Wenezuela 2010 - cz. II
Data: 15-07-2010 o godz. 15:20:00
Temat: Tu łowię


Publikujemy drugą część wspomnień Artura z pobytu w Wenezueli.



Ustalenia były owocne, ryby były też.


Sumik.


Aymara.


Payara.


Aymara.


Payara.


Payara.


Ścieżka przez dżunglę.


Piranhia.


Żywcówka.


Żywcówka.


Mineiros.


Kły payary.


Iguana.


Zciachany wobler.

Po kilku dniach pobytu nad Canaima przyszedł czas pożegnania z payarami, a nadszedł polowania na pavony - inna nazwa tucanare.
Spłynęliśmy w dół rzeki, by znaleźć miejsce na biwak około 30 min. od miasta La Paragua. To było nasze miejsce wypadowe, z którego ruszaliśmy na poszukiwanie tej pięknej i walecznej ryby. Niestety zostało nam na to tylko 1,5 dnia, ponieważ była pora przenieść się w inne rejony Wenezueli i na innych rzekach "rybałkę" uprawiać.

Następnego dnia podzieliliśmy się na 3 łodzie i rozpoczęliśmy poszukiwania - ze zmiennym szczęściem. Jedna łódź została w pobliżu obozowiska, a dwoma - w jednej z nich byłem i ja - postanowiliśmy spenetrować większy odcinek rzeki. Z braku brań podjęliśmy decyzję płynięcia aż na Rio Chigao (kolejne 3h płynięcia z prądem) niestety Pavony były kapryśne. Tradycyjne miejscówki były puste, ponieważ na Rio Paragua utrzymywał się drastycznie niski stan wody. Na zdjęciach widać, jak niski - normalnie to jest z linią zieleni, wszystkie te piaskowe skarpy są zalane wodą. Z nimi spotkała się tylko jedna łódka, ta która została w pobliżu obozowiska - nasze miały kontakt z payarami i piraniami. A jedna łódka miała wątpliwą przyjemność znaleźć się w trybie alarmowym między burtami, gdy śmignęły koło nich kule, bo jak się okazało, wojsko na brzegu zapragnęło kaczki na kolację i polowanie z kałachami sobie urządziło.


Kaiman.


Kaiman.


Pavon.


Pavon.

Został nam jeszcze kawałek następnego dnia, ale niestety zmiana pogody i mocne zmętnienie wody całkowicie odebrało nadzieje na pavona, który lubi spokojne, czyste zastoiska oraz uspokojenia wody. Pozostało nam więc spokojne zwiedzanie okolicy i próby złowienia innych ryb. Ale krótko, bo w południe już w La Paragua czekał na nas transport do Cudad Bolivar...


Transport do Cudad Bolivar.

C.d.n.

Artur

Foto:
Ciesielski Tomasz
Mikulski Bartosz
Przetacznik Janusz
autor







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=2005