Produkcja wiosennych śmierduchów
Data: 12-05-2008 o godz. 10:00:00
Temat: Karpiomania


Jako, że sam niedawno wertowałem sieć, również PW, w poszukiwaniu przepisów i opisu produkcji kulek proteinowych i nie znalazłem zbyt dużo informacji, postanowiłem napisać ten artykuł. Koniec wstępu - czas na konkrety.



Najpierw składniki. Wychodzę z założenia, że jeśli robić samemu kulki, to tylko z dobrych składników i wszystkiego tego, co w kulkach powinno się znaleźć. Mój wybór padł na komponenty firmy Adder Carp. Do wykonania moich śmierdziuchów potrzebne nam będą:
Kulki rybne / śmierdziuchy

    Mączka rybna: 25 %
    Mączka kukurydziana: 25 %
    Mączka sojowa: 30 %
    Prażone konopie: 10 %
    Mleko pełnotłuste: 5 %
    Słodzik: 0,5 ml na jajo
    Olej rybny: 2 ml na jajo
    Aromat: 1 ml na jajo
    Bentonit: 1 płaska łyżka na 3 kg mixu
    Konserwant: 80 ml na kilogram mixu
Skoro mamy już składniki, czas poczekać, aż będziemy sami w domu, dać żonie, dziewczynie, narzeczonej kilka złotych na zakupy z przyjaciółkami, czy inne rozrywki. Uwierzcie mi, że większość naszych połówek nie wytrzyma "aromatu", jaki towarzyszy wyrobowi wiosennych śmierdziuchów. Poza tym lepiej, żeby nie były świadome, jaki bałagan temu towarzyszy. Przygotowujemy: miski, jajka, stolnice, roler, składniki i resztę potrzebnych rzeczy.

Etap pierwszy. Odmierzamy wszystkie sypkie składniki kuchenną wagą i wsypujemy po kolei do dużej miski. Kiedy mamy już wszystko odmierzone, zaczynamy mieszać składniki do momentu, aż mix przybierze jednostajny kolor.

Teraz do drugiej miski wbijamy potrzebną ilość jaj. Z reguły daje się 1 jajo na 100 g mixu. Robię to w ten sposób, że jeśli robię mix 3,5 kg daje 35 jajek + jeszcze ze 2-3 więcej.

Następnie odmierzamy potrzebne nam ilości płynnych dodatków. Zazwyczaj robię to strzykawka lub - jeśli są to ilości większe - np. konserwantu posługuje się kieliszkiem. Po dodania każdego produktu dokładnie mieszamy, dobrze jest użyć do tego mikser - znacznie ułatwia pracę.

Kiedy i to mamy za sobą, zaczynamy wyrabiać ciasto. Do miski z jajkami porcjami dosypujemy nasz mix cały czas mieszając. Używam do mieszania zwykłej łyżki. Dosypujemy tak długo, aż ciężko nam będzie ją poruszać. Wtedy przechodzimy do ugniatania ręcznego.

Ciasto ugniatamy do chwili, kiedy przestanie się nam lepić do rąk, co zajmuje ok. 15-20 minut. Mix musi być dość zwarty, ale jednocześnie trochę elastyczny, więc apeluję o dokładne ugniecenie - lepiej robić to 5 minut za długo, niż o 5 za krótko. Skoro już ugnietliśmy ciasto dzielimy je na kilka części i formujemy wałki, które kroimy na kilka części, po czym zawijamy folią kuchenną i odstawiamy na ok. 15 minut.

Czas teraz sięgnąć po roler. Będzie nam on potrzebny do uformowania odpowiednich placków ciasta. Odpowiednich, to znaczy kilka milimetrów mniejszych niż średnica rolera. Jeśli przypatrzymy się ruchomej części rolera zauważymy, że jego brzegi przy średnicy rolera 18 mm mają 15 mm. Ciasto rozgniatamy ręcznie lub wałkiem, co chwilę przyciskając rolerem. Jeśli opiera się on już bokami swobodnie na stolnicy, kładziemy placek na rolerze i przygniatamy górną częścią.

Teraz znowu posługujemy się górną częścią i rozwałkowujemy to, co z niego ściągniemy, tworząc w ten sposób wałki, które w następnej kolejności kładziemy na rolerze. Rolujemy lekko przyciskając i wykonując 4-5 posunięć górną częścią. I tak do uformowania wszystkich kulek. W ten sposób mamy ¾ zadania wykonane.

Zostało nam już tylko gotowanie. Kulki wrzucamy do gotującej wody pamiętając, aby co chwilę przemieszać je, chroniąc je w ten sposób przed przyklejeniem do spodu garnka. Kulki wyciągamy z wody i kładziemy na durszlak po ok. minucie od wypłynięcia. Kiedy już ociekną i wystudzą się przekładamy je na szmatkę.

Po kolejnych 20 minutach wkładamy je do worka karpiowego lub czegoś podobnego ( może być specjalny worek na kulki) i kładziemy w ciepłym i przewiewnym miejscu na 24 h.

Po upływie doby najlepiej będzie je zamrozić. W ten sposób kulki mogą leżeć nawet rok i nie stracą aromatu. Jeśli wydaje się nam, że nasze kulasy słabo pachną - tak się nam tylko wydaje, pamiętajmy, że karp ma znacznie lepszy węch.

Teraz zostaje nam tylko nęcić i zakładać je na hak. Robiliśmy je sami więc mamy pewność, że zawierają to co powinny, aby zwabić karpie.
Połamania!!!

Z wędkarskimi pozdrowieniami

Czarnyy







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1739