Porównanie dwóch wszechstronnych wojowników.
Data: 02-09-2010 o godz. 11:20:00
Temat: Nasza publicystyka


Do napisania tego artykułu zainspirował mnie pewien post, który nie tak całkiem dawno pojawił się na forum WCWI – post, w którym jeden z kolegów poprosił o radę: jaki nóż, scyzoryk, narzędzie, wybrać na ryby? Jedną z propozycji był Leatherman New Wave. Inną zaproponowałem ja: to SOG S63 EOD, którego kilka lat temu sobie kupiłem (po wizycie na Litwie, gdzie podobnego miał kolega po kiju).



SOG w zupełności mi wystarczał. Przez kilka lat był ze mną wszędzie. Standardowo wisiał na pasku jako EDC i nie potrzebowałem nic więcej przy codziennym użytkowaniu. Może nie do końca, ponieważ jako uzupełnienie, miałem i mam Victorinoxa Nomada (wisi standardowo na smyczy przy kluczykach, a w związku z tym często wisi na mojej szyi jako Neck), a to ze względu na korkociąg, w który Nomad jest wyposażony. Do prac biwakowych mam Maczetę, Ka-Bar-a i kilka innych, których nie noszę na co dzień ze sobą (ale w autku leżą i czekają na swoją kolej). Czasami tylko używam M-ka 21-02G. Ale w pewnej chwili zaczął mnie gryźć robak kolekcjonera. Do tego doszła cena promocyjna - niższa o prawie 100 PLN od standardowej. Robal gryzł, gryzł, aż wygryzł no i kupiłem Leathermana New Wave-a . Nie, nie z potrzeby posiadania… no - może trochę. Chciałem po prostu zrobić porównanie SOG-a S63 i Leathermana New Wave-a, który uchodzi za klasyka, następcę legendarnego już Wave.
Powiem Wam jako ciekawostkę, że Wave zasłynął między innymi tym, że uratował w Iraku jednego marines od śmierci lub poważnego zranienia w ten sposób, że pokaźny odłamek granatu moździerzowego zatrzymał się na toolu. Wprawdzie go zdemolował, ale żołnierz nie ucierpiał. Po tym zdarzeniu Leatherman odwdzięczył się żołnierzowi nowym egzemplarzem. SOG-a kupiłem kilka lat temu również w cenie promocyjnej, która była niższa o ponad 100 PLN od obecnej. Więc mam w tej chwili dwa multitoole, które są bardzo zbliżone w cenach, tak promocyjnych, jak i standardowych. Oba oscylują w okolicach 340 PLN (bez promocji). Oba są z takiej samej, czy też podobnej stali 420. Poniżej przedstawię swoje refleksje i spostrzeżenia oraz wnioski, jakie mi się nasunęły z użytkowania obu, a także zdjęcia, na których porównuję dwóch wymienionych zawodników.

1. SOG jest większy i masywniejszy optycznie. Dane techniczne są następujące: jest dłuższy o 2,5 cm oraz cięższy o 30 g (270 g SOG, 240 g Leatherman). Szczęki SOG-a są również dłuższe i wynoszą od osi obrotu 5,6 cm przy około 5 cm New Wave-a. Długość od punktu rozwarcia do końca szczęk jest mniejsza, bo wynosi 4,6 cm /SOG/ i 4,2 cm New Wave-a. Różnica wydawałoby się niewielka, ale istotna, gdy weźmiemy pod uwagę szerokość rozwarcia szczęk przy niemalże tym samym kącie. U SOG-a ta wartość wynosi 5,7 cm, gdy Leatherman ma tylko 4,3 cm. SOG ma jeszcze jedną zaletę (wg mnie) dającą znaczną przewagę, a mianowicie sfazowane pod kątem końce szczęk, które pozwalają na wciśnięcie ich nawet w wąską szczelinę i uchwycenie elementu. Sfazowanie to nie wpływa na wytrzymałość. Leatherman jest tego pozbawiony, a jego końce są grube po prawie 2 mm, gdy SOG ma około 0,5 mm. Co więcej, szczęki SOG-a (mimo, że w pomiarach szerokość jest niemalże identyczna z tymi New Wave-a) sprawiają dużo solidniejsze i mocniejsze wrażenie. Dodatkowa zaleta SOG-a to te ząbki na końcu ramion, które przy ściskaniu powodują, że na końcu szczęk jest znacznie większa siła przyłożenia niż w klasycznym rozwiązaniu takim, jak u New Wave-a.

Jak dla mnie 1:0 dla SOG-a.

2. Kolejna przewaga SOG-a nad New Wave-em to łatwość otwierania podstawowego narzędzia, jakim są kombinerki. SOG-a otworzymy dwoma palcami już w trakcie wyjmowania z pochewki trzymając za jedno ramię, a drugie otworzy się same. Ma to szczególnie znaczenie, gdy musimy jedną ręką przytrzymać jakiś element, a drugą bezproblemowo wyjąć i otworzyć narzędzie. Niestety z Leathermanem tak łatwo się nie da. Otwarcie wymaga znacznej siły i gimnastyki dłoni mimo, że przesmarowałem go smarem do kołowrotków. Wykonanie takiego manewru bez pomocy swojego boku czy nogi jest niemalże niewykonalne. Zamykanie SOG-a jest bardzo proste, ponieważ jak otworzyliśmy, tak go zamykamy. Przy Leathermanie możemy zapomnieć o zamknięciu jedną ręką. Bok albo noga jest bezwzględnie niezbędna, nie mówiąc o drugiej ręce.
2:0 dla SOG-a.

3. W wypadku narzędzi trudniej o jednoznaczną odpowiedź. Ponieważ niektóre rozwiązania ma lepsze New Wave, a niektóre SOG, więc postaram się opisać je po kolei. Zacznę od Leathermana.
Leatherman bez wątpienia wykazuje swoją przewagę przy otwieraniu głównych ostrzy, plain i serated oraz piłki i pilnika. Nie dość, że nie trzeba otwierać całych kombinerek, to jeszcze otwierają się w ten sposób, że ostrze jest na zewnątrz narzędzia w równej linii z dolną krawędzią ramion. SOG ma to rozwiązane znacznie gorzej. Po pierwsze żeby otworzyć te narzędzia trzeba otworzyć multitoola (łatwo więc - nie problem), ale główna wada jest gdzie indziej. Mianowicie ostrze jest skierowane do wewnątrz narzędzia, czyli grzbiet ostrza idzie równo z linią zewnętrzną ramion, a od ostrza w dół mam całą grubość złożonego narzędzia czyli 3,5 cm żelastwa, które nam przeszkadza. Tak samo jest z piłką i pilnikiem.
Kolejna zaleta New Wave-a jest taka, iż mimo, że znacznie krótszy niż SOG, to ostrza są minimalnie dłuższe, co wynika z konstrukcji, ponieważ w SOG-u chowają się one do środka i muszą zostawić miejsce na złożone szczypce. W Leathermanie natomiast są one chowane na zewnątrz, więc ogranicza je tylko długość całkowita narzędzia. Piłka New Wave-a jedynie stanowi rysę w tym obrazie, ponieważ lubi się klinować w ciętym materiale. Piłkę testowałem na wysuszonym kawałku sosny o kształcie trójkąta, pochodzącym ze skrzyneczki po owocach. Leatherman się klinował, natomiast SOG szedł jak w masło. Podejrzewam, że wpływ na to ma grubość narzędzia (piłka SOG-a jest znacznie grubsza) lub kształt i rozwarcie zębów, chociaż wydają się identyczne zarówno w piłce Leathermana, jak i w SOG-u.

Tak więc za te rozwiązanie 0:1 dla Leathermana.

Kolejne narzędzia: ocena nie jest jednoznaczna. SOG ma niewątpliwie w moim odczuciu bardziej uniwersalne i więcej narzędzi. Dochodzi do tego łatwość wymiany i dopasowania narzędzi wedle potrzeb - np. nożyczki. W SOG-u są jako dodatek, ale żeby je założyć, należy zdemontować któreś z ostrzy (piłka, pilnik, nóż V-cut). Z resztą V-cut jest bardzo przydatnym narzędziem. Wielokrotnie przecinałem nim plastykowe sztywne paski, które są używane do spinania paczek. Tnie je jak dobry nóż miękkie masło. Do SOG-a dokupiłem nożyczki, ale po krótkim użytkowaniu zdemontowałem je jako narzędzie zupełnie dla mnie nieprzydatne. Natomiast nożyczki w Leathermanie są w standardzie.

Kolejnym narzędziem jest otwieracz do butelek: w SOG-u połączono go ze śrubokrętem płaskim, w New Wave-ie połączono go z otwieraczem do konserw. Zresztą otwieracz do konserw w połączeniu z małym płaskim śrubokrętem stanowi oddzielne narzędzie w SOG-u.
Otwieracz do konserw lepiej się spisuje w Leathermanie - jest bardziej intuicyjny. W SOG-u mimo, że koncepcja jest podobna, ma inny kształt i inna jest technika jego stosowania. Leathermanem puszkę otwieramy do siebie, SOG-iem od siebie. Natomiast otwieracz do butelek lepszy jest w SOG-u. Ma bardziej płaski kąt podejścia. W Leathermanie jest ostry i żeby wygodnie coś otworzyć, należy otworzyć jedno ramię.

Wkrętaki: Leatherman wyposażył swoje narzędzie w wymienne elementy. Do dyspozycji mamy: wąski, płaski, stożkowy, szeroki oraz dodatkowo płaski bardzo szeroki wkrętak - dość gruby, który pewnie mógłby służyć do podważania.
SOG natomiast poszedł całkiem inną drogą. Zastosował oddzielne wkrętaki - dwa mniejsze płaskie w połączeniu z innymi narzędziami - jak już wymieniłem - oraz oddzielny, szeroki, masywny płaski, który mógłby służyć też do podważania podobnie jak w New Wave-ie oraz krzyżakowy patentowy Philipsa. Mamy również standardową końcówkę na ¼ cala, blokowaną w dwóch pozycjach, na którą założymy dowolny klucz, nasadkę oraz wiele innych, przy zastosowaniu przejściówki, co niestety nie jest możliwe w Leathermanie. Dodatkowo SOG jest wyposażony w ostry przebijak, którym można przebijać i drążyć dziury oraz dwa dodatki ściśle saperskie. To obciskacze do spłonek i lontów (pasują do polskich spłonek - informacja od jednego z kolegów z forum www.knives.pl) , które równie dobrze służą do zaciskania większych śrucin na żyłce (jeśli ktoś akurat wędkuje).

Blokady narzędzi: Tak Leatherman New Wave, jak i SOG S63EOD są w nie wyposażone. SOG ma klasyczne Back Lock, pojedyncze dla każdego narzędzia. Natomiast Leatherman ma dwa rodzaje: dla narzędzi zewnętrznych są to Liner Lock-i, natomiast dla wewnętrznych Back Lock, ale jeden wspólny dla wszystkich na każdym ramieniu. Dla mnie SOG w kwestii narzędzi zamkniętych w konstrukcji ma lekką przewagę dlatego, że ma więcej bardziej uniwersalnych i dużo łatwiej otwieralnych, mimo płaskich pokryw, które je zasłaniają. Chodzą lekko i płynnie i pewnie się blokują. Natomiast w Leathermanie chodzą bardzo ścisło i sztywno. Gdy lekko poluzowałem torxy, żeby lżej się otwierały, to natychmiast dostały luzów. Jest to jak dla mnie wadą sprzętu. Blokada jest równie pewna albo pewniejsza jak w SOG-u.
1,5:1 ze wskazaniem na SOG-a.

Na koniec porównam rozbieralność, rozkręcalność i nierdzewność.
Oba multitoole są rozkręcane. Leatherman jest na śrubach Torx. Torxy muszą mieć w środku dziurę, ponieważ gniazda śrub torx w multitoolu mają bolce i cała śruba po prostu nie wejdzie. Należy również pamiętać, żeby z uczuciem skręcać śruby, które trzymają narzędzia zewnętrzne - jak je za mocno skręcimy, to nie otworzymy ostrzy.
W SOG-u zastosowano śruby o klasycznych sześciokątnych łbach, ale ich rozmiar podany jest w calach, tak że 6 mm są za małe, natomiast 7 mm za duże. Jak sobie poradzić? Bardzo prosto: ponieważ jest to rozmiar klasycznych bitów i wszystkie klucze, końcówki, nasadki na bity idealnie pasują do śrub w SOG-u.

1:1.

Kwestia ostatnia - nierdzewność: Leatherman niestety nie jest w pełni nierdzewny. Po testach na morzu, w tropikach oraz na wodach oceanicznych narzędzie pokryło się rudym nalotem - tak szczypce, jak i w obudowie w profilach widać rdzę. Koledzy na forum nożowym twierdzą wręcz, że im Leatherman potrafi pokryć się rudym nalotem od samego powietrza. SOG natomiast jest nierdzewny w pełnym tego słowa znaczeniu. Przez kilka lat użytkowania go w różnych warunkach i ani razu go nie płukałem lub smarowałem. Dbałem "słowem", ale nie konserwowałem go w żaden sposób. W tym roku przy śrubach pojawił się lekki nalot. Byłem pewny, że śruby zaczynają rdzewieć. Po rozkręceniu okazało się, że na śrubach nie ma nawet śladu rdzy, natomiast lekki rudy nalot wokół zszedł pod gołym palcem. Po prostu przetarłem suchym palcem i nalot zszedł.

Ostatnie słowo dotyczące pochewek. Zarówno SOG-a, jak i Leathermana kupiłem ze skórzaną, tylko że w SOG-u jest pełna skóra, a w Leathermanie pochwa jest właściwie skórzano - materiałowa, ponieważ boki są z materiału, w który wszyte są gumki. Jako że lubię skórę, więc w tej kwestii wygrana SOG-a.
Tak więc 1:0.

Dostępne są również pochewki z cordury, czy jak tam je nazywają. Są one zamienne i nie wpływają na cenę narzędzia. Oba multitoole kosztuje tyle samo bez względu na rodzaj pochewki.

Całość pojedynku w mojej ocenie wygrał i to znacznie SOG w stosunku 7,5:3.
Jest to moja ocena, ale każdy użytkownik obu narzędzi może mieć inne odczucia i zupełnie inaczej może je oceniać.

Idealny Multitool?
Dla mnie jest to połączenie SOG-a ze swoimi narzędziami i łatwością i lekkością otwierania, w połączeniu z systemem otwierania ostrzy, piłki i pilników takim, jakie zapewnia Leatherman New Wave.
P.S. Znalazłem taki. Jeszcze nie kupiłem, ale pewnie mnie skusi. Jest to SOG Power Assist!

Artur Kiersnowski
"Artur"







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=2011