Jeden telefon od Kolegi Artura w sobotę 21.11.2009r. zelektryzował mnie do działania:
- Jedziemy na karpie na Łowisko Okoń?
- Teraz w listopadzie?
- No jutro. O 05:20 wyjeżdżamy.

Jak jedziemy to jedziemy. Szybki przegląd sprzętu i o 05:20 już spakowani jedziemy.

Na łowisku jesiennie, mglisto, szaro. Woda ma około 8 stopni. Szybko idziemy na stanowisko nr 8. Rozkładamy sprzęt. Nęcimy minimalnymi ilościami kulek Manster Crab Dynamit Baitsa, Muszla Top Secret i własnymi kulkami na bazie gammarusa i zapachu Meteor CC More. Do zestawów montuję woreczki PVA z pelletem Allera i po trzy kulki zalane Liqiudem Monster Crab.
Do około godziny 14:00 cisza-czasami tylko delikatne pip mówi, że tam może jednak są ryby. Pierwsze branie zacina Artur na moim zestawie. Jest karpik ok. 2,5kg. Nie jest źle. Szybko montuję następny zestaw, zarzucam i czekam. Mam branie na drugim kiju ale karpik spada. Nowy zestaw, zarzucam i czekam. Jakoś tak długo ( tak mi się wydaje ) cisza. Delikatne pip, pip – swinger powoli idzie do góry, jakie delikatne to branie… Zacinam i wiem, że to coś większego. Hol nie jest zbyt długi – na macie ląduję …jesiotra. Po ważeniu wiem, że ma 6kg.

Nie daruję, choć jest już ciemno, że oko wykol. Świeża kulka, worek, dip i zestaw do wody. Na branie długo nie czekałem, ale znowu tak delikatne, że podszedłem i czekałem, aż swinger choć jeszcze centymetr podjedzie. Zacinam i wiem, że znowu mam coś większego. Na macie melduje się karp około 4,5kg. Szczęśliwy jak dziecko kończę łowienie. Składam sprzęt.

Łowiłem wędkami Chuba 50+ Outcast. Dla ciekawych powiem, że zestawy ( ciężarek 85g plus worek PVA ) zarzucałem około 10m przed bojką widoczną na jednym ze zdjęć.

Myślę, że jeszcze raz w tym roku spróbuję zasiadki na zimowe karpie.
No i byliśmy szóstego grudnia jeszcze raz z Kolegą Marcinem. Razem miałem cztery brania przez cały dzień a Marcin jedno. Zestawy dokładnie takie same jak ostatnio. Karpie nie za duże – takie po 2-2,5kg.

Janusz JKarp