Zasiadka karpiowa Oldika - cz. I
Data: 26-04-2007 o godz. 13:55:00
Temat: Karpiomania


Długo zastanawiałem się, czy napisać ten fotoreportaż. Dlaczego? W którymś tam artykule dowiedziałem się, że ten, który cokolwiek pisze dla mediów, w dniu dzisiejszym zwie się dziennikarzem. Przepraszam. Nie jestem dziennikarzem i tego nikt nie zmieni.



Zdecydowałem się jednak napisać. Nad wodą siedziałem osiem dni. Przepraszam, nie siedziałem, a raczej mieszkałem obok swoich wędek. Z pewnością bardziej będą Was interesowały sprawy wędkarskie i tylko dlatego postaram się, aby relacja z tej zasiadki była w miarę krótka. Najpierw miejsce.

Miejsce to stworzył człowiek. Dokładnie zaś, jego ingerencja w sposób rabunkowy w pokłady węgla kamiennego i koksującego. W tym przypadku sprawcą powstawania wód powierzchniowych, zwanych u nas zatopiskami szkód górniczych, była ta kopalnia.

Kopalnie wraz z węglem wydobywają kamień (skały), które towarzyszą jako osłona pokładu węglowego - tak to napiszę w skrócie. Po wydobyciu węgla, urobek kierowany jest na płuczkę, gdzie kamień oddzielany jest od czystego węgla. Luka po wybranym pokładzie węgla, nie zostaje uzupełniana kruszcem tanim i zaczyna sie opadanie warstw geologicznych. Na powierzchni zaczynają się tworzyć doliny. Wybudowane domy tracą grunt pod fundamentem, zaczynają pękać i chylić się w bardziej obniżony bok.
Doliny te, które nie mają możliwości odprowadzenia wód deszczowych, zaczynaja napełniać się wodą i powstaje stawek. Z biegiem czasu, staje się coraz szerszy i głębszy, zabierając pod wodę wszystko, co było na tym terenie.
Kopalnie płacą odszkodowania, w końcu wykupują tereny i mają miejsce na wysypywanie tam niepotrzebnej skały (kamienia), która została oddzielona na płuczce lub wydobyta z drążonych chodników.

Ten staw, a raczej zapadlisko pogórnicze, zostało zalane niedawno, bo w roku 1997, podczas wielkiej powodzi. Z wodą napłynęło sporo ryb, wśród nich: karasie, liny, płoć, leszcz, sandacz, szczupak, kleń i hodowany w pobliskich stawach, karp. Kopalnia jednak musi gdzieś kamień składować. Zaczęło się zasypywanie stawu. Dzisiaj jest go zaledwie jedna trzecia całości. Dziesięć lat bytności stawu zaowocowały już ukształtowaniem się brzegów.

Prawie dookoła rosła trzcina i ajer. Zalany teren, to działki ogrodnicze, park przyzakładowy Zakładów Tworzyw Sztucznych "Krywałd-Erg" w Knurowie oraz jego magazyny. Wschodni brzeg, to nasyp nowej drogi dojazdowej do Rybnika.

Zachodni brzeg to wał oddzielajacy następne trzy stawy zapadliska, z którego zrobione jest to zdjęcie w kierunku wschodniej części.

Brzeg więc północny - to stary las - ongiś wspaniały park.

Nietrudno znaleść tam dzięcioła i wiele innych ptaków. Drzewa też są tam przeróżne.

Zupełnie inny widok, to południowa część stawu. Tam odbywa się intensywne zasypywanie kamieniem. Prace trwają tam bez przerwy czy to lato, czy zima.

Najciekawszym w tym wszystkim jest fakt, że nie dociera tam żaden ściek i woda jest najładniejsza z wszystkich w naszej okolicy, gdyby nie ... wędkarze.

Woda nie należy do PZW i jest własnością Skarbu Państwa, jak KWK "Szczygłowice". Tutaj obowiązuje jedynie karta wędkarska. Tak - to właśnie wędkarze (a może pseudo wędkarze?) doprowadzili do takich widoków.

Czy wśród tych śmieci coś żyje? Zobaczcie sami, może znajdziecie?

Czas jednak na rozbicie bazy wędkarskiej. Zamiast namiotu, będzie tutaj stał taki oto pojazd.

To tymczasowy mój dom, miejsce spania i gotowania. To też wielki magazyn na różnego rodzaju towary, potrzebne do zasiadki dla ryb i łowcy (jest nawet lodówka i zlewozmywak). Mam połączenie radiowe - CB - no i moją komórkę. Mam też zapowiedzi, że regularnie będę odwiedzany przez znajomych.

Czy osiem dni wystarczyło, aby karpie znalazły mój pellet i kule proteinowe? Tego dowiecie się w następnej części...

Old_rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1571