Bolesław przez duże
Data: 13-11-2007 o godz. 11:10:00
Temat: Łowca okazów


Po powrocie ze Słowacji nie mogłem usiedzieć dłużej niż godzinkę. Przepakowałem auto, zapakowałem kije, kołowrotki i przynęty i nad Wisłę.



Pogoda była wspaniała - żadnych chmurek na niebie, zero wiatru. Jedyna rzecz, która mnie martwiła, to bardzo dużo wędkarzy. Brzegi były obstawione praktycznie wszędzie. Nic dziwnego - był to przedłużony weekend.
Jak przyjechałem nad wodę, trochę pochodziłem, zamieniłem kilka słów z wędkarzami. Po godzince zmontowałem spinna i ruszyłem szukać wolnych miejsc przy opasce.

Przelewy na główkach były piękne. Bolki co jakiś czas się tam pokazywały, ale wszystko zajęte. Po przejściu kilkudziesięciu metrów znalazłem wolne miejsce na napływie opaski pomiędzy grunciarzami i tam zacząłem pierwsze rzucanie.

Bolki nie reagowały na szybkie prowadzenie. Po 15 minutach wyjąłem z pudełka smukłego wobka i zacząłem mozolne zwijanie żyłki, z częstymi przystankami na wyciągniętym kiju w stronę lustra wody. Po którymś z kolei rzucie uderzenie w wobka, ale ryba się nie zacina. Po następnych 10 minutach mocne uderzenie w wobka, który tylko ruszał się w nurcie. Ryba w pierwszych 3-4 sekundach nie dawała znać o swojej sile, ale potem się zaczęło. Bałem się tylko o jedno - żeby nie poszła z nurtem, w wędki grunciarzy, ale znając bolki, to zawsze walczą na swoim terytorium przy opasce. Było kilka odjazdów. Po 5-10 minutach bolo wylądował na brzegu. Wobler tkwił bardzo głęboko w jego paszczy. Jedna kotwica była już zgięta. Po ochłonięciu i zrobieniu zdjęcia, dołowiłem jeszcze 3 bolenie - dużo mniejszych rozmiarów.

Po zmierzeniu ryba miała 77 cm.

Sprzęt, na jaki złowiłem to:
    kij: Konger Word Champion Kobalt 9-28 g
    żyłka: Konger 0,20
    kołowrotek: Tica Libra SA 3000 H
    Przynęta: wobler Doradi Stik - czarny grzbiet, boki oliwkowe.

Ginel







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1663