia. Foto: Radzio.

Wieczorem wszyscy spotkali się przy wielkim ognisku i ''tradycyjnej'' kiełbasce. Przyszedł czas na śmieszne opowieści z wędkarskich przygód, żarty i dokończenie polsko-kanadyjskiej wojny na śnieżki. Bedmar58 rozbawiał wszystkich całą kolekcją dowcipów. Znakomita atmosfera przeniosła się do pokoi.


Wieczorne ognisko. Foto: Radzio.


Pieczenie kiełbasek. Foto: Radzio.

Niedziela to także spacery, spotkania w węższych gronach ''tematycznych''. Planowanie i obietnica kolejnych pogawędkowych imprez, umawianie się na wspólne wędkowanie w najbliższych miesiącach. Po popołudniowym obiedzie przyszedł czas na pożegnanie z gościnnymi Borsukami. Nawet trzy spędzone wspólnie dni to za mało, za krótko, aby wszystkich bliżej poznać. Myślę, że będzie to możliwe podczas kolejnych spotkań.

Dziękując wszystkim uczestnikom za przybycie, znakomite towarzystwo i niepowtarzalną atmosferę pragnę napisać: ''Do zobaczenia na kolejnym Zlocie''. Zlocie, który z pewnością odbędzie się w cieplejszej porze roku i umożliwi solidne przyłożenie się do wędkowania.

Specjalne słowa podzięki kieruję do właścicielki rybaczówki - Pani Małgosi - która tradycyjnie starała się, aby nasz pobyt był jak najbardziej przyjemny. Chyba nie byliśmy zbyt uciążliwymi gośćmi, skoro otrzymaliśmy zaproszenie do zorganizowania kolejnych imprez w jej ośrodku.

W imieniu Redakcji ''Pogawędek Wędkarskich''
Radzio







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1534