Druga zasiadka, druga porażka - cz. I
Data: 30-05-2007 o godz. 18:50:00
Temat: Karpiomania


Jeśli chcesz przeczytać w tym tekście, jak złowić dużego karpia, podaruj sobie ten czas na inne wędkarskie przyjemności.
Wszystkich tych, którzy są ciekawi, jak wyglądała druga zasiadka Old_rysia, zapraszam do tekstu z fotografiami.



Razem z Art-nemo (Artur) od miesiąca przygotowywaliśmy się do tej zasiadki. Miejsce i czas ustalone - zaczynamy w poniedziałek do (21 maja) południa, a kończymy w poniedziałek po południu (28 maja).

To zdjęcie satelitarne wskazuje nam miejsce naszego połowu.
Numerem 1 oznaczyłem miejsce rozbicia obozu. W tej niewielkiej zatoczce, mamy teren wody wolny od zaczepów. Reszta to zatopiony las, którego już prawie nie widać.
Numer 2, to aktualny stan zasypanego zbiornika. Zamazane pole niebieskie, to już kamień kopalniany.
Została nam rzeka Bierawka oznaczona numerem 3. Rzeka przez cały okres komuny niosła fenole i ścieki z okolic Orzesza i koksowni Dębieńsko. Dzisiaj oczyszczona, ale zaniedbana. Podobno widziano tam ryby.

Nawigacja satelitarna pokazuje Wam dokładne dane, gdzie rozbito obóz.
Mój Lowrance jest bardzo ładny. Prezentuje się nieźle. Ma jednak swoje minusy - jak dla mnie. Nie znam języka angielskiego i obsługa to istny koszmar. Gdyby nie Asknet na jednym spotkaniu biesiadnym, nie miałbym pojęcia jak go obsłużyć. Instrukcja w języku polskim, to istny koszmar nie do zaakceptowania. Drugim minusem tej maszynki to fakt, że nie pracuje po zmroku. Nie jest ważne, czy niebo jest bezchmurne. Satelity nie dają sygnału i widać je jedynie na wykresie jako nieaktywne.
Wróćmy jednak do obozu.

Z prognoz pogodowych obawialiśmy się deszczów. Nawieziona kiedyś tam glina, bardzo tłusta, szybko namięka i lepi się do nóg. To istny koszmar, szczególnie, kiedy mieliśmy zamieszkać w namiotach. Na szczęście mój syn zmieniał podłogę w pokoju i wywalił wykładzinę. Ta wykładzina posłużyła nam jako podkład pod namiot i utworzyła bezpieczny brzeg.
Jak widać na zdjęciu, mamy dostęp do wody i wędek, bez potrzeby chodzenia po glinie. Na wodzie umieściliśmy marker, który wskazywał nam miejsce nęcania i układania zestawów.

Artur wywoził zanętę i zestawy pod marker, który był zwykłą pływajacą tyczką, na dole mocowaną przegubowo do wielkiego obciążenia. Linka w czasie holu, gdy trafi na marker, ukłoni się pod wodę pod naciskiem linki i przepuści ją dalej, zostawiając marker na miejscu. Marker ten na samej górze jest zasilany baterią, która uruchamia pulsującą czerwoną diodę. Marker był zakupiony w Czechach i będzie widoczny przy innych fotach.

Wszystko już ustawione, chwila oddechu i przystąpimy do prac porządkowych. Pamiętacie zapewne relacje z pierwszej zasiadki, która odbyła się zaledwie miesiąc temu. Wtedy zebrałem sporo worków na śmieci i myślałem, że tym razem będzie mniej roboty.

Niestety myliłem się. Wędkarze to najwięksi śmieciarze, za których mi wstyd. Tym razem zebraliśmy 5 worków. Palącym papierosy wspomnę, że zbierałem pety do puszek po konserwowej kukurydzy - całe dwie puszki. W XXI wieku widok palącego wędkarza to znak, że na brzegu jest pełno petów. Postaram się to udowodnić na najblizszej zasiadce karpiowej, zorganizowanej przez grupę południe PW. Wiem, że tam będą osoby palące i obym się mylił i nie znalazł tam jednego peta.

Za każdym razem, kiedy tylko zorganizuję zasiadkę na karpia, przybywają w to miejsce znajomi. Podczas tej relacji zauważycie, że przewinęła się spora gromada zarówno wędkarzy, jak i kolegów oraz członków rodzin.

Jak zwykle, kiedy jestem dłużej nad wodą, regularnie odwiedza mnie mój kolega Adi, który tutaj na Portalu ma swojego nicka Aditraker. Wraz z nim, cała jego rodzinka: Ola z Paulinką i Andrzejkiem.

Najciekawiej jednak było po zapadnięciu zmroku. Zjawiali się znajomi wędkarze, aby zapolować na karasia i leszcza.

Noce były śliczne. Brak wiatru i ciepło. Oświetlona ulica z drugiej strony zatoki rozjaśniała wodę, gdzie pływały spławiczki oświetlone na zielono chemicznymi światełkami.

Na karpie przygotowaliśmy przynęty TB, które były dipowane w zapachach: truskawka, miód i krab z bananem. Dipy też pochodziły z arsenału TB.

Trzymałem non stop oba kije na te kulki. Po dwóch jednak dniach, na jednym zestawie umieszczałem pop-up TB skopex total - też dipowane. Kulki te unosiłem tylko 3 cm nad dno. Lornetką obserwowaliśmy, co dzieje się przy markerze, na pozostałej części zbiornika i podglądaliśmy życie przyrody, które tętniło, jak na Galapagos.

Te kaczki, to zmora karpiarzy. Tuż obok zasianej zanęty, nurkowały wytrawnie do głębokości 3,5 m napełniając swoje brzuszki. Gdyby nawet jedna kaczka zjadła szklankę zanęty, to i tak dla naszych ryb, powinno wystarczyć.

Siatka w wodzie. Artur nie wytrzymał presji nocnych połowów na spławik. Zrezygnował z jednej karpiówki i też zapolował na karasie. Trzeba przyznać, że nie były mu obce zmagania nocne z tymi rybami.

Zielona żabka i ...

... pracująca ładowarka, zasypująca zbiornik.

Artur śpi po męczącej nocce, a ja ciągle czuwam. Może teraz ruszy się karp?

Tego ptaszka trudno znaleźć, ale słychać go nawet w nocy. Jego skalę barw głosowych podziwiali wszyscy, którzy chociaż godzinkę przebywali z nami. Fotki tego ptaszka zobaczycie jeszcze w dalszej części.

Tymczasem Artur pokazuje efekt nocnej zasiadki na ... karasie i leszcze.

Ryby po zrobieniu fotografii, wróciły do wody. Nikt teraz nie ma czasu na skrobanie, zawożenie ich do domu. W każdej chwili może nastapić upragniony dla ucha głos sygnalizatora.

Nasz kolega Artur jest z zawodu kucharzem. Pracuje czynnie w swoim fachu i jest cenionym pracownikiem, o którego teraz zabiegają różne instytucje. Mieliśmy zatem okazje pogadać o potrawach, a jak Wam wiadomo, na takiej zasiadce to bardzo szkodliwe tematy, szczególnie dla burczącego żołądka.

Wybaczcie, że nie zmieszczę się w jednej części. Mam Wam jeszcze tyle do pokazania. Szkoda byłoby zmarnować fotografie, które wykonałem i chociaż to nie są profesjonalne fotki, ale wierzcie mi: starałem się jak mogłem.
Już jutro zaczynam pisać kolejny odcinek tak, abyście zdążyli przeczytać całość jeszcze przed weekendem.

Old_rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1588